Obrazy na stronie
PDF
ePub

ski, przywiązany do osoby Jana Lubrańskiego biskupa, usługiwał mu swoją piękną łaciną i w jego orszaku, odbył podróż do Węgier dla przywiezienia Barbary z Zapolya, którą miał Zygmunt I poślubić. Korzystał z téj okoliczności Krzycki, bo się zapoznał z wielu węgierskiemi panami i napisanym wierszem godowym (In Augustissimum Sigismundi Regis Pol. et Reg. Barbarae connubium Andr. Critii Carmen, 1512) na cześć królewskiej pary, pozyskał uwagę dla swoich talentów i przywiązania do tronu, a tém samém zjednał względy i wstęp do wyższych godności. Ten utwór Krzyckiego, zasługuje na całkowite przytoczenie.

(Tłumaczenie.)

,,Phoebe decus valum pulcherrime Phaebe deorum". Febie, ozdobo wieszczów, piękny, nieśmiertelny, Promienny, wdzięczny lirą i w postrzale celny, Znijdź, o dawco natchnienia! ku téj nizkiéj ziemi, I orzeźwij me piersi zdrojmi aońskiemi.

Patrzaj jako nasz Kraków świetnieje w téj porze, Jaki blask, jaki przepych na królewskim dworze ! Niechże wstąpi mi w usta święte wieszcza słowo, Bym opiewał tę wielką swietność narodową,

Niechaj mię moja pieśnia nad Homerów dźwignie,
Niech mię kwirycki śpiewak lotem nie doścignie,
Co syt kastalskiej wody - piał trojańskich synów
Znakomitą wędrówkę do ziemi Latynów.

Lecz cóż widzę? co słyszę? co za wielkie wieście?
Jakież drogi gotują? zkąd ten gwar po mieście?
Zkąd ta chętka na sercu wykrzyknąć w tej porze?
Czemu tak świetne gwiazdy i ziemia i morze?
Siła mężów dmie w surmy, bije taktów krocie,
Pacholęta i giermki błyskają we złocie,
Jedzie konno rycerstwo - co tu blasku wszędy!
Kapią złotem halsbanty, łańcuchy i rzędy.
Otoczony młodzieżą, jak obwity w kwiecie,
Jedzie Łukasz na dzielnym spienionym dzianecie.

Dzieje Lit. T. I.

19

[ocr errors]

Ledwo młodzian, już dzieli obrady książęce,
I rylec prawodawczy piastuje w swéj ręce;
Łącząc um znakomity i bogactwo razem,
Jest wzorem obyczajów i cnoty obrazem.
Idzie piastun Chrystusów złoty krzyż u łona,
Zdobi piersi poważne jak piersi Katona.

To jest Nestor na wiecy, Lukullus w biesiadach,
To jest wierny Achates w senatorskich radach;
On dworu królewskiego podtrzymuje wieże,
Starych godeł monarszych i korony strzeże.
On w środku jako słońce, dzierżąć cugiel czerstwo,
Na spienionym rumaku prowadzi rycerstwo.
Wzór pasterzów i chluba senatorskiej ławy,
Jego oko ogniste, a wyraz łaskawy,
Jego czoło mądrością natchnęła Pallada,
Jego Juno bogactwy obdarzyła rada,
Jemu nawet sam Jowisz przychylen niemało,
Dał dzielność, dał roztropność, starą i dojrzałą.
Gdyby wielu podobnych w senatorskiém gronie,
Królby polski spokojnie zasypiał na tronie,
Ojczyznaby przywdziała wieniec szczerozłoty.
On dobroczyńca mądrych, on przyjaciel cnoty;
Co mam tom jemu winien z najszczerszego łona,
Dank mu czuły przyznawam winny dla patrona,
Póki głosu w mych piersiach, póki strun mi stanie,
Jego chwale poświęcam wszystko me śpiewanie;
O nim dzielny Iberczyk, kudłaci Medowie,
I czarny Garamanta z méj pieśni się dowie.
Już Pierys natchnieniem rozjaśnia me lice,
Spiewam więc wielkich bogów wielkie tajemnice.
Jest na Węgrzech Treńczyński zamek znakomity,
Aż po gwiazdy sięgają jego wieżyc szczyty.
To zacny dom Stefanów, sławien z dawnych czasów,
Bogatszy niż pałace Krezów i Midasów,

Niźli Persy, niż Indy, bogatszy bez końca.
W nim wzrosła jako róża dziewa czarująca.
Krasna rumieńcem wstydu na anielskiej twarzy,
Dziewa z gniazda starego sarmackich mocarzy
Po matce ród wiodąca tę w dzisiejszym czasie
Wybrał Zygmunt król polski za małżonkę dla się,

Aby się błogim węzłem zobopólnie wsparłszy,
Podzielić z nią swą przyszłość i swój tron monarszy.
Niemarne się niebiosom wydały korzyście,
Gdyby ród ten królował Polsce wiekuiście,
Na tém szczęściu ojczyzny trzy węgielne cegły
Twardą ręką miłości ukute poległy,

I przychylne nam losy z godowemi godły
Młodzieńcowi żądaną dziewicę przywiodły.

Oto zkąd rozruch w mieście, zkąd ta świetność płynie.
O domie znakomity! skalisty Trenczynie!
Któż cię zdoła opisać, opowiedzieć słowy?
Kto zliczy promieniste gwiazdy twojej głowy?

