Obrazy na stronie
PDF
ePub

do zakresu literatury. Zaliczono tu przede wszystkiem historyę, ponieważ treść jej wiele ma podobieństwa do poematu epicznego i ponieważ wielcy dziejopisarze troszczyli się bardzo o styl piękny, ażeby za jego pośrednictwem wywierać wpływ na naród. Byłoby jednak błędem, gdybyśmy wszystkie bez wyjątku dzieła historyczne włączali do literatury. Nietylko zbiory materyałów do niej nie należą, ale wogóle wszystkie suche, całkiem specyalne opracowania. Piękne, pełne powabu obrobienie, jakie np. znajdujemy w znacznej części Szkiców historycznych Szajnochy, w jego Jadwidze i Jagielle, lub też w Sejmie czteroletnim Kalinki, jest nieodzownym warunkiem zaliczenia dzieła historycznego do zakresu literatury.

Powtóre, filozofia słusznie włączona została do literatury, ponieważ zajmuje się najogólniejszemi, wszystkich ukształconych żywo zająć mogącemi zagadnieniami, i ponieważ znakomici filozofowie (Platon, Kartezyusz, Trentowski, Libelt, Kremer, Cieszkowski) pięknie pisać umieli.

Po trzecie, polityka i publicystyka, jako obchodząca ogół obywateli, a zaprawiona wszystkiemi zaletami wymowy dla pozyskania sobie zwolenników, powinna również należeć do zakresu literatury i rzeczywiście w historyach literatury naszych i obcych bynajmniej pomijaną nie jest.

Nakoniec, krytyka artystyczna i literacka, jako najściślej związana z samą literaturą, jako poruszająca kwestye, mogące zainteresować znaczną względnie ilość ludzi ukształconych, jako zazwyczaj pięknym stylem pisana, część literatury stanowić musi.

Rozumie się, że zastrzeżenia, porobione co do historyi, zachowują moc swoją i co do tych innych działów pracy umysłowej. Wszędzie wymagana jest piękność kompozycyi i stylu; sucha erudycya, wyspecyalizowanie badań z zaniedbaniem formy sprawiają, że dzieł, takiemi właściwościami nacechowanych, nie włączamy do zakresu literatury, pozostawiając je w odpowiednich działach nauki.

[ocr errors]

Na podstawie powyższych wywodów można dać następne określenie literatury:

Literatura jest to ogół utworów ducha ludzkiego, wyrażających myśli, uczucia i ideały ludzkości lub pewnego narodu za pośrednictwem pięknego słowa1).

Przytem nie będą zbyteczne dwie następne uwagi:

a) Dawne rozległe pojmowanie zakresu literatury prze. chowało się jeszcze do dziś dnia w wyrażeniu, używanem powszechnie: literatura chemii, fizyki, astronomii i t. p. Po większej części znaczy to tyle tylko, co bibliografia ważniejszych dzieł, traktujących o tych przedmiotach naukowych.

b) Bardzo znowu specyalne znaczenie ma literatura w wyrażeniu kurs literatury, to znaczy: teorya prozy i poezyi (stylistyka, poetyka, nauka kompozycyi). Francuzi mówią nawet w takim wypadku wprost littérature. Może pożytecznie będzie nadmienić, że zupełnie niewłaściwie mówi się u nas często, że ktoś się uczy literatury, zamiast powiedzieć, że się uczy historyi literatury. Istnieją u nas książki nawet z takim niestosownym napisem.

ROZDZIAŁ II.

Co jest historya literatury?

1. Duch ludzki w przejawach swoich rozwija się w czasie, przebywa kolejno stopnie dzieciństwa, młodości, dojrzałości i starości; ma zatem swoją historyę. Literatura, jako jeden z przejawów jego, ma oczywiście także swoją. Początki jej u każdego narodu bywają nikłe i niedołężne,

1) Określenie powyższe jest w gruncie zupełnie takiem, jak określenie Hutchesona Posnetta, autora „Literatury porównawczej“ (tłóm. polskie Zofii Daszyńskiej, Warszawa, 1895), które brzmi: „Literatura jest to zbiór dzieł wierszowanych lub prozaicznych, które są raczej dziełami wyobraźni,

jak gaworzenie dziecka; u niektórych narodów rozwój jej jest nadzwyczaj powolny, u innych szybki i rozległy, jak to bywa i u poszczególnych jednostek ludzkich. Niektóre narody przebyły już całkowity cykl swojego istnienia, od brzasków dnia dziejowego aż do zmierzchów wieczora; historya ich literatury może być opowiedziana w całej pełni, może być ujęta w ramy, które rozszerzyć się już nie mogą. Inne narody odbywają dopiero swą drogę, i trudno, a nawet niepodobna częstokroć powiedzieć, w jakiej mianowicie dobie rozwoju swego się znajdują; history a literatury takich narodów musi być z konieczności urwaną, niezupełną, ponieważ uwzględniać może tylko fazy minione, a o przyszłych nic stanowczego orzec nie zdoła.

Narody starożytne ani wieki średnie nie pozostawiły nam dziejów swoich literatur; dopiero wraz z odrodzeniem się nauk, wraz z humanizmem i powstałą z niego filologią klasyczną rozpoczynają się prace, dotyczące dziejów literatury, naprzód Greków i Rzymian, a potem innych ludów. Pierwszym znanym w tej mierze autorem był KONRAD GESNER, z zawodu przyrodnik, który r. 1545-55 wydał w Zurychu czterotomową: Bibliotheca universalis (Bibliotekę powszechną).

