Obrazy na stronie
PDF
ePub

Wyszedł Chodkiewicz do Rohaczewa, wyszła za nim dawniejsza Moskwy załoga, najżałośniejsze widowisko wystawując patrzącym; obdarta odzież, wybladłe twarze, konie tak wycieńczone, że 1500 towarzystwa piechotą iść musiało. W nielepszym stanie pułki Sapieżyńców, również po żywność do Rostowa wysłane. Tknięty Chodkiewicz tak żałosnym widokiem, niepewny z tak słabym żołnierzem pokonania licznego nieprzyjaciela, chciał przynajmniej siły jego rozerwać. Zaczął więc tajemne układy z Zaruckim wodzem Kozaków Dońskich, który zniechęciwszy się dawniej z Żółkiewskim, przeszedł i ył do Maryny, i dziś jeszcze stronę syna jej przy Łepunowie dzierżał. Użył hetman do czynu tego walecznego towarzysza Borysławskiego; ten udając, że dłużej trudów obozowych i surowości hetmańskiej znieść nie mógł, do wojsk moskiewskich prze szedł, i pismo Chodkiewicza Zaruckiemu oddać potrafil. Urodzony w Polsce, przychylny był Zarucki Polakom; wspomnienie na ojczyznę, na długie w wojsku polskiem obozy, łatwo zatarły osobistą urazę. Już był przy rzekł opuścić Marynę i Moskalów i z hetmanem złączyć się, gdy zdrada niecnego zmiennika dzieło całe wydała. Niejaki Chmielewski rodem z Łukowa, uciekłszy z wojska naszego do Moskali, zmowy przez Borysławskiego czynione kniaziowi Trubeckiemu odkrył. Wzięto na męki w tajemnicy będących Polaków, i wszystkich rozmaitą śmiercią pomordowano. Borysławski na stosie ognistym pieczony, w okropnych bólach mężną duszę za ojczyznę wyzionął. Zarucki pod Kolumnę (gdzie Maryna mieszkała) z wielu Dońcami nie na długo życie swe uniósł.

[ocr errors]

W takiem osłabieniu i niezgodzie sił polskich, snadno Moskale mogliby je pokonać, gdyby z dwóch innych stron zatrudnionymi nie byli. Pontus de la Gardie wódz szwedzki zdradą podchwycił Nowogród; dyakon monasteru, Sidor, pokazał się w Iwangrodzie, i ogłosił się Dymitrem, z zasadzek Gudenowa i Szujskiego ocalonym cudownie. Lubo szalbierz ten prędko zbrodni swojej otrzymał karę, przecież powstanie jego, oderwanie się od wojska Zaruckiego, ostrożność kniazia

Pozarskiego, wstrzymywała ich od wstępnego z Polakami boju.

Za Wołgę we wszystkie kraje, gdzie jeszcze żoł nierz nie pożarł plonów rolnika, wysyłał Chodkiewicz oddziały dla zebrania żywności. Ileż trudów i cierpienia w tem dziele! Z rozsypanym na około nieprzyjacielem, o każdą trochę ziarna trzeba się było orężem dobijać, żywo dojmowały okropne nad Wolgą mrozy. Dla ukrycia się przed nieprzyjacielem zakazane na noclegach ogniska, tak, że przeziębły żołnierz ni strawy zgotować, ni skościałych zimnem członków ogrzać był zdolen; przymarzywały pałasze do dłoni, a czerwieniejące się północnego luna światło, tu i owdzie odkrywało konających od zimna rycerzy 1).

Gdy tak wojsko polskie ciężkie zgony i cierpienia ponosi, pozostali w stolicy, niecnym chciwości i łupiestwa poddają się chuciom. Pod pozorem, że jezdne towarzystwo do pieszej na murach służby obowiązanem nie było, niezmiernej domagano się płacy. Acz były w skarbie pieniądze, nie chcieli ich bojarowie aż do przybycia cara Władysława naruszać, zastawili tylko na żołd część insygniów koronnych, obiecując je co rychlej wykupić. Te były: dwie carskie korony, jedna od Maxymiliana Iwanowi przysłana, druga od Dymitra sporządzona, posoch czyli berło z całkowitego rogu jednorożca w złoto i klejnoty oprawny, półtrzecia innych rogów jednorożcowych, kosztowne siodło carskie, dwie czapki od pereł i złota, któremi się wielcy kniaziowie koronowali, berło z jabłkiem złotem, wiele innych drogich fantów, które później wszystkie za granicę wywieźli ). Już też nadchodził dzień od spiknionego towarzystwa do porzucenia służby przeznaczony. Dowiedziawszy się hetman, że dnia 6 grudnia

Rękopism przytomnego tam Maszkiewicza.

