Obrazy na stronie
PDF
ePub

niejszych umysłu ludzkiego błędów, a przy tem wszystkiém, jak potężnie zapalała adeptów swoich, i wiodła częstokroć do wściekłości i prześladowania; ś. p. Grotkowski troskliwie się chronił szkodliwego wpływu teoryj, i z przyzwoitą ostrożnością przyjmował nowe wynalazki, częstokroć więcéj huku, niż istotnéj korzyści przynoszące. Długi szereg tych i tamtych przesunął się za życia jego, nakształt cieni fantasmagoryi, a ludzkość na nich mało co lub nic nie wygrała. W rozmowach zwykł był powiadać, że teorye w medycynie wloką za sobą uprzedzenie, a uprzedzenie ślepotę: bo przeszkadzają lekarzowi własnémi oczyma patrzeć na chorobę, i wewnętrzném powodować się przekonaniem, przedstawując mu to tylko, co się zgadza z teoryą, a zasłaniając wszystko, co jej przeciwne. Kończył pospolicie słowami Abichta: praeopinationes, veluti vitrum coloratum, eodem colore omnia objecta fallaciter tingunt (1).

Z téj przyczyny najwięcej ufności pokładał ś. p. Grotkowski w metodzie, zasadzonej na rozważnéj i pilnéj obserwacyi, którą mistrz jego, Józef Frank, nad wszystkie inne szkole swéj zalecał: jako metodę, wprowadzoną w użycie przez Hippokratesa, popartą dowodami Bakona, a ze sławą i pożytkiem dla ludzkości używaną przez najznakomitszych praktyków. W saméj kuracyi trzymał się on także przepisu Franka, który nauczał: „że lekarz, na wzór ostrożnego wodza, powinien obliczać siły swoje troskliwie i porównywać je z nieprzyjacielskiemi, a potém dobrze rozważać, azali mu bez zwłoki bitwę stoczyć wypada i przeciwnika wręcz porazić, by mu odjąć wszelką szkodzenia możność; albo mnogiemi marszami znużyć go piérwéj należy, a że by zwolna na pozycyą dla siebie korzystną, zawieść; lub nakoniec, wstępnego boju całkiem unikać, i tylko bronić się samemu, aby sprawę, która od niewczesnej popędliwości niechybnieby runęła, ile możności podtrzymać". Témi nie wielą słowy wskazywał Frank drogę, którą medykowi postępować należy, bez względu na wyniesione ze szkoły wyobrażenia o istocie choroby, jej siedlisku i początku: bez względu, czy sam jest witalistą lub materyalistą, dogmatykiem lub empirykiem, czy bardziej na stronę solidyzmu lub humo ryzmu skłonny: bez uwagi nawet, jakiéj nauce pomocniczéj odda je piérwszeństwo, fizyologii-li lub anatomii, chemii lub fizyce. Najtroskliwiéj zaś wystrzegał się Grotkowski, aby łóżka chorego nie brać

[ocr errors]

(1) Uprzedzenia, jak szkło kolo rowe, jedną barwą wszystkie przedmioty pozornie farbują.

za katedrę filozofii, nie zatykać przy niém znamienia téj lub owéj sekty lub szkoły, nie przetwarzać go w cyrk dyskussyi, które się niekiedy aż na ulicę wytaczają, a tém bardziej samego chorego nie uważać za martwy materyał, zdatny tylko do experymentacyi. I w istocie tak postępować, jestto natrząsać się z cierpień ludzkich, poniżać samego siebie, sztukę leczenia przetwarzać w dawno ośmianą scholastykę, a razem nie miéć jasnego wyobrażenia o swojém powołaniu i o stanie nauki, tak przeszłym, jako téż teraźniejszym. Nie mówię tu o chirurgii: bo ta, w rękach sumiennego, świadomego rzeczy i wprawnego operatora, jest matematyką medycyny. Atoli w leczeniu tak zwanych chorób wewnętrznych, zdrową nauką oświecony lekarz starać się powinien przede wszystkiem wlać ufność i nadzieję w chorego, a następnię te postrzeżenia, z któremi się obeznał w szkole i w praktyce, bez zarozumiałości i uprzedzenia, z uwagą i pomiarkowaniem, powinien się starać przystosować do cierpień pacyenta swego, aby w nim przywrócić równowagę tych zjawień życia, funkcyami zwanych, które, acz w grubych zasadach przez chemików, fizyologów i anatomistów były śledzone, co do istoty swéj wszelako ani jedno z nich dotychczas należycie określone nie zostało. Potrzeba tedy lekarzowi pilnie baczyć na to, jak zawiłą budowę naprawiać mu wypada, i jak mało jeszcze nauka podaje do tego środków. Z czego oraz wynika ten naturalny wniosek, że nie medycyna potrzebuje gwarancyi, lecz ludzkość, i że nie tyle dla medyków potrzebna byłaby emancypacya z pod pieczy prawa, ile raczej dla chorych z pod wpływu szkodliwego samychże medyków (1), którzy niekiedy lekkomyślnie wystawują ich na ofiarę źle pojętych lub nienależycie przetrawionych teoryj. Na téj to zasadzie i dziś jeszcze możnaby powtórzyć aforyzmę Hippokratesa: multi nomine medici inveniuntur, re ipsa admodum pauci sunt (2).

