Obrazy na stronie
PDF
ePub

język ojczysty, jak to z przytoczonych widzimy dokumentów, leżał na sercu tym, którzy z powołania swego i stanowiską mieli pieczę nad oświatą publiczną; czemże się dzieje, powtarzam, że wszystko to żadnych korzystnych nie przyniosło skutków, że lud nasz został do dzisiaj ciemny i w stanie grubego nieokrzesania, że daleki od jakiegokolwiek zamiłowania w nauce, żadnego w niej nie dopatrzył powabu ani korzyści, i do dziś dnia obojętnym na te długich wieków usiłowania pozostał. A przyczyna musiała być ważną, kiedy zdołała tak do szczętu sparaliżować wszystkich czasów i najgorliwszych w kraju ludzi usiłowania; kiedy wielomilionowy lud całego kraju pogrą żyła w powszechną ciemnotę aż do dni naszych. Przyczyną tą tak przemożnie działającą, którą dla usunięcia na przyszłość zgubnego jej działania koniecznie zbadać musimy, nie było co innego, jeno niestosowny dobór przedmiotów, których lud nasz w zakładanych szkółkach uczono, któremi umysł jego obciążano, do prawdziwej nauki na zawsze zniechęcając. Uczono w szkołach tych czytać, mało co pisać, mniej jeszcze rachunków, a bardzo wiele nabożeństwa. Uczono oprócz katechizmu, ministrantury, pieśni nabożnych, śpiewu kościelnego i t. p. tudzież łaciny z Donata (1). Szkółki te sposobiły młodzież tylko do powierzchownéj dewocyi. Nie dawano w nich żadnéj użytecznéj w przyszłém życiu nauki, czytać uczono tylko dlatego, żeby przyszły rzemieślnik, przyszły rolnik umiał czytać książkę do nabożeństwa, książkę jaką ascetyczną, godzinki, kantyczki, żywoty świętych i t. p. Katechizm nawet, którego po szkółkach elementarnych uczono, nie był zastosowanym do nauki moralnej, do obowiązków przyszłego obywatela w rozmaitych stosunkach życia. Przeto też podobnie jak wyższe szkoły akademickie i jezuickie, szkółki elementarne tchnęły tylko przesadném nabożeństwem, które się nawet rozciągało do zabaw i dochodów żaków tych szkółek. Służyli oni księdzu do mszy brackich, często po miasteczkach odprawianych i dzielili się z księdzem ofiarami podczas mszy od członków bractwa na tacę składanemi (2).

(1) Józefa Łukaszewicza, Historya szkół w Koronie i W. Ks. Lit. Poznań 1849. Tom I, str. 69 i 221. (2) Tamże, str. 329 i 330.

[ocr errors]

I czegoż po takiej można się było spodziewać nauce, jakie z niej korzyści zaczerpnąć mogło społeczeństwo?.... Co mogły przynieść krajowi szkółki, w których przez wszystkie czasy sadzono się, by uczyć rzeczy nie mają. cych żadnego związku z życiem ludu i codziennemi jego potrzebami? Na co szkoły, w których lud wszystek po prostu wychowano na kantorów czyli organistów, w których ksztalcono służbę kościelną miasto kraju obywateli (1).

Do tego smutnego stanu, który powstał ze spaczo. nych usiłowań do szlachetnego celu, przez mylne celu tego z góry wytknięcie i określenie, przyczyniła się owa chaotyczna niejednolitość i zamęt, powstający ztąd, że w każdej z tych szkółek uczono inaczej i w rozmaity sposób, według tego, jak która szkółka której z władz naukowych kraju była podporządkowaną, komu podlegała i zkąd brała swych nauczycieli i główny kierunek. Pomimo ustaw synodalnych, które powinny by były i starały się zaprowadzić jednostajność w całym trybie nauki elementarnéj, w każdej szkółce prawie uczono inaczej. Bakałarze, którzy wyszli sami ze szkół jezuickich i z ich ręki, zaprowadzali wnet po szkółkach Alwar mniejszy i metodę nauczania przyjętą przez wielebne zgromadzenie. Bakalarze z akademii krakowskiej i zamojskiej, tudzież uczniowie rozmaitych kolonij akademickich, trzymali się wprawdzie ściślej przepisów synodalnych, ale i ci pod wątłym i nieraz całkiem opacznym i niedbałym nadzorem miejscowych plebanów wprowadzili do szkółek co sami chcieli i co im się za dobre i mądre wydało, ucząc czę

