Obrazy na stronie
PDF
ePub

Z tego pobieżnego rzutu oka widzimy, iż języki i literatury starożytne były pięknie uprawiane w Polsce za rządów Jagiellonów i Batorego, że błogo raczej niż szkodliwie wpłynęły na naszą literaturę. Nasz język nie lękający się przenaturzenia od wpływu starożytnych języków, doskonalił się zapatrując na wzór doskonałości języków Homera i Demostenesa, Cycerona i Wirgiliusza. Z literatury rzymskiej nauczyliśmy się pięknego i wytwornego wysłowienia, z greckiéj przenieśliśmy do polszczyzny moc i energję słowa. Giętka, wszechmocna mowa polska stała się słodką i silną, (że ukażemy tylko na Kochanowskiego i Skargę), a to wszystko dzięki dobrym wzorom łacińskim i greckim. Trzeba było jezuickiego smaku i ciemnoty następnych epok, aby męzką rywalizację literatury polskiej ze starożytną zamienić w owcze naśladownictwo.

V. POEZJA POLSKA I ŁACIŃSKA.

Jak autor pojmuje swój przedmiot. — Poeci polscy i łacińscy. Dzieła dramatyczne. - Tłumacze polscy.-Postrzeżenia ogólne.

Poświęciliśmy cały poprzedni rozdział dziejom doskonalenia się języków polskiego i łacińskiego w Polsce, aby w następném opowiadaniu śledzić myśl polską niezależnie od formy łacińskiéj czy polskiéj, w jaką się oblekła. Dowiedliśmy konieczność i obywatelstwo łaciny w naszym kraju, aby usprawiedliwić Polaków piszących po łacinie, aby wykazać że ich tego rodzaju utwory są niezaprzeczoném dziedzictwem naszéj literatury i stanowią konieczny jéj ciąg, którego bez ujmy talentom krajowym pomijać się niegodzi.

Przystępując obecnie do historji poezji w Polsce, winniśmy się wytłómaczyć ze sposobu w jaki pojmujemy nasz przedmiot. Tu na wszystkie ważniejsze łacińskie i polskie utwory zwracając kolejną uwagę czytelników, nie myślimy czynić rozbratu pomiędzy dwoma językami; bo dwie rodzone siostry, literatura polska i polsko łacińska nie są czémś odrębném, ale owszem składają jedną całość jakby dwie strony jednego me

dalu. W poezji łacińskiej Polaków, użyta mowa ogładzona i kształtna, dała pole swobodniej rozszerzyć się myśli, w poezji polskiej obok myśli widzimy z pociechą kształcenie się języka; w łacińskiej z surowym sądem badamy myśl, wymagamy pięknych obrotów. W polskiej musimy być wyrozumialsi ze względu iż twórca walczył z trudnościami nieutartéj mowy, która dzięki przyjaźniejszym okolicznościom, świeżo się upiśmienniać i kształcić poczęła.

Będziemy zatem wciąż i bez różnicy wyliczać naszych poetów polskich i łacińskich, zastanawiając się nad myślą i duszą utworów niezależnie od języka.

Aby nie sponiewierać świętego imienia poezji wspomnieniem utworów nie zawsze na to imie zasługujących, aby zdjąć klątwę która niesprawiedliwie obciąża poetów polsko-łacińskich, jako niby wyłącznych rutynistów i klassyków, dodajmy jeszcze słówko.

W wiekach o których mówimy, skutkiem pracowitego żywego, zajęcia się narodu wojnami i polityką krajową, skutkiem pochłaniających wyższe umysły religijnych sporów, skutkiem arystotelesowéj a potém jezuickiej zimnéj a prawidłowéj rutyny, nie mogły serca wystrzelić w górę w dziedzinę świętej poezji, dać swobodnéj folgi uczuciom i wielcy poeci rzadko się zjawiali, pomimo żwawý ruch umysłowy zkąd inąd. W łacinie szło nieraz poetom jedynie o miarę wiersza, klassyczne obrazy i mythologiczne porównania, w polszczyznie o liczbę zgłosek i końcówkę wiersza. Starogrecka i rzymska erudycja stała się konieczną w poezji. W XV-ym wieku przepisy arystotelesowe, w XVI-ym poetyka Horacjusza, stały się kodeksem poetyckim, od którego niegodziło się odstąpić. Było to coś jakby prawowierność literacka bardzo wygodna dla miernych umysłów, u których erudycja mogła zastąpić talent.

