Obrazy na stronie
PDF
ePub

winna była Polska korzystną zmianę zasad politycznych i rozproszenie dawnéj ciemnoty. Naród kształcący się na literaturze Francuzów, mógł znaleźć w niej ogromne skarby nieznanych myśli i pojęć, które go zbliżały do ucywilizowanego świata; mógł znaleźć w literaturze francuzkiej misterną piękność formy i wzory dobrego stylu, które powinny były wpłynąć na powrót dobrego smaku w piśmiennictwie. Dla tego to wprowadzenie obcego żywiołu stanowi konieczną i ważną chwilę przejścia, która po ciężkich i bezżywotnych czasach Augustów saskich wydawała się jakby erą odrodzenia.

Zaprowadzona przez Konarskiego reforma w wychowaniu publiczném zmusiła i jezuitów do wejścia na drogę postępu, do zamiany kosmopolityczno - fanatycznego kierunku nauczania na dążność światlejszą, a głównie obywatelską. Zaczęli więc także zakładać konwikty szlacheckie przy bogatszych kollegiach swoich, jako to: w Wilnie, Poznaniu, Warszawie, Lwowie, Witebsku, Ostrogu i t. d., tudzież posyłać młodych zdatniejszych zakonników swoich na wyższe nauki do Niemiec, Francyi i Włoch. Tak np. Franciszka Bohomolca wysłali do Rzymu, Adama Naruszewicza do Lugdunu, Łojka do Francyi i Włoch, Poczobuta do Pragi i wielu innych. Znaczniejsze kollegia swoje zaczęli zaopatrywać w narzędzia fizyczne, matematyczne, astronomiczne, w zbiory historyi naturalnéj, zbiory mapp i wyborniejsze dzieła naukowe, co wszystko łatwiej im było wykonać niż pijarom, bo opływali w bogactwa i dostatki wszelkiego rodzaju. W konwiktach ich szlacheckich uczono tego wszystkiego co w pijarskich, to jest: języków starożytnych, historyi, geografii, wymowy w polskim języku, języków nowych, nauk matematycznych i przyrodniczych, prawa, rysunków, fechtowania, jeżdzenia konno, tańców; uczono zaś w wielu miejscach, np. w Warszawie pod Wyrwiczem i Bohomolcem, i w Poznaniu pod Janem Bielskim, lepiej niż u pijarów, bo jezuici mieli w ręku więcej środków ułatwiających udzielanie nauk i więcej ludzi prawdziwie uczonych. Zmiany atoli téj nie rozciągnęli jezuici do szkół swoich pospolitych; te zostawiono nietknięte w dawnym składzie, planie i sposobie wykładu nauk. Alwar pozostał tu wszechwładnym. Nową metodę wychowania mieli jezuici tylko dla paniczów.

Prócz jezuitów naśladowali przykład Konarskiego teatyni warszawscy, założywszy także konwikt szlachecki. Nawet akademije zamojska i krakowska, zamiast podźwignąć u siebie nauki obsadzeniem katedr uczonymi i biegłymi w swoim

zawodzie professorami, zamiast zaprowadzić reformę nauk, za przykładem Konarskiego, po swoich kolonijach, zaczęły naśladować go w zakładaniu konwiktów szlacheckich. W ogóle za przykładem znakomitego pijara, we wszystkich szkołach publicznych Korony i Litwy zaprowadzono znaczne zmiany i ulepszenia w wykładzie nauk. Jednakże zmiany te po szkołach akademickich, jezuickich i bazyliańskich były tylko cząstkowe, niejednostajne i nie rozciągające się do wszystkich szkół każdego zgromadzenia z osobna i do wszystkich przedmiotów w szkołach tych wykładanych. Zależały bowiem zupełnie od przełożonego każdego instytutu, który je w miarę swego usposobienia naukowego, w miarę widoków lub przepisów reguły zgromadzenia, do którego należał, w obszerniejszym lub szczuplejszym zakresie w szkole swéj zaprowadzał. Ztąd, jak naprzykład w akademii krakowskiej, albo w kollegiach jezuickich, obok nowych metod w wykładzie tego lub owego przedmiotu, panowała w nauce innego przedmiotu metoda średniowieczna. Zupełna zmiana w urządzeniu szkół i w naukach nastąpiła dopiero z końcem pierwszego dziesiątka lat Stanisławowskiego okresu. Hasłem do niej stało się zniesienie jezuitów r. 1773 i ustanowienie Komissyi Edukacyjnej.

