Obrazy na stronie
PDF
ePub

stwa, mamy tu wizerunki, najznakomitsze postacie pierwszych mężów Anglii. Głównym zaś celem dzieła jest skreślenie usposobień Anglii dla spraw i stosunków naszych od r. 1832.-Towarzystwo przyjaciół nauk poznańskich kończy w druku drugi tom swych Roczników.-Dnia 10 czerwca ma się odbyć uroczyste odsłonienie ulanego kosztem tegoż Towarzystwa pomnika S. Klonowicza, w rodzinném jego mieście Sulmierzycach.—Ma ono się także zająć wykonaniem pięknego i szlachetnego zamiaru wybudowania kaplicy i pomnika dla Henryka Dąbrowskiego twórcy legionów włoskich.

- Kuryer Wileński od niedawnego czasu zaczął pomieszczać artykuły rozumowane, dotykające kwestyi pytań społeczności naszéj. Podamy tu jeden z Nr. 29 tego z pisma pod godłem:

1

„Nie to mądrość być mądrym, lecz wytrwanie sztuka,"

którego myśl główną ciągle powtarzać nam należy.

„Kiedy nam fibry mózgu przyśpieszonym taktem uderzą, kiedy przyjacielska gromadna pogadanka, serce nam rozgrzeje, kiedy wyczytany lub opowiedzany piękny przykład, łzę do oka wywoła, nie wiem czy jest bohaterstwo, do któregoby Litwin ni był skłonny. Rzucić się w ogień lub wodę, oddać grosz ostatni, wywnętrzyć myśl najskrytszą, mamy w takich razach nie tylko za rzecz zwyczajną, lecz prawie za powinność; chlubną i słodką wydaje się nam każda ofiara: hańba temu, ktoby się od niej uchylił. Inaczej rzecz się ma z prostém spełnieniem obowiązku— ten wszyscy niemal pełnimy niedbale i z widocznym wyrazem musu; tak, że niepodobna się odjąć uczuciu szczególnej czci dla człowieka ścisłego pod względem spełnienia prostego obowiązku. Gdzieindziej wielkość duszy probuje się ofiarą, o spełnieniu powinności już się tam nie mówi: u nas probierczym kamieniem uważać należy codzienne wykonywanie obowiązku, bo duch ofiary zawsze i w każdym się znajdzie. Do téj szczególności naszego charakteru, dodać jeszcze należy drugą, i w każdej historycznej chwili cechującą nas wadę, zupełny brak wytrwania w dobrych przedsięwzięciach, w wykonaniu zdrowych i zbawczych pomysłów, których nam dzięki niebu nigdy nie brakło. Po przejściu chwili zapału, jeczcze szlachetny punkt honoru trzyma nas przez niejaką chwilę na dobréj drodze; następuje potem znudzenie, potém samolubstwo lub skąpstwo dmuchnie w ciepłe piersi swoim boreaszowym pocałunkiem: przychodzi naostatek błogie lenistwo i unicestwia resztę naszych niedokonanych zamiarów. Każdy rok pojedyńczego życia człowieka, każdy wiek zbiorowego życia narodu, z rana budzi się z myślą pełną najświętszych zamiarów, a wieczo

rem kładzie się do snu, oblany potem znoju, strudzony śmiertelnie dźwiganiem mrówczych ciężarów, dokonywaniem złotych zamiarów. których spełnienie z zimną krwią zostawia przyszłości. O plany, początki, obietnice, dobre wróżby, potomność niema co się troszczyć, bo znajdzie ich podostatkiem, w papierach zeszłego roku lub wieku. Przystosować je do ducha obecnéj chwili, rozwinąć szerzéj, udekorować świetniéj, nazwać szumniéj: to już jedyna praca jaka pozostaje potomności, praca która stosownie do swéj rozległości zajmie mowu rok, lub secinę latek. Uskutecznienie ze stosownemi zmianami spadnie jako obowiązek na trzecie pokolenie i tak dalej do nieskończoności; przykładówby nam nie zabrakło w każdej epoce i w każdej gałęzi, ale weźmy tylko najżywotniejsze dzisiaj zadanie ludowe, a w niem najważniejsze działy― oświatę i wstrzęmiężliwość.

