Obrazy na stronie
PDF
ePub

Ze stroną opisową i historyczną dzieła mojego połączyłem i część krytyczną. I wytłómaczyć się muszę, dlaczego rozwodzę się tak obszernie nawet nieraz nad takimi utworami Słowackiego, którym sam wielkiego znaczenia artystycznego odmawiam. Dziela tego poety, niesłusznie przez ogół mało poszukiwane, zaczęły od lat kilku tu i owdzie prawie znowu nad zasługę i miarę entuzyazmować pewną liczbę czytelników, zwłaszcza pomiędzy młodzieżą. Według wszelkiego podobieństwa do prawdy, będzie się to z czasem jeszcze powiększać. Przy takiej sprzeczności sądów i punktów widzenia bardzo wiele zależy na tém, ażeby sobie zdać raz sprawę na usilniejszych studyach opartą, tak ze zalet jako i przywar właściwych Słowackiemu. Krótkie wyroki na nic się tu nie przydadzą. Doraźnie wypowiadane mniemania nikogo jeszcze nie przekonały o niczém. Zresztą wszelkie krytyczne rozbiory zdaniem mojém wtedy tylko mogą być prawdziwie pożyteczne, kiedy nie ograniczając się do tego, żeby czy to naganą czy pochwałą wpłynąć na dalsze roboty krytykowanego pisarza, poruszają pytania sięgające donośnością swoją nieco po za zakres poruszonego właśnie przedmiotu. Niech mi się tu wolno będzie odwołać do wielkiej w takich rzeczach powagi. Krytyki Lessinga, w jego „Hamburskiéj Dramaturgii“ objęte, są ciągle jeszcze pouczające, chociaż mało która ze sztuk przez niego tam rozbieranych bywa jeszcze grywaną, a choćby tylko czytywaną przez kogo ... Daleki jestem od chęci przypisywania moim krytycznym wywodom znaczenia, któreby je zbliżać mogło do mistrzowskich rozbiorów Lessinga; ale godzi się każdemu iść w ślady za człowiekiem, którego sposób się uznaje za godny naśladowania.

Na zakończenie powiedzmy słówko, czy się godziło robić użytek, przeznaczony dla wiadomości całéj publiki, z listów prywatnych. Poruszył to pytanie co do Mickiewicza niedawnymi czasy znakomity nasz krytyk Julian Klaczko i bardzo się stanowczo wyraził za tém, że „ogłaszanie poufnych pism i listów znakomitych w narodzie ludzi nie jest rzeczą ani tak niechybnie godziwą, ani też nad wszelką wątpliwość pożyteczną, jak się to niejednemu wydaje." Rozróżniając pomiędzy ludźmi czynu, do których policzył polityków, wojowników i dyplomatów, a mistrzami słowa i sztuki: uważa szanowny autor, że tylko pierwszych uważany być może i prywatny nawet żywot za godziwy przedmiot badań powszechnych, podczas gdy osobistość drugich radby on usunąć ile tylko być może z przed oczu ciekawych natrętów, a to dlatego że biografia artystów i poetów bywa prawie zawsze mikrografią ducha.

Przyznaję chętnie, że mogą niewątpliwie zdarzać się wielkie przesady w nieoględném traktowaniu prywatnych stosunków czyichkolwiek, czy tam kto walczył na świecie bronią, czy wreszcie piórem. Z tém wszystkiém zdaje mi się, że jednak podnosić do reguły powszechnej zaleconéj tu dyskrecyi nie można. Koniec końcem, trudnoby było zaprzeczyć temu, że pospolicie dzieła poetów wtedy dopiero zaczynają być należycie zrozumiałe i pożyteczne dla wszystkich, kiedy się wie dokładnie, wśród jakich okoliczności one powstały, to jest kiedy się dobrze zna przebieg życia ich autora. A już to samo upoważnia do tego, aby się starać zbogacić biografią jego szczegółami jak najdokładniejszymi skądkolwiek bądź. Zresztą i najszczytniejsza poezya, ażeby nie była próżnym blichtrem i tumanem

