Obrazy na stronie
PDF
ePub

kunastu wrócił do tegoż tematu i opracował dzieło p. t. Jan Sniadecki wobec wspólczesnej metafizyki niemieckiej i dzisiejszych dążeń filozoficznych (1892, Lwów).

MAURYCY STRASZEWSKI obrobił ten sam przedmiot w książce obszernej p. t. Jan Sniadecki, jego stanowisko w dziedzinie oświaty i filozofii w Polsce (Kraków, 1875).

WITOLD RUBCZYŃSKI: Traktat o porządku istnień i umysłów i jego domniemany autor Vitellion, przyczynek do historyi pojęć średniowiecznych (Kraków, 1891).

STANISLAW TOMKIEWICZ: Filozofia w Polsce w XV i XVI wieku (Kraków, 1894).

SAMUEL DICKSTEIN: Hoene- Wroński, jego życie i prace (Kraków, 1896).

O politykach i publicystach wspominałem mimochodem, wymieniając prace autorów, do zakresu historyi lub poezyi należące, jak np. najznakomitszą w tym dziale monografię STANISŁAWA TARNOWSKIEGO;-albo też okolicznościowo z powodu ważności daty w sprawach historyczno-literackich, np. rozprawy o Janie Ostrorogu. Tu więc dodatkowo dołączam króciutki wykaz studyów nad politykami.

HENRYK SCHMITT: Pogląd na żywot i pisma ks. Hugona Kołłątaja (Lwów, 1860).

JÓZEF SZUJSKI: Stanisław Staszic, jako pisarz polityczny (w Przeglądzie polskim", 1866).

n

MAKSYMILIAN GLÜCKSBERG: Stanisław Staszic, studyum (w „Niwie", Warsz., 1875).

ALEKSANDER REMBOWSKI: Stan. Leszczyński, jako statysta (Warsz., 1879).

Ks. WŁADYSŁAW KNAPIŃSKI: Andrzej Frycz Modrzewski, juko teolog (Warsz., 1881).

EDMUND DYLEWSKI: Frycz Modrzewski i najnowsza ocena jego działalności (Warszawa, 1881).

TEODOR WIERZBOWSKI: Krzysztof Warszewicki i jego dzieła (Warsz., 1887).

Dział krytyki literackiej wreszcie nie został zgoła opracowany historycznie; przygodnie tylko mówiono o nim przy różnorodnych studyach. Zaledwie można tu wskazać takie drobne zbiorki, jak:

CZESŁAWA PIENIĄŻKA: Literatura o Mickiewiczu, luźne uwagi (Poznań, 1890, str. 35).

ANTONIEGO MAZANOWSKIEGO: Przegląd najnowszych badań z historyi literatury polskiej 1893 — 1896 (Kraków, 1897, str. 82).

2. Synteza ogólna.

1. Zestawiwszy ze sobą poszczególne syntezy, odnoszące się do dzieł pojedyńczych, do autorów, do rodzajów literackich, czy do pewnych epok, i postępując z temi syntezami według wskazówek krytycznych, podanych powyżej, możemy dojść do jakiegoś pojęcia o całości rozwoju literatury naszej od jej początku aż do dni dzisiejszych. Pojęcie to zawierać będzie jedną lub więcej cech zasadniczych, które we wszystkich czasach i u wszystkich pisarzów, pomimo ich różnic indywidualnych, odnaleźć będzie można, które zatem wolno nam uważać za znamiona główne, istotowe literatury naszej. Odnalezienie cech takich drogą indukcyjną jest niewątpliwie rzeczą najtrudniejszą, o jaką kusić się może historyk literatury, gdyż wymaga ono nietylko bardzo rozległej znajomości szczegółów, nietylko wielkich zdolności rozbiorczych, ale także talentu syntetycznego, konstrukcyjnego, któryby nie dowolnie, nie z fantazyi, lecz na podstawie faktów i ścisłego rozumowania doszedł do trafnego uogólnienia. Nie mamy dotychczas takiego uogólnienia, któreby mogło zadowolić wszystkie wymagania krytyki, gdyż dotąd wszystkie charakterystyki umysłowości narodu były robione na podstawie szczupłej liczby obserwacyi osobistych, wypowiadane zazwyczaj okolicznościowo, w obronie narodu przeciwko zarzutom postronnym, albo też w rozgoryczeniu, spowo

dowanem jakąś przykrością, jakimiś zawodami. Doczytać się więc w nich można sądów bardzo różnorodnych. Dla przykładu przytoczę z nich kilka.

"

JAN DŁUGOSZ, piszący mniej-więcej w połowie XV wieku, na początku swojej Historyi polskiej tak się wyraził: „Szlachta polska, żądna sławy a skłonna do grabieży (in rapinas prona), pogardzająca niebezpieczeństwem i śmiercią, niebardzo dotrzymująca obietnic, uciążliwa dla poddanych i niższych, popędliwa w mowie (lingua praeceps), przywykła do wydatków nad możność, wierna swemu panującemu, oddana uprawie roli i hodowli trzód, ludzka i laskawa względem przybyszów i gości i miłująca gościnność więcej, niż inne narody" 1).

MARCIN KROMER W drugiej połowie XVI wieku w opisie Polski, przeważnie dla cudzoziemców (Francuzów) przeznaczonym, takie rysy zaznaczył: „Umysły Polaków są pojętne (docilia) i do czego tylko się zwrócą, w tem się odznaczają (valent), lecz je raczej kierują do wyuczenia się obcych pomysłów, niż żeby same wymyśliły coś nowego i żeby w jakimkolwiek przedmiocie doszły do doskonałości. Dzieje się tak dlatego, że, czy to niechętnie się poświęcając jednej jakiejś sztuce lub nauce, pragną poznać wiele; czy też wskutek niedbalstwa, lenistwa i unikania pracy, co właściwem jest temu narodowi w bardzo wielu rzeczach, zwłaszcza że ludzie, do użytku których wszystkie prawie zajęcia wyzwolone i mechaniczne się odnoszą, zadowoleni miernością, niebardzo pożądają wytwornej doskonałości sztukmistrzów i robót;-czy też wreszcie dlatego, że bogatsi oddają się odpoczynkowi i rozkoszom, pozostawiając biedniejszym wydoskonalenie umysłu i przemysłu" (ingenii et industriae) 2).

