A od męża własnego by we wszem wzór brala Także w żadne nietrefne rozmowy się nie wdać. PIATE. Piąte: choway wstyd w mowie, bo to twoje skarby, Złote tkanki, łańcuszki, toć bez tego śmiardy Bezpiecznie każdy może u ciebie nazywać: A tak ty niepotrzebnie nie chciej się ozywać, Albowiem wielomowna wymówić się musi, A swej głupiej powieści nigdy nie udusi. Wiedz, że sławą poczciwą, każda zacna żona, Nie jedwabiem, ni złotem, ma być przystrojona. DZIEWIĄTE. Dziewiątego też, proszę, abyś przestrzegała, Zbytnich strojów, pstrocin, by na się nie brała: Też pierścieni na ręku wiele nie nosiła U szat zbytnich ogonów abyś nie włóczyła. Boga takimi zbytki barzo obrażamy, I sami w niepotrzebną szkodę się wprawiamy. Bo nie złoto, nie szmarag, nie perły cię zdobią Cnota tylko: nie ogon, co chrzęści za tobą. DZIESIĄTE. Dziesiąte: ta stateczność, by chowana była, Żebyś się mnie pilnuchno rozgniewać chroniła. Wtenczas gdy się ja gniewam, radzę ty nie hukaj, Ale jako napilniej możesz, łaski szukaj. Kiedy mię gniew ominie, mów, ale uczciwie, Tam twa pokora we wszem lacno mię używie A żadnej tajemnice nie pytaj się u mnie, Ani też z kwaśną twarzą obracaj się ku mnie. ZAMKNIENIE. A nadewszystko proszę pilnie miła żono, Aby się nie nalazło tam nic plugawego. To oboje u ciebie niech pod bokiem chodzi. A gdy się tak uczciwie będziesz sprawowała, Będziesz szczęście od Boga, u mnie miłość znałą. Na pierwsze przykazanie mężowo odpowiedź żenina. Jużem się moj namilszy tego nasłuchała, Co mi tu rozkazujesz, abym to trzymała. Mówiąc, w tym to poznać ma, gdy będę posłuszna: Wszakże cię o to proszę mężu namilejszy, Żebyś mi sam w tym podał przykład napodlejszy. NA WTÓRE. Wtóre, serdeczko moje, mam w dobrem baczeniu, Nigdy w słowiech, w uczynku, wszetecznym nie znała. Masz mi się, me serdeczko, tak pokazać prawie, Równym być aniołowi, w każdej swojej sprawie. NA PIATE. W piątym, moje serdeczko, tam wspominać raczysz, Zakazujesz mi mówić, a to na mię trudna; Zaprawdęć też to pismo fałszywe was zwodzi: A co to jest za człowiek, co to by mruk chodzi? Gdyż pismu chcemy wierzyć, niechże na tym siędzie: Jaką żonę mąż chce mieć, niech sam taki będzie. NA DZIEWIĄTE1). Toś to Waszmość tylko sam, na świecie dziwniejszy Snać już gorzej niż anioł chcesz być stateczniejszy. Mam chodzić o dwu fałdach, w staroświetckiej kietce Każ mi w płaszczyku łazić, jako jakiej mieszczce. Pierścień cóż komu wadzi? Matkać mi go dala, Prosząc, abym z nim chodząc, jej nie zapomniała. Kiedy by też wam chodzić przez portek kazano, Prawieby was kosztownie dopiero ubrano. NA DZIESIĄTE 2). O to mój namilejszy, namniej się nie frasuj, O stateczność, toć powiem, głowy sobie nie psuj; Aniołowie są tacy, co się nie gniewają. ZAMKNIENIE. Boże mi tego nie daj, me serce jedyne By kiedy we mnie myśli tu miały być inne 1) Na to przykazanie są trzy odpowiedzi z których tylko jedną podajemy. 2) Na to przykazanie jest jeszcze jedna odpowiedź. Co ty czynić rozkażesz, bym nie uczyniła, A wszak mi go napierwej barzo zabraniacie. Przyrzekam się tak stroić, iż mię nie poznacie 1). 1) Na końcu broszury jest jeszcze „Do wszytkich małżonków przemowa". KSIĘGI HUMORU POLSKIEGO. T. 1. 5 MARCIN BIELSKI). (ur. 1495 1575). Ze,,Sejmu niewieściego". Bielski we wszystkich swoich trzech satyrach w bardzo czarnych barwach przedstawiał współczesne mu społeczeństwo; narzekał na nierząd, upadek cnoty, sprawiedliwości i t. d. W Sejmie Niewieścim" postanawia zatem płeć subtelna, wdzięczna we wejrzeniu" zastąpić „gnuśnych mężów" i objąć rządy. Z pomiędzy rozprawiających niewiast jedna tylko Kon 1) Dopiero po śmierci M. Bielskiego ogłosił syn jego Joachim trzy jego satyry: „Sen majowy", ,Rozmowa nowych Proroków Baranów o iedney głowie ttd. i Syem Niewieści". Pierwsza i trzecia z tych satyr wyszły w 1586, druga 1587 wszystkie wydał w przedruku w 1889 dr. Wła |