Obrazy na stronie
PDF
ePub

VII. ZABYTKI PROZY POLSKIEJ.

Psałterz królowej Małgorzaty. - Biblia królowej Jadwigi. — Książeczka do nabożeństwa tejże.

Ubogie są zabytki prozy polskiej za Piastów; nasz język nie był wtedy piśmiennym, usługiwał jedno służbie Bożej i jedno ludowi prostemu, bo łacina pochłonęła głowy uczeńsze. Były kazania miewane po polsku do prostaczków, był przekład Homilii czterech doktorów kościoła, były żywoty świętych-ale to wszystko do nas nie doszło, a może jest bogactwem literatury czeskiej, bo język polski i czeski prawie były jedną i tą samą mową. Trzy tylko zabytki mamy tu przytoczyć, na które miło nam zwrócić uwagę Polek jako na dowód, że pobożnym niewiastom polskim winniśmy upiśmiennienie naszego języka. Pierwszym jest tłumaczenie Dawidowego psałterza, dokonane dla Małgorzaty księżniczki morawskiej a królowej polskiej i węgierskiéj, pierwszej żony Ludwika króla polskiego, lub może dla córki tego monarchy Maryi, starszéj siostry naszéj pięknej Jadwigi. Dla pokazania mowy (nie pisowni) polskiej za Piastów, przytaczamy tu część psalmu Miserere mei, trzymając się według naszego planu pisowni dzisiejszéj:

,,Zmiłuj się nademną Boże, według wielkiego miłosierdzia Twego,

,,I podług mnóstwa lutowania Twego, zgładź lichotę moję.

,,Szerzéj: omyj od lichoty mojéj i od grzechu mego oczyścij mię.

,,Bo lichotę moją ja poznawam, grzech mój przeciw mnie jest wżdy.

,,Tobie samemu zgrzeszył jeśm, i złe przed tobą czynił jeśm, by sprawion w mołwach twych i pomścisz gdy sądzić będziesz.

,,Bo owa w lichotach począł jeśm się i w grzechach poczęła mą matka moja.

,,Owa wem prawdą miłował-jeś, nie pewne i tajemne mądrości twojej zjawił-jeś mnie.

,,Okropisz mię panie yzopem i oczyszczon będę, zmyjesz mię i nad śnieg ubielon będę-i t. d.

Drugim zabytkiem jest urywek starego testamentu tłómaczonego dla ś. Jadwigi księżnéj polskiej, albo dla Zofii księżniczki kijowskiej czwartej żony Władysława Jagiełły; ta biblia zabrana z Polski przez Rakoczego około 1650 r. dostała się kollegium ewangelickiemu Szarosz-Patak w Węgrzech. Oto z niéj początek pięcio-księgu Mojżeszowego. (Pisownia dzisiejsza).

,,Poczynają się pierwe kszogi Mojżeszowi Ge,,nesis. W początce Bóg stworzył niebo i ziemię, ,,ale ziemia była nieużyteczna a próżna, a cmy ,,byli na twarzy przepaści. I rzekł Bóg: bądź świa,,tło i stworzono światłość, a ujrzał Bóg światłosć ,,iż jest dobra i rozdzielił światłość ode ćmy,

i nazwał jest światłość dniem, a ćmy nocą. ,,i uczynił wieczór... lepak rzecze Bóg,,bądź stwo,,rzenie w pośród wód, a rozdzielił wody od wód ,,i uczynił Bóg stworzenie i rozdzielił wody te co ,,były pod stworzeniem od tych jesz byli nad ,,stworzeniem, i stało się jest tako... i t. d.

Ostatnią nakoniec pozostałością mowy polskiéj jest

pamiątka po ś. Jadwidze, albo może po Jadwidze żonie Jagiełły. Jest to książeczka do modlitwy (Liber precarius) przechowana w Poznańskiém, a wydana w 1822 r. Wypiszmy tu początek modlitwy do Najświętszej Panny. (Pisownia dzisiejsza).

