Obrazy na stronie
PDF
ePub

Kiedy się ja uwijam, jako jaki sługa,
Coraz na mnie pogląda, śmieje się i mruga.

Po wieczerzy fejerwerk, goście patrzą z sali;
Wpadł szmermel między gumna, stodoła się pali:
Ja wybiegam, ja gaszę, ratuję i płaczę,
A tu brzmią coraz głośniej na wiwat trębacze.
Powracam zmordowany od pogorzeliska,
Nowe żarty, przymówki, nowe pośmiewiska.
Siedzą goście, a coraz więcej ich przybywa,
Przekładam zbytni ekspens, jejmość zapalczywa,
Z swojemi czterma wsiami odzywa się dwornie.
- I osiem nie wystarczy, przekładam pokornie.

To się wróćmy do miasta. - Zezwoliłem, jedziem,

Już tu od kilku niedziel zbytkujem i siedziem,
Już — ale dobrze mi tak, choć frasunek bodzie,
Cóż mam czynić? Próżny żal, jak mówią, po szkodzie.

Satyra IX.
Życie dworskie.

Joachimie! Już młodość porywcza uciekła

I wieku dojźrzałego już pora dociekła,
Ta pora, w której żądze słabieć zaczynają.
Strawiłeś lata twoje między dworską zgrają,
Zrazu młodzian, dojźrzalszy potym, profes teraz,
Zyskający, zdradzony, oszukany nieraz,
Zgoła dworak. Więc naucz, świadom znamienicie,
Na czym zawisło, jakie u dworu jest życie?

159 fejerwerk] fajerwerk D. 161 Po 161 w R1: (Brzmi muzyka). 165 coraz więcej ich] coraz to więcej R1. 167 dwornie] dwórnie R. 172 Cóż [mam] czynić - R1. Po 172 w R1: 172.

Satyra IX. Życie dworskie. Tekst podług S, s. 84-93; odmiany podług R1 k. 23-25′, S1 s. 84-93, S, s. 84-93, S. s. 84-93, S s. 86-95, R, s. 103-107, D s. 152-158. Tytuł: Życie dworskie S1 S2 S S S R, D, w R1: Satyra.

1 Joachimie] Joachymie S1 S, S3 S4 2 J(uż) R1; dojźrzałego] dójźrzałego S, dojrzałego D. 5 dojźrzalszy] dójźrzalszy S1, dojrzalszy R, D; potym] potém D. 6 Zyskający] Zyskujący R, D. 8 czym czém D; u dworu jest] jest u dworu R1.

160

165

170

5

Milczysz, znać, żeś jest dworak, ja wieśniak opowiem;
10 Najprzód (trzeba te rzeczy brać z letka), albowiem
Obraziłbym i wielu, gdybym prawdę szczerą
Objawiał, a nie zwykłą dworom manierą.

Grzeczność talent nielada, ten rad w dworach gości,
Ten kształci oświecone jasne wielmożności,

15 Ten jest cechą każdego, co się dworu ima,
Co pozoru ma nazbyt, a istoty nie ma,
Zgoła, co jest dworakiem. Panie Joachimie,

Powiedz, co tam w ohydzie, a co tam w estymie?
Waszmość żartujesz; kunsztem wielorakim

Cnota.

[ocr errors]

20 Umiałeś żyć u dworu i jesteś dworakiem.

A ja prostak, a przecież chciałbym z tego toru
Coś pojąć i określić, jak żyją u dworu.
Źlem się udał, daremniem staranie postradal;
A któż się u dworaków o prawdzie wybadał?
25 Więc coś nie opowiedział, choć wiesz, a wiesz ściśle,
Ja, co nie wiem, na domysł powiem i okryślę.

Dwór jest to wybór ludzi, tak mówi świat grzeczny,
Ale świat pospolity zdaniu temu sprzeczny.

Kto z nich lepiej osądził? Grzeczny mówi wdzięcznie: 30 Cnotę, dowcip, talenta, umieszczone zręcznie,

35

Dwór najlepiej obwieszcza. Świat prosty a szczery,
Jak z łupin, człeka łuszcząc z dobrej maniery,
Gdy nie patrzy, kto czyni, lecz o co rzecz chodzi,
Wszystko zwie po imieniu: Piotr ukradł, więc Piotr złodziej.
To prawda, lecz niegrzeczna, wyraz zbyt dosadnie.

