Obrazy na stronie
PDF
ePub

trzy tylko niedziele zaciągnionych Niemców, Morawów i Szlązaków, jezdnych około dwóch tysięcy, piechoty cztery. Do tych przyłączyło się ludzi Zborowskich do 1500, Jazłowiecki starosta śniatyński przywiódł kilku set swoich. Z Bytomia ku Olkuszowi ciągnąc, zamek Rabsztyn, którego straż z małą załogą powierzoną była Gabryelowi Holubce, nietkniętym pominął, czyli to dla skwapliwszego do Krakowa pośpiechu, czyli też że na samym wstępie do Polski, od gwałtownych kroków wstrzymać się wolał.

Powróciwszy Zamojski z wycieczki, którą był za Zborowskimi uczynił, dowiedziawszy się nadto, że Maxymilian o dwa dni tylko od Krakowa przebywał, złożył radę względem najlepszego stolicy tej zmocnienia. Dzieli się miasto Kraków na trzy grody osobne: Kraków, Kazimierz i Klepacz. Sam Kraków leży ku Szląskowi, zkąd Maxymilian miał ciągnąć; Klepacz ze strony zkąd ku Karpatom jest widok; Kazimierz od dwóch miast przedzielony jest Wisłą; naokoło rozległe ciągną się przedmieścia. Trojakie były w radzie tej zdania: mniemali jedni, by oprócz Krakowa, inne miasta i przedmieścia popalić; drudzy, by ochraniając domy od płomienia, ściągnąwszy wojsko do Krakowa, ztamtąd bronić wszystkiego; przemogło zdanie trzecich, którzy radzili, by od napaści nieprzyjaciela Klepacz coprędzej umocnić, piechotę całą na szańcach postawić, jazdę schronić w pośrodku, i z za wałów i murów opasujących Kazimierz bronić się.

W ten sposób postanowiwszy obronę, Andrzej Tęczyński, z urzędu wojewody krakowskiego nad miastem mający zwierzchnictwo, wziął na siebie straż i bezpieczeństwo onego; Mikołaj Zebrzydowski, jako starosta, baczność nad zamkiem; Farensbachowi powierzony Kazimierz; sam Zamojski obronę Klepacza przedsięwziął. Że niektóre wiejskie mieszkania i przedmieść samych domostwa, dla odległości wałami zajęte być nie mogły, a nieprzyjacielowi do przystępu i schronienia służyły, hetman mieszkańców do murów przyjąwszy, domy spalić rozkazał. Rozdzielona natychmiast piechota do sypania i naprawy szańców; pracował koło nich lud

wiejski, pomagali mieszkańcy, ciągnięto szańce, zacząw szy od uliczki Garbarskiej do Zamku, ztamtąd ku Wiśle i Kazimierzowi, tak, że cały Klepacz i pobliższe przedmieścia zawartemi być mogły.

Namieniliśmy już wprzódy o wysłanych z zjazdu wiślickiego do Maxymiliana posłach; byli oni przyjęci nie jak królestwa, lecz Zamojskiego posłowie, i dla tego w obozie areyksiążęcia pod strażą trzymani. Oddając wet za wet, Herberstein legat Maxymiliana nie został z Krakowa wypuszczonym, aż za danem słowem, że jeźli wysłanym z Wiślicy nie otrzyma uwolnienia, sam niezwłocznie do Krakowa powróci. Wrócił więc, i znim Tarło wda lubelski i inni posłowie nasi. Korzystał z zdarzenia Maxymilian, i dał listy Tarle, tak do stanów rzeczypospolitej zebranych w Krakowie, jako też do duchowieństwa i szkoły głównej krakowskiej. Listy te pisane były z Rakowa 20 paźdz. 1587 1). Wyrazy ich pełne obietnic, pełne słodyczy i najtroskliwszej uprzejmości; dziwił się arcyksiążę nad wstrętem niektórych osób ku domowi swemu i nad przeciwieniem się, tak jednomyślnemu, tak prawemu wyborowi. Nic nie było i nie jest (mówił on) i świetnemu domowi austryackiemu, i nam samym, bardziej obcem, jak cudzą jakąkolwiekbądź, nienależącą do nas własność, gwałtem wydzierać; i owszem, tym co podobne ponieśli krzywdy nieść posiłki i pomoc, najmilszem było dla nas staraniem. Boga za świadka wzywamy, iż prędzejbyśmy krew naszą przelali, niż scierpieć mogli, by całość, spokojność, zdrowie, nadewszystko wolności wasze i swobody, uszczerbek jaki ponieść miały". Upominał nakoniec, by przeciwni elekeyi jego, od ciemiężenia i zdzierstw kochanych jemu poddanych wstrzymywać się chcieli.

