Obrazy na stronie
PDF
ePub

65 Więc jest lepiej dowierzać, niźli zbyt nie wierzyć;
Strzegąc się, by nie ująć, lepiej i nadmierzyć.
Mała szkoda, a cudzej krzywdzie się zabiega;
Niebezpieczny wzrok taki, co nadto postrzega;
Bystrością się osłabia, a wreszcie utraci.

70 Ten, co w współ-ludziach swoich uznaje współ-braci,
Choćby go z ich przyczyny dotknęła i nędza,
Im więcej ich poznaje, tym bardziej oszczędza.
Więc i my tak działajmy, nielepsi od innych.
A jeźli niby lepsi, w staraniach uczynnych
75 Naprawiajmy, choć sami godni poprawienia.
Ale w dziele poprawy, w sposobie czynienia
Taką miarę trzymajmy, jaką trzeba trzymać;
Darmo się mniej upadłym nad upadkiem zżymać;
Myślmy, patrząc na zdrożność, czy wielką, czy małą,
80 I nas to mogło spotkać, co innych spotkało.

List IV.

Podróż pańska. Do księcia Stanisława Poniatowskiego.

A najprzód, mości książę, trzeba o tym wiedzieć,
Że jeźli dobrze jeździeć, lepiej w domu siedzieć.

5 źle zbłądzić (ale) gorzej [jednak] dla błędu bojaźni
Wyrzec się [w] społeczeństwa wyrzec się przyjaźni
I zostać samoludkiem (jak ów głupi w beczce)

5-7 przekreślone zbiorowo. Na tych wierszach urywa się list ten

w R2, 65-80 niema w R2.

65 niźli] niż R.. 66 lepiej] lepiéj D.

69 wreszcie] wreście D. 70 w współ-ludziach] w spół-ludziach R.. 72 tym] tém D. 74 jeźli] jeśli D. 79 małą] malo L2 R.

List IV. Podróż pańska. Do księcia Stanisława Poniatowskiego. Tekst podług W s. 58-63; odmiany podług D1, P, R, s. 48-52, D s. 222–228. Tytuł: Podróż pańska do Xcia Stanisława Poniatowskiego W Rg, w D1: Do J. O. Xięcia Stanisława Poniatowskiego, objeżdżającego Polskę, w P: Do J. Q. Xiążęcia... dalej jak D1. Do Xcia Stanisława Poniatowskiego. Podróż Pańska D.

1 najprzód] naprzód D; tym] tém D. jeździć D, P R, D.

2 jeźli] jeśli R, D; jeździeć]

Lepiej z władzy udzielnej korzystać choć w kącie,
Niźli peregrynować w cudzym horyzoncie

I trudzić się niewczasem, żeby ludzi poznać.
Chcesz, czym są, czym być mogą, rozeznać i doznać,
Znajdziesz to i u siebie, wszędzie lud jest ludem,

A jeźli w tłoku szczęściem, albo raczej cudem,

Znajdziesz, co wart szukania, znajdziesz bez podróży;
Lepiej hazard częstokroć, niż praca usłuży.

Chcesz odkryć, jak złość w kunszta przemożna i płodna,
Jak cnotliwym dotkliwa, filutom wygodna,
Jak zuchwała odkrycie, zdradna pokryjomu:
Na co jeździć daleko, powróć się do domu.
Znajdziesz to, czego szukasz, i w prawą i w lewą,
A jak wieczystym trwaniem wybujałe drzewo
Ćmi krzaki i zagłusza, coby owoc niosły,
Tak złość cnocie zdradnemi uwłacza rzemiosły.

Wróćmy się do podróży. Wyjeżdżasz, rozumiem,
I chociaż wieszczym duchem zgadywać nie umiem,
Pewnie jedziesz, ton dobry kędy jeździć każe;
Zagęściły gościńce polskie ekwipaże.

Pewnieś chory dla wody; a że Karlsbad blizko,
Zaciągnąłeś takowej słabości nazwisko,

3 z władzy udzielnej korzystać] z władzy korzystać udzielnej D1 P; kącie] koncie W R, D, końcie D, P. 4 horyzoncie] horyzońcie D1 P. 6 czym są, czym] czém są, czém D1;

5 trudzić się trudnić się PR.

doznać] poznać D1 P. 7 to] te R,

10 hazard] hazard D1 P R ̧. 13

[blocks in formation]

leko, powróć się] jeździeć mój książę, powróć się D、 P.

