Obrazy na stronie
PDF
ePub

wszystkich kochaną była, oprócz jednéj tylko świekry, gdyż te, z nałogu już (jak powiadają) synowych swoich nie lubią (1)".

W liście królowej Elżbiety do Dantyszka, na sześć tygodni przed śmiercią jej pisanym, znaleźliśmy wzmiankę o rzeczywistém wypłaceniu Jéj posagu w Krakowie przez posłów króla Ferdynanda. Byli niemi baron Zygmunt Herberstein i Dr. Jan Lange, oba już w Polsce dobrze znani. Szczegóły pobytu ich w Krakowie, opisał Herberstein w dzienniku swoim, niedawno z autografu wy"danym (2); podajem je tu w tłumaczeniu z niemieckiego:

„D. 1 marca przyjęci byliśmy przez króla, który tak słaby był, iż zaledwie mógł na krześle wysiedzieć, dopóki nas nie wysłuchał, a następnie przez królowę starą (3).

„Zgodziliśmy się prędko co do kwietacyi zapisu ślubnego (heurat und verzichtbrief) którą po napisaniu posłano pocztą na Litwę do podpisu młodego króla i królowéj. Posłaniec powrócił we dni dwanaście. Z Krakowa do Wilna liczą mil 120. Akt podpisany został ale pieczęć na nim przycisnąć zaniedbano; a tak musiał drugi raz jechać posłaniec, i znowu w tyleż dni powrócił. Do posyłek takich konnych, które podwodami zowią (4), konie dawać muszą miasta, miasteczka i wsie, co wielce uciążliwém jest dla biednych poddanych.

„Tymczasem posłaliśmy po pieniądze, którè oczekiwały rozkazu naszego w Nissie na Szlązku. Przybyły one do Krakowa w sam wieczór Wielkanocny, tojest 3 kwietnia.

„Pieniądze te okazawszy, kazaliśmy je odważyć i przerachować (5); było pięćdziesiąt dwa tysiące i kilkaset zło

(1) Stanislai Orichovii Annales. Wydanie Działyńskiego, str. 12. (2) Ob. Fontes Rerum Anstriacarum. T. I, str. 364-366. (3) W raporcie posłanym królowi Ferdynandowi posłowie pisali, że przyjechawszy 26 lutego do Krakowa, dowiedzieli się, że król obłożnie chory; oprócz starości bowiem nękają go i dawna stawowa choroba (articularis morbus) i jakieś suche liszaje (sicca scabies). Mss. Jablon., str. 1011.

(4) Die man Podvoda haist. Fontes Rer. Austr. T. I, str. 364. (5) Gdy część posagu miała być wypłaconą w talarach, przy zmianie pieniędzy, którą uskuteczniał we Wrocławiu Koźma Genger,

tych węgierskich w złocie, a siedmdziesiąt tysięcy kilkaset talarów; co razem czyniło stotysięcy złotych węgierskich w złocie, posagu wypłaconego młodemu królowi Zygmuntowi, za żonę Jego córkę naszego pana króla J. M. rzymskiego (1).

A gdyśmy się temi listami zajmowali i pieniądze sprowadzili, a i Polacy posłali na spotkanie tego, co do rak ich oddane być miało; przyszła wiadomość, iż królowa zachorowała na Litwie. A gdyśmy oddali pieniądze i odjechali, umarła 15 czerwca pobożna królowa; a tak z Jéj śmiercią więcej jak 300,000 złotych reńskich czy polskich pozostało w Polsce.

[ocr errors]

Koźma Genger miał te pieniądze, posag królowej u siebie w schowaniu. Akta podpisane odebrałem był do rąk moich; ale dwóch nie dostałem jeszcze z tych, które mi obiecano; tojest dwóch pełnomocnictw (gwallt), które młody król dał był ojcu, matce i dwom innym panom do odebrania posagu. Stara królowa mówiła, że ona i drudzy komisarze sami potrzebowali tych pełnomocnictw, nie wiedząc, co z czasem nastąpić może. Na to odrzekłem ja: „Kiedy W. K. M. niespokojną jesteście o syna, tém bardziej mój pan musi się zabezpieczyć".

