Obrazy na stronie
PDF
ePub

raz do najlżejszych przewinień; niestanna opłata pobierała się od niestawających na wezwanie sądu; krzyżowe płacił kto wykonał przysięgę. Miały nadto miejsce opłaty zwane 70, 60, 50, 17, 16, 15, 6 grzywien i dalsze, których już dzisiaj znaczenia niewiadomo. Dawano za kary sądowe dwa woły z wolnością wykupna: kto appelował od wyroku kasztelana czy krakowskiego, czy sandomierskiego sędziego, winien był złożyć sędziemu futro gronostajowe, popielicze, kunie lub lisie, stosownie do godności sędziego:-jeśli się wyrok nie utrzymał, sędzia musiał zwrócić tę szubę.

Oto mniej więcej ścisły zarys prawa krajowego: nazywano je ziemskiem (jus terrestre), bo obowiązywało samych prawie mieszkańców wiejskich, miasta wszystkie niemal rządziły się prawem magdeburgskiém. Powiedzmy słów kilka o tém ostatniém, jego nastaniu i wprowadzeniu do Polski.

W sąsiednich nam Niemczech, prawo Rzymskie potężnie rozkrzewione, zrodziło wyobrażenie obieralności urzędników, nauczyło stosunków władzy od ludu i dało uczuć potrzebę spisania praw jako rękojmię towarzystwa. Ale z drugiej strony prawo rzymskie i kanoniczne, będąc prawem Cesarzów i Papieżów, odrzucając powagę praw zwyczajowych, które się zrosły z duszą obywatela, podlegając wykładom mądrych kommentatorów i arbitralnych sędziów, nie mogło mieć współczucia u ludu, ani dawać dostatecznéj ochrony; témbardziej, że władza Cesarzów i feudalnych baronów ważyły się z sobą, walczyły i wywalczały to lub owo, zawsze kosztem poddanych. Ztąd wyrodziła się potrzeba spisania u siebie praw zwyczajowych na wzór rzymskich, aby je postawić naprzeciw kodeksów i kanonów; poczęto więc szanować i spisywać domowe prawne zwyczaje, i snadź słodko było ludowi do nich się

stosować. Tymczasem handlowny Niemiec pochłonąwszy ziemię Winidów, przyparł się do Baltyku i szerzéj rozwinął swą kupiecką czynność. Miasta poczęły się bogacić i potężnieć. A tam z drugiej strony po za Polską, kwitła bogata rzeczpospolita Nowgorodu, zamożna w złoto, srebro, drogie futra, rybę i dalsze przedmioty handlu. Polskie zboże, bydło i konie, carogrodzkie jedwabie, słowem wszystkie płody natury i ręki ludzkiéj, wszystkie bogactwa krajów drogą wzajemnéj zamiany lub kupna nabywane, zyskiem nęciły handlarzy z obojej strony. Ale trudności handlu były niepospolite, lada góra, lada las, lada granica feudalna, straszyły kupca cłem i zdzierstwem barona albo łupieżą bandyty. Ztąd zbrojne handlowe karawany, ztąd łańcuch miast hanzeatyckich: Hamburga, Lubeki, Bremy, Kolonii, Brunświku, Gdańska, Narwy, Kalisza, Krakowa i Nowgorodu-sprzymierzonych z sobą gwoli wspólnej obronie. Najęto żołnierzy dla eskorty towarów, uzbrojono kastella do ich składu-i oto miecze i fortece w ręku mieszczan; oświata z napływu ludzi, ze starcia się potrzeb i zbytku, z dobrego nakoniec bytu pochodząca, stała się wyłącznym miast udziałem. Miasta nabyły przewagi pieniędzy, oręża i rozumu, i w tej groźnéj postaci nietrudno im było prośbą, strachem albo pieniędzmi, wyjednać prawo wybierania z pośrodka siebie urzędników, złożenia w ich ręku szerokiéj municypalnéj władzy, na własnych prawach opartéj. To było tém łatwiej, że wyobrażenia prawa rzymskiego tak wtedy powszechne, uświęcały ten porządek rzeczy. Zrazu mieszkaniec miasta podlegał tym samym co i wieśniak ciężarom ziemskim, trudnił się rolą, a tylko w wolnych chwilach mógł się udać do rzemiosła lub handlu; zrazu urzędnik skabinatu był tylko prostym wykonawcą woli i samowolności krajowego