ANDRZEJ MAKSYMILIAN FREDRO, odpierając zarzuty, robione Polakom przez cudzoziemców w połowie w. XVII, powiada:

1) Jan Długosz: „Historia polonica“, wyd, dobromilskie, 1615, str. 37. 2) Marcin Kromer: „Polonia" wyd. elzewirskie z 1626 w zbiorze:

Respublica s. Status Regni Poloniae" etc. str. 93.

„Posiadamy umysły nie krotochwilne, lecz poważne, nie dowcipne, lecz prawe na zacność narodu, ukształcone nie na pokaz, lecz tyle, ile potrzeba, a jeżeli nie unoszą się zarozumiałością, spokojne. Nie znamy rzeczy zbytecznych, ale znamy to, co uważamy za użyteczne. Owa subtelność umysłów jest zazwyczaj zarozumiała, a nieraz wichrowata, stąd wypływają mrzonki w sprawach państwowych, a jeszcze bardziej w boskich, od czego nasi są dalecy. Więc też nasz stan polityczny jest spokojny, a Boga znamy i czcimy nie za pomocą szperania w zagadnieniach, lecz w czystej prostocie" 1).

-

JAN SAMUEL KAULFUSS w r. 1816 podał charakterystykę porównawczą Niemców, Francuzów i Polaków: „Niemiec jest ostrożny, powolny, poważny, myślący, gruntowny, wzniosły, godny poważania pod względem wartości wewnętrznej, często umyślnie odtrącający paradoksalnością, niejednokrotnie jest pełnem, pożywnem ziarnem w twardej łupinie. Polak jest lekki, rączy, uprzejmy, żartobliwy, błyskotliwy, niekiedy patetyczny, bombastyczny, częstokroć jest formą tylko oba charaktery wypowiadają się zadziwiająco w języku... Żywość, zapał w przyjmowaniu każdej wielkiej idei, lekkomyślność w postanowieniach, bez obliczania trudności, niebezpieczeństwa i siły, męstwo w wykonaniu są głównemi składowemi częściami charakteru Francuzów i Polaków. Ta lekkość charakteru, co się objawia zarówno zręcznością ciała, uprzejmością wyrażenia i pięknością opracowania, jak i brakiem gruntowności, pociąga Polaków do literatury francuskiej" 2).

Jako wadę wytykał cudzoziemiec (Hiszpan) Royzyusz Polakom XVI w. wybujały indywidualizm. „Jaki-taki-powiada—uważa za podłość, za nikczemność kark swój pod prawa zginać, urzędom posłuszeństwo okazywać. Spada ten

1) A, M. Fredro: „Scriptorum seu togae et belli notationum fragmen ta", 1660, str. 290.

2) J. S. Kaulfuss: „Warum ist die deutsche Sprache und Literatur, als Hülfsmittel zur Fortbildung, der französischen vorzuziehen" (Poznań, 1816).

obowiązek na gmin i liche pospólstwo; możniejsi, zaufani w bogactwa i w znaczenie, mniemają, że mają właściwy stanowi swemu przywilej żyć swawolnie i według upodobania. Toż się i chlubią, że nie dla nich to jarzmo i że prawa nic im nie mają do rozkazywania: takie też uchwalają, które bynajmniej ich rozwiązłości nie krępują, raczej ich chuciom i namiętnościom służą. Za nie to gotowi są krew przelać, głowę łożyć. Te całymi barkami popierają, te pod obłoki wynoszą, te za największe, za najsłuszniejsze, najsprawiedliwsze, za mądrość najwyższą poczytują; do nich całą duszą, całem sercem przykuci, wszystkiemi innemi gardzą, brzydzą się, radziby je wytępić, wykorzenić, zniszczyć“ 1). TADEUSZ CZACKI pisał na początku wieku naszego: „Latwośc, wstręt do pracy, chęć pokazania nauki, bez gruntownego jej posiadania, duma, przybrana grzecznością, lekceważenie innych, rozwiozłość a niestała miłość, naśladownictwo są to teraźniejsze, a może (choć nie w takim stopniu) dawniejsze wady“ 2).

Książę ADAM KAZIMIERZ CZARTORYSKI nazywał zarozumienie i niestałość „dwiema skałami, o które wśród ludzi naszego narodu rozbijają się najszczęśliwsze usposobienia", a „odskakiwanie“ od jednej rzeczy do drugiej, niedbalstwo i lenistwo-wadami naszego rodu, które sekretem być dla obcych powinny 3).

Książę ADAM JERZY CZARTORYSKI pomnożył liczbę wad, wytkniętych przez swego ojca, mówiąc, że są niemi: „nieuwaga, brak zastanowienia się, wstręt do ciągłej pracy, lekkość, powierzchowność, próżność, wielkie o sobie rozumienie, chęć odmiany i nieograniczania się“ 4).

1) Słowa, przytoczone przez Ossolińskiego w „Wiadomościach historyczno-krytycznych", 1819, t. II, str. 166, 167.

2) T. Czacki: „Statystyka Polski“, § 11.

3) Przytoczone z rękp. w „Encyklopedyi Wychowawczej", t. III, 104, 105.

4) Tamże, 111, 87.

« PoprzedniaDalej »