2. W ciągu dwu stuleci (XVI i XVII-go) historya literatury był to mniej lub więcej obszerny zbiór życiorysów pisarzy, z dokładnem wyliczeniem ich dzieł i wydań tychże, z dodatkiem wreszcie króciutkich ocen pochlebnych lub ganiących, lecz najczęściej pochlebnych. Dopiero pod koniec wieku XVII-go zaczęła się udoskonalać ta gałąź piśmiennictwa pod wpływem sceptycznego krytycyzmu, jaki rozwinął

niż refleksyi, dążą więcej do zapewnienia przyjemności możliwie największej liczbie widzów (zapewne: członków) narodu, niż do pouczenia i jego praktycznych następstw, i odnoszą się raczej do wiedzy ogólnej, niż do specyalnej" (str. 19). Zdawało mi się, że definicya ta jest za długa i że bez szkody dla istoty rzeczy można ją krócej wyrazić, kładąc nacisk na piękność wykonania, ponieważ w pojęciu piękności mieści się i przewaga wyobraźni i zadowolenie estetyczne, jak niemniej ogólność i dostępność dla możliwie największej ilości ludzi.

głośny pisarz francuski PIOTR BAYLE najprzód w swojem czasopiśmie, wydawanem przez lat wiele p. t. „Nouvelles de la république de lettres" (do r. 1687), a głównie w najznakomitszem swem dziele: Dictionnaire historique et critique (w Rotterdamie, 1697).

Od tego czasu w dwu kierunkach dokonywało się pogłębianie badań nad dziejami literatury: estetycznym i filozoficznym.

-

Najprzód dzieła autorów greckich, rzymskich i hebrajskich, a potem innych, zaczęto w XVIII wieku poddawać szczegółowemu rozbiorowi pod względem piękna, jakie w nich się przejawiało, nie zadawalając się tradycyjnemi ogólnikami i to wytworzyło tak zwane „kursa literatury", z pomiędzy których najgłośniejszymi były: w Anglii HUGONA BLAIR'A: Odczyty o retoryce i literaturze nadobnej (Lectures on rhetoric and belles-lettres, 1783), we Francyi Liceum (Lycée ou cours de littérature ancienne et moderne, 1800) JANA FRANCISZKA LAHARPE'A; a u nas Odczyty o literaturze powszechnej LUDWIKA OSIŃSKIEGO, miewane w uniwersytecie warszawskim od r. 1818 do 1831, a ogłoszone częściowo drukiem w zbiorowem wydaniu „Dzieł" jego (Warszawa, 1861).

Z drugiej znów strony, zaczęto zastanawiać się nad związkiem, zachodzącym pomiędzy literaturą pewnego narodu a ziemią, którą zamieszkiwał, instytucyami religijnemi, politycznemi i społecznemi, które wytworzył, i dostrzeżono jej od nich zależność, którą należało wszechstronnie zbadać i wyświetlić, ażeby działalność umysłową człowieka należycie zrozumieć.

Powtarzane od dawien dawna, bodaj od lekarza greckiego HIPOKRATESA, mniemania o wpływie klimatu na twórczość człowieka, w XVIII wieku znalazły u MONTESKIUSZA szerokie rozwinięcie w dziele o Duchu praw (1748), a u nas przygodnie wypowiedziane zostały przez Pijara włoskiego, UBALDA MIGNONIUSA, w jednej z rozpraw, składających się na jego Noctium Sarmaticarum Vigiliae (Brunsberga i Warszawa, 1751). Mówiąc mianowicie o nauczaniu zasad poezyi,

z przekąsem twierdził, że do tego mało są zdolni ludzie, urodzeni wśród grubej atmosfery i w ojczyźnie skopów (in crasso aëre et vervecum patria nati). Powstał przeciwko temu twierdzeniu FRANCISZEK BOHOMOLEC W mowie o umysłowości Polaków (Oratio pro ingeniis Polonorum) roku 1752, powołując się na fakt, iż nieraz dwaj bracia, w tem samem miejscu, z tych samych rodziców spłodzeni, odmienne przecież mają usposobienie i zdolności. Zdaniem Bohomolca, niewłaściwą jest rzeczą przypisywać naturze nieba i krainy (coeli regionisque temperamento), co winniśmy przyznać woli Najwyższego Rządcy, który, jako wspólny ojciec wszystkich pokoleń i narodów, nie mniejszą obdarzył hojnością mieszkańców Północy, jak Południa 1).

Tego samego był zdania i ksiądz IGNACY WŁODEK, który w dziele O naukach wyzwolonych (Rzym, 1780) duży rozdział poświęcił na zbicie twierdzenia, jakoby „powietrze było przyczyną umysłów narodowych i skłonności do nauk“. Przytoczywszy swoje dowody, oparte głównie na różnorodności stanu nauk i sztuk w tych samych krajach, a w różnych czasach, tak je zakończył: „Są, prawda, jedne ziemie i kraje dla tych drzew i owoców, a drugie dla innych; są jedne dla tych zwierząt, a drugie dla innych; lecz człowiekowi Pan przyrodzenia nie dał ani mieszkania, ani odzienia, ani jedzenia i napoju osobliwego, ale czyniąc go panem całego świata i wszystkiego stworzenia przełożonym, zostawił do jego woli jako obranie sobie miejsca do życia tak wymyślenie sobie rodzaju mieszkania, odzienia, jedzenia i napoju wedle różnych krajów. Bo nie człowiek dla świata, ale świat dla człowieka stworzony jest. Przeto ojczyzna człowieka nie jest ani Europa, ani Azya, ani Afryka, ani Ameryka, ani ziemia, ani morze, ani wyspy; ale świat cały; bo człowiek, będąc nadany rozumem, wolnością i przemy

1) Zob. „Orationes Francisci Bohomolec, e S. Jesu sacerdote“, Warsz. 1763, str. 13.

« PoprzedniaDalej »