Nareszcie zatrzymałem jednę beczkę z pieniędzmi, dopóki mi tych listów nie oddano. A że królowa rozgniewała się mocno i w gwałtownych wyrazach odezwała się do mnie, odpowiedziałem Jéj na to: Gdybym był sługą W. K. M,, chciałbym W. K. M. wiernie radzić i służyć. Jeśliby W. K. M. miała być za to niełaskawą na mnie, byłoby mi to przykro. Ale gdy tu o moje wierne służby idzie, mniéjbym na to zważać musiał. Taka już jest wola Boża". Powróciła mi jednak łaskę swoją królowa Jéj M. później, gdym z Wiednia do Niéj o tém napisał (2).

[ocr errors]

nakazali mu posłowie, aby wystrzegał się talarów i złotych Fryderyka księcia lignickiego, ponieważ takowe wywołane były z Polski, jako fałszywa moneta. Z raportu posłów do króla Ferdynanda. Mss. Jablon., str. 1016-1017.

(1) Porównać Akta u Dogiela. T. I, str. 193--213.

(2) Oddawna znali się już Herberstein z Boną. On to w imieniu cesarza Maksymiliana I traktował o jej zamęźcie z Zygmuntem I; za co mu matka Bony 1,000 złotych obiecała. Summę tę odebrał

[ocr errors]

Wszystko to działo się w naszej gospodzie, w domie Hieronima Kriegla (1)." W izbie kazał Dr. Lang napisać:

Centum millia dotis aureorum
Quos fert Pannonis orà lectiorum
Conclavi numerata sunt isto.
Hos Regina suo tulit marito
Divum muneribus decens Elisa.
XI Aprili MDXLV.
tojest:

,,Sto tysięcy złotych posagu najwybrańszych z tych, jakie wydaje kraj węgierski, przeliczono w tej komnacie, które mężowi swemu przyniosła, Bożemi dary zaszczy cona Elżbieta".

D. 11 kwietnia 1545 r.

D. 16 czerwca wyjechaliśmy z Krakowa (2).

Wedle paktów małżeńskich, posag ten wraz z oprawą i darem ślubnym na wypadek śmierci królowej Elżbiety przed mężem, miał należeć do męża (3). Ztąd żałosny wykrzyknik Herbersteina, zamieszczony w dzienniku jego przy opisie wyliczenia pieniędzy posagowych. Ojciec królowej dopomniał się jednak o wyprawę jej i dobra przywiankowe (mundum muliebre et paraphernalia), a Zygmunt-August (lubo zdaniem wielu do zwrotu tego nie był obowiązanym) więcej ceniąc sobie przyjaźń Jego K. M., aniżeli pieniądze, upoważnił Mikołaja Radziwiłła marszał

Herberstein dopiero w roku 1527 w Krakowie. W przejeździe do Moskwy 1526 roku oddał bowiem oblig na 1,000 złotych, wydany mu jeszcze w 1516 r. przez księżnę medyolańską, w ręce Zygmunta I, zdając się na łaskę królewską; a król kazał mu powiedzieć: „że jak powróci, da mu łaskawą odpowiedź". Jakoż gdy za rok powrócił z Moskwy, odesłał mu król Zygmunt 1.000 złotych w dobrém zlocie", dodaje Herberstein w dziennikn swoim: Oh. Fontes Rer. Austriac. T. I, str. 208.

(1) W tym samym domu chciał był mieszkać Zygmunt August, gdy przyjechał do Krakowa dla odebrania posagu żony; ale stary król kazał mu mieszkać przy sobie na zamku. Tak pisze ks. Stanisław Górski w liście drukowanym w Niemcewicza Zbiorze Pam. T. IV, str. 54.

