Obrazy na stronie
PDF
ePub

PIŚMIENNICTWO.

KS. WŁADYSŁAW SZCZEŚNIAK. Obrządek słowiański w Polsce pierwotnej, rozważony w świetle dziejów pisarstwa polskiego. 1904.

Myśl o istnieniu obrządku słowiańskiego w Polsce pierwotnej zjawiła się w piśmiennictwie naszem, jak nas autor poucza, bardzo późno i, zanim przy oblekła się w ciało, przechodziła długie okresy przygotowawcze. Pierwszy wsród polskich pisarzy odezwał się w tej sprawie Piasecki, biskup przemyski, w pierwszej połowie XVII w i wypowiedział zdanie, że Polska przyjęła wiarę od Greków, Cyryla i Metodego. Piasecki stwierdził tylko fakt, a na tym fakcie Andrzej Węgierski zaczął śnuć myśl o formie, w jakiej owi Grecy podawali nam wiarę chrześcijańską. W sto pięćdziesiąt lat potem myśl Piaseckiego i Węgierskiego rozwinął Fryderyk Gotlieb Friese i na swój sposób ją uzasadnił. Za nim poszedł cały szereg powołanych i niepowołanych pisarzy XIX wieku, którzy tę myśl wyśrubowali do wysokości niemal dogmatu historycznego. Z tem wszystkiem najdawniejsi a zarazem najpewniejsi polscy i obcy kronikarze nie wiedzą nic o działalności Cyryla i Metodego. Klasycznem źródłem bistorycznem do dziejów chrztu Polski jest kronika Thietmara (1018) saksończyka współczesnego Mieszkowi i Bolesławowi Chrobremu. Thietmar zaś chociaż wie dużo o słowianach północnych wogóle, i o Polakach w szczególności, chociaż chrzest Mieszka szczegółowo omawia, to jednak o Cyrylu i Metodym, jak również o obrządku wśród Polaków, nic nie wie i uparcie milczy.

Tymczasem Thietmar wychował się i spędził całe życie na ziemi słowiańskiej o miedzę z Polską graniczącej. Historyę ludów północnych znał on dobrze, a jako biskup Herseburski i główny misyonarz wśród słowian nadłabskich, nie mógł nie znać przeszłości i współczesności spraw religijnych słowiańskich. Zresztą Thietmar składa

w swej kronice liczne dowody znajomości stosunków słowiańskich, znajomości praw, zwyczajów, urządzeń społecznych i religijnych. Gdyby przeto istniał u Polan obrządek słowiański, Thietmar wiedziałby o nim z pewnością, gdyby zaś wiedział nie mógłby o nim przemilczeć. Ks. Petruszewicz ob. gr. nazywał wprawdzie to przemilczenie Thietmara tendencyjnem, ale zarzutu swego nie jest w stanie udowodnić; tymczasem o obrządku słowiańskim u Polaków milczy nie tylko Thietmar ale Gall i wszyscy późniejsi kronikarze nasi XIII i XIV wieku. Z historyków polskich pierwszy Marcin Polak wspomina o ś. Cyrylu, jako apostole prawie wszystkich Słowian, a więc można przypuszczać, że uczony Dominikanin wykluczał od tego apostolstwa właśnie Polaków i Słowian nadłabskich, do których działalność Cyryla i Metodego nigdy nie doszła.

