Dzieła, Tom 6

Przednia okładka
Nakł. Spółki Wydawn. Księgarzy, 1875

Z wnętrza książki

Wybrane strony

Spis treści

Inne wydania - Wyświetl wszystko

Kluczowe wyrazy i wyrażenia

Popularne fragmenty

Strona 191 - A cóż to, mój uczono-chudy mości panie? Już to temu dwa roki, jak w jednym żupanie I w jednej kurcie widzę literackie boki? Sława twoja okryła ziemię i obłoki, , Że cię miały w kolebce muzy mlekiem poić, A z niej, widzę, że trudno i sukni wykroić. Nie pytam, jak tam twój stół i mieszkanie ma się? Podobno przy gnojowym blisko gdzieś Parnasie Apollo ci swym duchem czczy żołądek puszy, Szeląga nie masz w wacku, a długów po uszy.
Strona 152 - Sainiśmy winni temu, że nasz język poszedł w zaniedbanie tak dalece, że rzadko kto dobrze onym mówi w potocznych rzeczach, dopieroż pisze co poważnego w wolnej, czyli wiązanej mowie. Umiemy to tylko z języka naszego, cośmy się w domu, w szczupłym bardzo osób do nas należących, piastunek, służalców albo czeladnej prostoty obrębie nauczyli...
Strona 184 - Chłop, podcinając z kanary') plastry; A w spore beczki i duże kadzie, Wdzięczny pijakom prowiant kładzie. Rozlicznych wetów moc niezliczona • Łamie ciężarem drzewom ramiona; Żaden nie sięga, żaden nie szczypie, Sam dobrowolnie owoc się sypie. Masz, gospodarzu, zapłatę za to, Żeś przepracował wiosnę i lato: Ciesz się z czeladką; a kto próżnuje, Niech głodny gardziel, piaskiem ładuje.
Strona 306 - Stałbym sobie na dole, niech kto inszy pnie się. W tym zamiarze praca mię całe życie tłoczy; Nad książkami straciłem i zdrowie, i oczy, Nad książkami, które ja, co gębie odjąłem, Może zbytecznym na mnie nakładem ściągnąłem. Cóż mi książki oddały? Jak niewierna niwa, Co zgubiła nadzieję rolnikowi żniwa. Po wieku mego wiosny niewróconej szkodzie, Nachylony ku zimie, zostałem o głodzie. Za lat Symonidesów albo Kochanowskich Może znalazłbym sobie Zamojskich, Myszkowskich,2...
Strona 306 - I pismem pożytecznym narodowi służył. Dziś zabierz mi kto księgi, ten sprzęt nieszczęśliwy, Do których mię przywiązał nałóg uporczywy; I co mi będzie lepiej w ubóstwie usłużne, Zamieniaj na motyki i żelaza płużne. Porzucę nad pismami myśli kłopotliwe, A serce niech mi tylko zostanie dotkliwe, Żebym się mógł nad losem biedniejszych litować I przy pracy miał sposób bliźniego ratować.
Strona 231 - ... aby mu podać wzory doskonałej wymowy, dobrego pisania: sexto — aby mu nastręczać ćwiczenia przyzwoite wiekowi jego, okolicznościom, w których się znajduje, czasu, kraju, związków, przyzwoite zamierzonemu z urodzenia lub obrania celowi, do którego się mówca i pisarz przysposabia...
Strona 305 - Gdyby o mnie w powiecie nawet nie wspomniano I tylko mię sąsiadem dobrym nazywano! Bym się żywił z krwawego rąk moich wyrobku. Żył na świecie bez wieści, umarł bez nagrobku! Com zyskał, że rzuciwszy ubogie zagrody, Chciałem nieopatrzony płynąć przeciw wody? I widząc na me oczy, jak drudzy tonęli, Jam sobie myślił: „Oni płynąć nie umieli".
Strona 142 - Mirabar, quid maesta deos, Amarylli, vocares, cui pendere sua patereris in arbore poma : Tityrus hinc aberat. Ipsae te, Tityre, pinus, ipsi te fontes, ipsa haec arbusta vocabant.
Strona 349 - Drogać mu nie jest daleka. Serce on moje zna jeszcze mało, Które na niego tak czeka. Przez ten ma gaik jechać mój miły : Kiedyż twarz jego zaświeci ? Ptaki się stamtąd nagle ruszyły : Zapewne on to już leci. I sroczka z płotu skrzeczy na niego : Cóż to ? Nie widać go jeszcze.
Strona 159 - ... w dziejach swoich nieskończenie zagmatwanego narodu. Nie jest też łacno pisać ją wiernie, dokładnie, porządnie, rozumnie i gładko w tym mianowicie wieku, gdzie przecedzony przez tyle przetaków rozum ludzki, upatrując w dziełach najmniejsze wady i wydziwiając niejako w najwyborniejszym smaku, szuka prawdy bez przesady, pożytku bez pozoru, piękności bez nagany.

Informacje bibliograficzne