[ocr errors]

2) Maszkiewicz, który widział skarbiec carów otwarty, tak go opisuje: Widziałem do koronacyi należące szaty carskie, całe od kamieni i pereł, złote szaty dla służby carskiej, naczynia stołowe ze złota, stoły i stołki wysadzone drogiemi kamieniami, niewspominam sobolów, innych rzadkich kosmacizn, nożów oprawnych w klejnoty, kobierców haftowanych, obić szczerozłotych, stosów pereł uryańskich. Jest drugi skarbiec kedy chowają relikwie świętych, w nim od po

[ocr errors]

1612 wojsko w Rohaczewie uczyniło sobie koło i radzić zaczęło, wysłał do Stanisława Cieklińskiego, aby zaniechawszy zjazdów nieprawnych, kończąc swą służbę, przybycia królewicza Władysława oczekiwali. Ze wzgarda odrzucono przekładania hetmańskie, i owszem nazajutrz na powtórnie zwołanem kole układano, w jakim porządku wojsku do stolicy ciągnąć miało. Przybywa sam hetman, i gorącą obywatelską mową od przedsięwzięcia usiłuje odwrócić; nie zmiękczyła mowa wodza w uporze zaciętych, odjechał hetman, a spiskowi zrzuciwszy już wszelkie posłuszeństwo, nie chcąc mianować marszałka, pókiby się z pozostałymi na stolicy bracią nie połączyli, obrali starszym swoim Józefa Cieklińskiego porucznika z roty Opatkowskiego, oprócz tego we wszyst kich pułkach, nie dowierzając dawnym, pułkowników wyznaczyli osobnych. Jako to: z pułku Zborowskiego Grzegorza Sienkiewicza, Kościuszkiewicza i Balińskiego; z pułku hetmana Żółkiewskiego Walentego Stawskiego; z pułku Strusia Teodora Woronicza; z pułku Wejhera Bogdaszewskiego; z pułku Kazanowskiego Ludwika Poniatowskiego 1) 2).

[ocr errors]

Zmartwiony do żywego tym buntem Chodkiewicz, zdjęty jednak nad obłąkanymi litością, nie chciał zaslepionych powierzać losowi, z pozostałą więc przy sobie milicyą inflantską i niewielu towarzystwa smoleńskiego, szedłe w tropy za nimi. Wkrótce troskliwość ta usprawiedliwioną została. Ledwie bowiem ruszyły się pułki spiskowe, Moskale korzystając z małości sił i rozerwania umysłów, na ciągnących uderzyli z tyłu. Dawał im przez dzień cały dzielny odpór Ciekliński i nowo wybrani pułkownicy; nazajutrz sam hetman z Po

dłogi do pulapu szafy, w których szuflady złote, na pół łokcia powysuwane z literami ni wierzchu, jakie są te relikwie, środkiem znów dwie szafy z podobnemiż złotemi szufladami, i tak w koło ścian wszystkich, tak, iż nigdzie miejsca próżnego nie było.“

Dyaryusz Maszkiewicza.

2) Liczono wyszłych do kraju na rabunki konfederatów, samych chorągwi Sapieżyńskich 28, innych 7240 ludzi, liczyli sobie winnego zołdu 2,776,800 złł. ówczesnych.

lakami, niepamiętný urazy, stanął wraz z spiskowymi do boju; kusił się i wtenczas po kilkakroć nieprzyjaciel, lecz zawsze z znaczną odparty stratą, nie mógł naszym przeszkodzić, by do stolicy nie weszli.

Połączeni z pozostałą na murach bracią, wraz pod. nieśli konfederacyą, i tegoż Józefa Cieklińskiego za marszałka obrawszy, siedmiu przydali mu deputowanych: Gajkowskiego, Sabiszewskiego, Kowynieckiego jako sędzię wojskowego i konfederacyi, Trzylatowskiego, Swieżyńskiego, Lipskiego, i Gąsiewskiego młodszego.

