ście żalów. Utwór ten zanadto jest erudycyjny i sztuczny, aby miał nosić cechy pięknéj elegij, ma wszelakoż miejsca rzewne, jak np. (Żal III). Gospodarne pszczółeczki do ulów nie niosą Sobie czyni sieroctwo, kwiatki więdną polne (Zal XI.) Bluszczu przebujny, tu przy téj mogile Przy tym grobie. Powijaj sobą miejsce na wsze strony, W zgórę wyniosły. A gdy dorościesz, gdy będziesz na dobie, Wdzięczne bluszczówki, a niechaj gron wszędzie Niechże dziewięć sióstr, córek Jowiszowych Około stoku: A niechaj kwieląc żałobliwym krzykiem, Tu ziemie ten kęs i ta licha truna „Któż tak śmiały, któż tak proszę zuchwałego czoła, ktoby się śmiał pokusić o twe stróny?"-pyta Klonowicz w Żalu V. To zapytanie, zgon Kochanowskiego w Lublinie, kedy mu Klonowicz oddał ostatnią braterską posługę swą pieśnią, nastręcza zapytanie jak dalece. Klonowicz dostojnym był przyjąć i piastować lutnię Janową. Porównajmy talenta i charakter obu tych naszych poetów, tém bardziej, że znakomity W. A. Maciejowski uczynił to w pierwszym tomie swojego Piśmiennictwa polskiego, a my odważamy się nie całkiem zgadzać na jego twierdzenia. Oba święci są cnotą życia, wyższym na nią poglądem, skromnością potrzeb; ten pod swą lipą w Czarnolesiu, ów na radzieckiej ławicy, budzą w nas poszanowanie. Kochanowski w życiu swém idyliczném, zamozném, więcej ma uroku-Klonowicz biedny, prześladowany od panów, żydów, własnéj żony, jezuitów, więcej wzbudza współczucia; Klonowicz jest mistrzem w poezyi opisowéj-Kochanowski o całą głowę przewyższa go w liryzmie; Klonowicz więcej ma barwy czasowej, więcej owych typów z owego wieku, tak dzisiaj dla nas cennych, ale Kochanowski z lepszym gustem i w szlachetniejszéj warstwie towarzystwa wybiera swe wzory. Kolory Klonowicza jaskrawsze, i wyrazistsze.-Kochanowskiego milsze dla oka; Kochanowski jako poeta przeszedł do potomności i wiekować w niej będzie i poruszać serca późném pokoleniem społeczności polskiej, jako wzruszał swoich współczesnych.-Klonowicz jako malarz obyczajowy tylko czytany dzisiaj od badaczów starożytności, tak powszechnie podobać się może. Kochanowski był poetą polskim, wyrazem swojego kraju z jego zaletami i wady,-Klonowicz tylko satyrykiem stron czarnych. Kochanowski obok talentu posiadał naukę i wykształcenie, i znaczno że był na nieprzyjacielskiej stopie ze wszystkiemi znakomitościami kraju, Klonowicza pogląd na rzeczy jest pospolity i gminny, jak ta mieszczańska społeczność z którą obcował. Kochanowski wykracza niekiedy trywialnością (we fraszkach) grzeszy przeciw smakowi i moralności, ale błąd swéj okupuje jakąś gracyą, w jaką najbłahsze swe pomysły przyoblekać umie,-Klonowiczowi byłaby do twarzy jego szorstkość homeryczna, ale nie opłaca jéj wzniosłością pomysłu jak Homer, jak Szekspir, albo jak nieraz prosty a genialny układacz pieśni gminnéj. I stopień talentu i sfery społeczne w których żyli obaj poeci i epoki wśród których pisali, są różne. Oba w swoim czasie i w swojej społeczności byli niepospolici, obaj cenni są lubo pod różnym względem dla nas późnych potomków.-Cześć im obu! Współczesnym Klonowicza i równie dzielnym lubo może nieco poetyczniejszym malarzem swojej społeczności, jest Piotr ze Zbylitowic Zbylitowski autor wierszowanych broszur: 1-sza Przygana strojom białogłowskim (1600), 2-ga Rozmowa szlachcica z cudzoziemcem, oraz 3-cia Schadzka ziemiańska (1605). Zamłodu wędrownik do Włoch i Afryki, następnie rycerz w wyprawie przeciw kozakom, potem zarządca domowy u Czarnkowskich i Górków, nakoniec wiejski gospodarz-Piotr Zbylitowski nie był z powołania literatem a tylko do rywczo brał pióro. Sąd zatém jaki wydaćbyśmy mogli o rzadkich dzisiaj jego pracach, powinien być miarkowany tą uwagą. Pisma Piotrowe jakkolwiek zdają się mieć cechę satyryczną, są raczej jak to uważa Ma ciejowski „obrazem domowego życia humorystycznie skreślonym". Na próbę stylu Piotra Zbylitowskiego, przytoczmy kilka wierszy ze Schadzki gdzie maluje gościnę wojskowo-szlachecką. Ale gdzie jest gromadka ludzi mnie znajomych, •SLOVANSKA KNIHOVNA Brat stryjeczny Piotra Jędrzej Zbylitowski, strukczaszy i dworzanin Zygmunta III i towarzysz jego wyprawy do Szwecyi, obfitszym był poetą od Piotra. Rzadkie jego dzieła, tytułem i rzeczą polskie, istotnie noszą cechę naśladownictwa pisarzów klassycznych, a mianowicie Wirgiliusza, którego nasz poeta był szczerym wielbicielem. W sielskich obrazkach Georgiki, w opowiadającym Enejda, dostarczyły poecie szczególłowych ustępów, które dosyć pociesznie odbijają od tła czysto sarmackiego. Oto spis tych dzieł: 1. Epigrammata łacińskie na zgon króla Stefana (1588). O zwycięstwie pod Byczyną (de Victoria reportata anno 1588), także wiersz łaciński. 3. Witanie króla nowego Zygmunta III (1587). 4. Pisanie Satyrów puszcz litewskich do Anny królowej szwedzDzieje Lit. T. III. 2 kiej o łowach w Białobieżach (1589). 5. Droga do Szwecyi Zygmunta III (Kraków 1597), poemat ważny pod względem historycznych szczegółów pobytu Zygmunta w Szwecyi, nazwisk okrętów polskich, które mu towarzyszyły w drodze i t. p. 6. Wiersz godowy (Epitalamium) na wesele Jana Dulskiego i Anny Herburtówny (1585). 7. Lament na żałosny pogrzeb Anny Ligęzianki z Bobrku wojew. krakowskiej (1593). Inne jego prace są: 8. Historya s. Genowefy (1599). 9. Wieśniak (1600). 10. Akteon poema (1588). We wszystkich pismach Jędrzeja Zbylitowskiego przemaga zwrot obyczajowy i tak np. w Akteonie opowiedziawszy a raczej z Przemian Owidyusza, jako Akteon za swą nieskromną ciekawość przemieniony został przez Dyanę w jelenia dodaje: A nietylko snadź pana (tak to psi żarłoczni), W epoce Klonowicza, Zbylitowskich, Rybińskich, ozwał się jako poeta Podolanin Adam Czahrowski, żołnierski pachołek jak on sam siebie nazywa, poeta pancerny jak go nazwał Wójcicki. Z kilku próbek jakie tenże przytacza w I tomie swéj Historyi literatury znaczno, że śpiewak Trenów (Poznań 1597) i Rzeczy rozmaitych (Lwów 1598) w taborach węgierskich i chorwackich, kędy rycersko służył, znaczno mówimy, że |