Obrazy na stronie
PDF
ePub

tylko kanonikiem będąc parą koni po całej Warszawie przez różne błota jeździł, nigdym nie ulgnął, aż dopiero teraz gdym biskupem został. Musi być, że stan biskupi wielkim jest ciężarem, kiedy go i sześć koni uciągnąć nie mogą".

Tarnowski arcyb. gnieźn. następca Stanisł. Karnkowskiego, wchodząc do zamku łowickiego i ujrzawszy herb swego poprzednika rzekł do otaczających siebie: „Trzeba wypędzić tego barana, bo tu długo śmierdział". „Miłościwy Panie! odezwał się jeden z przytomnych (przyjaciel zeszłego Prymasa), róża piękny kwiat, ale mdły i krótkiego wieku". (Była tu mowa o herbie Prymasa).

Tęczyński Andrzej, gdy w 17-tym roku życia zganił w obecności króla zdanie niesłuszne senatorów brodatych, (bo wtenczas broda była znakiem powagi) śmiano się z niego jako gołowąsa. Lecz król, jako zacnemu obywatelowi, dal województwo krakowskie. Na inną tedy sesyą idąc, przyprawił sobie brodę i wąsy; i gdy zaczęło radzić Tęczyński potrząśnie brodą i rzecze: brodo mów! To kilkakroć powtórzywszy, odrzucił brodę z wzgardą i tak gruntownie i poważnie mówił, że wszyscy się zdumiawszy zawołali: siedź między nami, bo ci Bóg dał w młodzieństwie stary rozum (Paprocki).

Wadowita sławny, szedł zaproszony na ucztę. Ubranego licho gdy warta puścić nie chciała, poszedł i ubrał się w aksamity. Skoro zasiadł, zaczął stół ścierać aksamitną suknią, a gdy się go pytano co robi? odpowiedział: „niech się raczą aksamity, gdy nie znają Wadowity".

Wężyk Mikołaj, dominikan, kaznodzieja królewski, gdy wiarę Żmudzinom opowiadał w przytomności króla Władysława Jagielly, wykładał im stworzenie świata. Wtem jeden ze znakomitszych obywatelów Żmudzi rzekł: Najjaśniejszy Panie! ten człowiek że bezczelnie, bo starsi daleko od niego, a nawet są u nas i stuletni starcy, którzy nie pamiętają, aby nawet słyszeli o tem, iż świat był kiedy stworzony; ale za

wsze przodkowie ich widzieli toż samo słońce, gwiazdy, wodą i ziemię, a jakże i zkąd on o tem ma wiedzieć? (Abr. Bzowski Prop. D. Hyac.).

Wołucki, wojewoda rawski, gdy żydzi wieliccy oskarżeni o wielką zbrodnią, posłów na sejmie przekupili tak, że co jednego dnia wszyscy przeciw nim byli, nazajutrz nikt się nie odezwał, powstał Wołucki i taką przypowieść powiedział: „Miał ojciec jednego syna, który ustawicznie gębę otwieral; prowadząc go tedy na publikę tak go uczy: miły synu! przecię tam gębę otwieraj gdzie należy; abyś się zaś nie zapomniał, patrz na mnie, a jak ja uderzę po kalecie, to ty gębę zamknij. Tak się stało; ojciec w kaletę uderzył, syn gębę zamknął. Tak się widzę i u nas na tym sejmie dzieje! uderzą jakiego takiego kaletę dukatami i talarami, wszyscy gębę pozamykają i milczą.

Wydżga, biskup warmiński, nie mogąc się doczekać od Jana III. nominacyi na prymasowstwo, a niechcąc się natrętnie przymawiać, wtrącił w rozmowę, iż gdyby przekonany był, że żydowska wiara najlepsza to przecięby żydem nie był. A to dlaczego? spytał król. Bo miłościwy Panie! rzekł biskup, trzeba długo Mesyasza czekać.