dla niedoświadczonych, powinna być popartą życiem poety. Mam to przekonanie, że narodowi służy wszelkie prawo do dochodzenia tego, co mu poeta daje: czy to szych, czy złoto szczere? czy przede wszystkiém wierzył on też też w to wszystko, co słowami swymi wygłaszał, i czy sam żył podług tego? Gdzie bowiem rozdział nieprzeskoczny między pismem a czynami, tam zwykle i czyny liche i pisma wielce podejrzanéj wartości!... A nakoniec nie zapominajmy i o owém odwieczném zdaniu, że natura horret vacuum. Jak w świecie fizycznym, tak też i w biografiach znakowitych ludzi aż nadto często się zdarza, że niezapełnione niczém próżnie lubią zapełniać się czémkolwiek bądź w rzeczach fizycznych zapełniają się wiatrem, a w ludzkich — ploteczkami. A te nie zawsze wypadają na korzyść osób, do których się ściągają.

:

(1866).

ROZDZIAŁ PIERWSZY.

[ocr errors]

słów kilka o jego rodzicach

Urodzenie poety szkolne czasy pierwsze objawy poetyckiego usposobienia. Pierwsza przyjaźń i pierwsza miłość. Byronizm. Pierwszy krok w świat rzeczywisty urzędowanie w Warszawie. Książę Lubecki, Dominik Lisiecki, Niemcewicz. Powstanie Listopadowe pierwsze wystąpienie Juliusza jako poety. Wyjazd z kraju.

[ocr errors]

Wśród litewskiego grodu, w ciemnéj szkolnej sali Siedziało dwoje dzieci niezmięszani w tłumie.

Oba we współzawodnej wykarmieni dumie,

Oba wątłéj postaci, marmurowo biali.

Młodszy wiekiem nadzieje mniejsze zapowiadał,
Pierś mu się podnosiła ciężkiem odetchnieniem
Włos na czole dzielony na ramiona spadał

I po nich czarnym, gęstym sypał się pierścieniem.
Widać, że włos ten co dnia ręką dziewic gładką
Utrefiony, brał blaski dziewiczych warkoczy.

Ludzie nieraz ‚on umrze" mówili przed matką :

"

Wtenczas matka patrzała długo w dziecka oczy
I przeczyła z uśmiechem. Lecz w smutku godzinie,
Kiedy na serce matki przeczuć spadła trwoga,
Lękała się nieszczęścia, i myśląc o synie

Nie śmiała wyrzéc: niech się dzieje wola Boga!

Bo w czarnych oczach dziecka płomień gorączkowy, Przedwcześnie zapalony, trawił młode życie..."

Tom I.

1

„Młodszy wiekiem", o którym mowa w tym wierszu, to właśnie nasz poeta. Powyższymi słowy sam on siebie opisał w wierszu zatytułowanym „Godzina Myśli", który był po raz pierwszy drukowany na końcu III tomu „Poezyi" paryskiego wydania. Godzina Myśli poświęcona jest wspomnieniom lat szkolnych, wspomnieniom pierwszych marzeń, pierwszych rozczarowań, pierwszéj przyjaźni i pierwszéj miłości. Wiersz ten stanowi między materyałami, które mam przed sobą, naj. ważniejsze źródło do skreślenia wewnętrznego wizerunku Juliusza w tej właśnie życia jego epoce. Opowiadania osób, które pamiętają te czasy i na młodość jego patrzały, jakkolwiek ciekawe i zajmujące, nie potrafiłyby zastąpić tych zwierzeń z pierwszej ręki podanych; dostarczają bowiem tylko szczegółów do zestawienia saméj zewnętrznéj strony tego obrazu. Drugiém źródłem jest Pamiętnik Juliusza, pisany w roku 1831 i 1832 już na emigracyi. Posiadamy z niego jednak tylko kilka urywków ocalonych, gdyż reszta zaginęła. Urywki te zamieszczono w roku 1879 w krakowskim Przeglądzie Polskim w zeszycie za miesiąc lipiec.

Odbywał więc Juliusz szkoły „wśród litewskiego grodu" - w Wilnie. Tutaj także spędził najrychlejszy poranek życia, nim jeszcze został do szkół oddany. Jednakże właściwym jego krajem rodzinnym, krajem, który tyle razy w pismach swoich z wyłączném przywiązaniem wspomina jako swoję krainę.

"

Gdzie po dolinach moja Ikwa płynie,
Gdzie góry moje błękitnieją mrokiem

"

nie była to Litwa, lecz Wołyń. Urodził się w Krze

« PoprzedniaDalej »