W praktyce lekarskiej Grotkowskiego nie było potrzeby powściągać tak naganne i występne nadużycie. Czysta religia, moralność chrześciańska, zdrowy rozsądek i światły rozum, były dla niego aż nadto dostatecznym hamulcem. Możnym i bogatym, słabym i ubogim z jednakową zawsze służył on gotowością: a może nawet z większą ostatnim, bo ci więcej potrzebowali jego po

(1) Czytaj dyssertacye pomieszczane w gazecie, wydawanej w Kijowie w roku bieżącym w języku ruskim, pod imieniem współczesnej medycyny.

(2) Z imienia wielu jest lekarzy, lecz w samej istocie nader mało.

1

mocy. Za tę miłość bliźniego i szlachetność uczuć przyjmowali go u siebie chorzy jako posłańca Opatrzności, a rozstawali się z nim, jak z najlepszym przyjacielem.

W pożyciu społeczném był Grotkowski uprzejmym, szczerym i ludzkim: nie tylko krzywdy nikomu nie wyrządził, lecz téż usilnie strzegł się wszystkiego, coby drugim ubliżyć mogło. Nieposzlakowanej obyczajności, nikomu złego nie dał przykładu. Obłuda była przywarą jemu nieznaną: do intryg żadnych nie należał. Każdy uczynek cnotliwy i szlachetny znajdował w nim gorącego i serdecznego wielbiciela. Urazy nie pamiętał: surowy dla siebie samego. folgował innym. Ani chęć zysku, ani żądza zaszczytów i wyniesienia się, nie mamily go wcale. Nagrody, jakie w ciągu 38mio letniego urzędowania odbierał, były takie, iż go żadną miarą ominąć nie mogły. Miał bowiem znak przykładnéj służby za lat 30ści, order ś. Włodzimierza 4 stopnia za 35 lat nieskazitelnego sprawowania obowiązku, i nakoniec, po wysłudze prawem przepisanego okresu czasu, otrzymał w roku 1837 rangę radcy stanu, z którą pochowany został. Miłość i szacunek powszechny, które go otaczały do zgonu, były dlań najwyższą nagrodą: na ich to pozyskanie całe swe życie poświęcił.

Przy skromnych dochodach był Grotkowski zawsze ochoczym do wspierania innych, i tém co miał, dzielił się chętnie z drugimi, częstokroć z jawnym uszczerbkiem własnym. a nie rzadko złem za dobre wynagradzany. Na jedno pożyteczne dla ludzkości przedsięwzięcie ze znaczniejszéj nawet części majątku swego uczynił dobrowolną ofiarę. Obarczonej wiekiem i okaleczałej siostrze swojej był on prawdziwym ojcem. Gorzkie łzy téj sieroty, ciężką dotkniętej niemocą, w ostatnich chwilach życia Grotkowskiego, mieszały się ze szczerym smutkiem licznych jego przyjaciół i znajomych. Były to jedyne łzy, które cnotliwy ten człowiek w życiu swém wycisnął, jedyny smutek, któremu dał powód.

Zgasł ś. p. Grotkowski śmiercią sprawiedliwego w dniu 25 maja b. r. J. ks. Tomasz Dobszewicz, professor religii katolickiej przy uniwersytecie kijowskim, w kazaniu pogrzebowém uczcił pamięć zmarłego, podając go za wzór do naśladowania dla młodzi gotującej się do zawodu, który on tak zaszczytnie odbył. W metrykach pośmiertnych b. szkoły wileńskiej, imię tego zacnego człowieka z chlubą stać będzie obok imion tylu innych, godnych éj przeszłości zwolenników.

Kijów, 10 września.

Żegota Górnicki.

KORRESPONDENCYE.

Do redakcyi Biblioteki Warszawskiej.

