Księgi humoru polskiego, Tomy 1-2 |
Z wnętrza książki
Wyniki 1 - 5 z 13
Strona 102
Ebryacki (z plastrem na czole). — Lusztykie- wicz (z ręką zawiniętą). —
Pijakiewicz. — Sorbecki. — Wiermdi. Pijakiewicz (widząc ich z plastrami śmieje
się). Cha. cha, cha! Oj głowa! cha, cha. Patrz W. M. Pan! Łykaczewski. W. M.
Panu śmiech ...
Ebryacki (z plastrem na czole). — Lusztykie- wicz (z ręką zawiniętą). —
Pijakiewicz. — Sorbecki. — Wiermdi. Pijakiewicz (widząc ich z plastrami śmieje
się). Cha. cha, cha! Oj głowa! cha, cha. Patrz W. M. Pan! Łykaczewski. W. M.
Panu śmiech ...
Strona 103
Ebryacki. Kogo? mnie? Przepraszam. Żebyś mię W. M. Paa zabił, to już pić
więcej nigdy nie będę. Niech Imć Pan Łykaczewski . . . Łykaczewski. Wolno mię
będzie nazwać ostatnim, jeśli odtąd choć kieliszek jakiego trunku wypiję. Słaby
jestem ...
Ebryacki. Kogo? mnie? Przepraszam. Żebyś mię W. M. Paa zabił, to już pić
więcej nigdy nie będę. Niech Imć Pan Łykaczewski . . . Łykaczewski. Wolno mię
będzie nazwać ostatnim, jeśli odtąd choć kieliszek jakiego trunku wypiję. Słaby
jestem ...
Strona 104
Przyjmuję. Do W. M. Pana Mci Panie Ebryacki. To i ja usiędę za pozwoleniem
W. M. Pana. Pijakiewicz. 1 owszem. Siedząc zdrowiej pić wódkę, bo w nogi idzie
nie do głowy. Łykaczewski (wypiwszy pociąga się). Odżyłem! ach zdrowo,
zdrowo!
Przyjmuję. Do W. M. Pana Mci Panie Ebryacki. To i ja usiędę za pozwoleniem
W. M. Pana. Pijakiewicz. 1 owszem. Siedząc zdrowiej pić wódkę, bo w nogi idzie
nie do głowy. Łykaczewski (wypiwszy pociąga się). Odżyłem! ach zdrowo,
zdrowo!
Strona 105
Ebryacki. Cha, cha. cha! I mnie się dostało. Nie wiem jakim sposobem.
Rostropski. Są to skutki zbytniego napoju. Ebryacki. Prawda. Ale też już więcej
nigdy się nie upiję. Łykaczewski. I ja upewniam. Lusztykiewicz. Mnie żaden do
tego nie ...
Ebryacki. Cha, cha. cha! I mnie się dostało. Nie wiem jakim sposobem.
Rostropski. Są to skutki zbytniego napoju. Ebryacki. Prawda. Ale też już więcej
nigdy się nie upiję. Łykaczewski. I ja upewniam. Lusztykiewicz. Mnie żaden do
tego nie ...
Strona 106
Ebryacka. I mój ma piękne znaki! Wszakem mówiła, że pijaństwo nigdy do
dobrego nie przyprowadzi. Ebryacki. Dla kompanii wszystko trzeba wytrzymać.
Pijakitwiczowa. Ja nie wiem: jak to W. M. Panowie pić możecie? co z tego za
profit?
Ebryacka. I mój ma piękne znaki! Wszakem mówiła, że pijaństwo nigdy do
dobrego nie przyprowadzi. Ebryacki. Dla kompanii wszystko trzeba wytrzymać.
Pijakitwiczowa. Ja nie wiem: jak to W. M. Panowie pić możecie? co z tego za
profit?
Co mówią ludzie - Napisz recenzję
Nie znaleziono żadnych recenzji w standardowych lokalizacjach.
Inne wydania - Wyświetl wszystko
Kluczowe wyrazy i wyrażenia
albo Aryst baba Bachusewicz barzo będę Bóg bracie chcąc chce chciał chłop Chmiel choć cię cnota coś cóż cuda czem czerw czyni dał dobrze domu drugi dudy dziś Ebryacki Figlacki Fircyk fraszka Gaudenty gębę grosz Hajduk humoru iako Iwroński Jaga jeśli Jmć kazał każdy król ksiądz Kurdesz ledwie Leopold ludzi Lusztykiewicz Łakomski Łykaczewski mało masz mąż Mci Panie męża miał mieć mię miły Monitor Mości Mość mógł mój mówiąc niech niechaj niego niźli niż Ochotnicki odpowie onego pani Panowie Panu pewnie pić Pieniacki pierwej Pijakiewicz piwo pleban Podagra podstoli potem potym powiedział proszę przecie Pustak pyta Rostropski rozum rzecze rzekł siebie Skarbimir sobą Sorbecki starosta Starski Staruszkiewicz świnia tabaka tedy teraz tobie trzeba W. M. Pana Wawrek widząc widzę wiele wiem wieprz więcej wino wszyscy wziął zaraz znowu ztąd żeby żem żona żonę życia
Popularne fragmenty
Strona 217 - Niosą pudło kornetów, jakiś kosz na fanty; W jednej klatce kanarek, co śpiewa kuranty, W drugiej sroka, dla ptaków jedzenie w garnuszku, Dalej kotka z kocięty i mysz na łańcuszku. Chcę siadać, nie masz miejsca; żeby nie zwlec drogi, Wziąłem klatkę pod pachę, a suczkę na nogi. Wyjeżdżamy szczęśliwie, jejmość siedzi smutna, Ja milczę, sroka tylko wrzeszczy rezolutna. Przerwała jejmość myśli: „Masz waćpan kucharza?
