Obrazy na stronie
PDF
ePub

cztery złote, rzecze jej: „Niewiasto, bierz pieniądze

odliczy, naprzód pieniądze za kota, cztery złote. a potym za wołu grosz. Pani sołtysowa schowała pieniądze za koła cztery złote; z onym groszem co wzięła za wołu, poszła do kościoła, w imię Boże rozdała za duszę męża swego, jako rozkazanie miała na testamencie, wszystko dać w imię Boże, coby wzięła za wołu. Prawdziwy to wierszyk:

Nie potrzeba rady
Niewieście do zdrady.

Jako panna młodzieńca oszukała wianem.

Zalecał się pannie jeden, i radby ją pojął, gdyby wiano 1) dobre jakie miała. W rozmowie do tego przyszło, że jej spytał, coby też matka za nią wiana dała. Panna odpowiedziała: „Ja nic więcej nie mam, jedno stół od miłego ojca. i od matki, który lepiej niżli sto złotych stoi". Ułakomił się na on stół, bo go miał dobrą wolą w słód wmoczyć, a lipowy kupić. Pojąwszy ją, czwartego dnia po ślubie gdzieby on stół stał pyta. A ona wienczas na progu siadłszy, z miski coś jadła. postawiwszy na łonie, rzecze mężowi: „Oto mój miły mężu ten stół, na którym jem, azaż 2) za sto złotych nie stoi?" Zaskrobie się w głowę, radby się był odżenił. ale nie Przyda się to na onego, co dla wiana żonę pojmuje. Jabym radził każdemu, co się wolą ożenić ma, aby pamiętał na ten wierszyk:

wezas.

Nie szukaj złota, kedy jest cnota.

O babie, co djabla oszukała.

Niewiasta jedna już przystarszemu wdową będąc miała się nie nagorzej. Czasu jednego był wielki urodzaj, tak że

1) Posag. 2) Czyliż.

sama z czeladzią zebrać z pola nie mogła; jęła się frasować, że o robotnika bardzo trudno było. Potka ją szatan, pyta o coby się frasowała. Baba rzecze: coć zacz jest?" Powie szatan: „jestem djaboł". „Tyś to szatanie, prawieś mi się na czas trafił. mam wiele dobrego na polu. radabym to zrobiła i do gumna zwiozła, a iz robotników dostać nie mogę, proszę cię pomóż mi, jakobym ja wszystko w gumnie mieć mogla". Rzecze djaboł: Jeśli mi się oddasz, ja tobie wszystko zrobię i do gumna zwiozę“. Baba rzecze: Dobrze szatanie jeśli mi te trzy rzeczy, które sobie wywówię uczynisz: naprzód sprzątniesz mi z pola do gumną bez szkody wszytko. Druga, wielki stos drew nanoś mi z lasa i porab, a zrobiwszy to przyjdziesz do mnie. Trzeciąć powiem". Djaboł wnet to zrobił, konie miał wartkie i siekierę ostrą. Przyjdzie do baby co trzeciego każe, a baba p...... głosem wielkim i rzecze djabłu: Djable co rychlej p.............. porwij, a kręć z niego powrosło, jeśli tego nie uczynisz, to com ci obiecała, nic ze wszystkiego". Djaboł, że w tej szkole nie bywał, gdzieby z pier.... powrosła robiono, poszedł od baby precz. Naucz się z tej powieści, jako ten babi naród zawsze chytry, że i z szatana rozumu mają. Podobno te baby wronami z młodu karmią. Stąd ona przypowieść:

[ocr errors]

Długo ten pokuka, kto babę oszuka.

Co wlazł w pułkufek.

Mąż jednej żony Staniczek nad spodziewanie do domu przyszedł, a ona była rada jednemu w domu swoim, który się jej zdawna dobrze zachował: nie mając gdzie się skryć, pułkufek stał w izbie przewrócony, kazała wen wleść, a iż nogi widać mu było z niego, jęła mężowi mówić: „Mój miły mężu, ten człowiek targuje ten pulkufek, chce go kupić, przeto weń zagląda jeśliby jakiego okienka nie było, przedaj mu go, wszak nam malo po nim, a ty też dobry człowiecze, jeśliś

On

już oglądał, cofni się nazad, a starguj się z panem“. się stargował z nim, jeszcze mu go i do domu odnieść kazał Z dziwnemi inwencjami ten naród niewieści. Przeto na ten rym sobie napisz:

Możesz mówić zawsze śmiele,

Że niewiasta chytre ziele 1).

O paniej, co na odpust chodziła.

