Obrazy na stronie
PDF
ePub

jest, że do urządzenia administracyjnego kraju nie skorzystano ze starożytnego urządzenia parafii. Starożytne Opole, parafia czyli fara i dziedzictwo (dominium) powinny były się nastręczyć, jako materyał ustanowienia politycznéj jednostki gminy. Odnowienie opola z trudemby się dało przeprowadzić (w naszym dopiero wieku zamiłowane oko zacnego uczonego z trudem odkrywa zatarte przez ludzi i czas omszałe granice Wielkopolskich opol). Przyjęcie dominium jako podstawy podziału, miało niedogodności, z których nie najmniejszą była obawa przewagi dziedzica, póki obce i rozjemcze, niezależne od patrymonialnej władzy ży wioły, nie weszłyby w skład gminy, dla pośredniczenia i uniknienia nieufności i staré pomiędzy wyzwalającą się gminą a dziedzicem. Parafia przeto pozostawała jako materyał do urządzenia i była w porównaniu z opolem pełną życia, w porównaniu z dziedzictwem pełną niezależności. Byłaby ona naturalną spojnią; któraby oprócz innych przedstawiła jeszcze i tę korzyść, że do sprawy odnowie nia niezależności gmin, pociągnęłaby i duchowieństwo, którego posłannictwa rozjemczego, wzniosłego, wszystkie te urządzenia nie zrozumiały i tak smutnie je pominęły. Drugi zarzut jaki tym urządzeniom uczynić można, jest, że nie dokonano przez nie, ostatecznego i ścisłego podziału pomiędzy władzą sądowniczą a administracyjną; że piérwszej nie uczyniono zupełnie niezależną od wpływów miej scowych, oddając ją, podług prawodawstwa do-Olbrachtowskiego, w zakres monarchicznej władzy rzeczypospolitej, jako jej dawną przynależność i ozdobę; drugiej nie uczy niono zupełnie niezawisłą od wpływów patrymonialnych, oddając ją wyłącznie wyzwalającej się gminie. Nie mniej i to zarzucić możemy, że organów kontrolujących administracyę gmin, nie wskazano w samej gminie, lecz we władzy zwierzchniéj. (Szukać dla gminy kontroli na górze, znaczy nie dopuścić jej do zupełnego rozwinięcia, nie uznać jej samodzielności). Kontrolować administracyę gminy może sama tylko gmina i dlatego bez narażenia niezależności gminy i wiązania jej nieznośnemi pętami administracyjnemi, wypadało odnowić i mocno rozwinąć zwyczaj odbywania rug dawniej przesłuchujących sprawy opola, dominium lub parafii.

Wszystkie urządzenia zachodniej gruppy (zawierającéj województwa wielkopolskie i pruskie) mają tę wyż szość przed urządzeniami wschodniej (województw Podla skiego i Mazowsza), że tam wszystko dokonywa się inicyatywą prywatną. Przepisy władzy patrymonialnéj przychodzą tylko do faktu już spełnionego, zatwierdzonego i uznanego; przeto na zachodzie urządzenia na racyonalnych opierają się podstawach: przekształcenia dokonywają się przez ludzi, a nie teoryami i rozkazem. Nie zawisły od woli jednego człowieka, lecz są dziełem i własnością wszystkich, a więc i pod obroną wszystkich.