Komitet opieki nad pozostałą rodziną ś. p. Ludwika Kondratowicza niniejszém ogłasza, że na pogrzeb zwłok jego w mieście Wilnie złożono 379 rub. 30 kop., z tych na koszta pogrzebu użyto 349 rub. 80 kop., pozostałe zaś rs. 29 kop. 50, wcielono do ogólnych składek na rzecz rodziny.

Później wpłynęło:

Od p. E. Umiastowskiego
Nieznajomego

-

pani Izabelli Pietkiewiczowej

Wł. Kulikowskiego.

Z Dynaburga od niewiadomego

Na ręce p. kapitana Popławskiego złożono przez
urzędników zarządu kolei żelaznéj

Składki tymczasowej z gub. kowieńskiej

Za 4 pośmiertne fotografie ś. p. Kondratowicza

z zakładu p. Dowmonta

Pozostałych od pogrzebu

[merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][ocr errors][ocr errors][merged small][merged small]

W ogóle 716 rs. 50 k.

Nadto p. Jan Sidorowicz ofiarował na korzyść. osierociałéj rodziny ś. p. Ludwika Kondratowicza, 100 egzempl. wydanego przez siebie,,Skarbca do dziejów Litwy prof. Daniłowicza" w 2 tomach, które po cenie katalogowej (6 rub. 50 kop.) są do nabycia w muzeum, u Alexandra Oskierki, w kantorze redakcyi Kuryera i w Kownie u p. Jakóba Giejsztora.

P. aptekarz H. Szapira zrzekł się wszelkiego wynagrodzenia za lekarstwa brane z jego apteki w domu Machnauera przez cały ciąg choroby ś. p. Ludwika Kondratowicza.

Wilno, 20 września 1862 r.

Aleksander Oskierka.,

Sprawozdanie z lipcowego posiedzenia oddziału archeologii i sztuk pięknych w Towarzystwie naukowém krakowskiém.

Zastępca przewodniczącego zdawał sprawę z postępu prac komisyi przez oddział delegowanych do restauracyi pomników, oraz w celu urządzenia muzeum. Zarazem oznajmił zgromadzonym: iż prześwietna kapitula katedralna krak. zezwoliła na restaurowanie (pod kierunkiem Towarzystwa) kaplicy Lipskich i sarkofagu Kazimierza Wielkiego, jeśli na tę ostatnią odnowę fundusz się znajdzie stó

sowny.

Następnie p. Józef Lepkowski postawił wniosek: aby oddział uchwalił przedsiębranie przede wszystkiem takich prac naukowych, które jako potrzebujące sił zbiorowych, właśnie i jedynie tylko`przez Towarzystwo wykonać się dadzą z dokładnością możebną.

Popierając zasadę wniosku swego, przedstawił wnioskujący: Projekt monografii Mogily, wsi tuż pod Krakowem będącej.

Osada ta przedstawia materyał do studyów w rozlicznych gałęziach archeologii. I tak:

a) Jest w niej Wandy mogiła.

b) Zabytki architektury kościoła mogilskiego przedstawiają style: romański, ostrołukowy i rokoko.

c) Przywileje z pieczęciami dochowały się tam jako zbiór XIII wiekiem poczęty.

d) Potrzaskane nagrobki Odrowążów z XIIIgo i XIVgo stulecia, rozrzucone po kościele, tworzą mensy, progi a nawet do budowy ścian w XV wieku je użyto.

e) Są tam prócz wielu innych grobowców, pomniki: historyka Piaseckiego i biskupa Białobrzeskiego.

f) Franciszek Molitor malował wiele do ołtarzów tej świątyni. 9) Skarbiec bogaty jest w sprzęt i aparat staroświecki.

h) Prócz murowanego cysterskiego, jest jeszcze we wsi Mogile drugi kościół drewniany, którego odrzwia ciekawe należą do zabytków XV stulecia.

i) Wreszcie z Mogiłą wiążą się wspomnia o Maksymilianie Rakuskim, który tutaj obozem się rozłożył.

Tak więc (dowodził p. Łepkowski), Mogiła przedstawia dla wszystkich różnych gałęzi archeologii pracowników, przedmiot do badań, których rezultatem może być dokładna monografia téj osady. Gdy się przedsięwzięcie uda, będzie ono zarazem zachętą do opracowania w podobny sposób ważnych miejscowości w okolicach Krakowa leżących.

Przedstawił tedy wnioskujący, aby:

a) Wybrać się na wspólne zwiedzenie Mogiły w bieżącém lecie. b) Rozebrać działy pracy między siebie.

c) Częściowo odczyty wać na posiedzeniach wypracowane już ustępy.

Tom IV. Listopad 1862.

48

« PoprzedniaDalej »