Pod koniec XVI wieku, zjawia się w Polsce pierwszy i najpotężniejszy z tych czynników, które się przyczyniły do powstania u nas myśli o apostołowaniu Cyryla i Metodego w Polsce. Czynnikiem tym byli Benedyktyni słowiańscy w Krakowie. Cesarz Karol IV ożywiony starosłowiańskiemi tradycyami sprowadził z południowej Słowiańszczyzny do Pragi, słowiańskich mnichów reguły Ś-go Benedykta i osadził ich w klasztorze Emmaus (r. 1347). Niewiadomo właściwie z jakiego powodu sprowadziła Jadwiga Benedyktynów z Pragi i umieściła ich przy kościołku Ś-go Krzyża, który dla nich budować zaczęła na Kleparzu w Krakowie (r. 1390). Przedwczesna śmierć Jadwigi nie pozwoliła jej dokończyć rozpoczętego dzieła, a potem nie znalazł się nikt, kto by uskutecznił jej pierwotny zamiar urządzenia klasztoru na trzydziestu mnichów słowiańskich. Źle uposażeni a przytem nie umiejący sobie zdobyć zaufania u społeczeństwa benedyktyni słowiańscy z Kleparza nie wywierali wpływu kościelnego na masy ludowe i prawdopodobnie około XV wieku przestali istnieć.

Prawdopodobnie za ich pośrednictwem dostały się z Czech do krakowskich brewiarzy i mszałów łacińskich legendy i modlitwy o Św. Cyrylu i Metodym, które są najdawniejszymi pomostami czci religijnej tych świętych w Polsce. Cześć ta w ciągu wieku XV utrzymywała się głównie w katedrze krakowskiej, poczem przyjęła się niemal we wszystkich dyecezyach polskich i była najpotężniejszym czynnikiem twórczej, wypowiedzianej w XVII w., myśli o apostolstwie Cyryla i Metodego w Polsce. Jeszcze historycy XVI w. jak Ks. Bernard Wapowski, Bielski i Marcin Kromer wspominają o mnichach słowiańskich na Kleparzu i tem naprowadzali na myśl działalności Cyryla i Metodego w Polsce. Prócz tego ciż historycy XVI w. wspominali, że pierwsi chrześcijanie, przed chrztem Mieszka przybywali

[ocr errors]

do Polski z Czech i Moraw, co znowu było powodem do wykrętnego tłómaczenia historyków w późniejszych wiekach.

Drugim czynnikiem, który wpływał na wyrobienie się u nas myśli o istnieniu obrządku słowiańskiego w Polsce pierwotnej, był Husytyzm. Wcześnie bardzo szukali Husyci czescy oparcia w polskich bazylejczykach na dworze Jagiełły i w uniwersytecie Jagiellońskim. Usiłowania ich nie były bezskuteczne. Gorliwość kardynała Oleśnickiego wypędziła ich wprawdzie z dworu Jagiełły, ale nie przeszkodziła napływowi sekt husyckich do Polski w ciągu XV i XVI wieku. Tu zaś, podobnie jak w Czechach, przypominali sobie ustawicznie obrządek Cyryla i Metodego. Innym czynnikiem, który również przygotował grunt w umysłach polskich do idei o istnieniu obrządku słowiańskiego w Polsce pierwotnej, była sprawa unii kościoła ruskiego z Rzymem. Kościół polski od pierwszej połowy XV w. znał świętych Cyryla i Metodego oraz czcił ich jako biskupów i wyznawców pańskich. Sprawa unii wprowadziła ich do rzędu patronów polskich i wytworzyła silny prejudykat na przyszłość w ocenianiu ich stanowiska względem Polski pierwotnej. Kiedy synod Piotrkowski z r. 1589 polecił zebrać w jedną księgę liturgiczną t. z. Officia czyli brewiarzowe i mszalne modły kościelne na cześć patronów Ś-tych Polskich, Ks. Stanisław Sokołowski skorzystał z tego by włączyć do powyższej księgi officium o Św. Cyrylu i Metodym. Sokołowski dokonał tego jednak nie na zasadzie uchwały synodalnej, lecz własną powagą, jedynie z aprobatą kardynała Jerzego Radziwiłła. Wprowadzeniem officium o Św. Cyrylu i Metodym do księgi patronów polskich posunięto naprzód rozwój myśli o obrządku słowiańskim w Polsce pierwotnej. Przyzwyczajono się bowiem uważać tych świętych za odwiecznych patronów, a z czasem i za apostołów polskich.