Tenże sam, prymasem zostawszy, proszony był na jakąś uroczystość. Gdy się wymawiał żeby to było z ubliżeniem prymacyalnej godności, i że najciężejby w jedno miejsce pojechać, a wszędzieby go proszono; nareszcie po ciągłem naleganiu tem się tłomaczył: Przypowiastka dawna mówi, iż matka pewna miała syna nieuka. Tego prosi, głaszcze, lakotki obiecuje, aby się uczył, ale na próżno. Nakoniec mówi: chodźże Jasiu, tylko a, b, c przepowiem ci. Na co Jaś: najciężej tylko Pani Matko a, b, c. a potem to będzie aż do z. (Niesiecki IV. pag. 613).

Zamojski, nowicyuszom na dworze swoim pokojowym, tę żartobliwą dawał naukę: kto się chce przysłużyć łasce pańskiej trzeba sobie z obuwia sprawić bóty węgierskie z wyso-

kiemi podkówkami, bo zawsze trzeba przed pokojem piętą wiercić; łyżwy moskiewskie, bo na skinienie pańskie w lot biegać potrzeba; ciżmy tureckie, bo w pokojach pańskich cicho być powinno. Zaś Panu Bogu i boso służyć można.

Tenże nie był wcale za tem, aby Polacy cudzoziemskie posiadali tytuły i godności. Gdy mu posel hiszpański imieniem swego monarchy ofiarował tytuł książęcia i order złotego runa, podziękował za te zaszczyty i jeszcze żart z hiszpana uczynił mówiąc: że się bał, aby z tym barankiem złotym nie chciał tryksać się jego herbowy kozieł.

Żydowski Jan, sędzia grodzki krakowski. rozgniewał się, gdy mu był Pan oboźny żartem powiedział: „jedzże waszmość Panie Żydowski, bo to nie ze słoniną". Tem gorzej, rzekł Żydowski, że z masłem, a jeszcze starem i na kredyt wziętem".

"

Tenże przyjechał na kondescensyą do p. oboźnego, który się skrył przed nim. Co on porozumiawszy rzekł: „Wołaj woźny, że pan oboźny siedzi w komnacie, jest w kondemnacie". Pytano się go raz: Mości panie sędzio! czy za cudzołóztwo jest kara śmierci? „Nie mości panowie, bo was tu przecię wszystkich widzą z głowami".

Pisało do niego województwo o chorągiew na popis, na co odpisal: Materiam Kraków, argentum suggeret Olkusz, drzewce Ślemień, Żywiec, Niepołomice dabunt.

Tegoż prosił Marchocki, aby jak najprędzej mógł stanąć dekret z jego przeciwnikami. Na co Żydowski: „Jutro W. Pan przyjdź do mnie, a będziesz miał dekret". Przyszedł Marchocki, (a był to właśnie dzień Trzech Królów), przynieśli święconej kredy i Żydowski napisał trzy litery na drzwiach Jak zwykle piszą C. M. B. „Oto dekret rzecze: cedat Marchocki bonis".

Tegoż pytano się raz: Mości Panie Żydowski. W. M. Pan jako dawny na świecie powiedz nam, jak wiele jest wszerz i wzdłuż Polski?" Na co on: już o to dawno pytali się i pytają antecessorów Pana Wielopolskiego starosty krak.,

gdy mówią doń: Mości Panie Wielo-polski! A gdy on nic rezolwował, więc i ja nie będę, bom nie mierzył.

Do Zygmunta starego, gdy pieczęć wakowała, jeden zacny sekretarz przyszedłszy, chcąc wyrozumieć wolę królewską rzekł: „Miłościwy królu! wszystek dwór tam o mnie powiada, że mam być pieczętarzem“. Dajcie wy sobie pokój, odpowie król, wszak ludzi znacie, a czego oni nie plotą?

