Obrazy na stronie
PDF
ePub

wanych, objęcie róznostronnych gałęzi, umiarkowanie i trafność w charakterystykach, jest dotąd najdokładniejszą podręczną pomocą dla krajowców i cudzoziemców, dla poznania literatury polskiej. A. Tyszyński.

Babriosa Ezopowe Bajki, przełożył z greckiego Zygmunt Węclewski. Poznań u Župańskiego 1861 r.

Zapuszczone u nas oddawna pole filologii starożytnéj mała ilość ludzi skutecznie uprawia; ledwie z rzadkich przekładów i jeszcze rzadszych recenzyj wieść z niego do obojętnego na prace te ogółu przechodzi. Zdrowszy przecież pogląd na rzeczy, przesyt belletrystyką i efemerydami niepłonnie spodziewać się każe, że odżyją poważniejsze studya, co jedynie mistrzów myśli, słowa i czynu wydać mogą.

W niedostatku dziś u nas dobrych, bogatych treścią i pięknych przekładów, z przyjemnością bierzemy do ręki sumienny, gładki i dosyć czystością języka nacechowany przekład małéj książeczki, bajek Babriosa, przez p. Zygmunta Węclewskiego dokonany, poprzedzony wstępem, treść uczonych poszukiwań o Babriosie i początku Apologu mieszczącym.

Babrios do r. 1840 znany był z małej liczby dochowanych fragmentów. Minas dopiero, Grek uczony, robiący po Turcyi ze zlecenia p. Villemain poszukiwania, wykrył w klasztorze na górze Athos rękopism całéj księgi pierwszéj i początek drugiéj, a Bois, sonade w r. 1844 drukiem go wraz z przekładem łacińskim w Paryżu ogłosił. Nowość ta posłużyła za bogaty materyał do kommentowania i przekładów dla uczonych niemieckich, co liczne, w tak krótkim czasie, poświadczają tam wydania. Kto zna Aesopa i Phaedra, mało w Babriosie nowości napotka; zasługa jego polega więcej na przerobieniu pięknym iambowym wierszem znanego już materyału. Wstępy przecież do ksiąg obydwóch i kilkanaście bajek są jego pióra wyłącznie i naprowadzają nas na domysł, że nieznana nam zkądinąd epoka życia autora przypada na czasy niewiary, przemocy i bezcelowego już życia upadającej społeczności starożytnéj. Ażeby dać poznać i samego autora i język naszego tłómacza, przytoczymy tu Wstępy i kilka wyrazistszych Bajek.

Wstęp do księgi I.

Ród sprawiedliwych naprzód był na świecie: zowią go złotym, Branchu, moje dziecię!

Trzeci ród z śpiżu zaludnił tę ziemię,
a po nim wzrosło bohaterów plemię.
Piąte żelazne
gorsze pokolenie.
W złotym zaś wieku wszelakie stworzenie
roztropnie gada, głos ma zrozumiały,
a miejsca radne wśród lasów bywały.
Tam głaz przemawiał i igły jedliny,
do naw i majtków prawią mórz głębiny
i wróble mądrze z wieśniakiem goworzą.
I bez uprawy rola wszystko rodzi,
a z ludźmi bogów ród za pan brat chodzi.
Że tak tam było, jeśliś nie leniwy,
powie ci Ezop, nasz mędrzec sędziwy,
co Muzę starą włożył w bajki swoje.
Abyś z nich każdą wraził w pamięć sobie,
susz i patokę, mój kochanku, zrobię,
`cierpkich iambów ostrość nią napoję!

Wstęp do księgi II.