Krakowska mieszczka była łaskawa na jednego studenta, a iż w domu u niej nie było żadnego szynku, a ktemu matka męża jej miała na nią baczne oko, nie mógł tam pan student bywać, ani się na inszym miejscu z nią widać, bo matka za nią wszędzie chodziła. Z obustron tęskno ich było, że z sobą oprócz kartek mówić nie mogli. Ona dobra pani myśliła o tym jakoby przecie do tego mogło przyść, aby się zonym panem młodym do wolej namówiła, napisala list do niego, oknem mu go zrzuciła, gdy szedł mimo kamienicę, na którym było, aby na Kazimierz szedł, i pytał się do Janasowej w kącie niedaleko św. Jakuba, „weźmi z tamtą niewiastą znajomość, a gdy ja na odpust pójdę (a było to przed św. Jakubem) mimo dom tej to niewiasty, każ mnie z okna wodą oblać, ja to potrafię jako się z sobą namówiemy“. On to student tak uczynił, szedł wczas na odpust, naprawił onę niewiastę, abyś tę panią którąć ukażę z okna oblała“, przyrzekszy niewieście, że ją za to żadna trudność popaść nie miała, a za onę posługę dwa talary jej obiecał. Gdy było po obiedzie, ona pani naparła się iść na odpust, której mąż dozwolił, posławszy z nią matkę swą, i dziewcze nie wielkie, szafarce doma zostać kazała. Mijając on domek, wtenczas ona niewiasta co tego pilnowała, wodą ją tak jakoby znieobaczenia zleje, gdy pani krzyknęła, Janasowa wybieży, upa

1) Ta anegdota z Boccacia.

dnie jej w nóg prosząc, jej aby jej odpuściła, iż to z niechcenia i z głupstwa, że pierwej nie wyżrzała jeśli kto idzie, uczyniła. Rzkomo1) paniej nie miło, jęła niewiastę wszedszy do jej domu dla ludzi by się nie dowiedzieli gromić z wielkim gromem, aż matka za nią jęła się przyczyniać, panią matkę ofuknie: cóż pani matko, że tę niewiastę tak barzo omawiasz? także do kościoła i do domu mam iść z mokrym rąbkiem, i w tej koszulce pomaczanej? Kogoż ja mam do domu po inszy rąbek, kiedym dziewki z sobą nie wzięła?" Matka widząc, że tego dziewczę sprawić nie mogło, szła sama co rychlej do domu, paniej mówiąc, aby jej w domu onym poczekała, dziwkę też onę posłano po wino aż na Stradom, bo się paniej pić zachciało, skoro matka uszła. A tymczasem pani się z panem młodym namówiła, nim matka przyszła.

Niewiasta sekretarzem być się niegodzi.

Człowieka to mądrego doświadczyć żony, jeśli nieświegotliwa) gdybyś się jej czego statecznie zwierzył. Trafilo się pojął sobie żonę, której chcąc doświadczyć, jeśliby nie języczna była, powie jej: „miła żono, dziwna mi się rzecz przydala, i barzo się frasuję, by mi co złego nie znamionowała, jakoż się na to zaniosło barzo, zwierzyłcibym się tego, ale się boję, bo niewiasty świegotliwe są zawsze, żebyś tego z domu nie wyniosła, bobym do niesławy przyszedł. Zona rzecze: „miły mężu nie wątp nic o mnie, obiecujęć to tak taić, jakobyś kamień w wodę rzucił, a zwłaszcza tę przygodę twoję. Tak długo prosiła męża aż jej powiedział: „Wczerajszej nocy zniosłem jaje, większe niż wodnego bąka, co i nad przyrodzenie jest, i znam o mnie coś nietrefnego, przeto się boję, by to na świat nie wyleciało bez skrzydeł, bo bym był u ludzi w wielkim obmowisku. Zona na to powiedziała: „O mój

4) Niby. 2) Plotkarka.

miły mężu, położywszy na krzyż dwa palca, że tego nie rozniosę, boć się jeszcze onego boję, który Żydy wywiódł z Egyptu". Ledwie się oblokła, alić do niej Jędraskowa przyszła po ogień, jako one zwykły z sobą dziwne rzeczy szeptać. między inszemi rzeczami to przytoczy. że jej mąż zniósł jaje. i drugiego się spodziewa na drugą noc: ale tego taj moja. mila. tobie się zwierzam tego, jako samsiadce, a nie uwierzyłabym była temu, alem je miała w ręku". Jedraszkowa wziąwszy na pokrywkę ognia, przyniesie kmoscze drugiej dwie jaj, to jest że słyszała iz samsiadek zniósł dwie jaj i trzeciego się spodziewa, jeno tego nie trzeba powiadać, bo mi się tego zona jego zwierzyła. Kmoszka trzeciej o trzech powiedziała, tak że tego było około dziewiąci. Nakoniec to przyszło do samego męża, gdy go samsiad to ten to ów pytał o one jajca jął gromić żonę: przysięgałaś się mercho, a wżdyś jeszcze więcej przyczyniła do mej powieści. Nie będziesz potym u mnie sekretarzem". Nie darmo Horacius czarnym takowego nazwał, ktery mówi to czego nie widział, ono objawia to co mu zwierzono.

"

Polak zaś mówi:

Chceszli mieć co tajemnego.

Nie zwierzaj się żenie tego.

Jako dwie niewieście mężów oszukały.

W jednym mieście był zacny kupiec. ktory nabożną żonę miał, rozmiłowała się jednego kupczyka, dochodził ten słuch męża, której powieści nigdy nie chciał wierzyć, bo gdy te słuchy żonie powiedał, zawsze mu się umiała z tego statecznie wymówić. Trafiło się czasu jednego, on kupiec szedł na biesiadę, proszony od samsiadów; żona rozumiejąc że się chwilę zabawi, dala Frydrychowi znać, aby był u niej. Nad ich spodziewanie, prędzej przyszedł do domu niźli miał przyjść, i zastał tam onego Frydrycha, który nie czekając aby się z go

« PoprzedniaDalej »