[ocr errors]

,,Święta Marjo Boża Porodzicielko, najczyst,,sza dziewico: przez miłość Syna Twego jedyna ,,czka, Boga naszego Jezusa Chrystusa ze wszemi ,,świętemi i wybranemi Bożemi, przyjdzij na po,,moc mnie, a racz prosić za mną grzesznicą. Bo ,,moja dusza w udręczeniu położona jest, i Ty ,,mój duch miłościwa, obejrzysz wołający k'tobie; ,wysłuchaj mię namiłościwsza, ciebie błogosławią ,,wszystkie rodowie. Bo tobie uczynił wielkość, jeszcze mocen i święte Imie jego.-Ty chwalebna ,,królewno Niebieska, Ciebie proszę błogosławiona ,,dziewico,,święta Marjo przez święte Twe naro,,dzenie, wiem że stworzyciela wszego ludu poro,,dziła-jeś, iżbyś była nędznéj na pomoc w dzień ,,skonania mego ze wszem świętymi; przez święty „krzyż, na nim że Syn Twój przybit był, Ciebie ,,uczniowi swemu Janowi polecił: rzekąc owo mać ,,twoja Przez Jego imie miłości, pomóż mnie nę„dznéj we wszech rzeczach, w ichże (w których) ,,mię udręczoną poznajesz" i t. d.

Nie możemy tego krótkiego rozdziału lepiéj zakończyć, jak wzywając czytelniczki nasze, aby odszukawszy tę modlitwę w Tomie I na str. 422 Historji literatury Polskiej Wiszniewskiego, spisały ją po dzisiejszemu, odmieniając kilka przestarzałych wyrazów, i zechciały kiedy niekiedy pobożnie odmówić. Może duch szczero-polski wiejący w tej prostéj a serdecznéj modlitwie, ogarnie nasze sfrancuziałe serca i wywoła w nich ducha wiary, cnót domowych i zamiłowania swojszczyzny.

VIII. DOPEŁNIENIE ZABYTKÓW PROZY

POLSKIEJ.

Od lat dwudziestu kilku liczba tego rodzaju pomników o wiele się powiększyła i wiadomości odnoszące się do poprzednio znanych, znacznéj uległy zmianie.

W ciągu albowiem tego czasu, mianowicie w ostatnich latach, rozpoczęte badania porównawcze i studja filologiczne nowe pozyskały dane.

Najznaczniejsze zwłaszcza różnice zaszły w ich historyi, gdy przekonano się o bliskiém powinowactwie owych zabytków ze starosławiańskiemi i czeskiemi sięgającemi początków zaprowadzenia chrześciaństwa.

Że zaś z Czechji jak wiadomo, przyjęliśmy chrzest oficialnie, pierwszy arcybiskup był z tego narodu i przy dworze Dąbrówki, za której przyczyną wiara chrześciańska rozszerzoną została, było wielu duchownych i świeckich Czechów. Z nimi tedy razem przeniosły się i pomniki piśmienne, które przy pokrewieństwie narzeczy, mogły być odpowiednie lub na wzór tychże układane w języku krajowym.

Z porządku rzeczy pierwsze musiały być treści re

ligijnej niezbędne przy służbie i obrządkach kościelnych, modlitwy dla użytku wiernych, nauki miéwane do ludu w zrozumiałéj dlań mowie, żywoty świętych jako przykład do naśladowania itp.

Potrzebie téj wszakże nieodrazu stało się zadosyć. Powstawały one częściowo, naprzód co naglejsze, potém ułożone w całość, należały zawsze do jednego i tegosamego przekładu, przerabianego tylko stosownie do postępu języka lub właściwości pewnego narzecza i takowe wielokrotnie przepisywano.

Ztąd niektóre pomniki dotąd odkryte, aczkolwiek w odpisach wykonanych w późniejszych czasach, z pochodzenia przecież swego są powiększéj części nierównie starsze. Do takich należą liczone obecnie do najdawniejszych, następne zabytki języka polskiego.

I. Psałterz zwany królowej Małgorzaty lub królewny Maryi, który podług najnowszych odkryć od klasztoru we Floryan między Linz i Ens w Niższéj Austryi położonego, (gdzie oddawna się znajduje) powinien się zwać tylko Floryańskim. Pokazało się albowiem, że nie mógł być własnością pierwszéj i chyba zaczęty w zamiarze służenia do użytku drugiéj, jakto wnioskować można z początkowych liter jéj imienia i herbu powtarzanych w pierwszej połowie księgi, w dalszym zaś ciągu przepisywania zupełnie zaniechanych. Wyraźnie przeto utracił on pierwotne przeznaczenie, jeżeli je miał, a nabył inne cechy przekonywające, że nie był nigdy przynajmniej w XV i XVI stuleciach w posiadaniu panującej rodziny (jak utrzymywano) ale należał do prywatnych osób. Odkrycie to zmieniające dotychczas powtarzaną historją, nie ujmuje bynajmniej w niczém ważności jego pod względem starożytności języka, rozwoju i kształcenia się mowy polskiej.

Stoi on zawsze na czele wszystkich zabytków, cho

« PoprzedniaDalej »