Obrazy na stronie
PDF
ePub

dając obok każdego wiersza stosowne miejsce z proroctw biblijnych. Nam się widzi, iż ten wybór był rozmyślnie podaną próbką nieszkodliwości literatury greckiej pod względem religijnym. Cóżkolwiekbądź, książka Libana jedna z pierwszych druków greckich w Krakowie, dała hasło do czynnego zajęcia się językiem greckim. Akademicy uczniowie Libana, protestanci młodzi wychowańcy zagranicznych uniwersytetów, duchowni, księgarze, jęli pisać po grecku, wydawać, objaśniać, tłumaczyć na język łaciński i polski dzieła poetów, historyków, mówców i Ojców kościoła greckich. Po zgonie Libana Piotr Illicinus, Bazyli Goliński, Jan Cavacius Grek z wyspy Chios Homerowéj ojczyznykolejno zajmowali katedrę literatury greckiej w Krakowie, a ukształcona przez nich młodzież w pracach nad starożytnym językiem, dała się poznać krajowi i Europie. Winien świat Polakom przekład mnóstwa dzieł greckich na łacinę, winien kraj przyswojenie do języka polskiego wielu pięknych utworów. O tych ostatnich pracach powiemy mówiąc o literaturze polskiej, a tu mniej więcej dokładnie wyliczmy dzieła greckie, przełożone pracą naszych rodaków na język łaciński. I tak:

Jakób Przyłuski przełożył jak twierdzą współcześni na język łaciński Illiadę i Odyssee Homera; tegoż Homera Batrychomyomachię poemat komiczny o wojnie żab z myszami, wydał po łacinie Joachim Vadianus (u Wietora 1522); Mikołaj de Valle przełożył poemata Hezyoda (u Hochfedera 1505); Marcin Kromer w młodości trudnił się tłumaczeniem na łacinę tak zwanych złotych wierszy Pytagoresa (u Scharffenbergera 1536), oraz poematów Fokylidesa i przysłów Teognidasa (u Wietora tegoż roku); Stanisław Warszewicki przełożył Etiopikę czyli miłość Teogenisa i Charyklei, romans

Heliodora (w Bazylei u Oporina 1552); znakomity astronom Mikołaj Kopernik uczeń akademji krakowskiej wydał u Hallera (1509) listy Teofilakta scholastyka przez siebie z greckiego na łaciński przełożone; Jan Kochanowski znany jest jako tłumacz na łacińskie poematu Arata Phenomena (u Piotrkowczyka 1579), dzieło które za starożytnych czasów przekładał z greckiego król mowców rzymskich - Cycero; Józef Struś zajmował się tłumaczeniem dzieł poetów i astronomów greckich, między innemi kommentował i tłumaczył Lucyana.

Nie same pomysły filozofów i pienia poetów greckich, były w Polsce przedmiotem tłumaczeń na język łaciński, obok nich znakomici mówcy i historycy Hellady, nieobojętni dla narodu republikańskiego i pełnego czynów dziejo-godnych, mieli u nas tłumaczów. Mowy Demostenesa o Pokoju i za swobodą Rodijców, przełożył na język łaciński i wydał pierwszą u Unglera (1546), drugą u Szarffenbergera (1547) Szymon Marycki prawoznawca i professor akademji krakowskiej. Też same mowy pierwéj i lepiej przełożył na łacinę Antoni Mela przychodzień z Niemiec. Cztery Filipiki i kilka innych mów Demostenesa, znalazły tłómacza w Krzysztofie Hegendorfinie, który był również Niemcem z Lipska i professorem szkoły Lubrańskiego w Poznaniu; prześladowany za luteranizm i greczyznę przez Grzegorza z Szamotuł, musiał wracać do Lipska. Hegendorfinus przełożył nadto z greckiego na łaciński Areopagitę dziełko mówcy Izokratesa. Franciszek Mymer wydał obok ze swym przekładem Dicteria Laconica Plutarcha (u Wietora 1542). Franciszek Masłowski pięknie przełożył dziełko Demetryusza Falerijskiego O wysłowieniu (de elocutione), które niewiedząc snadź o jego pracy, przełożył po raz drugi przyjaciel Masłowskiego młody Stanisław Iłowski (1554), tłumacz na ję

zyk łaciński dzieł Dyonizjusza z Halikarnasu, które wydał w Paryżu.