(1) Nabożeństwo, jakeśmy widzieli, zajmowało żakom szkółek elementarnych wielką część nader krótkiego czasu nauki; urywało im jeszcze i pozostałą od nabożeństwa część czasu, podobnie, jak w wyższych szkołach panegiryzowanie. Dyrektor bowiem szkółki napisawszy szumną chryję lub oracyą, kazał uczyć się jej na pamięć zdatniejszym uczniom i prawić na uroczystość jaką, np. na Nowy rok, Wielkanoc, poświęcenie kościoła, imieniny i t. p. dziedzicowi, plebanowi miejscowemu, burmistrzowi lub t. p. Józefa Łukaszewicza, Historya szkół etc. str. 333.

Mówiąc prawdę, żaków po szkołach elementarnych nie uczono dla ich własnego pożytku w dalszém życiu, a tém samém dla pożytku kraju, ale dla usługi kościelnéj. (Tamże, str. 333. Przyp.)

stokroć retoryki i filozofii dzieci wiejskie, które czytać nie umiały. Na prawie magdeburskiém osiedlający się u nas tak chętnie i tak licznie Niemcy, szkółki swoje na swój urządzając sposób, stanowili nad niemi nauczycielów, oczywiście Niemców, a wpływ ten szczególniej w wieku XII i XIIItym był nadzwyczaj przemożny, i przeciwko temu to głównie wpływowi były wymierzone owe usiłowania biskupów i uchwały synodalne, któreśmy wyżej przytoczyli. W takim więc zamęcie spaczonych wyobrażeń, w takim wirowaniu sił sprzecznych sobie, nie skierowanych przeważnie jedną naczelną siłą ku wyobrażeniom prawdziwszym i prawdziwemu celowi, nie dziw że oświata ludu zmarniała i przepadła, że w żadnej epoce zdrowo kiełkować nawet nie zaczęła, że we mgle wieków, dziejowéj, ani jéj już odpytać, ni też w dzisiejszém ludu naszego usposobieniu śladów jej dopatrzyć nie można. Cóż dopiero kiedy czas panowania Sasów, rozpostarty jak wielka ciemna otchłań pomiędzy dwiema epokami dziejów nad głowami narodu, pochłonął i zniweczył wszystko, co niegdyś było piękniejsze, lepsze i świetniejące, pochłonął wszelką jaka była oświatę, zgangrenował zdrowie społeczeństwa, wyzionął noc zepsucia i ogólnej ciemnoty na wszystko w kraju. Szkoły, jakie były, wyższe i niższe, upadły: nauki prawdziwej nie było nigdzie, a tem mniéj między ludem; zkąd wziąć zdrowych soków i krwi ży wotnej, gdy jej w głównych zabrakło arteryach, i ustały pulsa bijące, zamilkli ludzie i akademie, a zamęt odurzający ciężkim letargiem przytłoczył wszystkie myśli i

brażenia?..

wyo.

Oto jak nam stan ówczesny oświaty krajowej maluje J. Łukasiewicz (1): „Wszystkie bez wyjątku nauki leżały odłogiem. Młodzież sposobiono po szkołach tylko na dewotów, zawiłościami dyalektycznemi, dziwactwami myśli i stylu, igraszką słów, subtelnościami filozofii i teologii scholastycznéj zagważdżano najotwartsze nawet pomiędzy młodzieżą głowy. Cały naród wyszły z takich szkół, podobnym był w wynurzeniu swoich myśli i uczuć, w czynach publicznego życia do człowieka, którego zmysły

(1) Historya szkół, etc., tom II, str. 1.

trunkiem gorącym do pewnego stopnia są odurzone. Sprawy krajowe wewnątrz i zewnątrz przybierały coraz smutniejszą postać".