Bajka, o króla Alexandra dziecię,
to wynalazek dawny w Syrów ziemi,
gdy Bel i Ninos słynęli na świecie.
Najpierwszy, mówią, grecką dziatwę niemi
Ajsopos bawił. Dla Libyów wzorem
pierwszym Kybissas był. Ja nowym torem
poszedłszy w munsztuk, by rumaka w zbroi,
złoty ująłem jamby bajki mojéj.
A kiedy pierwszy otworzyłem wrota,
i inna za mną wciska się hołota;
pełne zagadek i subtelne rodzi
bajki, a czysty nierozum wżdy płodzi.
Ja w jasnéj mowie gadam bajki tobie;
nie ostrzę zębów jambów, lecz po próbie
ogniowej żądła starannie wyrywam.
I oto drugą księgę ci wyśpiewam.

Księga I, Bajka 85.

Zawrzała między psami a wilkami wojna.
Pod wodzą achajskiego kundla siła zbrojna
zebrała się, a choć był wódz boju świadomy,
ociągał się i wachał. Więc gróźb cisną gromy:
„Albo spraw szyki nasze i prowadź na boje”
lub,- Wódz przerwał:,,Słuchajcie dla czego się boję
i czemu tak się lenię. Przezorność nie szkodzi.
Siły, któremi wróg nas, jak widzę, nachodzi
stanowią jednolitą całość. Nasze siły

to z Cypru, to z Molossów, to z Krety przybyły,
część inna z Akarnanii, inna znów się chwali,
że z Tracyi lub Dolopów kraju i t. d.

Przecz się rozwodzić dłużej? Nawet i mundury
naszych nie, jak u wrógów, równe. Ot ten bury,
ów oddział szary; sierć tych jasna, tych pstrokata
a owych śnieżna. Jakże więc miałbym, do kata!
z pstrą taką mieszaniną ruszyć do ataku
przeciw wrogom równego i ducha i znaku!”

Ks. I, Bajka 2.

Kmieć przekopując rolę w swéj winnicy
zgubił motykę i napróżno bada,
czy jej nie skradli właśni najemnicy.
Nikt się nie przyznał. Trudna była rada!
Do miasta wszystkich bierze do przysięgi:
Bo z bóstw (tak wierzą) wiejskie lubią fegi
li prostoduszne; w miastach zasię siedzą
i prawdomówne i co wszystko wiedzą.
Gdy tuż przed bramą umywali w brodzie
potoku nogi i torby złożyli,

woźny ogłaszał,,Tysiąc drachm w nagrodzie,
kto bogokradzcę wyda, ma w tej chwili!”
Kmieć usłysząwszy to:,,Darmo się trudzę”,
rzekł, jak bóg wykryć ma kradzieże cudze,
gdy swych łupieżców nie umie dochodzić
i za wskazanie ludzi chce nagrodzić?"

Ks. I, Bajka 70.

Bogowie się żenili. Gdy już wszyscy páry,
jak los zdarzył, dobrali, Bój ostatni został.
Ten tę, co sama jedna téż została, dostał:
Bezczelność, i z nią ślub wziął; i w onéj bez miary,
jak mówią, się pokochał, że gdziekolwiek stopy
ona swe zwróci, za nią bieży w proste tropy.

Nie wątpim, że niezadługo, przy budzącej się nowej dążności, który z pedagogów naszych wystąpi ze szkolną kommentowaną edycyą Babriosa, bo łatwy i przystępny treścią samą język i przykład szkół obcych bardzo tę książkę do początków języka greckiego zaleca, a za pomoc liczne już podobne edycye, zwłaszcza téż niemieckie, posłużyć mogą.

Izd.

Biblioteka polska. Serya na rok 1861. Kraków. Nakładem Drukarni Czasu 1861 r.

Ostatnie zeszyty téj ważnéj publikacyi (od 17 do 30) obejmują przedruki: 1) Uwagi nad uwagami czyli obserwacye nad książką, która w roku 1785 wyszła pod tytułem: Uwagi nad ży

