Księgi humoru polskiego, Tomy 1-2 |
Z wnętrza książki
Wyniki 1 - 5 z 12
Strona 88
Figlacki. — Pomocki. Pomocki. Podobno mam honor witać lmć Pana Figla-
ekiego. Figlacki. Tak jest: Figlackiego. Fomocki. Wszak to W. M. Pan rok temu
dwóch kupców odrwil. Figlacki. Odrwił. Pomocki. Potem W. M. Pana schwytano?
Figlacki.
Figlacki. — Pomocki. Pomocki. Podobno mam honor witać lmć Pana Figla-
ekiego. Figlacki. Tak jest: Figlackiego. Fomocki. Wszak to W. M. Pan rok temu
dwóch kupców odrwil. Figlacki. Odrwił. Pomocki. Potem W. M. Pana schwytano?
Figlacki.
Strona 89
Figlacki. Przepraszam W. M. Pana: nie było tam na czem siedzieć. Pomocki.
Mniejsza, że W. M. Pan nie siedział, dość tego, że W. II. Pan był w kozie. Figlacki.
Byłem. Pomocki. I W. M. Pan że się nie wstydzisz przyznawać, żeś na takiem był
...
Figlacki. Przepraszam W. M. Pana: nie było tam na czem siedzieć. Pomocki.
Mniejsza, że W. M. Pan nie siedział, dość tego, że W. II. Pan był w kozie. Figlacki.
Byłem. Pomocki. I W. M. Pan że się nie wstydzisz przyznawać, żeś na takiem był
...
Strona 90
Figlacki. Co drudzy nabożnisiowie mówią, lub czynią, na to W. M. Pan nie uważaj
. Mnie W. M. Pan słuchaj. Ja będę W. M. Panu kaznodzieją, ja duchownym, ja
nauczycielem! od drugich zaś, którzy zwykli wprowadzać mowy z za- krystyi
wzięte ...
Figlacki. Co drudzy nabożnisiowie mówią, lub czynią, na to W. M. Pan nie uważaj
. Mnie W. M. Pan słuchaj. Ja będę W. M. Panu kaznodzieją, ja duchownym, ja
nauczycielem! od drugich zaś, którzy zwykli wprowadzać mowy z za- krystyi
wzięte ...
Strona 91
Figlacki. Wszystkiego. Pomocki. A uczeń, pojętny przecie? Figlacki. Jak sadło.
Już chłop wielki jak drąg. a czterech mu zmysłów nie dostaje. Ojciec przecie
niezmiernie jego kocha i rozumie, że kawalera doskonalszego nad jego syna
nigdzie ...
Figlacki. Wszystkiego. Pomocki. A uczeń, pojętny przecie? Figlacki. Jak sadło.
Już chłop wielki jak drąg. a czterech mu zmysłów nie dostaje. Ojciec przecie
niezmiernie jego kocha i rozumie, że kawalera doskonalszego nad jego syna
nigdzie ...
Strona 92
swoim, że ze mną w karty grałeś, bo jeśli to powiesz, to ja nie potrafię W. M. Pana
od kary zasłonić. Ale jeśli utaisz, że to ja W. M. Pana ograłem, upewniam, że
karany nie będziesz. Jan. Zmiłuj się dobrodzieju... Figlacki. Zaraz . . . pomyślę.
Jan.
swoim, że ze mną w karty grałeś, bo jeśli to powiesz, to ja nie potrafię W. M. Pana
od kary zasłonić. Ale jeśli utaisz, że to ja W. M. Pana ograłem, upewniam, że
karany nie będziesz. Jan. Zmiłuj się dobrodzieju... Figlacki. Zaraz . . . pomyślę.
Jan.
Co mówią ludzie - Napisz recenzję
Nie znaleziono żadnych recenzji w standardowych lokalizacjach.
Inne wydania - Wyświetl wszystko
Kluczowe wyrazy i wyrażenia
albo Aryst baba Bachusewicz barzo będę Bóg bracie chcąc chce chciał chłop Chmiel choć cię cnota coś cóż cuda czem czerw czyni dał dobrze domu drugi dudy dziś Ebryacki Figlacki Fircyk fraszka Gaudenty gębę grosz Hajduk humoru iako Iwroński Jaga jeśli Jmć kazał każdy król ksiądz Kurdesz ledwie Leopold ludzi Lusztykiewicz Łakomski Łykaczewski mało masz mąż Mci Panie męża miał mieć mię miły Monitor Mości Mość mógł mój mówiąc niech niechaj niego niźli niż Ochotnicki odpowie onego pani Panowie Panu pewnie pić Pieniacki pierwej Pijakiewicz piwo pleban Podagra podstoli potem potym powiedział proszę przecie Pustak pyta Rostropski rozum rzecze rzekł siebie Skarbimir sobą Sorbecki starosta Starski Staruszkiewicz świnia tabaka tedy teraz tobie trzeba W. M. Pana Wawrek widząc widzę wiele wiem wieprz więcej wino wszyscy wziął zaraz znowu ztąd żeby żem żona żonę życia
Popularne fragmenty
Strona 217 - Niosą pudło kornetów, jakiś kosz na fanty; W jednej klatce kanarek, co śpiewa kuranty, W drugiej sroka, dla ptaków jedzenie w garnuszku, Dalej kotka z kocięty i mysz na łańcuszku. Chcę siadać, nie masz miejsca; żeby nie zwlec drogi, Wziąłem klatkę pod pachę, a suczkę na nogi. Wyjeżdżamy szczęśliwie, jejmość siedzi smutna, Ja milczę, sroka tylko wrzeszczy rezolutna. Przerwała jejmość myśli: „Masz waćpan kucharza?
