Obrazy na stronie
PDF
ePub
[merged small][ocr errors]

Z drukarni „Gaz. narod. J. Dobrzańskiego i K. Gromana.

PRZEDMOWA.

Oddawałem dzieło niniejsze, w pierwszém jego wydaniu, do rąk publiczności z obawą, żeby czy to zbytnia jego obszerność, czy też wypowiadane bez ogródki zdania co do pisarza, z pewném bałwochwalstwem uwielbianego z jednéj strony, z drugiej zawsze traktowanego z uprzedzeniem i przesadną niechęcią, nie stały się powodem surowej stąd i zowąd nagany. Przewidywania te nie zostały stwierdzone skutkiem; owszem miała ta książka powodzenie - nad zasługę. Dla tego też puszczam ją w świat i teraz głównej rzeczy w niej nie zmieniwszy, a tylko co do dat poszczególnych starałem się osnowę poprzedniego wydania w miarę materyałów, jakimi obecnie rozporządzałem, tu i owdzie uzupełnić albo sprostować.

Materyałami, o jakich tutaj wspominam, były mi listy, które od znajomych i przyjaciół Juliusza po wyjściu już dzieła tego i z jego właśnie powodu otrzymywałem z szczegółami poprzednio nieznanymi. Szczególnie ważne były pomiędzy nimi notatki i objaśnienia, jakich dostarczył w kilku listach do mnie pisanych ś. p.

Eustachy Januszkiewicz, dokładnie obeznany ze wszystkiem, co się działo w emigracyi, szczególnie w kołach literackich. Drugiém takiém nader ważném źródłem był świeżo odszukany, własnoręczny Pamiętnik Słowackiego, o którego osnowie, a nawet istnieniu nic zgoła przedtém nie było wiadomo. Pamiętnik ten był pisany w dwóch pierwszych latach pobytu Słowackiego za granicą, t. j. w roku 1831 i 1832. Obejmował całe dzieje młodości poety, lata szkolne, uniwersyteckie, i co po nich nastąpiło aż do chwili, gdzie te zwierzenia już autor pisał po czém zamiast Pamiętnika był prowadzony już Dziennik, zapełniony zdarzeniami bieżącymi z roku 1832, opowiadanymi pod ich bezpośredniém wrażeniem.

[ocr errors]
[ocr errors]

Polskim z roku 1879
Otrzymała redakcya

jak

Wielce ubolewać należy, że ta praca Słowackiego doszła czasów naszych w skąpych tylko urywkach. Kto ją odszukał, skąd jej dostał powiedzieć nie umiem. Wszystko, co się tylko znalazło, mamy oddrukowane w krakowskim Przeglądzie (w zeszycie za miesiąc lipiec). Przeglądu te szczątki od pana Wacława Gasztowta w Paryżu, a ten je zawdzięcza panu Hieronimowi Żychoniowi, który mu ich do ogłoszenia udzielił zaś pan Żychoń do nich przyszedł? nie powiedziano. Tyle tylko będzie pewném, że ten rękopis autentyczny, jakkolwiek do tak rychłych lat w życiu poety odnosi się, wyjść musiał z jego papierów albo przed samą jego dopiero śmiercią albo też nawet po jego już zgonie. Obejmował on bowiem w sobie oprócz tych pamiętnikowych fragmentów także i brulion pierwszego rapsodu Króla-Ducha, zatém dzieła będącego ostatnim jego utworem i drukowanego pod sam już koniec życia Juliusza.

Urywków odrębnych jest w téj ocalonéj pozostałości w ogóle cztery. Pierwszy urywek jest zatytułowany jako „rozdziałczwarty" (trzech pierwszych rozdziałów nie ma). Był on pisany w Dreźnie, dnia 17 lipca roku 1831, a zawiera W w sobie wspomnienia z pierwszego roku po przeniesieniu się ponowném matki poety do Wilna, t. j. z roku 1817. Potém następuje próżnia aż do „rozdziału dziesiątego". Ten rozdział powstał już w Paryżu, był pisany dnia 20 lipca roku 1832, a opowiada o rzeczach z roku 1827. Jedenastego i dwunastego rozdziału znowu nie ma. Znalazł się dopiero rozdział trzynasty", opowiadający dzieje z końca roku 1827 i 1828: to było pisane dnia 22 lipca 1832. (Te daty co do postępu Pamiętników dają nam widzieć, jak szybko szła ta robota w dniu 20 lipca rozdział dziesiąty, w 22 tegoż miesiąca już rozdział trzynasty zatém na czas między tymi dniami pośredni, t. j. na dzień 21 lipca, przypada jedenasty i dwunasty rozdział!) Z trzynastym rozdziałem styka się bezpośrednio „czternasty", z wspomnieniami roku 1828 i początku 1829; data nad tym nb. niedokończonym rozdziałem: „Paryż, 24 lipca 1832". - Dalszego ciągu Pamiętnika nie mamy! Musiał on jednak być prowadzony co najmniej aż do roku 1832, w którym zaczęły być notowane zajścia współczesne, bieżące, w postaci już Dziennika.

Z tego Dziennika zostało kilka tylko kartek, pisanych dnia 20, 21, 22, 23, 24 i 25 lipca roku 1832. Szczegóły tu opowiadane jednakże są już albo pomniejszej ważności albo też powtórzył je nasz autor w listach swoich do matki z owego czasu: tak naprzykład odwiedziny chorego przyjaciela swego Zien

kowicza w Wersalu, o których pisał obszernie i prawie tymi samymi słowami w liście z dnia 30 lipca tegoż roku. To upoważnia do wniosku, że w znacznéj mierze mamy pewnie w korespondencyi Juliusza i gdzieindziej pewien reflex jego zapisków w tym Dzienniku zawartych.

Pisałem dnia 13 czerwca, 1880 roku,

Autor.

« PoprzedniaDalej »