Prócz tego na wytworzenie się myśli o obrządku słowiańskim w Polsce pierwotnej, wielki wpływ mieli husy ccy i nie husyccy pisarze czescy XV i XVI wieku. Pierwszy Hajek (1553) w swej kronice czeskiej poświęcił wiele rzeczy nieuzasadnionych i niehistorycznych, które mogły naprowadzić na myśl o istnieniu rzeczonego obrządku w Polsce. W podobny sposób zasłużyli się tej samej sprawie późniejsi historycy czescy, jak Dubrowicz i Stransky, chociaż niemieli żadnej powagi odnośnie do czasów IX do XI wieku. Pod wpływem tych wszystkich czynników pierwszy raz w połowie XVII w. wygłoszono zdanie, że Polska przyjęła wiarę od wschodnich Greków, Cyryla i Metodego. Autorem tej nowiny, był Piasecki, biskup przemyski i ou to napisał, że Polska i cała Słowiańszczyzna, z natury ludu, czuje wstręt do nauki i sztuki Niemców i cokolwiek od nich pochodzi uważa za szkodliwe dla siebie. Stąd też i wiary chrześcijańskiej nie chciała

[ocr errors]

się uczyć od Niemców, lecz wolała ją poznać przez wschodnich Gre-
ków: Cyryla i Metodego, a potem przez Galów i Włochów. Widocz-
nie Piasecki przejęty był poglądami czeskimi i ruskimi, których na-
był będąc w uniwersytecie na Pradze. Poglądów swych nie popiera
on jednak żadnym dowodem źródłowym i dlatego jego zdanie, jako
świadka przeszłości, nie ma żadnego znaczenia.

Współczesny Piaseckiemu Andrzej Węgierski (1600) protestant
ukrywający się pod przybranem nazwiskiem Regeuvolsciusa, wypro-
wadza wiarę chrześcijańską w Polsce, uie bezpośrednio od Cyryla i Me-
todego, lecz pośrednio przez Dobrawę, od Czechów i Morawian, że
zaś oba te narody, jego zdaniem, opartem na Stranskym, były wschod-
nio-greckiego obrządku, przeto i pierwotni chrześcijanje polscy tenże
obrządek wyznawać musieli. Jako dowód, służą Węgierskiemu obra-
zy malowane na sposób grecki, które widział w pierwszych starych
kościołach polskich. Myśl Piaseckiego i Węgierskiego odżyła do-
piero w końcu XVIII wieku. Podniósł ją Hirsmentzl na Morawach,
potem Stredovsky i Szwarz. Ruch ten nie pozostał bez wpływu i na
pisarzy polskich. Pierwszy Chrystian, Gotlieb Friese oznaczył da-
tę, miejsce i osoby, przez które, gdzie i kiedy wprowadzoup został
i przyjęty w narodzie polskim obrządek słowiański Ś-go Metodego.
Szczegóły zapożyczyl Friese od pisarzy morawskich, czeskich a naj-
więcej od Stredovskiego. Nadaje on z całą bezwzględnością pier-
wotnemu obrządkowi w Polsce charakter byzantyjski, i na tem tle
stwarza fakta, które nigdy nie istniały. Prócz tego Friese uważa
obrządek słowiański w Polsce za środek agitacyjny przeciwko Rzy-
mowi. Robota Friesego wydała obfite owoce. W XIX wieku myśl
jego rozlała się szerzej. Nawet Lelewel, który druzgotał bajeczne
dzieje Polski, jednocześnie bez zastrzeżeń uznawał świadectwa Ha-
jeka i Stredovskiego o apostolstwie uczniów Metodyuszowych w Pol-
sce i na Ślązku. Wpływ Friesego podziałał nawet na trzeźwy umysł
Bandtkiego. Bantdkie bowiem mimo, że nie może znaleźć śladów
obrządku słowiańskiego w Polsce, wierzy jednak w to, że Ś-ty Woj-
ciech przyczynił się najwięcej do wytępienia tego obrządku i zastą-
pienia go obrządkiem łacińskim.