Komissya edukacyjna. Po zniesieniu jezuitów przez bullę Klemensa XIV papieża, sejm, na wniosek Joachima Chreptowicza, podkanclerzego litewskiego (1775), ogromny majątek po-jezuicki, ruchomy i nieruchomy, na rzecz wychowania młodzieży krajowej przeznaczył i ustanowił dwie Komissye rozdawnicze (jednę dla Korony a drugą dla Litwy), które powinny były, po zlikwidowaniu majątków zakonu, zająć się rozdaniem dóbr nieruchomych osobom prywatnym w wieczystą dzierżawę i ulokowaniem kapitałów na procenta; dwie komissye sądowe, dla rozstrzygania processów i sporów, mogących wyniknąć i komissyę edukacyjną, której powierzono wychowanie publiczne i która była pierwszém w Europie ministeryum narodowej oświaty. Sejm stanowiąc komissyę edukacyjną, tak się wyraził: »Odtąd wszystkie generalne akademije, gimnazya, kolonije akademickie, szkoły publiczne, żadnych nie wyłączając, z tém wszystkiém, co tylko do wydoskonalenia nauk i ćwiczenia w nich młodzieży szlacheckiej, ściągać się może, pod dozór i rozrządzanie komissyi téj oddajemy.« Pierwszym prezesem jéj był ks. Ignacy Massalski, biskup wileński, następnie zaś prezydentura miała należeć do pry masa. Komissya złożona była z mężów piastujących wysokie w kra

ju dostojeństwa, lub słynnych z nauk, z których na szczególną wzmiankę zasługują: Michał Poniatowski, naówczas biskup płocki, a późniejszy prymas, Chreptowicz podkanclerzy litewski, Ignacy Potocki pisarz litewski, książę Adam Czartoryski, generał ziem podolskich, Andrzej Zamojski, Jacek Małachowski referendarz koronny, Jędrzej Mokronowski generał, Julian Ursyn Niemcewicz i inni. Członkowie komissyi żadnej płacy nie pobierali. Odbywali po dwa posiedzenia co tydzień w bibliotece Załuskich, która jako już własność Rzeczypospolitej, oddana była także pod dozór i zarząd komissyi. Co kwartał odsądzała komissya sprawy tyczące się funduszów edukacyjnych; co pół roku odbierała sprawozdania o wszystkich szkołach, roztrząsała je, robiła nad niemi swoje uwagi, załatwiając natychmiast to wszystko, co według raportów wizytatorskich niezwłocznego załatwienia wymagało. Sekretarzem téj wiekopomnéj magistratury był uczony ex-jezuita Grzegorz Piramowicz. Ostatnie jej posiedzenie odbyło się d. 17 kwietnia 1794 r.

Urządzając majątek wychowania publicznego, naprawiając wyrządzone mu krzywdy przez łupiezkie i szalbiercze komissye rozdawnicze, które trzy czwarte majątku po-jezuickiego rozkradły bezkarnie pod okiem Stanisława Augusta, komissya edukacyjna jak najgorliwiej zajmowała się zakładaniem i organizacyą szkół, opatrywaniem ich w zdolnych nauczycieli i naukowe pomoce. Założone zostały seminarya dla kształcących się do stanu nauczycielskiego, na 16-tu przy akademii krakowskiej, na 8-miu kandydatów przy akademii wileńskiéj;— obie te szkoły również uległy stanowczéj reformie w nowoprzyjętym kierunku. Komissya powierzyła im zarząd szkół, krakowskiej koronnych, wileńskiej zaś litewskich. Rzeczpospolita podzielona została pod względem uczelnym na 9 wydziałów; w każdym wydziale otworzono jednę szkołę wydziałową, z kursem nauk gimnazyalnym, i kilka pod wydziałowych, nakształt dzisiejszych szkół powiatowych. Celem zaopatrzenia szkół w dobre dzieła podręczne, komissya ustanowiła »Towarzystwo ksiąg elementarnych«, którego obowiązkiem było pisać lub roztrząsać napisane przez innych książki szkolne, podług wskazanych programatów ułożone. Prezesem jego był Ignacy Potocki, a członkami najuczeńsi w swoim czasie ludzie: Hugo Kołłątaj, Jan Śniadecki, Onufry Kopczyński, Grzegorz Piramowicz i kilku innych. Ignacy Potocki skreślił plan jednakowego w całym kraju wychowania publicznego, podał układ wszyst

kich nauk począwszy od najpierwszej klassy; wydał programat, wzywając wszystkich w Europie pisarzy, ażeby podawali na konkurs dzieła, które komissya dla szkół narodowych przepisała. Za jego staraniem wybrano książki najgruntowniejsze dla nauki młodzieży, język polski do najpierwszych przedmiotów w szkołach policzono; wprowadzono porządny wykład nauk matematycznych i fizycznych. Najtrudniej było znaleźć dobrych nauczycieli; na początek potrzeba było posługiwać się ex-jezuitami, którzy hołdując starym nawyknieniom, nie mogli spoglądać życzliwie na wprowadzane w wykładzie nauk zmiany; seminarya nauczycielskie, pozakładane w Krakowie, Wilnie, Kielcach, Łowiczu, nie mogły tak prędko przynieść owoców. Atoli i ta niedogodność ustała w początkach wielkiego czteroletniego sejmu; akademija krakowska ocknęła się nareszcie z odwiecznego letargu, a szkoła główna wileńska szybko rozwijać się zaczęła pod energicznym kierunkiem niestrudzonego rektora swojego Marcina Odlanickiego-Poczobuta (urodził się r. 1728, złożył godność rektora 1799, umarł 1810).