Zebrał się senat do kościoła Panny Maryi, gdzie po przeczytaniu listów i wysłuchaniu Herbersteina, odpisały stany arcyksięciu, że o nieprawnej elekcyi swo jej oddawna przez posłów królestwa uwiadomionym był; że obrany od narodu Zygmunt już się w Polsce

') Ordinium Regni Poloniae Legationes, Epis., Responsa.

znajdował, i że ani król ten odbieży ludu, który mu wiarę zaprzysiągł, ani też ludowi temu przystoi odstępować prawego pana swego; że proszą nakoniec stany, aby arcyksiążę spokojności publicznej mięszać nie chciał, i jak najrychlej z wojskiem swojem wyciągnął z granic królestwa. Z takiemi listy, Herberstein z wszelką uczciwością odprawiony do swoich.

Nazajutrz Maxymilian z całem wojskiem sprawionem w szyki, podstąpił pod same miasta mury. Dla obszerności obwodu, szańce ledwie gdzieniegdzie dokończonemi były; taka więc (mówi Heidenstein) padła na miasto trwoga, iż gdyby arcyksiążę na pomięszanych śmiał był uderzyć, byłby może w ten dzień jeszcze dopiął celu swojego. Lecz Maxymilian, dalszych z Szląska i Polski spodziewający się posiłków, a więcej, jak się później pokazało, ufający rokowaniom, pokazawszy tylko swe wojsko, do Mogily odciągnął.

Zwykłym w czasie bezkrólewiów zwyczajem, gdy pobliższe Krakowa wioski zniszczone lub popalone były, całe Maxymiliana wojsko stać musiało pod niehem. W niektórych tylko ocalonych pod Mogiłą, sam arcyksiążę stanął, działa i obozowe zawady rozłożył. Ztamtąd raz poselstwy i listami stronę Zygmuntowską przeciągnąć do siebie usiłował, znów z swoimi składał rady wojenne. Już też ciągnęły oczekiwane ze Szląska i Luzacyi posiłki. Wodzowie ich, polegając na rozgłoszonej po Niemczech wieści, jakoby Maxymilian bez żadnej sprzeczki obranym był, szli nie jak do potrzeby, lecz jak gdyby tylko świetnym koronacyi uroczystościom przypatrywać się mieli. Gdy w liczbie około dwóch tysięcy, bez porządku i ostrożności, przez ciasne i przepasciste miejsca mijają już Rabsztyn, Hołubek niespodzianie we sto koni z zamku wypada, na nieprzygotowanych uderza, nieprzyjaciel trwoży się i mięsza, i gdy już w nieładzie uchodzi, powstaje z za gór ogromny krzyk, nowe okazują się szyki (byli to górnicy olkuscy). Ci wpadają z natarczywością, Ślęzacy we wszystkie strony pierzchają; część jazdy do Bitomia uchodzi, wielu zabitych, znaczna część jeńców i wszystkie obozowe sprzęty, naszym dostały się w zdobyczy.

Porażka ta nie przytłumiła w Maxymilianie nadziei dostąpienia spokojnie berła polskiego; szły z Mogiły do Krakowa ustawiczne poselstwa i listy, proponował Herberstein Zamojskiemu, że arcyksiążę wyprowadzi swe wojska z królestwa, byleby potem stany spokojnie elekcyą jego roztrząsnęły. Nie traciła strona Zygmuntowska na zwłoce, stojąc najwięcej o to, by dać czas Zygmuntowi zbliżenia się pod Kraków; jakoż zręczny Zamojski acz odrzucał wszystkie arcyksięcia propozycye, w samem jednak odrzucaniu, nie zdawał się zupełnej odbierać mu nadziei.