14 jeździć da

15 i w prawą

i w lewą] i w prawę i w lewę D、 P. 16 wieczystym] nieczystym D, P, wieczystém D. 17 krzaki] krzaczki D, P.

Po 18 w D, PD cztery wiersze, których brak w Wi R:

Nie szpećmy własne gniazdo: równie złe umysły

Nad brzegami Sekwany, Tamizy i Wisły,

Wszędzie rzadka jest cnota. Gdzie częstsza (częstszą P) nieprawość?
Na co szperać, mój książę, zbytnia to ciekawość.

21 ton] gust D, P. 23 wody] mody R.; Karlsbad] karlsbat W, Karlsbát R..

[blocks in formation]

25 Co do Spa zaprowadza. Kazały doktory:

Raźny, hoży, rumiany, a z tym wszystkim chory, Ażeby zdatną czerstwość sprowadził z zagranic, Spieszy pędem niezwykłym do wód kasztelanic. Już trzykroć się kurował i trzy wioski stracił. 30 Cóż po wioskach bez zdrowia? Choć drogo zapłacił, Więcej zyskał cóż przecie? Nie do wód on spieszył,

[ocr errors]

Trzy tylko szklanki wypił, ale się ucieszył,

Ale mód nowych nawiózł, z książęty się poznał,
Ale wdzięcznych korzyści i awantur doznał,

35 Ale księżnom, księżniczkom głowy pozawracał,
Trzy banki złota wygrał, stoły powywracał.

Złoto w zdobycz, Niemiec w płacz, co nad bankiem siedział,

A cały rodzaj ludzki wtenczas się dowiedział

Co to jest polski rezon. Spazmów i waporów

40 Nie uleczyły wody, trzeba do doktorów.

Gdzie doktorzy? w Paryżu, gdzież indziej być mogą.
Zlękła się starościna nad takową drogą,

Musi Paryż odwiedzieć. Nie tracąc momentów,
Leci więc, gdzie stolica miłych sentymentów,
45 Za paszportem miłości Teppera i Blanka,
Leci w źrzódło rozkoszy strapiona kochanka,
Leci szaleć na widok. Zajaśniał wiek złoty.
Pełzną wsie, pełzną miasta, mnożą się klejnoty,
Adoratory jęczą, brzmi ogromna chwała,
50 Wzniosła honor narodu matrona wspaniała.
Trzeba wrócić, powraca heroina nasza,
Zapomniała po polsku, ani wie, co kasza,
Słabia nerwy sarmackie jednostajne pląsy,
W mdłość wprawują żupany, kontusze i wąsy.

25 Kazały] Kazali D1 P. 26 tym wszystkim] tém wszystkiém D. 27 sprowadził] sprowadzić P. 31 spieszył śpieszył D. 32 szklanki śklanki D. 38 wtenczas] wtencas P. 41 Gdzie doktorzy] Gdzież do ktory D1 PD; gdzież indziej] gdzieindziej P. 43 odwiedzieć] odwiedzić D, PR, D. 46 źrzódło] źródło D. 52 ani wie] już nie wie D1 P D. 53 Słabią] Słabieją W R,, słabną D. 54 mdłość] miłość R3.

Widzi, ah! jak to wspomnieć bez rzewnego żalu,
Widzi podłe dworzyszcza po sławnym Wersalu,
Widzi folwark po Luwrze; w dwójnasób wapory:
Niechże sobie choruje. Nie twoje to wzory,
Jedziesz w kraj, rodowita ciekawość cię budzi,
Chcesz zwiedzić Polskę, Litwę, nawet być na Żmudzi.
Stój, co rzecze Warszawa - tam niemasz fokshalu,
Ale gdy się wydzierasz nie bez mego żalu,
Pozwól, niech się przynajmniej przysłużę, jak mogę;
Świadom, dam ci niektóre przepisy na drogę.