W dalszym ciągu swych chlubnych i użytecznych czynności, komissya wydała r. 1783 Ustawy Komissyi Edukacyi narodowej dla stanu akademickiego i na szkoły w krajach Rzeczypospolitej przepisane. Ustawy te dają dokładny obraz pod wszelkim względem szkół i wychowania ówczesnego; przeniknione są one duchem prawdziwie obywatelskim i odznaczają się wysokiemi zaletami pod względem pedagogicznym. Wydawszy wyborne ustawy dla szkół krajowych, komissya czuwała pilnie, aby po wszystkich zakładach naukowych były jak najściślej wykonywane. Szkoły jej należały wówczas do najlepszych w Europie, a przenosiły o wiele dzisiejsze szkoły niemieckie. Młodzieniec kończąc szkoły Komissyi Edukacyjnéj, nie wynosił wprawdzie z nich wielkiego zasobu wiadomości; ale co jest stokroć lepszém, wynosił zdrowy rozsądek, nie obałamucony drobiazgowościami i pedanteryą; wynosił usposobienie należyte do kształcenia się dalej w jakimkolwiek życia zawodzie. Nie pominęła też komissya najliczniejszéj klassy w narodzie, to jest ludu wiejskiego i uboższych mieszkańców miast i miasteczek. Otwierała szkoły elementarne, zachęcała właścicieli dóbr i duchowieństwo do ich zakładania, przepisała im plan nauk, wydała dla nich książki elementarne. Myśli programatu swojego dla szkół tego rodzaju, rozwinęła w wyborném dziele: Powinności nauczyciela, mianowicie zaś w szkołach parafialnych, ułożoném z polecenia komissyi,

przez Grzegorza Piramowicza, i dotąd posiadającém wysoką wartość (*).

Stanisław August w swoich pacta conventa« zobowiązał się założyć szkołę wojskową. Rzeczywiście r. 1766 otworzył w Warszawie Szkołę rycerską (czyli tak zwany korpus kadetów) i oddał ją pod zarząd światłego i uczonego Adama księcia Czartoryskiego, który nie szczędził żadnych starań, aby ta szkoła odrazu zakwitnęła, i powołał do niej na nauczycieli ludzi zdolnych, którzy już dowody swojej nauki złożyli. Cała organizacya korpusu kadetów pod względem planu i wykładu nauk była wyborna. Ze szkoły téj wyszli Kościuszko i Niemcewicz. Za przykładem monarchy książę Karol Radziwiłł założył własnym kosztem szkołę artylleryi w Nieświeżu, a Potocki, podkomorzy koronny, szkołę kadetów w Niemirowie. Do najważniejszych wreszcie zakładów naukowych w téj epoce należała Szkoła krzemieniecka, założona przez Tadeusza Czackiego, który osobiście czuwał nad wychowaniem młodzieży, i gorliwością swoją do ożywienia nauk wielce się przyczynił.

Ukazały się niebawem plony z ulepszonego w ten sposób wychowania. Ze szkół wychodziła młodzież z ogółem wiadomości otarta, a ożywiona chęcią dalszego kształcenia się i oświecania. Im kraj zawdzięczał wielu światłych obywateli, radców, polityków, myślicieli wszelkiego powołania, i ludzi głęboko uczonych, którzy uświetnili przedzgonną epokę narodu. Polska pozyskała sławę nawet u postronnych, że w całej Europie najlepiej urządzone miała wychowanie publiczne.

Po utworzeniu księztwa warszawskiego, miejsce Komissyi edukacyjnej zastąpiła Izba edukacyi publicznéj, pod głównym sterem znakomitego męża Stanisława Kostki Potockiego. Do składu jej należeli biskup Adam Prażmowski, Aleksander Potocki, Walenty Sobolewski, ks. Kopczyński, ks. Stanisław Staszic, rektor liceum, autor słownika języka polskiego Samuel Bogumił Linde. Pod prezydencyą tego ostatniego utworzone było Towarzystwo ksiąg elementarnych. Na początku

(*) Zasługi komissyi edukacyjnéj szczegółowo i z wielką dokładnością opisał Józef Łukaszewicz w dziele p. n. Historya szkół w Koronie i w Wielkiém księztwie Litewskiém od najdawniejszych czasów aż do r. 1794 (Poznań, 1849-1852; tomów 4), mianowicie w tomie 2-gim.

RYS DZ. LIT. P.

3

« PoprzedniaDalej »