Ostafi. O Doroszu, Doroszu, na jakieśmy czasy Dorosz. Kto się kiedy spodziewał, żeby wypaść miały Ani krew wytoczona powodzią tak srogą: Młodo zmarły brat Bartłomieja Szymon Zimorowicz (urodz. 1604 um. 1629 r.) poematem Roxolanki to jest ruskie panny na wesele (Bartłomieja Zimorowicza z Katarzyną Duktynicką), zasłużył na imię niepospolite w liczbie naszych sielankarzy. Roxolanki o których mówimy nie jest to sam wiersz godowy jakby z tytułu można wnosić, ale raczej zbiór rozmaitych wierszowanych prób młodego poety, którym nadał jedną barwę miłości właściwą godowym wierszom. Zbiór ten rozpoczyna się długim 13-to zgłoskowym wierszem pod napisem Dziewosłąb, w którym Hymen (bożek związków małżeńskich) opisuje potęgę miłości;-ten wiersz kończy następnym zwrotem do nowożeńców: Tymczasem wdzięcznie proszę, przyjmijcie tych gości, Tu występują z pieśniami ruskie panny, którym poeta ponadawał dziwaczne na pół klassyczne imiona: Helenora, Lucidina, Koronella, Lenerula i t. p. Wybierzmy jedną z lepszych piosnek: oto śpiewa Poscilla: Pszczółko niemiłosierna, czemuś uraniła Ześ z ula miód wykradła, Któregom miała pożywać w późnéj jesieni.“ Gdybyś nie poruszyła Cudzego, i nie sięgała do skrytéj dzieni." Tuż przy nich gorzkość płodzi, Między trochę miodu żółci przydając wiele." Com najlepszego miała, Masz miód, masz żądło, jesteś pszczółka w ludzkiem ciele". Niejednostajna jest wartość Roxolanek Zimorowicza; jedne z nich noszą cechę młodocianego i niedosyć wyrobionego pióra, drugie myślą i językiem wskazują talent już dojrzały. Nie wątpimy że Roksolanki, którym obok niezaprzeczonych zalet brak taktu wyższego towarzystwa, musiały jako piosnki miłośne być powtarzane w ustach kochanków pewnej warstwy społecznéj XVII wieku,- takie w myślach i w mierze wiersza można dopatrzyć powinowactwo pomiędzy niemi, a doszłemi do naszych czasów piosnkami miłośnemi okolicznéj szlachty polskiej, bo co do klassy wyższéj, ta uczucia swe wyrażała w sposób inny, klassyczny, erudycyjny, w sposób taki, jak się tłómaczy Hymen na czele Roksolanek. Trzecim z kolei owych czasów poetą sielskim jest Jan z Wielomowic Gawiński, nie mogący dorównać Szymonowiczowi i Bartłomiejowi Zimorowiczowi, ale wyższy bezwątpienia od Zimorowicza Szymona. Poezye jego luźne rozmaitemi czasami za życia i po śmierci autora wydawane, a ostatecznie zgromadzone za naszych czasów w jeden zbiór, obok rymów kleconych powszednio, zawierają miejsca przecudnéj piękności. Pisał Sielanki, Dworzanki (Fraszki), Threny na śmierć Stanisława Księzkiego, Nagrobki i t. p. Dajmy próbkę z jego sielanki p. t. Żywot sielski i dworski. We wsi domek poziomy z niewyniosłym szczytem Za gmach wielki mu stanie i za zamek cały. Nieupomnią na wieki. Drugim podrzucają Ale pomimo nieponętnéj powierzchowności bez rymowego wiersza, niedbałego stylu i rubasznych wyra-, żeń, przenosimy nad Rysińskiego Satyry albo prze strogi do poprawy rządu i obyczajów w Polsce (1652) przez Krzysztofa Opalińskiego Wojewodę Poznańskiego. (To dzieło miało w drugiém wydaniu tytuł: Juvenalis redivivus, w trzeciém zaś Icon animorum). W satyrach Opalińskiego znajdujemy obszerniejszy pogląd, złote chęci, trafne rady, dosyć ruchu i życia, ostre żądło satyryczne i naiwność, która obok swéj rubaszności nie jest bez wdzięku. Opaliński gani zbytek i pieszczotę w wychowaniu dzieci, karci świętoszków rzekomych, kreśli wady domowego pożycia Polaków, dworszczyznę i t. d. Na próbkę stylu przywiedźmy urywek z satyry Na ciężary i opressyą chłopską w Polsce: ,,Rozumiem że Bóg Polski za nic niekarze Wszystko dobro, dostatek, żywność, wszystkie zbiory Łają i kaznodzieje, łają spowiednicy, Teraz i to odjęto i pić każą piwo, Czy Samuela ze Skrzypna Twardowskiego policzyć można do poetów? czy do pierwszorzędnych, czy tylko do składaczów rymów? trudna odpowiedź. Twardowski rymował wiele, łatwo, czasem wzniośle i prawdziwie poetycznie; żył w czasach ożywionych wypadków historycznych, lubił je opiewać, a w swoich poematach jak: Szczęśliwa Moskiewska wyprawa Najjaśniejszego Władysława IV (1634), jak Pamięć śmierci Najjaśniejszego Alexandra Karola Królewica Polskiego (1634), jak Patac Leszczyńskich (1645), albo Wojna domowa z Kozaki i Tatary i t. d. (1660) lub Przeważna legacya Krzysztofa Zbarawskiego do Turek 1621 (1638), upamiętnił mnóstwo wypadków żywo obchodzących i nie bez talentu skreślił postacie swych bohaterów, a przecież czytając jego utwory żałować przychodzi, dla czego nie pisał ich prozą w formie historyi lub pamiętnika. Nie brak Twardowskiemu uroczystej poezyi w stylu, ale brak uroczystego rzutu oka na swój przedmiot, a ztąd pomimo bengalskich blasków, utwory jego nie posia |