(2) Fontes Rer. Austriac., str. 364-366.
(3) Akta w Dogiela. T. I, str. 194 i 206.

ka w. litewskiego i Marcina Kromera kanonika krakowskiego, a sekretarza swego, do ułożenia się o to z teściem. Ustanowiono wartość klejnotów, złota i srebra, materyj i haftów, a nawet i darów pieniężnych, jakie królowa Elżbieta w czasie trwania małżeństwa odebrała, a mąż po niej dostał na 30,000 złotych węgierskich; i te wypłacił Marcin Kromer we Wrocławiu do rąk pełnomocników króla Ferdynanda, za kwitem z dnia ostatniego lutego 1548 roku (1).

Pochwalił to synowi król Zygmunt I w pięknym liście do niego pisanym od siebie i od panów rad (2), opierając się w tém na przykładach dawniejszych: „Tak było i po śmierci ś. p. matki Naszéj. Wyprawa tylko po Helenie Moskiewce żonie Alexandra brata Naszego wróconą nie była; lecz jakie skutki? Nie wiesz może W. K. M., iż zamiast wyprawy, straciliśmy Smoleńsk; a wyprawy téj cóż było? Oto trzewiki naszywane perłami. Lepiej było oddać tysiące par takich, aniżeli stracić tak piękne księztwo. Lepiej, że się tak stało, iż król J. M. rzymski w tém zwróceniu znajdzie jakąkolwiek w ciężkiej swéj stracie ulgę. Nie widzimy żadnej przyczyny zrywania przyjaźni z domem rakuzkim, z którego po matce ród Nasz wiedziemy" (3).

(1) Mss. Jablon, str. 1105-1108. Porównać Dogiela. T. I, str. 211-213. W Zbiorze Pamiętników o dawnej Polsce. (T. IV, str. 51), tłumaczenie polskie zamiast dóbr przywiankowych (paraphernalia) ma posag, który wcale zwróconym nie był.

(2) Drukowany w Zbiorze Pam. o dawnej Polsce. T. I, str.; szkoda tylko, że w mniej dokładném tłumaczeniu z łaciny.

(3) Jakoż w kilka lat później (w r. 1553) król Ferdynand oddał drugą córkę Katarzynę, wdowę po księciu mantuańskim Zygmuntowi Augustowi, a z nią 100,000 złotych reńskich posagu.

PODRÓŻ NAD DUNAJEM I ADRYATYKIEM,

PRZEZ A. PATONA,

Członka Towarzystwa jeograficznego w Londynie, obecnie konsula w Lubece.

Z ANGIELSKIEGO.

GÓRY I WYSPY ADRYATYKU.

Pierwszy rzut oka na Kroacyą.

Nie łatwo to oznaczyć granice ziemi zamieszkanéj przez ludy illiryjskie; chcę to jednakże uczynić, chociażby w niedokładny sposób. Jeżeli czytelnik rzuci okiem na wschodnie granice Tyrolu, zobaczy jak rzeka Drawa wpływa do Illiryi, a zwracając się na wschód, dzieli Kroacyą i Slawonią od właściwych Węgier; poczém wpada do Dunaju i wraz z nim płynie do morza Czarnego. Niżej na południe widać łańcuch Bałkanu ciągnący się od Czarnogóry po nad Adryatykiem, aż do morza Czarnego, pomiędzy Warną a zatoką Burgas. Przestrzeń pomiędzy tą rzeką na północ, a tym łańcuchem gór na południe. jest główną siedzibą illiryjskiego narodu; obejmuje bowiem Bulgaryą, Serbia, Bośnią, Hercegowinę, Czarnogórę, Dalmacyą, Illirya, Kroacyą i Slawonią. Do tych stałych siedzib można dodać ludność illiryjską, czyli bulgarską, osiadła na południe Bałkanu, zajmującą zna

« PoprzedniaDalej »