Najzapaleńszym zwolennikiem obrządku słowiańskiego w Polsce był Aleksander Wacław Maciejowski. Szwarc, Bardosky i Friese byli źródłami Maciejowskiego, a mętne i bezwartościowe jego wywody wywołały pewien odruch literaturze w polskiej. Przede wszystkiem Roeppel wykazał nicość dowodów Maciejowskiego a za nim poszedł cały szereg polskich pisarzów. Mimo to, za obrządkiem słowiańskim w Polsce oświadczył się poważny badacz Bielowski i ten zapewnił powyższej kwestyi naukowej pewne stanowisko. Odtąd

[merged small][ocr errors]

z wyjątkiem niewielu pisarzy, jak Henryk Schmitt i prof. Bobrzyński, którzy to zagadnienie całkowicie pomijają, wszyscy nowsi historycy: biskup Łętowski, Teodor Morawski, ks. Melchior Buliński, Antoni Małecki, Dr. Anatol Lewicki i wielu obcych pisarzy, jak dr. Ludwik Leger, uważają istnienie obrządku słowiańskiego w Polsce za fakt niezawodny, tylko jeszcze nie dość wyświetlony. Józef Szujski przypuszcza naweł pewną organizacyę kościelną obrządku słowiańskiego w Chrobacyi przed Mieszkiem I. Ks. Gromnicki zaś godzi się zupełnie z wywodami Bielowskiego, a nawet jego słowami przemawia. Antoni Małecki i Anatol Lewicki kładą największy nacisk na odnalezione niedawno niewątpliwe dowody w znanym wierszu Galla Anonyma na cześć Bolesława Chrobrego, w liście księżnej Matyldy, w wezwaniach kościołów św. Klemensa i Spasa, w modlitwie Ś-go Cyryla i Metodego. W dwadzieścia lat potem zachwiała temi dowodami krytyka naukowa. Dr. Abraham uznaje już tylko list Matyldy za dowód poważny, a u historyków z końca wieku XIX spotykamy już znaczne ustępstwa na rzecz obrządku łacińskiego.

Nie zwątpili tylko najmłodsi. Maks Gumplowicz dopatrnje obrządku słowiańskiego nie tylko w Chrobacyi, ale na całym obszarze ziem lechickich, nie wyłączając Szląska i Mazowsza, nadto widzi go zorganizowanym w biskupstwa i klasztory, widzi go walczącym z latynizmem, aż pod koniec XII wieku, widzi go też w sprawie św. Stanisława, który, jego zdaniem, miał ponieść rzeczywiście śmierć męczeńską, ale w obronie obrządku słowiańskiego oraz idei niezależności Kościoła polskiego od Kuryi rzymskiej. W końcu Gumplowicz utrzymuje, że dla tego nie mamy dowodów istnienia obrządku słowiańskiego w Polsce pierwotnej, że je księża łacińscy zniszczyli. Niewatpliwie był Gumplowicz bardzo uzdolnionym pisarzem, ale rozbujałej fantazyi nie umiał skrępować należycie kontrolą rozumową. Wacław Sobieski różni się od Gumplowicza tylko w tem, że ogranicza istnienie obrządku słowiańskiego w Polsce do samej tylko Małopolski. Wreszcie te same argumenty poruszył ks. Buczus w książce o św. Stanisławie, a praca jego nie posiada cech samodzielnej pracy nankowej.

Wielu dawniejszych historyków i pisarzy polskich jest zdania, że obrządek św. Metodego na Morawach był obrządkiem wschodnim, czyli greko-carogrodzkim. Tymczasem obrządek ten nie był greckim, lecz rzymskim, czyli słowiańsko-zachodnim. Cyryli i Metody, przybywszy do Moraw i Panonii w r. 863, zastali w tych krajach ludy uiepogańskie, w znacznej części ochrzczone przez misyonarzy łacińkich i od trzech, czy czterech pokoleń zostające pod zarządem biskupów obrządku łacińskiego i oświaty łacińskiej. Cyryl i Metody w ciągu

« PoprzedniaDalej »