Obrazy na stronie
PDF
ePub

OKRES VI

KONARSKIEGO.

Od wzniesienia się lepszego smaku aż do wystąpienia Mickiewicza; czyli od roku 1750 (1773) do roku 1822.

§. 109. Znamie ogólne. Nadzwyczajny zbieg sprzyjających okoliczności zrządza powszechne w naukowym świecie przesilenie z korzyścią dobrego smaku. My winniśmy zmianę tę przypadkowym stosunkom z Francyą w sprawie o królewską koronę Stanisława Leszczyńskiego. Jego to dworzanie, przyjaciele i wychowańcy, na których czele jaśnieje Stanisław Konarski, wnieśli do kraju inne wyobrażenia o spółeczności i naukach; te to świeże wyobrażenia stworzyły u nas nagle, jakby za uderzeniem czarodziejskiej laski, literaturę francuzko-klasyczną, podobną do piśmiennictwa francuzkiego, na dworze Ludwika XIV wzrosłego.

§. 110. Język. Usilność oczyszczenia mowy ojczystéj z makaronizmów jest chlubą tego okresu; ale natomiast przez tłumaczenia i naśladowanie pisarzy francuzkich nadawano językowi polskiemu mimowolnie tok francuzki, i nikt nie zwrócił uwagi piszących na udoskonalony język w złotym wieku. Za to wzięto się do wynalezienia prawideł grammatykalnych mowy i uczono się ich.

§. 111. Zakłady naukowe i oświata. Poprawa urządzeń w zakładach Pijarskich nakłoniła była Jezuitów do podobnéj poprawy, a po ich rozwiązaniu (1773) ustanowił

sejm komisyą edukacyjną, której poruczył poprawę i zarząd wszystkich naukowych zakładów. Władza ta najbardziej zasłużyła się wprowadzeniem do uczelni języka polskiego w miejsce łacińskiego, naglącej zaś potrzebie zaradziła utworzeniem Towarzystwa do pisania ksiąg elementarnych. Skutki tego przeobrażenia były widoczne. Następnie 1800 r. powstanie Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie, poprawa uniw. wileńskiego i zaprowadzenie gimnazyum w Krzemieńcu a uniw. w Warszawie r. 1818 podniosły stronę naukową w ogóle. §. 112. Podział nie zmienia się.

1. Poezya.

§. 113. Nie było powiedzianem, że estetyka starożytna przestała obowiązywać, owszem ciągle była wyrocznią, ale najbardziej wpływała przez naukę i wzory we Francyi źródło mające; było to tedy coś pośredniego, i ztąd nazwano tę dążność pseudo lub Francuzką klasycznością. Polscy wieszcze mimo przyrodzenia swego ulegali téj dążności, i płody ich dochodzą miary wzorów nie pod jednym względem, w stosunku do okresu poprzedniego są nawet bardzo znakomitymi.

A. POEZYA LIRYCZNA.

§. 114. Nie jeden godnie poruszał struny gęśli, i pospolicie tém więcej rozwijano mocy, im mniej trzymano się obowiązującej poetyki.

a) Franciszek Karpiński (ur. 4 paźd. 1741 we wsi Hołosku na Pokuciu; rozpoczęte nauki pod Jezuitami w Stanisławowie ukończył u nich we Lwowie. Gdy mu się nie podobało ani życie urzędnicze, ani dworskie, ani zawód ochmistrza, puścił się na dzierżawę Kraśnika w powiecie prużańskim; odtąd tylko raz (1807) był w Warszawie, życie spędził w zaciszu wiejskiem, jedynie w towarzystwie wieśniaków; po kilkunastu latach dzierżawy zakupił Chorowszczyznę którą jako bezżenny zapisał rodzeństwu; † 4 wrześ. 1825). Ten cichy i tkliwy poeta, ale bez fantazyi, śpiewał prawie wyłącznie na cześć Boga i dla wieśniaków, czasami rzewnie. Jego: Psalterz za

stąpił dawniejszy Kochanowskiego, a niektóre pieśni duchowne i światowe stały się pospolitemi; np. Kiedy ranne wstają zorze i w. i. (Wyd. zup. t. 4 1806, Wrocł. 1826, i Lipsk 1836; sterotyp. War. 1830). Nazywano go poetą serca. b) Franciszek Dyonizy Kniażnin (ur. 4 paźd. 1750. Pierwsze nauki odebrał w Witebsku u Jezuitów, dalsze w Warszawie i przywdział suknią Jezuicką; 1773 po upadku tego zgromadzenia jako jeszcze niewyświęcony powrócił do stanu cywilnego i pracował przy Janockim w książnicy Zaluskich. Zostawszy sekretarzem Ad. Czartoryjskiego jen. ziem Podolskich, oddał się cały muzie. Nieszczęścia obecne i niewzajemna miłość wywarły zgubny wpływ na jego ducha, 1796 dostał pomieszania zmysłów, i wtedy przewieziono go z Puław do Końskowoli; gdzie na rękach przyjaciela swego Franciszka Zabłockiego 26 sierp. 1807). Doświadczał swych sił w wielu rodzajach, dość mu się udawały ody. (Wyd. zup. w Wars. 1828 t. 6. Lipsk 1835). Tłumaczył też na język łaciński Treny Kochanowskiego. c) Adam Stanislaw Naruszewicz o którego życiu patrz niżej między historykami. Mieścimy go tu w rzędzie poetów lirycznych, bo u współczesnych za wielkiego liryka uchodził, chociaż to jest istotnie strona jego najsłabsza. Kraszewski w nowych studiach literackich, w artykule pod napisem: Naruszewicz jako poeta, ocenia jego ody i pieśni i lubo przyznaje że w nich wiele jest poezyi, jednak w ogólności jako wypływające z rozmaitych okoliczności; częstokroć wcale nie mogących natchnąć poety, i zbyt pochlebstwami przesadzone, nie mają wiele wartości. Potém przechodząc do Satyr tak mówi. Nigdzie Naruszewicz nie dał tak jawnych wielkiego talentu dowodów jak w Satyrach. Tu swobodny, posłuszny tylko natchnieniu, mści się nielitościwie na tych, którym musiał na nieszczęście gdzieindziej podchlebiać. W nich z całą siłą powstaje na czasowe w obyczajach