Strona 213 - Liczemy owe sumy neapolitańskie, Reformujemy państwo, wojny nowe zwodzim, Tych bijem wstępnym bojem, z tamtymi się godzim; A butelka nieznacznie jakoś się wysusza. Przyszła druga; a gdy nas żarliwość porusza, Pełni pociech, że wszyscy przeciwnicy legli, Trzeciej, czwartej i piątej aniśmy postrzegli. Poszła szósta i siódma, za nimi dziesiąta. Naówczas, gdy nas miłość ojczyzny zaprząta, Pan Jędrzej, przypomniawszy żórawińskie klęski, Nuż w płacz nad królem Janem. „Król...
Strona 194 - Co za szór i siatki! Mógłby za nie wyżywić i żonę, i dziatki Niejeden biedny rolnik, co się długo pocił, By pan gnuśny z łez jego grzbiet szkapi ozłocił. Wygląda, by święta kość z kryształowej skrzynie: Po sukniach, ekwipażu i po hojnej minie Powiedziałbyś, że to pan.
Strona 187 - Każdy chce darmo zyskać: już bym mu ustąpił Rozumu, byle tylko za papier nie skąpił. Lecz w naszym kraju jeszcze ten dzień nie zawitał, Żeby kto w domu pisma pożyteczne czytał. Jeden drugiego gani, że czas darmo trawi. Mówi szlachcic: „Czemu ksiądz księgą się nie bawi? Jemu każe powinność na to się wysilać, By nauką i pismem zdrowym lud zasilać, Jemu za chleb w ojczyźnie prędszy i obfity " Tą posługą zawdzięczać Rzeczypospolitej. Alboż mu to o żonce z dziećmi...
Strona 237 - Już was kochany Filuś nie użyje! Leżą na złotych marach położone Ulubionego faworyta zwłoki. Po wszystkich stronach kwiaty rozrzucone, A całun mary okrywa szeroki. Bujają w puchu członeczki pieszczone, Dym się z kadzidła wznosi pod obłoki. Niosą trunienkę, na kształt kolebeczki, Najukochańsze księżniczki małpeczki.
Strona 216 - Punkt piąty: a broń Boże! — Zląkłem się. A czego? «Trafia się — rzekli krewni — że z zdania wspólnego Albo się węzeł przerwie, albo się rozłączy !» «Jaki węzeł?» « Małżeński. > Rzekłem: «Ten śmierć kończy.
Strona 212 - Nie żal mi tego było. Dzień ten obchodzony Musiał być uroczyście. Dobrego sąsiada Nieźle czasem podpoić; jejmość była rada, Wina mieliśmy dosyć, a że dobre było, Cieszyliśmy się pięknie i nieźle się piło. Trwała uczta do świtu.
Strona 46 - Nasz dobry doktor spać się od nas bierze, Ani chce z nami doczekać wieczerze." „Dajcie mu pokój! najdziem go w pościeli, A sami przedsię bywajmy weseli!" „Już po wieczerzy, pódźmy do Hiszpana!" „Ba, wierę, pódźmy, ale nie bez dzbana." „Puszczaj, doktorze, towarzyszu miły!" Doktor nie puścił, ale drzwi puściły. „Jedna nie wadzi, daj ci Boże zdrowie!" „By jeno jedna
Strona 189 - Karmnik z wieprzem, ser w koszu, az kurami grzędy, Pan suszy mózg nad tuzem i wymyśla mody, Kobieta u zwierciadła, póki służy młody Wiek, siedzi, a gdy starsze przywędrują lata, Cudzą sławę nabożnym językiem umiata, Stary duma, jak mu grosz jeden sto urodzi, Młokos wiatry ugania i białą płeć zwodzi, A z tej liczby zabawnych, można mówić śmiele, Chłopi tylko a kupcy są obywatele, ib., w.
Strona 217 - Masz waćpan i figurki piękne z porcelany?» «Nie mam.» «Jak to być może? Ale już rozumiem I lubo jeszcze trybu wiejskiego nie umiem, Domyślam się. Na wety zastawiają półki, Tam w pięknych piramidach krajanki, gomółki, Tatarskie ziele w cukrze, imbier chiński w miodzie, Zaś ku większej pociesze razem i wygodzie W ładunkach bibułowych kmin kandyzowany, A na wierzchu toruński piernik pozłacany.