rządu; ale następnie przeważne grody niemieckie, łatwo pozyskały przywileje warujące ich samobytną nietykalność. Ratusz miejski, stał się sercem handlu i sprawiedliwości dla całego miasta z obwodem. Tam na sędziowskiej ławicy siedział cesarski namiestnik z tytułem hrabiego (comes), albo wójt (advocatus), około niego ławnicy (scabini) i cały senat rajców złożony z obywateli miasta. Tu nie było arystokratycznéj powagi urzędu; kupiec z kredką i główką, rzemieślnik z brudnemi spracowanemi rękami, byle posiadał ufność obywateli, dzierżył tę samę władzę co gdzieindziej baron lub książe. Sprawiedliwość tak jasna dla serca nieskażonego, tak pojętna dla głowy prostéj nieobałamuconéj prawniczemi teorjami, była jedyną skazówką wyroków-zwyczaj wzięty od dziadów i pradziadów, był ich jedyną podstawą. Gdzieniegdzie nastały prawa spisane, gdzieniegdzie spisywano wyroki; tak powstały zwyczaje i formy prawne niemieckie (jus theutonicum). Przypadała do serca ludu prosta, prawa, a niewykrętna sprawiedliwość, wszędzie chwytano jej wyroki i stosowano je u siebie. Taką sławę prawnéj mądrości posiadały już w XII wieku miasta niemieckie: Lubeka, Halla i Magdeburg. To ostatnie miasto już w XIII wieku, rozstrzygało wątpliwości prawne w innych miastach powstałe, a w końcu tegoż wieku spisało swoje prawa pod tytułem Jus municipale Magdeburgense, łącznie z prawem Saskióm cokolwiek pierwiéj zebraném przez Eicka von Repgow. I to prawo stało się kodeksem i arką sprawiedliwości dla miast niemieckich, hollenderskich, duńskich, czeskich, szlązkich i kurlandzkich. Zasadami jego były: równość, swoboda, opieka dla przybyszów i gotowa do ofiar miłość swojego miasta.

Obaczmy jak prawa magdeburgskie weszły do Polski.

Miasta Polskie wzięły właściwie początek od Bolesława Chrobrego; ale bez szczególnych prerogatyw, bez dostatecznej obrony, z małą opieką, nie mogły być czém inném jak wielkiemi wsiami. Książęta panujący w Polsce czuli niedostatek ludności w swym kraju, czuli brak rąk do pługa, oręża i warstatów; nie przedawali swoich jeńców wojennych, jak to było w powszechnym wtedy obyczaju, owszem przyjmowali nawet przestępców i zbiegów cudzoziemskich, uwalniając ich na pewny przeciąg czasu od poborów i opłat; garnęli wolnych przychodniów, którzy wcześnie bo przed rokiem 1200 poczęli przychodzić do młodocianego kraju w widokach chleba lub grosza. Poznali się Polacy na pożyteczności tych kolonistów, a chcąc ich u siebie zatrzymać, uwolnili od wszelkich ciężarów krajowych i tak powoli miasta polskie, poczęły się napełniać ludem obcym innego języka, praw i obyczajów. A miasta Polskie potrzebowały téj pomocy. Nieraz obrócone w popiół i gruzy od Tatarów, Litwy, Krzyżaków i Czechów, nie mogły się gniewać, że przybywają do nich głowy przemyślne i ręce pracowite, które poznajomią kraj ze zbytkami krajów zachodnich i ich rękodziełami. Z czasem ludność niemiecka stanowiąca większość miast Polskich, swoje Magdeburgskie prawo dotąd jednostkom łużące, rozszerzyli do całego miasta. Mieszczanie Polacy nie wzdrygali się ich przyjąć, bo to znaczyło ́jedno co się uwolnić od srogich ciężarów prawa ziemskiego. Prywatni właściciele miast, pragnąc swoje posiadłości od tychże ciężarów wyswobodzić, obdarzali je prawem teutońskiém; a Piastowie ulegający magnatom, nie pojmując dokąd ten rozbrat prawodawstwa zaprowadzić może, nie znając prawa magdeburskiego bo jeszcze nie było spisane, radzi że z kraju stojącego pustkowiem otrzymają czynsze, w dobrej wierze potwier

dzali całe wioski i miasta przechodzące z prawa polskiego na niemieckie. Tam w miastach wybierano wójtów, po wsiach sołtysów (sculteti), od tych appellacja szła do dziedzicznego pana lub króla, ale rozstrzygnienie zawiłości prawnych przysyłano z Magdeburga, jako od źródła praw niemieckich. Władza królewska nad miastami została ścieśnioną-zaledwie mały pobór albo prawo miecza przy tronie zatrzymane, przypominało miastom ich rzekomą zależność.

Badacze historji prawa magdeburgskiego w Polsce, najpierwszą o niém wzmiankę znaleźli w przywileju Kazimierza Sprawiedliwego, Winrychowi Sandecz, na Oświecimiu Zatorze. Książęta Szląscy napojeni obyczajami niemieckiemi, chętnie nadawali toż prawo swoim miástom; nadane miastu Srodzie (w 1175 roku), dało początek nazwisku prawa Srodzkiego. Po roku 1200 pozyskały toż prawo, miasta Kraków, Wrocław, Poznań, Oleśnica, Lwów, Gryzawa, Brzeg, Lublin i mnóstwo innych. We Wrocławiu przełożono część prawa saskiego na język łaciński; w Krakowie był pergaminowy po łacinie i po niemiecku, pomienionych praw egzemplarz.

Szybko posuwało się dzieło nierozważnej kolonizacji Niemców na ziemię polską. Bogaciły się miasta z małą dla kraju korzyścią; ciężary ziemskie, których nie skąpili piastowscy książęta i od których wolne już były dobra magnatów i księży, a teraz miasta i mnóstwo wiosek, spadały całém brzemieniem na pozostałość ubogich, a więc niestrasznych kmieci. Obyczaje, strój, mowa niemiecka, skwapliwie na dworze Piastów przyjęte, chciwie jak zawsze wszelka zagraniczność od magnatów małpowane, groziły przenaturzeniem się krajowi. Szlązk zniemczał, inne dzielnice Piastów skutkiem poślubienia narodowości niemieckiej, żywiéj sprzyjały

« PoprzedniaDalej »