Obrazy na stronie
PDF
ePub

logji i filozofji. Tenże Isner założył drugą bursę pod nazwą b) divitum (bogatych). W lat czterdzieści pięć po tych dobroczynnych Isnera zakładach, znakomity Zbigniew Oleśnicki nie mogąc dokonać ślubu odbycia. pielgrzymki do Jerozolimy, uzyskał od Papieża pozwolenie zastąpić swoje votum jakim dobrym uczynkiem; wskutek tego za summę dwóch tysięcy grzywien (13,500 rsr.), dał zbudować bursę nazwaną c) Jerozolimską, gdzie w pięćdziesięciu izbach mieszkało stu uczniów i akademików rozmaitego urodzenia i majątku za opłatą i bez niéj, korzystając z nauk i dostatniej Zbigniewowéj biblioteki; stałym jej dochodem rocznym na kopalniach soli w Bochni zabezpieczonym, była suma sto grzywien (675 rsr.). W r. 1491 mistrz krakowski Michał de Varadino rodem Węgier, założył bursę dla swoich ziomków tłumnie na naukę do Krakowa przybywających. d) Bursa węgierska źle uposażona, wątpliwych praw bytu i niecałkowicie zamieszkana, istniała blizko wieku. Ale następnie Madjarowie tu mieszkający, znęceni religijnemi nowinkami Niemiec, tam się udawać poczęli. Pustoszały i waliły się mury bursy, aż ostateczni jéj mieszkańcy odsprzedawszy swe sprzęta, błogosławiąc mistrzów Mikołaja z Szadka, Benedykta z Koźmina, Alberta Nowikampiana, a złorzecząc,,nieszczęsnemu naśladowcy Cycerona" (Jakóbowi Górskiemu), opuścili Kraków bez powrotu. Piąta z kolei bursa, znana pod imieniem e) Kanonistów, winna swój byt znakomitemu naszemu historykowi Janowi Długoszowi, który w 1471 roku zostawił fundusz na dom i bursę dla mistrzów i uczniów prawa kanonicznego. Szósta z tych burs nazwana f) Nową, filozoficzną albo niemiecką, miała zakładcą sławnego Jana z Głogowy. Siódma g) zwała się Grochową (pisarum).

Dzieje Lit. T. 1.

14

Każda z burs miała swojego seniora z łona akademji, każda swoje ustawy, każda mniejsze lub większe prerogatywy. Dla dania wyobrażenia o porządku i wewnętrznych bursowych ustawach, przytoczmy tu w treści kilka artykułów ze statutu bursy Długosza;— innych bowiem burs statuta zaginęły.

,,Nikt nie może być przyjęty do bursy wprzód, aż się zapisze w metrykę akademicką, opłaci seniorowi dwa złote i zaprzysięże pod sumieniem, że urządzenia kontubernialne wypełniać będzie z zupełném posłuszeństwem dla seniora i że tajemnic domu przed obcemi nie wyda; w dni święte obiad ma miejsce po odbytéj mszy wielkiej w katedralnym kościele, wieczerza po nieszporach i zwyczajnéj bakałarzów dyspucie; we dni powszednie obiad po rannéj nauce, po lekcji dekretów i po powrocie tych magistrów, którzy do innych szkół uczęszczają. W dni sobotnie obiad po zwyczajnéj dyspucie magistrów. Porządek siedzenia u stołu jest następny: naprzód magistrowie według porządku swéj promocji, potém tąż koleją bakałarze teologji, za nimi bakalarze filozoficzni, nakoniec uczniowie koleją swojego przybycia do szkoły, lub inaczej według uwagi seniora i tuż przy nim. Senior zawsze siada na pierwszém miejscu, choćby nie był kapłanem. U stołu powinna być cisza, aby nie przerywać czytania przełożonemu z uczniów (praepositus), który do tego obowiązku pod karą półgrosza jest obowiązany. Wszelkie uchybienie seniorowi, wszelkie słowo przykre do towarzysza, wszelki hałas podczas obiadu, uderzenie lub sama chęć dobycia pałasza, karze się nawiązką pieniężną, przeproszeniem skrzywdzonego, a nakoniec oddaleniem z bursy".

Rzekliśmy, że nauki elementarne dzieliły się na dwie klasy. Pierwsza trywialna zawierała gramatykę łacińską, retorykę i śpiew kościelny. Tu za elementarne

dzieła służyły gramatyki: Donata, Aleksandra, Piotra Eliasza, Wawrzyńca Korwina z Nowego targu, Jana ze Stobnicy, Hontera, Jana Tucholczyka, Mikołaja Perrota, Distichy Katonowe i t. d.; do retoryki: rozmaite Modus epistolandi o jakich mówiliśmy wyżéj, rzadko i to później mowy Cycerona lub pisma dalszych klasyków rzymskich; do chorału i muzyki kościelnéj: Opusculum Sebastjana proboszcza z Felsztyna, początki muzyki (musicae elementa) Marcina, dziełko podręczne Jerzego Libana (1540 r), a naostatek Modus accentuandi wyszłe u Wietora 1525 r. W klasie kwadrywialnej wykładano filozofję i logikę według dzieł Jana Parvus, Piotra Hiszpana, Jana z Głogowy, pism Arystotelesa i jego objaśniaczy, matematykę z algorytmów Purbacha, Jana de Sacrobusto, Henryka Schrejber, Benedykta Herbesta, Stromera, Tomasza Kłosa i t. d. Niefortunna metoda dysputowania i tu w wykładzie nauk początkowych miała miejsce.