Jeżeli w Poznańskiem urządzenia mają zasługę, że są najwcześniejsze (sięgają bowiem ostatnich dni panowania Augusta II), że wspólnie z urządzeniami w województwach pruskich wypłynęły z inicyatywy prywatnej, że tam przytwierdzenie zupełnie zastąpione zostało przez osobistą wolność; przymusowa robocizna, samokupstwo handlów i trunków, przez wolną pracę, wolność handlu i wolność wyrobu napojów. Jeżeli w Bieżuniu chlubną jest próba odnowienia połownictwa; jeżeli się należy wdzięczność tej kobiecie co z odwagą w dalekiém Podlasiu niedogodności pańszczy. zny łagodziła przepisami acz nie zawsze trafnemi: to urzą dzenie w Pawłowiczach ma zalety, których w żadném inném nie znajdujemy. Gdy bowiem w województwach pruskich powołano kmiecia do zbrojnego wystąpienia, ażeby tylko ścigał złodzieja, w Kaliskiem, ażeby bronił granic; w Pawłowiczach, posługa wojskowa staje się obowiązkową, nie dla obrony dominium, lecz dla obrony rzeczypospolitej. Posługa przeto wojskowa wciągnięta jest w szereg obowiązków wiejskiej ludności. Drugą zaletą jest, że przez wciągnięcie do akt grodzkich wileńskich, poddano prywa tne urządzenie pod opiekę prawa; zatém przyznano kmieciom prawa polityczne, a z tém razem powrócono do prawodawstwa do-Olbrachtowskiego. Niemniejszą w naszych oczach będzie zasługą, że piszący ustawę jeden się spotkał z prądem narodowym, zgadł jego potrzeby i w ciasnym zakresie swego działania, zadosyć mu uczynił.

(Dalszy ciąg nastąpi).

GRECYA TEGOCZESNA.

Wspomnienia naszych lat młodocianych odnoszą się do mitologii, historyi i pomników Grecyi. Przykłady bohatérstwa i poświęcenia się, które nasz umysł zapalały, powzięte są z dziejów tego narodu. Iliada Homera, była jedném z najpierwszych dzieł, które po wyjściu z dzieciństwa czytaliśmy z uniesieniem i przenosiliśmy się myślą naszą na pole bitwy Greków i Trojan. Arcydzieła architektury i poezyi, dziejopisarstwo i filozofia utrzymały we wszystkich ludach współczucie dla Grecyi, jęczącej pod przemocą Turków; pod naciskiem opinii powszechnej dyplomacya musiała zająć się losem Grecyi i chociaż jej cząstkę wyzwolić.

Od czasu, jak utworzono niekompletne królestwo greckie, zostawiając znaczną część dawnej Grecyi pod władzą Turków, upłynęło lat trzydzieści i cztery. O ile przez ten czas zagoiły się klęski wojny siedmioletniéj o wyswobodzenie toczonéj, o ile wzmogła się ludność, oświata, rolnictwo i przemysł Grecyi, o ile nareszcie uspokoiły się namiętności ludu i ustalił się porządek, jaką przyszłość możemy wróżyć temu ludowi, są to przed mioty godne uwagi naszéj.

Czytając o ciągłych rozruchach, zmowach, przemianach, powstaniach w tym kraju, nie możemy przyznać, żeby Grecy zadowoleni byli z obecnego stanu swojego. Jestże to skutkiem ich wrodzonej odwiecznej niezgody, przez którą w starożytnych czasach upadli; czyli też owéj niezupełnéj, dorywczej, że tak powiem emancypacyi z pod

władzy Turków, dokończonej przez mocarstwa europej skie, a której niedokładność głównie oporowi Austryi przypisać należy? Zarys nasz wyczerpnięty z najnowszych dzieł traktujących o teraźniejszej Grecyi, wyjaśni po części powody obecnego jej stanu, téj kolébki oświaty i instytucyj naszych..

I.

Pierwszy rzut oka na Grecyą. Syra, Pireum, Ateny.

Dzięki wynalezieniu kolei żelaznych i statków parowych, potrzeba na podróż do Grecyi kilka lub kilkanaście dni czasu. Kto wyjeżdża do tej krainy, temu zdaje się, że zobaczy najpogodniejsze niebo, najspokojniejsze morze, wiecznotrwałą wiosnę, przejrzyste rzeki, świeżą zieloność. Poeci greccy tak pięknie opiewali te dary przyrodzenia! Lecz najczęściej wychwalamy nie to co posiadamy, lecz to czego pragniemy.