wady, na zepsucie na śmieszność: chłoszcze je szyderstwy energicznemi, wytyka palcami. W nich okazuje co miał w duszy szlachetnego, poczciwego, staroświeckiego, a czego dworszczyzna nie mogąc zabić zupełnie stłumiła tylko. Satyry właściwie są najlepszym i jedynym poetycznym Naruszewicza utworem, jedynym po nim dla nas spadkiem co przedstawia doskonale świat ów, w którym żył poeta, któremu płaszczyć się musiał, a którym w duszy gardził. W bajce ma także pewną dobrą stronę: szumność i nadętość znachodzimy we wszystkich jego utworach. Dzieła rymotworcze I 4 Warszawa 1778 i wyd. Mostowskiego Wars. 1803, Lipsk 3 tomy 1835. Szczęśliwszym był badaczem historycznym. d) Stanislaw Trembecki urod. w wojewod. krakow. prawie całą Europę zwiedził i był w stosunkach ze wszystkimi francuzkimi literatami. Dworskości nauczył się na pokojach Ludwika XV, był szambelanem Stanisława Augusta; ostatnie lata spędził w Tulczynie w domu Szczęsnego Potockiego. Odbył 30 pojedynków na różną broń, a wszystkie za kobiety. W pożyciu ubiorze i pokarmie dziwak 12 grudnia 1812. Każ. Wład. Wojcicki takie o nim daje zdanie: Trembecki należy do najpierwszych po Krasickim poetów okresu Stanisława Augusta, i zaprawdę miał najwięcej i talentu i uczucia poetycznego. Zaprawiony nietylko na wzorach starożytnej literatury, znał gruntownie pisarzy Zygmuntowskiej epoki, a przeto władał po mistrzowsku ojczystym językiem. Wiele mu téż winien język, bo nie mało wyrazów prawdziwie polskich utworzył, które są dziś w powszechnem narodu użyciu, ale zgrzeszył i ciężko, że nie pojął swego powołania: on co miał po temu siły, ażeby stać się poetą narodu, śpiewakiem czasu, zmarnotrawił wielki talent, sponiewierał ducha, sadząc się na czzce pochlebstwa. Widzimy, że gdzie przyłożył ręki Trembecki wszystko odznacza się siłą, jędrnością języka, wszystko pokazuje, jakim jest nasz język pod

ręką wielkiego jak on mistrza. Żaden z poetów mu współczesnych nie okazał tyle co Trembecki prawdziwego talentu poetyckiego, ale żaden mimo to nie skalał tyle co on świętości swego powołania. Jego dzieł wydanie zupełne w Wrocław. 1828 i w Lipsku 1806 i 1836 w 2ch tomach. Hipolit Klimaszewski wydał: rozbiór poezyi Trębeckiego. Część 8ka w Wilnie 1830. e) Jan Paweł Woronicz urod. na Wołyniu r. 1757 syn Jana i Marcyanny z Kmitów. Uczył się w Ostrogu u Jezuitów, do których zgromadzenia wkrótce wstąpił, i w témže samém miejscu pełnił obowiązki nauczycielskie. Po zniesieniu Jezuitów przeszedł do warszawskich Missyonarzy; podczas czteroletniego sejmu pracował w sprawach duchowieństwa przy biskupach Garnyszu chełmskim, Cieciszowskim łuskim, Cieszkowskim kijowskim i Skarszewskim lubelskim; Stanisław August mianował go Infulatem proboszczem liwskim, 1795 zostaje proboszczem w Kazimierzu, a potém w Powsinie. Roku 1808 dziekanem kapituły warszaw. i radzcą stanu; 1815 biskupem krakowskim 1827 arcyb. warszawskim, metropolitą i prymasem królestwa polskiego † 4go grudnia 1829 w Wiedniu, pochowany w Krakowie. Znamieniem jego poezyi jest prawdziwy zapał poetycki, płodna imaginacya i podniosłość liryczna. Prace jego razem zebrane wyszły w Krakowie pod napisem Poezye. Tom 2. Krak. 1832.

f) Julian Ursyn Niemcewicz ur. w Skokach w Brześciu litew. r. 1757, nauki pobierał w korpusie kadetów warszawskich, w następnych latach podróżował po Francyi Niemczech i Włoszech. Wróciwszy 1787 obrany posłem na sejm wielki; r. 1794 służy wojskowo i dostaje się do niewoli pod Maciejowicami; uwolniony przez cesarza Pawła udaje się przez Szwecyą do Ameryki. Opis téj podróży przez niego dokonany ogłosił Przegłąd poznański zeszyt 4. Roku 1858 i osobno odbity u J. K. Żupańskiego 1858 w Poznaniu. R. 1800 żeni się tam z Li

« PoprzedniaDalej »