Na Mazowszu zakładano Kalwaryą. Zygmunt August') spostrzegł u siebie na pokojach między przytomnymi i biskupa zawiadującego tą fundacyą. „Cóż tam Mości księże biskupie spytał król, jak tam idzie budowa Kalwaryi? Bardzo dobrze Miłościwy Panie odpowiedział biskup, wnet już będzie ukończona; odebrałem właśnie wiadomość, że okręt z ziemią świętą na wysypanie dróg przybył już z Palestyny do Gdańska". Lepiejby podobno było, rzecze kről, nawieść Proszowskiej ziemi na Czerskie piaski“. Obruszony taką odpowiedzią pralat, obrócił się do stojącego obok siebie kolegi, mówiąc: Jak widzę, król nie wiele lubi o rzeczach świętych rozmawiać. Posłyszał to jednak Zygmunt i rzekł natychmiast do niego: Tak jest, mości księże; krótko, niewiele, a i to w kościele".

་་

Zygmunt III. przechwalał się, że w gospodarstwie najlepszemu rolnikowi nie ustąpi. Na co Grochowski, dawny dworzanin, zasłużony ale nieszczęśliwy, rzecze: Najjaśniejszy Panie! cóż to za gospodarstwo, kiedy W. K. Mci groch tak dawno zeszedł, a jeszcze nie zakwith? (Kowalicki pag. 420).

Na Ukrainie wieszano niejakiego Hawryła greck. religii. Kiedy już stanął na ostatnim szczeblu, począł go urzędnik. który sam był katolikiem namawiać do odmiany wiary. Hawryło zawoła na popa: Baytenku! Czy słyszysz co mi Pan radzi. Pop respektując urzędnika odpowie: Pan dobrze radzi.

Tę rozmowę przypisują niektórzy Zygmuntowi I. i Łaskiemu. z okoliczności budowania kościoła w Łasku.

ale ty człowiek prosty a wiara lacka wysoka: swoją opuścisz, a tamtej nie dosiężesz, a potem ty ni lach ni rusin. A kiedyś tak wysoko wyszedł rusin, to wyjdziesz i wyżej. (X. Groza Fabrycyusz w kazaniu pod tyt. Kolęda).

Kiedy za Jana Kazimierza P. Aszafenberg ożenił się z panną Weierówną, i prosił o indygenat, jeden z posłów tak mówił: Jeżeli za to ma być dane szlachectwo, że się z zacną polską damą ożenił, tedy potem choć nie w małżeństwo ale w tańce będzie chciał który pojąć Polkę, szlachcicem go zrobicie. Niech jeno wprzód Pan hetman o jegomości powie: oto był nie w jednej potrzebie i walecznie się stawil; oto wystawił swoją szkatułą chorągiew i z nią się wyprawił; to dopiero może być pewnym, że się nikt nie sprzeciwi. Ma grzeczną żonę i majętność w Polsce; niech przecie nie żąda tego na co się nie w łóżku, ale w polu zarabia.

-

Podlasianin jeden postrzegł, że przez pijaństwo gorących trunków w niwecz się obracał. Z trafunku radzi się jednego kapłana o swym zamyśle, iż od pijaństwa chce się wstrzymać. Dobre masz znaki łaski Bożej. rzekł; radzęć, abyś nie pijal gorzałki. — Odpowie: gorzkać też i zdrowie mi popsowała, przez co niemam dobrej farby na sobie. - A wino będziesz pijal? Nie będę, bo drogie: nie mogę w stodole nadążyć młócić. A o miodzie co rozumiesz? I ten mnie nie

[ocr errors]

zdrowy: brzuch się odmie, a kaleta skurczy. A od piwa nie mógłbyś też wstrzymać się? Ojcze! tego do gardła mego nie odstąpię: a wszakżeby mnie szynkarki w Międzyrzeczu szalonym nazwały; przyczem rzekł takie wierszyki:

Cuncta licet pereant piwo niech zostanie,

Które niech będzie zawsze przy boku we dzbanie.
(Stanisław Hercius).

Dama jedna na biesiadzie przymówiła dworzaninowi, żeby się albo do muzyki przysiadł, albo tańcował, albo rozmową jaką z pannami bawił, na co on jej odpowiedział, iż to jest lekkich tylko ludzi dzieło, a nie jego ćwiczenia rze

« PoprzedniaDalej »