Chciała więc Opatrzność, ażeby to ciężkie przejście, ten pomrok scholastycznego obskurantyzmu, co w wiekach średnich trapil Europę, a z którego się już inne otrzęsły były kraje, koleją czasu przeszedł i na ojczyznę naszą, która dwa przedtém niespełna wieki przodkowała Europie oświatą i ogładą społeczeńską, urządzeniami politycznemi, idąc o lepsze z najoświeceńszemi narodami. W owym czasie nieszczęsnym, śród rozlewającej się w okół ciemnoty, czuł naród tonący, że mu braknie pewnego gruntu pod nogami, i jakby instynktem wiedziony, chwyta omackiem w około, szukając ratunku i podpory. Wówczas pobożność instynktowa, ogólna, fanatyczna, porwała wszystkich, a naród cały, lud cały z oczami ku niebiosom zwróconemi błagał o światło dla oczu, którego mu brakło, którego mu odmawiały niebiosa. Cały kraj tonący i ginący brzmi jedną pieśnią pobożną, ascetyczną: koronowanie obrazów św., missye, jubileusze, processyjne pielgrzymki odbywają się bezustannie i wszędzie. Po całym kraju rozlega się jedynie głos pieśni i litanij pobożnych, szept pacierzy, stukot kolan bijących pokłony przed figurami Swiętych Pańskich, i głos księży, każących do skruszonego i sfanatyzowanego ludu, odprawujących missye po miastach, wsiach i miasteczkach. Te missye, w które lud wsłuchiwał się całą gorącą wiarą duszy i utęsknieniem myśli zbłąkanéj, zastąpiły mu ów brak szkolnej nauki, o której wówczas już nikt nie myślał.

Duchowieństwo uczyło w tych missyach katechizmu nietylko dzieci, nawet starców: wykładało im obowiązki sumienia i odciągało od grzechów i złych nałogów. Często nawet w miejscach, gdzie missye dłużej trwały, uczyli księża lud wiejski czytać i pisać. Ztąd też pochodziło, że moralność i oświecenie ludu w owéj epoce, pomimo braku szkółek były daleko większe, jak to J. Łukaszewicz w uczoném dziele swojém wyraźnie powiada, niż dziś w W. K. Poznańskiem, napełnioném szkółkami, w których między innemi uczą dzieci chłopskie astronomii i historyi brandeburskiej. Dopiero po zniesieniu przez papieża Kle

mensa XIVgo zakonu Jezuitów, ustanowioną została roku 1773, na wniosek Joachima Chreptowicza, kommis. sya edukacyina dla zajęcia się kierunkiem nauk w kraju, na miejsce rozwiązanego zakonu, którego ruchomy i nieruchomy majątek na rzecz publicznego wychowania przeznaczono. Już był wówczas Konarski wiekopomną reformą swoją, zaprowadzoną w szkołach pijarskich i instytucie szlacheckim, przygotował umysły do nowego kierunku wyobrażeń, do zmian nowych i stanowczych. Zachodzące Polski słońce miało się ze wszech miar piękną ozłocić aureolą. Działania kommissyi edukacyjnej zbyt ważném są poświadczeniem postępu, ówczesnego społeczeństwa polskiego, ażebyśmy się nad niemi dłużej zatrzymać nie mieli; chociaż bowiem zbyt krótko trwały, bo nawet wraz z upadkiem kraju rozwiązaną została i kommissya edukacyjna, stanowią one epokę w stopniowém rozwijaniu się oświaty i umysłowego postępu w narodzie. Najznakomitsi i najuczeńsi ludzie należeli do kommissyi edukacyjnej. Wciągu krótkiego, bo tylko dwudziestoletniego jej istnienia, weszli w jej skład: Chreptowicz podkanclerzy litewski, Ignacy Potocki pisarz litewski, ks. Adam Czartoryski general ziem podolskich, Andrzej Zamojski, Julian Ursyn Niemcewicz, Jacek i Antoni Małachowscy, Franciszek Biliński i inni. Najczynniejszymi jej pracownikami i wykonawcami jej pomysłów i czynności byli: Kołłątaj, obaj Sniadeccy, Grzegorz Piramowicz, który sprawował czynności sekretarza kommissyi. Kommissya zabrawszy się gorliwie do dzieła, w krótkim czasie zmieniła cały stan publicznego oświe cenia w kraju i z gruntu go przetworzyła.

Zacząwszy od założenia szkół nauczycielów, tak zwanych seminaryów, kom. eduk. wyznaczyła pieniężne nagrody za napisanie książek szkolnych, w których głównie zaleciła mieć jasność wykładu i pożytek krajowy na względzie, a urządziwszy wyższe i niższe szkoły w całym kraju według swojego nowo obmyślanego planu, zwróciła też baczną uwagę na oświecenie ludu, na szkółki wiejskie. Kommissya rozkazawszy najprzód wizytatorom swym zbadać stan szkółek wiejskich, który się pokazał jak najsmutniejszy, i ilość ich w kraju obliczyć, wszyst

« PoprzedniaDalej »