ciem Jana Zamojskiego Kanclerza i Hetmana W. K. 2) Poezye Samuela z Skrzyny Twardowskiego; (przeważna Legacya Krysztofa Zbaraskiego od Zygmunta III do Sułtana Mustafy w. r. 1821). 3) Ubiory w Polsce przez Łukasza Gołębiowskiego. 4) Opis starożytnéj Polski przez Tomasza Święckiego. 5) Germania Kaja Korneljusza Tacyta, przekład A. S. Naruszewicza. ́6) O Litewskich i Polskich prawach Tadeusza Czackiego. Nie możemy w zupełności wyboru dzieł wziętych do przedruku pochwalać: przedewszystkiem zwracamy uwagę Redaktora, że najmniejszej potrzeby nie było umieszczać w Bibliotece polskiej, opisu starożytnéj Polski T. Święckiego. Dzieło to wswoim czasie nie wątpliwie wywołało ważne następstwa, bo obudziło młode pokolenie, nietylko do większego uszanowania przeszłości własnego narodu, jego sławy i wielkości, ale zagrzało do opisów własnej ziemi, już pewnych okolic, już pojedynczych grodów i osad wiejskich. Niemała to zasługa Święckiego, ale dziś praca jego pozostać powinna tylko jako szacowny pomnik: przedruk bez użytku, po wydaniu daleko dokładniejszego dzieła Tymoteusza Lipińskiego i Michała Balińskiego Starożytna Polska. P. Turowski wziął do przedruku pierwsze wydanie Święckiego: jeżeli koniecznie chciał dzieło to w swojej Bibliotece przedrukować, to należało użyć drugiego wydania, które autor znacznie rozszerzył, a wiele myłek w pierwszém poprawił. Dla czego przy ubiorach w Polsce opuszczono dodane rysunki kostiumów przy pierwszém wydaniu? Redaktor Biblioteki polskiej powinien był je załączyć, udokładnić, a same dzieło niemałoby zyskało. Nie był to koszt tak wielki, ażeby przechodził możność wydawcy, lub nie dawał nadziei ich zwroty nakładu. Z poezyj Samuela Twardowskiego, znakomitego poety XVII wieku, mamy ogłoszoną Legacyę księcia Zbarazkiego; książka z wielu względów zajmująca i jako materyał dziejowy wysokiej wartości. Prosilibyśmy Redaktora, ażeby dał nam poemata historyczne, owe wielkie rapsody Twardowskiego, które nam malują tak wiernie ludzi ówczesnych i wypadki lepiéj i dosadniéj niż wszystkie dotąd znane pamiętniki. Prawda dziejowa w nich nic nie utraciła, a zyskała na schwytaniu wielu rysów drogocennych, na które obojętnie patrzyli współcześni historycy; przypominamy nadto, drobne liryczne utwory Twardowskiego: poeta ten zasługuje, ażeby Redaktor Biblioteki polskiéj, dał nam zupełne wydanie wszystkich pism jego. Wdzięczni jesteśmy za przedruk Germanii, ale upominamy się o dzieje Tacyta: ważném jest dzieło Czackiego 45

Tom II. Maj 1862.

[ocr errors]

o Litewskich i Polskich prawach, jak uwagi nad uwagami dla badaczy ojczystych.

Wiadomo, że wydawnictwo Biblioteki polskiej rozpoczęło się w Sanoku, dalej prowadzone było w Przemyślu. Zeszytów 120 wydanych, dziś już stały się rzadkością. Redaktor stosownie do objawionych życzeń, bezwłocznie zabiera się do nowego ich wydania, i rozpoczyna przedruk wszystkich dzieł Jana Kochanowskiego i Pamiętników Jana Chryzostoma Paska.

Oprócz ciągłej prenumeraty rocznéj na każde 60 zeszytów, wydawca w ostatniém ogłoszeniu donosi, że pojedyncze zeszyty można kupować: to ułatwi mniej zamożnym nabycie potrzebnych dzieł, a przeważnie wpłynąć musi na pokup Biblioteki polskiej.

Publikacya ta zostanie pomnikowym dowodem, jak życie nasze sciśle splecione z wielką i potężną przeszłością. Długie lata wydawnictwa Biblioteki polskiej nie potrafią wyczerpać całego skarbcu starożytnéj literatury polskiéj.

W.

« PoprzedniaDalej »