Aby dziwił sąsiady i kraj okoliczny,

Kiedy pan do dóbr jedzie, musi mieć dwór liczny.
W jednej karecie doktór, felczer i z kuchmistrzem,
W drugiej fryzyer, pasztetnik, piwniczny z rachmistrzem,
Ojciec Majcher kapelan z bibliotekarzem,

Pan marszałek z podskarbim, łowczy z sekretarzem;

Z tych pierwszy najcelniejszy od spraw pańskich walnych,
Drugi za nim od listów rekomendacyalnych,

On gruntownie posiada Polaka Sensata«,

A gdy pisze do mościom i pana i brata,

W skróś polszczyznę dziurawiąc łaciną, jak ćwieki,
» Bóg zapłać« i »Bóg daj zdrów cytuje z Seneki.
Dopieroż pan w karecie z przyjaciółmi swemi,
Przyjaciółmi, z zagranic nakłady wielkiemi
Co ledwo posprowadzał. Opasłej figury
Siedzi Szwajcar filozóf, z nim Anglik ponury,
Głęboko-myślny mędrzec, wszech skrytości badacz,
Francuz grzeczno-uprzejmy, świegotliwy gadacz,

55 bez] beż P. 56 przy: Wersalu w PD,*, w nocie: *Rezydencya królów francuskich. 57 folwark] fólwark W; przy: Luwrze w PD,*, w nocie: *Pałac w Paryżu, w którym przedtym królowie mieszkali. 60 zwiedzić] zwiedzieć P. 61 fokshalu] fakshalu W; przy: fokshalu w P D1*, w nocie: *Słowo angielskie, miejsce do zabaw i schadzek publicznych zna67 doktór] doktor D1 P R ̧ D. 71 z tych pierwszy(ch) R,. 72 rekomendacyalnych] rekomendacylnych P. 73 On gruntownie] Co gruntownie D, P. 75 polszczyznę] polsczyznę D. 80 filozóf] filozów W,filozof D, PR.

czące.

64 przepisy] przestrogi D, P.

[merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][ocr errors][subsumed]

Gdy drzymią filozofy, w dyskursach przyjemnych Łże o swoich przypadkach i morskich i ziemnych, 85 A czyli peroruje, czy szepce do ucha,

Drwi i z tych, co drzymają, i z tego, co słucha.
Przy karecie ci jadą, ci skaczą, ci idą,

Kozak z spisą, z kołczanem murzyn, Tatar z dzidą;
Wozy zatym i wózki, bryki i kolaski,

90 Tu kufry, tam tłomoki i paki i faski.

Na wozach, wózkach, konno, pieszo, pędzi zgraja,
Ten już okradł, ten kradnie, tamten się przyczaja.
Żyd płacze, pan podskarbi że nic nie zapłacił,
Chłop stęka, czapki pozbył i bydlę utracił,
95 Wziął przez łeb za zapłatę, klnie, o pomstę woła:
Krzyk, jęk, wrzawa za pańskim dworem do okoła;
Znać wielkość. Już do hrabstwa pan swego zawitał:
Tłum suplik; wziął je hajduk, jegomość nie czytał.
Pan komisarz natychmiast po folwarkach gości,
100 Wziął sto kijów gumienny, sto plag podstarości;
Ekonom wpadł w rachunki, wzięto go pod wartę,
Dał tysiąc w gotowiznie, a cztery na kartę!

Więc dobry, więc przykładny, a na znak wdzięczności
Wziął przywilej na kradzież do pierwszej bytności.
105 Nowe planty natychmiast z górną swoją radą
Pan wynalazł, chłop płaci, a niźli odjadą,
Ułożone projekta dla zysku, wygody;

Wiatraki po nizinach, młyn w górze bez wody,
Rowy w piasku, gdzie chmielnik, tam sadzić winnice,
110 Krzaki w ścieżki wycinać, a lasy w ulice,

Z łąk na piasek dla trawy pozawozić darnie,

Z pasieki dla wygody zrobić królikarnię,

89 za

84 0] w R ̧. 85 szepce] szepcze D1 P. 86 Drwi i z tych, co drzymają] Drwi z tych, co drzymią R. 88 z spisą] z pisą D1 P. tym] zatém D. 90 tłomoki] tłumoki R. 93 że nic nie zapłacił] że mu nie zapłacił D, PD. 94 stęka] krzyczy D, P; bydlę] bydle D, P. 97 Już] Juź W. 110 scieżki] scieszki W D, P R D. 112 królikarnię] krulikarnie W, królikarnie D1 PR D.

« PoprzedniaDalej »