Tenże Iłowski wielką część swego życia za granicą w Paryżu, Padwie i Bononji trawiący, przekładał nadto na język rzymski pisma greckie Ojców Kościoła, jako to: Mowę Synezyusza biskupa z III wieku po Chrystusie, mianą do Arkadjusza cesarza O dobrym rządzie królestwa (Wenecya 1523); Mowy Bazylego W. tomów IV (Wenecja 1545). W zbiorze tłumaczeń Iłowskiego znaleziono, że w Demetryuszu z Falery i Dyonizym z Helikarnasu, pozwalał sobie dowolnie wyrzucać i dodawać ustępy, że je niewszędzie dobrze wyrozumiewał, że przekłady Ojców śś. są u niego wierniejsze ale za ciemne.

Z dalszych Ojców Kościoła po grecku piszących, tlumaczyli na język łaciński: S. Cyrylla Jerozolimskiego katechezę Jan Grodecki kanonik Warmiński, używając ku pomocy dawny bulgarsko-słowiański przekład (w Wiedniu 1540); mowę ś. Jana Chryzostoma o dobrym zakonniku przełożył Stanisław Hozjusz; Kromer mowy tegoż świętego o bogactwie i ubóstwie (1541), o czci dla Kościoła Bożego i Tajemnic (1541), o obżarstwie i opilstwie (1541), o pokorze ducha, o małżeństwie (1545), i parę innych; Zdania i przepisy życia ś. Grzegorza Nanziańzeńskiego tłumaczył Jan Now acki (1578), a tegoż Świętego dwa poemata religijne Stanisław

Grzebski itd.

Wzajemnie Mikołaj Zurawski akademik, przełożył z łaciny na język grecki dzieła Cycerona i sam pisał mowy greckie; Kromer, Kochanowski, Jędrzej Trzycieski, Przyłuski i wielu innych, pisali wiersze greckie. Ubolewamy, że nie posiadając języka greckiego, nie możemy zdać sprawy czytelnikom o tych pracach naszych rodaków.

Z tego pobieżnego rzutu oka widzimy, iż języki i literatury starożytne były pięknie uprawiane w Polsce za rządów Jagiellonów i Batorego, że błogo raczej niż szkodliwie wpłynęły na naszą literaturę. Nasz język nie lękający się przenaturzenia od wpływu starożytnych języków, doskonalił się zapatrując na wzór doskonałości języków Homera i Demostenesa, Cycerona i Wirgiliusza. Z literatury rzymskiéj nauczyliśmy się pięknego i wytwornego wysłowienia, z greckiej przenieśliśmy do polszczyzny moc i energję słowa. Giętka, wszechmocna mowa polska stała się słodką i silną, (że ukażemy tylko na Kochanowskiego i Skargę), a to wszystko dzięki dobrym wzorom łacińskim i greckim. Trzeba było jezuickiego smaku i ciemnoty następnych epok, aby męzką rywalizację literatury polskiej ze starożytną zamienić w owcze naśladownictwo.

V. POEZJA POLSKA I ŁACIŃSKA.

-

Jak autor pojmuje swój przedmiot. Poeci polscy i łacińscy. Dzieła dramatyczne. - Tłumacze polscy.-Postrzeżenia ogólne.

Poświęciliśmy cały poprzedni rozdział dziejom doskonalenia się języków polskiego i łacińskiego w Polsce, aby w następném opowiadaniu śledzić myśl polską niezależnie od formy łacińskiej czy polskiej, w jaką się oblekła. Dowiedliśmy konieczność i obywatelstwo łaciny w naszym kraju, aby usprawiedliwić Polaków piszących po łacinie, aby wykazać że ich tego rodzaju utwory są niezaprzeczoném dziedzictwem naszéj literatury i stanowią konieczny jéj ciąg, którego bez ujmy talentom krajowym pomijać się niegodzi.

Przystępując obecnie do historji poezji w Polsce, winniśmy się wytłómaczyć ze sposobu w jaki pojmujemy nasz przedmiot. Tu na wszystkie ważniejsze łacińskie i polskie utwory zwracając kolejną uwagę czytelników, nie myślimy czynić rozbratu pomiędzy dwoma językami; bo dwie rodzone siostry, literatura polska i polsko łacińska nie są czémś odrębném, ale owszem składają jedną całość jakby dwie strony jednego me

« PoprzedniaDalej »