O! rzadki darze przedziwnej wymowy, Wziął doktor kubek w pocie swego czoła, Jako po smutnej chwili, która mroczy, Na takie hasło, ojcowie, co rzędem ,,Pisze Chryzyppus o Alfonsie królu, KS'EGI HUMORU POLSKIEGO. T. 11. 17 „Wiem, bom to czytał w uczonym Tostacie. Po ciemnej nocy, że jasny dzień wschodzi. „Na godnym kiedy cnota majestacie „Siędzie. o szczęściu wątpić się nie godzi Czegoż się, mili bracia, obawiacie? „Z nami jest ojciec doktor i dobrodziej. „Dał szczęsne hasło, orzeźwił swym wzrokiem; ,Cieszmy się pewnym fortuny wyrokiem". Skończył; natychmiast skosztowawszy trunku Ojciec Gaudenty z urzędu się wtoczył: A znieść nie mogąc swojego frasunku, Napół drzemiące oczy łzami zmoczył. Rzekł: Okoliczność złego jest gatunku: „Nie chcę ja, żebym pochlebstwem wykroczył; „Rozruch dzisiejszy smutne wieści głosi, ,,Wiem ja, ojcowie, na co się zanosi. " Zazdrość od wieków na nas się oburza, Zgnębić niewinnych pragnie w tych krainach. „Już jad z pokątnych kryjówek wynurza, " Chce się sadowić na naszych ruinach. „Od gór Karmelu niebo się zachmurza, " Równa zajadłość w Augustyna synach; „I tym, co zcicha działają, nie wierzmy: Miękczył umysły, i nadzieje wznowił: Wierzcie, rzekł, bracia, zgrzybiałej siwiźnie. „Rzadko się płochość z ust starych wyśliznie. " „Moja więc rada wyzwać na dysputę Tych, co się nad nas gwaltownie wynoszą. „Niech znają bronie jeszcze nie zepsute, „Niechaj litości zwyciężeni proszą; Rzekł; i natychmiast doktor się obudził, Przypadek źle wróżący ojca Rajmunda, sprawia zamieszanie w murach Karmelu. Zgromadzają się ojcowie: wtem wchodzą posły od synów Dominika, i wyzywają na dysputę. Wchodzi Elijasz od świętej Barbary, Marek od świętej Trójcy z nim się mieści; Rafal od Piotra, Piotr od świętej Klary; Naprzód Gaudenty, pozdrowiwszy żwawo: "Ojcowie, rzecze, czas pokazać światu, Kto ma z nas lepsze do nauki prawo; „Czyjego dzieła lepsze są warsztatu. „Jeźli się książek nudzicie zabawą, „Jeźliście szkole nie dali rozbratu, „Nam za zwycięztwo, a wam za pokutę, Plac wyznaczamy... prosim na dysputę". Nowa przyczyna w Karmelu do rady: Za złem zwyczajnie idzie większość głosów: Kryski wojenne znagła powiększone. Wszyscy niepewnych chcą próbować losów, I na powszechną gotują obronę. Starych uwagi zgłuszył wrzask młokosów: Nie słyszą dzwonów na sextę i nonę. Wtem brat Kleofas na obiad zadzwonił, Wypadli wszyscy, jakby ich kto gonil. Rada w Karmelu o przyszłej dyspucie. Ojciec Gerwazy od Zielonych Świątek, Taki radzenia uczynił początek: „Nie dość, ojcowie, najeść się i napić, „Trzeba tu więcej coś jeszcze dokazać. " Kto wie? w dyspucie możem się poszkapić. „Ja radzę, żeby tę niezgodę zmazać, „Trzeba się wcześnie, a dobrze pokwapić. „Daj pokój bracie! rzekł ojciec Hilary; „Nie zdołasz wzruszyć gmachów starodawnych. Już dziewięć głosów było w różnem zdaniu, Żeby dogodzić waszemu żądaniu, „Rzekł sprawiedliwa żarliwość mnie wzrusza. „Za nic tu kufle: w księgach i czytaniu „Cała treść rzeczy; żal mówić przymusza: „Minęły czasy szczęśliwej prostoty. „Trzeba się uczyć, upłynął wiek złoty! „Z góry zły przykład idzie w każdej stronie, |