Akt konfederacyi zaczynał się w ten sposób: In nomine Domini amen. My rycerstwo pulków jp. Zborowskiego, jp. Strusia, jp. hetmana koronnego, jp. Wejhera, jp. Kazanowskiego, jp. Gąsiewskiego starosty wilejskiego etc. etc. 1).

W akcie tym usprawiedliwiali związkowi powody, grozili rozniesieniem na szablach, ktoby się tylko z związkowych ważył przeciwko najmniejszemu punktowi tej konfederacyi wykroczyć, warowali sobie exekucyą na dobrach królewskich, jeżeliby im żołdu nie zapłacono. Wysłali po trzeci raz posłów do króla, Szczukę i Wichrowskiego, dawszy im instrukcyą, jak się sprawiediiwości domagać mieli. To sprawiwszy, oświadczyli h etmanowi, że oddawszy mu zamki i miasto, wraz sami z stolicy wychodzą.

Lubo tak częste przez Zygmunta w dawanych obie→ tnicach zawody, ciężkie obozowe cierpienia i trudy, żywo dojmować musiały zniecierpliwionemu rycerstwu, nic jednak nie jest zdolnem usprawiedliwić w niem tego osta-i tecznego zdeptania zwierzchności wojskowej, tej zniewagi praw ojczystych, tej nakoniec zuchwałości targania się siłą i mieczem po nagrody za służbę przedsięwziętą najprzód samowolnie, pełnioną później, acz mężnie, zawsze jednak niesfornie.

') A tak nie przyjmując tytułu ani wojska królewskiego, ni rzeczypospolitej, uczyn li się osobnem niepodległem ciałem militarnem, obwieścili dzieło swoje pismem publicznem, oblatując ono po grodach gdzie mogli.

Niechciał przyjąć hetman Chodkiewicz ofiarowanej sobie w stolicy załogi, już to, by nabytej sławy na niepewne nie puszczać, już, by tem lepiej czuwać nad stolicą, wojskiem moskiewskiem, nad Smoleńskiem, nad burzącym się wszędy narodem. Baczny jednak by miasta nie ogałacać zupełnie, tyle na upornych dokazał, iż zostawili w murach część towarzystwa, pókiby nie nadeszły posiłki z Smoleńska i Litwy, a przynajmniej do 14go marca, na który dzień obowiązał się hetman sciągnąć ich z załogi 1). Wyszedłszy ze stolicy udali się konfederaci ku Rohaczewu, potem ciągnąc niby de granicy polskiej, przyciśnieni niedostatkiem, obrócili się w żyzniejsze kraje nad Wołgą leżące.

Troskliwy nad oblakanymi nawet, wyszedł za nimi Chodkiewicz, już dla sprowadzenia żywności do miasta, już dla dania im pomocy w czasie potrzeby. Jakoż rozłożyli się spiskowi w najniebezpieczniejszych miejscach między zamkami nieprzyjacielskiemi, Starzycą, Pohorełem, Wotokiem, Kosielskim, gęsto żołnierzem opatrzonemi; stanął blisko od nich Chodkiewicz, zachował nieraz od klęski, nie mógł jednak ustrzedz, by często nieostrożnym nie urywano ludzi i koni.

Wśród tylu zmartwień i niespokojności, otrzymał nakoniec hetman listy od króla, senatorów i przyjaciół, oznajmujące, że Zygmunt wraz z Władysławem gotował się do wyjazdu w kraje moskiewskie, o uchwałach na sejmie względem poborów, nakoniec o przygotowanej dla wojska zapłacie. Doniósł mu także Potocki wda bracławski w Smoleńsku stojący, iż już ku Moskwie 1000 piechoty wysłał. Ufny hetman, iż tak pomyślne wiadomości dodadzą serca zostawionym na stolicy, odwiodą skonfederowanych od spełnienia szkodliwych zamiarów, posłał te pocieszające listy tak do stolicy jako też i do związkowych. Lecz i temi ułagodzić się nie dali; wysłał Ciekliński w poselstwie do hetmana najprzód Maszkiewicza i Chrząstowskiego, przypominając, że dzień 14 marca zbliżał się, i że czas jest, by hetman

1) Maszkiewicz.

« PoprzedniaDalej »