Obrazy na stronie
PDF
ePub
[ocr errors][merged small][merged small][merged small]
[ocr errors]

Prawa Polski do Wołoszczyzny. Ks. Korecki i Wiszniowiecki, dalej Kozacy wpadaniem do tej krainy zemstę Turków ścią gają. Poniżająca ugoda Żółkiewskiego z Turkami pod Buszą piękny czyn księcia Zbarawskiego. Kozacy lądem i morzem napadają na państwa tureckie i wiele miast burzą. Nieczynność Żółkiewskiego pod Oryninem. Usprawiedliwiająca się mowa Żółkiewskiego w senacie.

1619 r.

.. Jeszcze się nie skończyła wojna moskiewska, gdy nowe burze powstały nad Polską; potargany rozejm ze Szwecyą, lała się krew od wschodu, nad Dniestrem i Prutem! Nieszczęsne skutki słabości rządu, równie jak zaślepienia i uporu Zygmunta, który wiele przedsiębio

rąc razem, wszystko niedołężnie prowadząc, wszędy klęski lub smutne gotował sobie zawody. I dzisiaj dwie razem toczyły się wojny, z Portą Ottomańską, i Szwecyą; my, by porządku zdarzeń nie mięszać, o powyższej najprzód powiemy.

Pierwsza to była wstępna Polaków wojna z tą Portą Ottomańską, tak straszną naówczas po świecie. Zuchwałe Kozaków państw tureckich najazdy, spory o panowanie nad Wołoszczyzną, zerwaniem długiej między państwami przyjaźni zagrażając tylekroć, dziś ją stargały do końca.

*

Ta Wołoszczyzna, ta ziemia, o którą spór dziś się rozstrzygał, na dwie dzieli się części, z których obie od południa rzeki Dunaju, na zachód ziemi siedmiogrodzkiej tykają. Pierwszymi jej mieszkańcami byli Scytowie pod imieniem Getów i Daków; po zawojowaniu przez Trajana, prowincya ta imie Dacyi przyjęła. Później Hunnowie, Sławianie, Awarowie, Pieczyngowie, Połowcy posiadali ją na przemiany. Ta mnogość narodów, sąsiedztwo dawniej z Grekami, później z Turkami, Polakami, Węgrami, dziką mięszaninę mowy i obyczajów w narodzie tym sprawiła. Długiemi między sobą szarpani niezgodami, najprzód pod panowanie wielu, nakoniec pod berło jednego przejść musieli. Pierwszy Kazimierz Wielki całą Wołoszczyznę, jak hołdowniczą, wziął pod swą opiekę. Póki Turcy zaborów swoich nie rozszerzyli w Europie, spokojne tam było panowanie Polaków; lecz gdy Mahomet drugi Grecyą, Tracyą, Bulgaryą i Serwią pochłonął, poczuł naród nasz zbliżające się niebezpieczeństwo; dzielnem dla nich przedmurzem stałaby się ziemia multańska, gdyby zwady o następstwo między hospodarami, niestały, zwodniczy umysł narodu, raz Polakom, znów Węgrom, Turkom nawet przychylny, zgubiwszy siebie, ledwie i nas nie przyprawiły o zgubę. Potrafili Turcy, korzystając z niezgód ubiegających się o hospodarstwo książąt, przywłaszczać sobie coraz bardziej nad krajem tym zwierzchnictwo. Nie zapominali jednak Polacy o prawach swoich, krwią i orężem popierając je nieraz; ztąd w rozmaitych czasach i miejscach wzmiankowane od dziejopisów bitwy, tak, iż mało

[ocr errors]

która ziemia tylą krwi Polaków zbroczoną była. Póki jednak trwała powaga królów polskich, same ich wdanie się hamowało popędliwość turecką. Tak w roku 1414, gdy cesarz Zygmunt bawiący na zborze w Konstancyi, rządy Węgier w niebytności swojej Władysławowi Jagielle powierzył, a Turcy opanowali Bośnią, zgromił o to Władysław Mahometa przez posły swoje, Skarbka z Góry i Grzegorza Ormiana, i pokój między Węgrami a Portą na sześć lat zawarł ). Upomniał tegoż Mahometa Kazimierz Jagiellończyk ?), przez posła swego Suchodolskiego, aby (jeżli oręża polskiego doznać nie chce) do rządów Wołoszczyzny nie mięszał się. Następowały różne przymierza między sultanem Bajazetem, Janem Olbrachtem, Alexandren, Zygmuntem Iszym, z takiem imienia polskiego uszanowaniem, iz Turcy wysyłali posłów z upominkami, prosząc o zaprzysiężenie pokoju. Po Bajazecie sultan Selim, po nim Soliman, Zygmuntowi I ofiarowali swą przyjaźń. Soliman nawet, co do Wołoszczyzny, stały zawarł z Polską sojusz, warując, że hospodar wołoski będzie zawsze chrześcianinem, sprzyjający obu państwom, i pod ich wspólną zostający opieką. Od tego czasu następowali prawem dziedzictwa książęta wołoscy za potwierdzeniem króla i sułtana, Turkom daninę, królowi polskiemu podarunki dawali 3). Przymierze to dla pamięci jednego z najznakomitszych sułtanów, w największem u Turków zostawało poszanowaniu. Zygmunt I z swej strony zachowywał je święcie, i mimo silnych nalegań cesarza Karola V, Juliusza II, Leona X, Klemensa VII i Adryana, papieżów, w żadną wojnę przeciw Porcie wciągnąć się nie dał 4). Tąż samą stałość okazał i Zygmunt August, gdy go nuncyusz Commendoni do uczynionej przez Piusa V ligi książąt chrześciańskich przeciw Tarkom pobudzić usiłował 5). Nie lękała się Polska szabli ottomańskiej,

1) Dlugosz T. I pag. 360.