Strona 213 - Liczemy owe sumy neapolitańskie, Reformujemy państwo, wojny nowe zwodzim, Tych bijem wstępnym bojem, z tamtymi się godzim; A butelka nieznacznie jakoś się wysusza. Przyszła druga; a gdy nas żarliwość porusza, Pełni pociech, że wszyscy przeciwnicy legli, Trzeciej, czwartej i piątej aniśmy postrzegli. Poszła szósta i siódma, za nimi dziesiąta. Naówczas, gdy nas miłość ojczyzny zaprząta, Pan Jędrzej, przypomniawszy żórawińskie klęski, Nuż w płacz nad królem Janem. „Król...
Strona 194 - Co za szór i siatki! Mógłby za nie wyżywić i żonę, i dziatki Niejeden biedny rolnik, co się długo pocił, By pan gnuśny z łez jego grzbiet szkapi ozłocił. Wygląda, by święta kość z kryształowej skrzynie: Po sukniach, ekwipażu i po hojnej minie Powiedziałbyś, że to pan.
Strona 187 - Każdy chce darmo zyskać: już bym mu ustąpił Rozumu, byle tylko za papier nie skąpił. Lecz w naszym kraju jeszcze ten dzień nie zawitał, Żeby kto w domu pisma pożyteczne czytał. Jeden drugiego gani, że czas darmo trawi. Mówi szlachcic: „Czemu ksiądz księgą się nie bawi? Jemu każe powinność na to się wysilać, By nauką i pismem zdrowym lud zasilać, Jemu za chleb w ojczyźnie prędszy i obfity " Tą posługą zawdzięczać Rzeczypospolitej. Alboż mu to o żonce z dziećmi...
Strona 237 - Już was kochany Filuś nie użyje! Leżą na złotych marach położone Ulubionego faworyta zwłoki. Po wszystkich stronach kwiaty rozrzucone, A całun mary okrywa szeroki. Bujają w puchu członeczki pieszczone, Dym się z kadzidła wznosi pod obłoki. Niosą trunienkę, na kształt kolebeczki, Najukochańsze księżniczki małpeczki.
Strona 216 - Punkt piąty: a broń Boże! — Zląkłem się. A czego? «Trafia się — rzekli krewni — że z zdania wspólnego Albo się węzeł przerwie, albo się rozłączy !» «Jaki węzeł?» « Małżeński. > Rzekłem: «Ten śmierć kończy.
Strona 212 - Nie żal mi tego było. Dzień ten obchodzony Musiał być uroczyście. Dobrego sąsiada Nieźle czasem podpoić; jejmość była rada, Wina mieliśmy dosyć, a że dobre było, Cieszyliśmy się pięknie i nieźle się piło. Trwała uczta do świtu.
Strona 46 - Nasz dobry doktor spać się od nas bierze, Ani chce z nami doczekać wieczerze." „Dajcie mu pokój! najdziem go w pościeli, A sami przedsię bywajmy weseli!" „Już po wieczerzy, pódźmy do Hiszpana!" „Ba, wierę, pódźmy, ale nie bez dzbana." „Puszczaj, doktorze, towarzyszu miły!" Doktor nie puścił, ale drzwi puściły. „Jedna nie wadzi, daj ci Boże zdrowie!" „By jeno jedna
Strona 189 - Karmnik z wieprzem, ser w koszu, az kurami grzędy, Pan suszy mózg nad tuzem i wymyśla mody, Kobieta u zwierciadła, póki służy młody Wiek, siedzi, a gdy starsze przywędrują lata, Cudzą sławę nabożnym językiem umiata, Stary duma, jak mu grosz jeden sto urodzi, Młokos wiatry ugania i białą płeć zwodzi, A z tej liczby zabawnych, można mówić śmiele, Chłopi tylko a kupcy są obywatele, ib., w.
Strona 217 - Masz waćpan i figurki piękne z porcelany?» «Nie mam.» «Jak to być może? Ale już rozumiem I lubo jeszcze trybu wiejskiego nie umiem, Domyślam się. Na wety zastawiają półki, Tam w pięknych piramidach krajanki, gomółki, Tatarskie ziele w cukrze, imbier chiński w miodzie, Zaś ku większej pociesze razem i wygodzie W ładunkach bibułowych kmin kandyzowany, A na wierzchu toruński piernik pozłacany.