Podczas żeglugi: mówi autor, który nam dostarczył materyałów do tego zarysu, rozmawiałem z dwoma podporucznikami floty francuzkiej, jadącemi do admirała Romain-Desfossés. Ci panowie śmiali się z moich złudzeń, znali dobrze Grecyą i bez litości niszczyli moje marzenia. -Dla rozrywki i przyjemności płyniesz do Grecyi, mówili do mnie. Dobrze się wybrałeś. Wyobraź sobie góry bez drzew i zieloności, płaszczyzny bez trawy, rzeki bez wody, skwar nieznośny, duszącą kurzawę, pogodę nieznośniejszą od słoty; kraj, gdzie kury niosą jaja już ugotowane na twardo, gdzie w ogrodach nie ma liści, gdzie daremnie szukasz kępki zieloności, na którejby znużone oczy twoje wypocząć mogły.

Pośród takiej rozmowy, postrzegłem ląd Grecyi. Pierwsze wrażenie bynajmniej nie uspokoiło mojej obawy. Nie wiem czy jest na świecie pustynia, smutniejsza od dwóch południowych przylądków Matapanu i Matei.

Daremnie wytężałem wzrok, widziałem same tylko czerwone skały, bez domów, bez drzew; drobny deszcz za sępił niebo i ziemię i ani mogłem domyśléć się, że te wielkie skały jaśnieją niezrównaną pięknością przy połysku

słońca. Tak dopłynęliśmy do wyspy Syra. Ziemia wszę dzie wydawała się niepłodną; tu i owdzie stały biedne wioski bez ogrodów, które takiego powabu dodają naszym osadom.

Jeżeli ten i ów podróżny, nie wysiadłszy na brzeg, nie zapuściwszy się w głąb kraju, chce sądzić o Grecyi z tego co z pomostu okrętowego dostrzeże, zdanie jego zgadzać się będzie z tém, co mi owi podporucznicy powiadali. Wyspa Syra cierpi także na brak wody i drzew, zaledwie jest jej tyle, żeby mieszkańcy nie umarli z pragnienia.

W pobliżu wyspy przesiadłem się na inny statek parowy, który miał zawieźć nas do portu Pireum, Rozmawiałem jak mogłem z przewoźnikiem, gdy wtém jakiś głos nieznajomy wymówił moje nazwisko. Człowiek mający lat czterdzieści, przystojny, szlachetnéj twarzy, wspaniale ubrany, dopłynął czółnem do statku i poważnym tonem zapytał się kapitana, czy jestem na pokładzie. Ten nieznajomy pan, miał tak piękną czapkę czerwoną, tak bogaty kaftan wyszywany złotem, iż nie wątpiłem, że to musi być jakaś znakomita osoba. Dwaj podporucznicy mniemali, że ministeryum zawiadomione o mojém przybyciu, wysłało go na powitanie moje. Ukłoniłem się temu panu z należytém uszanowaniem, on zaś podał mi list, na którym wyczytałem te wyrazy mojego przyjaciela, zamieszkałego w Atenach. Polecam ci Antoniego, jest to dobry i zdol ny sługa, który ci załatwi rewizyą na komorze i wyszuka furmanki."

Oddałem płaszcz i kuferek podróżny owemu mniemanemu dygnitarzowi, który mi bardzo dobrze usłużył i doprowadził do zajezdnego domu w Atenach.

Podróżni znajdą nie jednego, ale kilku takich służących greckich, którzy umieją po francuzku, angielsku i włosku i obrali sobie ten sposób do życia.

W kilka godzin po odbiciu od brzegów Syry, ujrze liśmy nadbrzeża Attyki. Deszcz ustał, chmury znikły w mgnieniu oka, a chociaż to było w lutym, niebo tak było czyste, jak w najpiękniejszych dniach czerwca. Statek szybko przesuwał się po spokojném błękitném morzu.

Wpłynęliśmy w zatokę sławną najznakomitszemi wspomnieniami Aten, Eleuzyi, Megary, Koryntu, Eginy.

Tom II Maj 1862.

32

« PoprzedniaDalej »