2) Kromer pag. 711.

[ocr errors]

3) S. Krzysztanowicz de Statu Regni Poloniae-Lugd. Batav. 1627. 4) Żółkiewski w liście do Zygmunta III.

Jo. Gratiani w życiu Komendona pag. 294.

[ocr errors]

za walecznego Stefana, lecz tu był koniec ścisłej między dwoma państwami przyjaźni. Wkrótce za Zygmunta III mniej powagi, mniej rostropności w rządzie, samowolne naszych do Multan wpadanie, zuchwałe Kozaków najazdy, sprowadziły na Polskę długo zbierające się burze.

Pierwsza uraza, którą Turcy ciężko uczuli, było wpadnięcie do Multan Stefana Potockiego, o którem już powiedzieliśmy wyżej. Stanęło na sejmie 1616 prawo pod najsurowszemi karami zakazujące prywatnym napastować granie tureckich; lecz czemże naówczas były prawa w oczach tych możnych panów, którzy w wielkości imion swych i majątków znajdowali bezpieczeństwo od kary. Niepamiętni na świeże prawa, niepamiętni na smutny los Potockiego, wpadają do Multan Samuel Korecki i Michał Wiśniowiecki, krewni zrzuconego przez Turków Mobily; w piętnastu bitwach porażają Turków, i wraz z Tomżą, nowym ich hospodarem, wypierają z granic multańskich; lecz gdy siły ich zmniejszają się przez walki, wracają Turcy z niezliczonemi hufy i samą liczbą przygniatają nieszczęsnych. Umiera Wiszniowiecki z zgryzoty, Korecki, czyli to dla niewypłaconego żoldu opuszczony od swoich, czyli też (co podobniejszem), że lud jego odwołanym był rozkazem hetmana Zołkiewskiego, Korecki mówię, uważając za bezcześć z pola bitwy uchodzić bez walki, w 500 tylko. rycerstwa uderzył na Skinder Baszę, lecz obskoczony zewsząd, wzięty, i do Carogradu do tegoż więzienia, gdzie już jęczał Potocki z żoną Mohilanka, szwagrami. Alexandrem i Bohdanem, zaprowadzony 1).

Gdy to tak łatwe zwycięstwo podnosi Muzułmanów dunę i do nowych zaostrza bojów, gdy siły Polaków, wywarte naówczas na Moskwę, zostawują Podole i Ukranę bezbronną, wysyła co prędzej Zygmunt Samuela Targońskiego i Jerzego Kochańskiego do Carogrodu, by ułagodzili gniewy sultana. Dał się jeszcze Ahmet ublagać na przełożenia posłów, złożył nawet Tomżę wsadzonego przeciwnie paktom na hospodarstwo; lecz gdy

Piasecki pag. 297.- Jakób Sobieski Belli Chotimensis pag. 7.

umową tą nie zatarła się jeszcze pamięć poniesionych obelg, niesforność Kozaków rany ich rozjątrzyła na nowo. Lud ten wojenny urosły w zuchwalstwo, tak się był rozplenił, iż lubo 40,000 mołodców wysłał z królewicem na Moskwę, drugie tyle na czajkach swoich wypuścił Dnieprem, by państwa tureckie pustoszyć. Oni to Trebizont, Sienne, bogate na brzegach Helespontu miasta zrównali z ziemią, spustoszyli obfite krainy. Nieraz sułtan z roszkosznych seraju ogrodów patrzał z boleścią i gniewem na zapalone przez nich pod samym Carogrodem dymiące się włości i miasta. Byliby Turcy (by się tej obelgi pomścić) całą swoją wywarli potęgę, gdyby nie stawała na przeszkodzie trwająca z Persyą wojna; podwoili więc starań, by ją czem prędzej ukończyć, tymczasem wet za wet oddając Polakom, wypuszczali na Ukrainę i Podole liczne hordy Tatarów.

Nie omieszkał Żółkiewski ostrzegać wcześnie Zyg-munta, iż Turcy rozjątrzeni napadami Kozaków, ciężką gotowali nam pomstę; że już uradzono w Dywanie, by Dniepr opanować, ludem swoim Kijów i Ukrainę osadzić, Tatarów bliżej ku Polsce na koszowiska przenieść, samą nawet Polskę hołdowniczą uczynić. Przerażone tem doniesieniem stany, wysłały Żółkiewskiego z przydanemi mu komisarzami, by Kozaków wziął w przyzwoite klaby, i dalszym ich bezkarnościom zapobiegł ). Odprawiły się dwie komisye, olszańska i pod Rosią Przyrzekli Kozacy, co tylko od nich żądano: posłuszeństwo, karność, wydanie wszystkich zbiegłych, poddanych, rzemieślników i innego cisnącego się do nich hultajstwa; przyrzekli, że bez rozkazów rzpltej z stanowisk swoich nie ruszą, zachowają z Turkami pokój i dobre sąsiedztwo. Umowę tę podpisała cała starszyzna. kozacka, jako to: Piotr Konasewicz hetman, asawułowie, Iwan Mamarewicz, Łauryna, Bohdan, Bałyka, Char

1) Komisarze ci byli: Jan Daniłowicz w. r. Stanisław Konierpolski podstoli koronny i Jan Żółkiewski starosta rub.eszowski.

Bibl. pole. Dzieje panow. Zygmunta III.

51

« PoprzedniaDalej »