I potężniejsze umysły zaledwie czasem miały śmiałość wyplątać się nieco z pod klassycznéj siatki, a cóż mówić o mierności, która więzła w niej najlepszą marząc o laurowych wiankach Helikonu. Przy tych warunkach poezja w Polsce niemogła być bardzo samodzielną, ale zarzut rutynowego klassycyzmu spadać powinien zarówno na poezję polską i polsko-łacińską, byłto duch wieku. Nawet najlepsi poeci jak Kochanowski lub Szymonowicz, nawet owoczesne geniusze europejskie jak Tasso lub Kamoens, przesiękli klassycznością, dali jéj więzami krępować zę szkodą, swoje najpiękniejsze pomysły. A jednak spotykaliśmy zarzuty wyłącznie skierowane na poezję polsko-łacińską, spotykaliśmy nazwę klejonek dawaną wyłącznie tym ostatnim. Bądźmy wyrozumiali dla naszych przodków z wieku XV i XVI., kiedy w XIX uczony Śniadecki zapominając że w sercu i uczuciu leży źródło poezji, wyrzekł z całą powagą, że to tylko jest poetyczném,,,co jest zgodne z prawidłami poezji, jakie dla Francuzów przepisał Boileau, dla Polaków Dmóchowski, a dla wszystkich wypolerowanych narodów Horacy."

Nie złorzecząc więc dawnym mniéj trafnym wyobrażeniom o sztuce, nie przypisując nazwy poetów jedynie takim wieszczom jak Dante, Szekspir lub Tasso, musimy ją przysądzić każdemu z rymotworców kto zasłużył na nią przez wzniosłość pomysłu i piękność wykonania, bez względu, że w jedném i drugiém nasz poeta zapożyczył coś lub mógł zapożyczyć ze starożytnego nie bardzo przypadającego do swojej epoki świata. Mierność i talent dadzą się wyśledzić i przy téj wyrozumiałości na owoczesny stan pojęć.

Zresztą, naśladowniczość naszych poetów leżała jedynie w formie, naród w pełni żyjący umysłem i sercem, nie mógł mieć poezji martwéj, erudycyjnéj, ruty

nowéj. Będzie na co w ciągu naszego opowiadania ukazać z dumą rodzinną, pochlubić się niejednym prawdziwym, natchnionym poetą, niejednym wiekuistéj chwały godnym utworem, tak w języku polskim jak i łacińskim.

Po tych wstępnych uwagach, które czytelnicy raczą nam przebaczyć, przebieżmy dwa wieki Jagiellońskie pod względem poezji, wyliczmy z téj epoki znakomitszych wieszczów i ich utwory. Stanęliśmy w epoce Piastów na pieśni o Albercie wójcie krakowskim i piosnkach pobożnych Łodzia i Witowskiego, resztę owoczesnych utworów pochłonął czas, spalił ogień najezdniczy, pokryła niepamięć.

I aż do końca XIV wieku nie wiemy czy pisali Polacy coś z poezji, aż panowanie Władysława Jagiełły i jego zwycięztwo pod Grünwaldem nad Krzyżakami w 1410 r., wywołało poezję do opiewania tych chlubnych przewag. Pieśń polską tego rodzaju pod tytułem: Pieśń o porasce proskiei kthora szię sstała za Krolia Jagiełła Władizława, pochodzącą niewątpliwie z pod współczesnego pióra, a tylko w wieku XVI pod względem pisowni poprawioną, wynalazł hr. Rzyszczewski, a p. Wójcicki przepisał w swojej Historji Literatury (T. I str. 78). Oto wyjątki z téj pieśni.

[merged small][ocr errors][merged small]
« PoprzedniaDalej »