Oprócz burs, były w Krakowie podwładne akademji początkowe szkółki: wyższa przy kościele Panny Marji, o której rzekliśmy w poprzednim rozdziale; niższe przy kościołach Wszystkich Swiętych, ś. Ducha, ś. Mikołaja, ś. Szczepana, ś. Anny, ś. Florjana, wszystkie pod wiedzą akademji a zarządem miejscowego plebana, którym najpospoliciéj bywał kapłan akademik.

Na prowincjach szkoły i gimnazje filjalne akademji krakowskiej, dochodziły jak twierdzi Sniadecki liczby czterdziestu; wymieńmy parę znakomitszych kolonji akademickich:

a) Jan Lubrański biskup w 1516 r. założył w mieście Poznaniu sławne kollegjum, gdzie dawało nauki siedmiu profesorów akademji krakowskiej z fakultetu filozoficznego. Tu jeden z członków akademji był razem prefektem duchownego seminarjum, inni w wyższej szkole

dawali matematykę i filozofję, inni w niższej elementarne nauki. Kollegium Lubrańskie wychowało kilku mężów co prawdziwą chlubę ojczyznie przynieśli, że wspomnimy tu Jana ze Stobnicy profesora kollegium, astronoma i autora tablic,,Długości znakomitszych miast i królestw", oraz Klemensa Janickiego co potém w Padwie zasłynął jako niepospolity elegiczny poeta. b) Konrad Zölner mistrz krzyżacki wyjednał od Papieża Urbana VI bullę na założenie Akademji w mieście Chelmnie (1387 r.) równą w prerogatywach z innemi tego rodzaju zakładami, ale gdy wojny z Polską i Litwą nie dozwoliły lubiącym wczas muzom tu się osiedzieć, kiedy następnie pokój Toruński pojednał Polskę z Krzyżakami lecz uczynił ich zależnemi od Polski, projektowana akademja chełmińska włożona na ciężar magistratu miejskiego, zamienioną została w kolonję akademicką. Członek akademji krakowskiej był tam rektorem, a trzej inni profesorami nauk. Ten instytut skutkiem ustawnych sporów luteranów z biskupami odpadłszy od akademji, zamienił się w szkołę protestantską. c) W Białej miasteczku książąt Radziwiłłów na Podlasiu, ks. Krzysztof Wilski Ciborowicz założył szkołę wyższą (grzeczniej nazwaną akademją). Tam był rektor i trzech nauczycieli z ramienia akademji krakowskiej, a lubo zakład téj szkoły (w 1628 r.) do naszéj epoki nie należy, tu wyliczając znakomitsze kolonje, umieścić ją przyszło.

Były oprócz tych: d) w Pińczowie, e) w Tarnowie, f) w Korczynie, g) w Widawie, h) Gnieźnie, i) Warszawie, j) Kłodawie, k) Płocku, 1) Pułtusku, 1) Przemyślu, m) Lwowie i po wielu innych miejscowościach kraju, mniejsze i większe zakłady edukacyjne podwładne akademji i pilnujące się kierunku przez nią zakreślonego. Wpływem zewnętrznym więcej może zasłu

żyła się akademja krajowi, niż Arystotelesową mądrością, którą grzmiały jej audytorja. A wpływ ten dosyć był silny. Każda niemal katedra biskupia miała swą szkołę, przy któréj mistrz krakowski odziany naukową i kościelną dostojnością, nadawał kierunek nauce. Tu brali stopnie teologiczne duchowni, tu się kształcili znakomitsi plebani, kanonicy, archidjakonowie, którzy byli wizytatorami szkół i szkółek. Rutyna akademicka miała miejsce w tych nawet zakładach naukowych, które nie należały do Krakowa. Zakonne nowicjaty i świeckie seminarja, szkoły duchowne i parafjalne, ulegały jego wpływowi. Akademicy szli do zakonów, zakonnicy biegli wcielać się do akademji.

Tak było aż do połowy wieku szesnastego, kiedy nad widnokręgiem wiary i oświaty, zaryczały burze religijne. Jedną bramą weszli do Polski protestanci, drugą oddziaływacze protestantyzmu: Jezuici. To ostatnie zgromadzenie niedawno jeszcze nastałe, chlubnie u stolicy apostolskiej zalecone, walką z różnowiercami i wychowaniem młodzieży, zwróciło uwagę Stanisława Hozyusza biskupa warmińskiego i kardynała, bawiącego na soborze trydentskim i w poselstwie u Ferdynanda cesarza. Uczuł znakomity kardynał, że podobne zgromadzenie wiele przyniosłoby korzyści krajowi pod obu względami, wezwał zatém Jezuitów (w 1564 czy 66) do Warmińskiego Księstwa, gdzie z powodu wpływów Niemiec, nauka Lutra potężnie się krzewiła. Jezuici osiedli w Brunsbergu. Długo mieszkańcy podejrzliwém okiem poglądali na czarne birety, czarne suknie, pokorną i pobożną postać przybyszów, długo wahali się powierzać dzieci na ich bezpłatne wychowanie, ale przemogła cierpliwość, uwieńczyły się skutkiem jezuickie zabiegi. Opiekun ich Hozyusz własnym kosztem posyłał uczniów do szkoły w Brunsbergu, która w 1569 r.

« PoprzedniaDalej »