10 najprzód] naprzód R, D; letka] lekka R, S1 S S R D. 12 nie zwykłą] nie z zwykłą R1; manierą] manierę S, manijerą D. 14 jasne] jaśnie R, D. 15 Ten (gdy pozoru dosyć) [jest cechą każdego] R1; się dworu] dworu się R. 16 a istoty nie ma] z istoty nic nie ma R1, nima D. 17 Joachimie] Joachymie S1 S, S, S. 18 Powiedz] Powiedź R, S; ohydzie] ochydzie S S S S. 19 wielorakim] wielorakiem R1 S1 S S S R D. 21 przecież] przecięż D. 22 i określić] nauczyć się R1, okryślić D. 23 Źlem] Złem S. 24 dworaków] dworaka R1. 25 choć wiesz] wiesz D. wiem D. 30 Cnotę] Cnota R1 S. 32 maniery] manijery D. 34 ukrad?] kradł R1 R, D; złodziej] złodzi R1 S S S S S R1, złodziéj D.

3

[ocr errors]

26 wiem]

[merged small][ocr errors][merged small]

Jakże to pięknie nazwać, kiedy Piotr orakdnie?
Można prawdę powiedzieć, ale tonem grzecznym:
Piotr się wsławił w rzemiośle troche niebespiecznym,
Piotr zażył, a nie swoje, kunsztownie pożyczył
Zgoła tyle sposobów grzecznych będziesz liczył,
Tak fałsz będziesz uwieńczał, do prawdy sposobił,
Że na to wreszcie wyjdzie: Piotr kradł, dobrze zrobił.
Fałsz grzeczny to styl dworów i moneta w kursie,
Wszędzie on się tam mieści, w dziełach i w dyskursie,
I choć nakształt liczmanów z siebie nic nie waży,
Nadali mu panowie walor do przedaży.

Więc ten fant wielce zdatny i każdy go chowa;
Stąd grzeczne oświadczenia, stąd pieszczone słowa,
Stąd ostrożna nienawiść i podejścia sztuczne,
Stąd łaski, oświadczenia, łaknącym nietuczne,
Stąd zgoła wszystko pozór, a mało istoty,
Fałszywe słowa, dzieła, dobrodziejstwa, cnoty,
Stąd... ale dość już tego. Chciwy o puściznę,
Wlecze się Piotr z poranku na dzienną pańszczyznę.
Uprzedził go Mikołaj. Ściskają się oba:

Jak się masz przyjacielu? Jak ci się podoba Dzień dzisiejszy? Pogodny. Cieszę się.

Idzie dyskurs uprzejmy zwykłym obyczajem.
Już się sobie zwierzyli, o czym i nie myślą.

Więc obcych wizerunki malują i kryślą.

Ja wzajem.

Jan? To oszust. Bartłomiej ? - To szuler wierutny.
Mędrek. Wincenty? Dziwak bałamutny.
Franciszek? On ma rozum tylko przy kieliszku.

Jędrzej ?

[ocr errors]

Wchodzi, aż ci do niego: Witajże, braciszku!

36 okradnie] ukradnie R1 S. 38 wsławił] wprawił R, D; rzemiośle] rzemieśle D; troche] trochę D; niebespiecznym] niebezpiecznym R, S, R2 D. 39 kun(Arcy)sztownie R1. 41 uwieńczał] uwienczał R1 S. 42 wreszcie] wreście D. 43 dworów] dworu R, D. 44 i w dyskursie] i dyskursie S1 SRD. 49 ostrożna] ostróżna S. 50 łaknącym] proszącym R1. 53 o puściznę] na spuściznę R1. 54 poranku] poranka R1. 59 o czym i nie myślą] co czynić nie myślą R1, czém D. 61 wierutny] okrutny R1. 63 rozum tylko] tylko rozum R1.

[blocks in formation]

65 A braciszek, co właśnie z nich czynił igrzyska:
Witajcież, kochankowie! całuje i ściska.
Już ciżba, ci w dyskursach, ci szepcą do ucha,
Ten niby z drugim gada, a trzeciego słucha,
Tamten Iże, a co słucha, Iżącemu nie wierzy.
70 Tomasz stoi, a z boku układa i mierzy:

Jędrzej mu nie do kroju, więc Jędrzej ladaco.
Stawia sidła, a dzienną niezwątlony pracą,

Patrzy w ciżbę, gdzie natrzeć, jakoż się już wtłoczył,
Już świeżego wśrzód zgrai domatora zoczył,
75 Już przyjaciel serdeczny, sekretów się zwierza,
A na znak poufałych afektów przymierza,
Zmyślił piękną nowinę, szeptając do ucha:
Ten już przedał, co kupił; wieść nielada grucha;
Dopieroż w politykę. Nim pan wszedł do sali,
80 Już jedne państwa znieśli, drugie rozebrali:
Jędrzej zyskał Neapol za królową Bonę,
Marek Ojcu Świętemu darował Lizbonę,

Niemasz Turków, rwą Persy, strach koło Japonów.
Drzwi się z nagła otwarły. Aż tysiąc ukłonów,
85 Wchodzi pan, już umilkła świegotliwa zgraja,
Każdy się inszym kształtem lasi i przyczaja.
Każdy patrzy na pana, a z wzroku docieka,
Czego albo się chroni, albo na co czeka.