Oświata ludu gdyby w Polsce postępowała w tym kierunku, w jakim szła za Jagiellonów, nie byłoby ludu nad nasz oświeceńszego. Niemówiąc już o nieszczęsném prawie, które z samych początków XVI-go wieku, aż do ostatnich czasów usunęło chłopa od dobrodziejstw wyższej oświaty (od którego jednak były świetne wyjątki, jak Hozyusze, Kromery, Staszicowie, Janiccy) bierzmy rzeczy jak były, to jest uważajmy elementarną oświatę sprowadzoną wtedy do wiosek, kiedy już po nią nie można było jeździć do miasta. W każdej niemal wsi, razem z kierunkiem sumienia należała ona do plebaua, który sam, lub wyręczając się wikarym, opiekowali się szkółką; substytutem plebana i głową jej był bakałarz (klecha), osobno utrzymywany i platny. Same nawet satyryczne broszury, z których dowiadujemy się o wychowaniu ludowém, wyświetlając jego rozpowszechnienie i dobrą stronę, świadczą że te szkółki, będąc pod wiedzą biskupów, ulegały temuż samemu bacznemu oku, co obyczaje duchowieństwa. Swieże jeszcze a więc z gorliwością wykonywane ustawy Trydenckiego koncylium (sessya 24) i nakazy papieżów, jak np. Piusa V, czyniły biskupów niezmiernie bacznymi, zwłaszcza co do wykładu nauki chrześciańskiej dzieciom. Opinia publiczna już tém samém, że zdobywała się na ostro karcące broszury, znaczno, że opiekowała się losem wiejskich naukowych zakładów. Nie szło tu o wysokie wykształcenie, bo praw stanu pozbawiony kmiotek nie wiełeby z niego skorzystał, ale o umiejętność tego, co w codzienném jego życiu jest niezbędném, co jego obliczu nada szlachetny wyraz myśli, co dopomagając wrodzonemu sprytowi, ochotę do dalszej nauki rozbudzi. Chłopak wiejski za Jagiellonów umiał czytać, pisać i rachować, umiał posłużyć kapłanowi do mszy, a w potrzebie zawtórować organiście z partesów (z partytur).

Jezuici wziąwszy w swoje ręce oświatę, a w szlachcie widząc tylko ludzi, oświatę wiejską zaniedbali. Dźwigać ją poczęli zacni mistrze szkół pobożnych Pijaro wię, myślała o niej kommissya edu. kacyjna, uniwersytet wileński w czyn ją szczerze usiłował zamienić, ale gdy następność wszystko zniweczyła, rodzima nasza ospałość, kurzyślep ciemnoty objął panowanie nad dymnemi chatami Litwy. Pijaństwo i lenistwo bezpiecznie przytuliło się pod skrzydła matki. To troje, ręką bardziej morderczą, niż samo poddaństwo rozciągnęło kir żałobny nad naszemi wioskami.

Zmiana stosunków z włościanami pociągnęła obecnie za sobą dwa blogosławione skutki: poczucie potrzeby oświaty i wstrzemięźliwości ludu.

Co żywo poczęło się krzątać nad szkółkami. Zastukały topory ciesielskie budujące domy nauki, zaskrzypiały prasy drukarskie, gotując wydania ludowych książek, a każdy numer każdego pisma peryodycznego, a w tej liczbie i nasz Kuryer radośnie donosiły o nowych szkółkach dla ludu, o usiłowaniach duchowieństwa, właścicieli dóbr, a nawet płci pięknéj, aby dziatwa naszych karmicieli miała w zamian od nas chleb duchowy i sól nauki. Podjęto (mówiąc stylem gazeciarstwa warszawskiego) kwestyą wychowania ludu, poruszono niektóre pytania dosyć nawet pocieszne, jak np. czy nauka początków łaciny przyda się na co w wiejskiej szkole, czy nauczyciel z ojcami uczniów może sobie w karczemce podchmielić? ale to wszystko dowodziło, że zadanie jest w ruchu. Nawet skargi dochodzące z niektórych powiatów na obojętność były dobrze wróżącym symptomȧtem, bo dowodziły, że apatya pod tym ważnym spółecznym wzglę dem już razi oko, już poczciwą twarz rumieni. Wszystko zda się pięknie kiełkować i wróżyć, że palec Boży rozkaże piorunowym chmurom iść na suche lasy, nie tykając szkółek, gdzie rozsadzono młodziuchne latorośle wiedzy.

Morze prawie już przepłynięte, ale pozostaje jeszcze wązki Dunajec, na którym wedle przysłowia łatwiej, niż w morzu utonąć.

Wstrzemiężliwość tak się była pięknie po wioskach naszych rozrosła, tak bujnie zazieleniała na niwach, taką uroczystą chrześciańską ciszą napełniła gospody, takiém błogosławieństwem chaty, że szlachetne serce, które pierwsze w swojej okolicy to czarodziejskie słowo wyrzekło, już zaraz widziało w skutku Bożą nagrodę! Zkądże teraz dolatać poczyna gwar pijanéj gawiedzi, dlaczego strzechy wiejskie rozczochrały znowu głowy? dlaczego odarta dziatwa dowołać się nie może matki, która z kumą wychyla w gospodzie czarkę

Tom II. Czerwiec 1862,

73

wziętą za kawał płótna? Wszakże wiemy z gazet, że w tej okolicy nietylko gorzelnie, ale nawet karczmy pozamykano.

Ot! recydywa i kwita!

Ot! ciężkie czasy dla obywatela, musiał przeprosić gorzelnika i arendarza, bo bez grosza trudno żyć na stopie jakkolwiek odpowiedniej stanowi.

Ot! chłop idzie na swobodę, będzie pracować już tylko za najem, a do najmu nie skłonić go inaczej, jak czarką. Niech się wcześnie przyzwyczaja a raczej przypomina dawne czasy.