O dziewico szczęśliwa z tak pięknego stadła! Wejdziesz w gród Krakusowy, bys nasz tron zasiadła. Tu rozkosz niezrównana, tu przepych najżywszy, Tu Wenus zamieszkała swój Cypr opuściwszy, Tu z Aten swe Minerwa przeniosła mieszkanie. Tutaj dworzec napodziw - wszędy malowanie, Wszędy złoto dziewico! jeno obróć oczy, Oto przepych królewski w koło cię otoczy. Tu przysionki na słupach granitowych wsparte, Tu obrazy cudnemi barwami natarte, Tu misterne sklepienia, tutaj rzymskie sale,— O! i król assyryjski nie żył tak wspaniale. Tu wszystko czarujące dokoła się ściska, Tutaj z całego świata ujrzysz dziwowiska, Tu muzyka cię zajmie, tu świetne widziadła. O dziewico szczęśliwa z tak pięknego stadła! Daléj ujrzysz sąsiednie krainy i miasta, Gdzie rodzi się żelazo, gdzie złoto urasta, Jednak i na nie Polska swój zakon nakładła, O dziewico szczęśliwa, z tak pięknego stadła! Daléj ujrzysz wpośrodku tysiącznego grona Męża, któremu śnieżna twa ręka sądzona. Znaczny on w piękném gronie starszyzny ojczystéj, Jako w lesie zielonym jesion rozłożysty, Co nad drzewy rozwiesił kudłate gałązkij; Znaczny on jak ów piękny Parys ilioński, Co nadobną Greczynkę uwiozłszy za młodu, Był przyczyną zagłady Pergamskiego grodu.

Lecz mąż twój inak czyni, bo dzielność wziął w podział,
On zdrowe berło polskie w piękny lustr przyodział.
Nawet i nieprzyjaciel, nawet i oszczerca,

Spojrzawszy nań, wyrzuci nienawiść z pod serca.
Tę mowę tak łagodną, tę postać tak piękną
Uczczą nieprzyjaciele i przed nim uklękną.

O dziewico szczęśliwa z tak pięknego stadła!
Jeśli ród jego badać żądza ci przypadła,

Wiedz, że nie masz na ziemi króla jak ten młodzian:
Zaden książę w tak wielką chwałą nie przyodzian,
Z matki krewien cesarza, sam królewskie dziecie,
Bracia jego i krewni są królmi po świecie.
Tylu książąt i wodzów-o! zaręczam śmiało,
Że i w radzie Pryama tylu nie bywało.

O dziewico szczęśliwa z tak pięknego stadła!
Um jego uposażon, samaś to odgadła,
Wyśpiewać jego mądrość nie mam i nadzieje,
Nawet i sam Apollo dosyć nie wypieje:
Jakie serce królewskie, jaka dusza tkliwa,
Jaka w uściech i w myśli stateczność przebywa,
Jako czuwa nad państwem, jako słuszność waży,
Jak ma ucho powolne ku prośbom nędzarzy!
A też nad wojskiem jego zwycięzkie znamiona ?
Sąsiady już nieśmiałe, Moskwa przepłoszona
I niedawno odparta wyśpiewać niesnadno,
Že zamilczę Wołoszę potężną i zdradną,
Co tylą krwi niewinnéj zapluskawszy łany,
Pierzchły przed nim zelżywie okrutne tyrany,
Zwalczeni przez Zygmunta, ich ziemia w pożarze,
Ugięli przecież karków, nakłonili twarze.
Oto ojciec ojczyzny, zbawca staréj sławy,
On wskrzesił sprawę polską ciosem swéj buławy!
O dziewico szczęśliwa z tak pięknego stadła!
Ochoczo przyjmuj dolę, co na cię przypadła!
O szczęśliwa dziewico dzisiaj poślubiona!
Królu! miłą małżonkę przyciśniej do łona!
Bogdajby w krótkim czasie dozwoliły dole,
By na zamku królewskim igrało pacholę!
Zygmunt nadzieja państwa - niechaj ta dziecina
Nam obliczem i sercem ojca przypomina,

Niech idzie jasną ścieżką kędy chodzą męże, Niechaj świat zwyciężony w swój zakon zaprzęże.

Oceniony talent Krzyckiego zjednał mu za starunkiem Tomickiego urząd kanclerza królowéj, który piastował aż do jej zgonu w r. 1515. Z téj epoki życia Krzyckiego, znane są cztery ważniejsze utwory poetyckie: Pochwała (Encomium) Zygmunta I-go po porażce Tatarów u Wiśniowca na Wołyniu; List do tegoż Zygmunta I-go po zwycięztwie nad Moskwą 1514 r., pisany imieniem małżonki; Pieśń (Cantilena) po témże zwycięztwie, i naostatek Żale nad wczesnym zgonem królowej (Deploratio immaturae mortis etc.) 1515 r, Przytoczmy te utwory.

List do Najjas. Pana Zygmunta króla polsk. i w. ks. lit. wodza nigdy niezwyciężonego, w imieniu cnéj Barbary królowéj i małżonki, po odniesioném nad Moskwą zwycięztwie 1514 r. przez Jędrzeja Krzyckiego kanclerza królowej.

(Tłumaczenie.)

,,Qua solet in densa turtur miserabilis ulmo

[ocr errors]

Voce queri, charum dum vocat orba marem'

,,Jak w gęstym wiązie turkawka jękliwa,
Wdowiem gruchaniem małżonka przyzywa,
Takiemi jęki i we dnie, i w noce

Ja smutna wdowa narzekam, gruchocę.
Gdy Mars cię wezwał w daleką gdzieś stronę,
Straciłam rozkosz, straciłam obronę.
Królu przemożny, gdym była w obawie,
Czy dobra dola poszczęści twéj sprawie?
Twe listy z wojny jak dobra otucha,
I łzy otarły, i wzmogły mi ducha.
Zmogłeś zastępy i wróg twój znękany,
Liczne pojmałeś książęta, hetmany,

« PoprzedniaDalej »