Wszystkie się usta śmieją, ciągną wszystkie szyje,
90 Ten się pcha, ten potrąca, ten się jak wąż wije,
Wszyscy na to, kogoby pan gestem oznaczył;
Wspojźrzał pan na Szymona, dniem dobrym uraczył:
Ażci Szymon w promieniach śmieje się i mruga.

65 braciszek] Franciszek R, D. 70 wiersza tego niema w R. 72 dzienną] dzielną R1. 73 ciżbę, gdzie natrzeć] ciżb(y)ę, gdzie zyskać R1. 74 wśrzód] wśród R1 D; zgrai] zgraij R1; domatora] upatrzył i R1. 76 poufal(e)ych R1. 77 Zmyślił] Zelgal R1. 80 rozebrali] zwojowali R1. 81 Nea (opl)pol R. 84 Drźwi] Drźwi S1, Drzwi R1 R, D. 85 świegotliwa] święgotliwa R1. 87 wzroku] zwroku R1. 91 gestem] (słowem uraczył) [gestem oznaczył] R1, giestem D. 92 Wspojźrzał] Wspójźrzał S, Spojźrzał S, Spojrzał D R; Szymona] Tomasza R1. 93 Szymon] Tomasz R1.

Jan go kocha serdecznie, Piotr najniższy sługa,
Bartłomiej go uwielbia, a Krzysztof go ściska,
Wszyscy hurmem do niego zdaleka i zblizka,
A Szymon pełen wdzięków i niby pokorny,
Mając zaraz na przedaż uśmiech i gest dworny,
Tym go daje w dwójnasób, a tym przez połowę,
Łapią w lot, a już szczęścia stąd biorąc osnowę,
Ten, który trzema słowy Szymona się szczycił,
Gardzi tym, który tylko. półtora uchwycił.

Piotr dostał pół-uśmiechu, Jędrzej ćwierć wspojźrzenia.
Szczęśliwy, kto z przyjaźnej fortuny zdarzenia,
Tyle zyskał, czekając przez niejeden tydzień,
Że wypadł z ust Szymona dla niego dobry dzień.

I niepróżno, bo mniejszych choć fawor nie szczyci,
Są z łaski faworytów wice-faworyci,

Urząd to niewysoki, lecz przecie wygodny,

A przemysł dworów, zawzdy w kunszta nowe płodny,
Dzieląc fawor, jak wilgoć w drzewie przez zawiązki,
Z pnia w konary, z konarów przesącza w gałązki.
O barwie faworytów niech się nikt nie pyta,
Poznać z miny zuchwałej sługę faworyta.
Choć nierówne teatrum, gdzie są umieszczeni,
Co pan w izbie, to słudzy dokazują w sieni.

[ocr errors]

94 Jan go kocha serdecznie] Już go wszyscy kochają R1. 95 Bartłomiej] Bartłomiej D; a Krzysztof go] Jan serdecznie R1. 97 Szymon] Tomasz R1; wdzięków] względów R1 98 gest] gust S, giest D. 101 Szymona] Tomasza R1. 103 (zyskał) [dostał] R1; pół-] puł- R1 S1 S, S, SS; Jędrzej] Jędrzej D; wspojźrzenia] wspójźrzeni S, wspójźrzenia S, spojrzenia R D. 104 przyjaźnej] (szczęsnego) [przyjaznej] R1, przyjaznej S, R, D. 105 przez niejeden] (choć i setny) [więcej niźli] R1. 106 Szymona] Tomasza R1. 109 przecie] przecież R1. 110 zawzdy] zawżdy S, zawdy R., zawsze D. 111 zawiązki] związki S. 113 niech się nikt] próżno się kto R1.

114 Po 114 w R1: (Choć nierówne teatrum wyższych, niższych)
115 gdzie są w którym R1.

116 Po 116 w R1:

(Frant Paweł trzy wsie przedał, dwa wójtostwa zyskał)

(Ale też (faworytów pańskich) [(nieraz wice-faworytów)] ściskał)

95

100

105

110

115

« PoprzedniaDalej »