Poezye, Tomy 1-3

Przednia okładka
Breitkopf et Haertel, 1835

Z wnętrza książki

Kluczowe wyrazy i wyrażenia

Popularne fragmenty

Strona 75 - Bym je zawiózł dla dzieci? Dobrze to nawiasem I samemu przy piwku co przeczytać czasem. Teraz jest świat uczony; daj Boże, poczciwy Żeby był, a poprzestał już wyrabiać dziwy!" „Mam — odpowie staruszek — i różnych, i wiele. Są kazania na święta i wszystkie niedziele.
Strona 77 - Niejeden to taki, Co woli w domu czytać szpargał lada jaki Lub zbijać tylko grosze, by je pan syn stracił, Niż gdyby rozum pięknym czytaniem zbogacił. Więc jako też kto czyta, tak...
Strona 74 - Alboż mu to o żonce z dziećmi myślić trzeba?" A ksiądz: „Toć szlachcic sobie sam nie robi chleba. Sto pługów na jednego pasibrzucha ryje. Pewnie się on za dobro pospolite bije? Nie uziębnie na mrozie, na deszczu nie zmoknie, Siedzi w zimie przy ogniu, aw lecie przy oknie. Gadając z panem Żydem, kto w karczmie nocował, Wiele śledzi wyprzedał, wódki wyszynkowa}.
Strona 74 - Każdy chce darmo zyskać: już bym mu ustąpił Rozumu, byle tylko za papier nie skąpił. Lecz w naszym kraju jeszcze ten dzień nie zawitał, Żeby kto w domu pisma pożyteczne czytał. Jeden drugiego gani, że czas darmo trawi. Mówi szlachcic: „Czemu ksiądz księgą się nie bawi? Jemu każe powinność na to się wysilać, By nauką i pismem zdrowym lud zasilać, Jemu za chleb w ojczyźnie prędszy i obfity IM Tą posługą zawdzięczać Rzeczypospolitej. Alboż mu to o żonce z dziećmi...
Strona 14 - Twojej darem ręki Poziomy nasz świat bierze życie, blask i wdzięki. Twoim dzielnym uśmiechem tknięta ziemia licha Porusza się, odmładza, rodzi i oddycha ; A żywotnimi na wskroś groty przenikniona, Dobywa dziwnych skarbów z upornego łona. Ty, unosząc po niebie swe koła potoczne, Piszesz godzinom płochym kresy nieprzeskoczne : Przed twym jedzie powozem na koniu udatnym, Siejąc perły wilgotne po trakcie szkarłatnym, Srebrnowłosa jutrzenka i gościniec zmacza ; Gębie pompa, wielmożność,...
Strona 75 - A nie wyszło też jakie dzieło w nowej modzie, Bym je zawiózł dla dzieci? Dobrze to nawiasem I samemu przy piwku co przeczytać czasem. Teraz jest świat uczony: daj Boże! poczciwy Żeby był. a poprzestał już wyrabiać dziwy".
Strona 72 - A cóż to, mój uczony chudy mości panie? Już to temu dwa roki, jak w jednym żupanie I w jednej kurcie widzę literackie boki? Sława twoja okryła ziemię i obłoki, Że cię miały w kolebce muzy mlekiem poić; A z niej widzę, że trudno i sukni wykroić. Nie pytam, jak tam twój stół i mieszkanie ma się; Podobno przy gnojowym blisko gdzieś Parnasie Apollo ci swym duchem czczy żołądek puszy, Szeląga nie masz w wacku, a długów po uszy.
Strona 83 - Słyszałem, jako sypie na klasztor jałmużny, A drzwi każe zamykać, będąc kupcom- dłużny. Na jednych liczy gałkach procent i pacierze, Dziesięć zdrowych, a od sum po piętnaście bierze. Szarga sławę bliźniego zaraz po koronce, Gorszy się, a sam w cudzej kwerenduje żonce.
Strona 63 - Każdy sobie sumienie czyni z własnej chęci, I słuszności pozorem jawne zbrodnie święci. Głuchy na wszystko , kiedy o prywatę chodzi ; Biało z czarnym, lód z ogniem łatwo dla niej zgodzi.
Strona 77 - Więc jako też kto czyta, tak .potem i prawi: Pali Euksyn*, na piaskach papierowe stawi Okręty; bohaterów na powietrzne sadzi Wozy i przez obłoki gryfami * prowadzi; Zamienia ludzi w wilcze przyodziawszy skóry, Nosi baby na Łyse przez kominy góry; Widzi Abla z Kainem na miesięcznej zorze, I solone syreny .prowadzi przez morze.

Informacje bibliograficzne