Mimo tych namów, staczały się codziennie prawie pod Krakowem małe utarczki i harce; te po większej części z korzyścią naszych: łamało rycerstwo nasze z Niemcami i Slązakami kopije, bywały pojedynki między Polakami stron przeciwnych. W ciągu tych nastę pującą wspomnieć należy. Dwaj znaczni Maxymiliana stronnicy, Gostyński i Stadnicki, z pocztem Węgrów położyli się byli w Gorzkwi; wysłał za nimi Zamojski sławnego z odwagi rotmistrza Bułakowskiego, ze stupięciudziesiąt konnych, i tyleż piechoty; podstąpił Bułakowski nocą, uderzył ze świtem, i na głowę zbiwszy, więźniów niemało przywiódł. Za tę posługę hetman publiczne składał mu dzięki 1).

Gdy w podobnych podjazdach, małych utarczkach i harcach, niepomyślnie się Maxymilianowi wiodło, gdy codziennie wiele ludzi utracał, przez podejście szczęścia szukać umyślił. Jest pod Krakowem przedmieście Garbarze zwane, dla odległości mało strzeżone, całe przez rzemieślników z narodu niemieckiego osiadłe. Uprzedzony Maxymilian o skłonności ich ku sobie, do wnijścia. w zmowę, jak Niemiec Niemców, łatwo nakłonić potrafił.. Ułożono więc, że garbarze ci w ciemnościach niepogodnej nocy, dwa pułki piesze Maxymiliana w przedmie ście w prowadzą i po domach swoich ukryją; że te niespodzianą napaścią bramę Szewską opanują, i za danym znakiem tąż drogą resztę wojska wprowadzą. Wiedział

) Piasecki p. 65. Heidenstein pag. 276. Bibl. pol. Dzieje panowania Zygmunta H.

8

Zamojski o układach tych, udawał jednak niewiadomość, aż póki przeznaczona piechota do Garbarzów nie weszła; wtenczas odciąwszy jej odwód, zapalić kazał przedmieście; lecz już do szturmu postępowały pułki Niemiec; z niemi hufce Górki, Zborowskiego, Jazłowieckiego i Stadnickich; rzecz w największym zdawała się być niebezpieczeństwie, Kiermański i wielu z pułku jego polegli zabici; przybiega Zamojski, i porwawszy w rękę chorągiew, bój srogi odnawia; pozabijano puszkarzów od dział nieprzyjacielskich i na nichże obrócono własny ich oręż; wtenczas rozerwane hufce niezgodne mową i szykiem łatwo otoczonemi zostały; wtenczas zdradą oburzona zemsta, zwykła między bracią zawziętość, zapomniały litości, proszącym o życie nie chciano darować, w pień wycięci mieszkańcy przedmieścia, tysiąc pięćset sześćdziesiąt cztery trupów na bojowisku liczono. Wzięto dwie chorągwie, wele wozów z prochami i narzędziami do szturmu, i ośm dział wielkich z herbami Górki wojewody poznańskiego. Strata ta, śmierć barona austryackiego Teifel i wielu znakomitej młodzieży, niemałym zalem Maxymiliana dotknęły.

Górka nie posiadał się w gniewie i złorzeczeniach ').

ROZDZIAŁ VI.

Przyczyny zwłok w przyjeździe Zygmunta; wstręt króla szwedzkiego Jana III do tej podróży; warunki, które Zygmunt podpisać musiał; przybycie do Gdańska, spory o Estonią, droga do Krakowa. Król szwedzki odwołuje syna. Przyjazd Zygmunta do Krakowa, koronacya, żywy spór o Estonią, bitwa pod Byczyną. Arcyksiążę Maxymilian wzięty w niewolę.

Gdy Polacy w utrzymaniu Zygmunta na tronie krew własną leją i tyle trudów ponoszą, przenieśmy

') Wilanowski rękopism.

« PoprzedniaDalej »