Takie oburzające odpowiedzi dziś jeszcze posłyszeć można. Jakżeby śmiertelną trwogą przejęły o naszą i naszej dziatwy dolę takie wyrazy, jakżeby przykre obcemu dały wyobrażenie o naszym charakterze, gdyby nie byly echem nierozświetlonéj jeszcze ciemnoty, albo chwilowego braku wytrwania.

Kość rzucona, pierwsze lody złamane. Reakcya ku złemu jużby nas nie zatrzymała dzisiaj w błogosławioném status quo ospalstwa i drobnéj rachuby; duch wieku dążący naprzód, wiedząc, jakeśmy skłonni do cofania się, już po za nami wykopał przepaść, w którą wpadlibyśmy najdobroduszniej chcąc chociażby parę kroków uczynić po za siebie.

-

Kalendarz wydawany przez Towarzystwo Dobroczynności i na jego korzyść pod redakcyą J. I. Kraszewskiego, pójdzie wkrótce pod prasę drukarską. Pomiędzy wielu zajmującemi artykułami będzie opis szczegółowy z drzeworytami największego zakładu typograficznego w Warszawie, a można powiedzieć i w Polsce S. Orgelbranda, wraz z gisernią i introligatornią. Opis ten przygotowywa jeden ze znanych literatów naszych H. Lewestam.

Roczników gospodarstwa krajowego wyszedł zeszyt za maj r. b. i obejmuje: O urządzeniu robotników udziałowych w zastępstwie roboty pańszczyznianéj, przez L. F. Gospodarstwo wiejskie w Belgii, przez Emila de Laveleye. Jak używać sztucznych nawozów, przez Edwarda Fischer. Roślina i ciepło. Wywóz zboża z prowincyi cesarstwa rossyjskiego. Rozmaitości: Dachy darniowe, przez E. C. Ő straży polowéj, wodnéj i leśnéj we Francyi. O drenowaniu łąk wraz z ich nawodnianiem. Obliczenie paszy dla bydła. Bieżące wiadomości rolnicze. Dostrzeżenia meteorologiczne za m. marzec 1862 roku.

Dyrektor szkoły przygotowawczej do szkoły głównéj, Augustyn Szmurło, znany z nauki i zdolności, przygotował do druku Grammatykę grecką, która wkrótce pójdzie pod prasę drukarską.

1

Professor gimnazyum warszawskiego Celichowski, wypracował Elementarz; rękojmią wartości jego jest długoletnie doświadczenie nauczycielskie autora i znajomość pedagogiki.

Otrzymaliśmy z Paryża tablicę litografowaną, wraz z objaśnieniem nowego wynalazku, naszego rodaka Józefa Krasuskiego, przyrządu do powstrzymania rozbiegłych koni tak w zaprzęgu, jak pod siodłem.

Obiegała wiadomość, że Gazeta Warszawska, nabytą zosta-,, ła za summę złp, 200,000. Wymieniano sklad redakcyi, nową tego. pisma organizacyą i środki rozwoju na wielką skalę. Gazeta Polska. pierwsza ogłosiła tę wiadomość, z dodaniem rozmaitych uwag: redaktor dzisiejszy Gazety Warszawskiej, żywo a cierpko na to odpowie-. dział. Spór ten starał się załagodzić Kuryer Niedzielny. Teraz czytamy w N. 114 Gazety Warszawskiej: „Z powodu rozpuszczanych pogłosek o przejściu własności Gazety w inne ręce, do czego nigdy nie dawaliśmy inicjatywy, uważamy za konieczne donieść, iż ani pod względem własności, ani pod względem składu redakcyi, żadna zmiana nie zaszła; że Gazeta jak byla, tak jest dziś w wyłączném dawnych jéj właścicieli posiadaniu. Dla wstrzymania owych pogłosek, przyspie-. szamy zwykłe ogłoszenie nasze."

Zasłużony pisarz i artysta dramatyczny Stanisław Bogusławski, ogłosił piękną myśl w pismach czasowych, ażeby składkę na pomnik Wojciecha Bogusławskiego, zebraną w redakcyi Tygodnika Illustrowanego, obrócić na rzeźbę popiersia założyciela teatru polskiego, któreby zdobiło salę szkoły dramatycznej przy teatrach warszawskich. Dla powiększenia funduszu, przygotowywa nowe wydanie komedyi swéj: Stara Romantyczka. Myśl ta, niewątpliwie znajdzie szczere poparcie, ażeby uczcić pamięć męża godnego naszej czci i pamięci.

Historyi Powszechnej w skróconym zarysie Henryka Dittmara, przekładu Oskara Stanisławskiego, wyszedł zeszyt IV, który zamyka tom pierwszy. Kończy się na panowaniu Augusta. Dodane są tablice, genealogiczna Machabeuszów i domu Herodów; synchronistyczna historyi przed Chrystusem, i porównawcza do dziejów greckich i rzymskich według chrześciańskiej rzymskiej i greckiej rachuby czasu od założenia Rzymu do zburzenia Koryntu i Kartaginy. Dzieło to, które uzupełnioném zostanie co do Słowiańszczyzny a szczególniéj Polski, jest wyborną podręczną pomocą, tak dla słuchających kursów obszer

« PoprzedniaDalej »