Obrazy na stronie
PDF
ePub

sophorum (o pierwszej materji kamienia starych filozofów).

W skład jeszcze fakultetu filozoficznego wchodziły: matematyka, astronomja czysta i wróżbiarstwo z gwiazd, astrologja. Matematyka nauka ścisłego rachunku nieprzypadała do ducha owoczesnej oświaty, przywykłej bujać w sferze filozoficznych przypuszczeń. Wszelako ciekawość szperania losów ludzkich z gwiazd i aspektów nieba, co się bez matematyki uskutecznić nie dawało, była przyczyną, że pod koniec XV wieku poczęto się uczyć liczb i figur. Jan z Łańcuta professor akademji krakowskiėj, napisał Arytmetykę początkową Algorithmus linealis, która miała cztéry edycje. Charakteryzujące czas i pojęcia, są jego słowa w przedmowie wyrażone, iż,,nikt znajomości rzeczy boskich i ludzkich do,,stąpić nie może, aż wprzód się sztuki liczenia dobrze „nie wyuczy.“ Oprócz Arytmetyki, wiadomo że Konrad Jungingen W. Mistrz krzyżacki (około 1407 roku) kazał napisać mierniczą chełmską Jeometrję; wiadomo że w akademji krakowskiej wykładano solidometrję Euklidesa, teorję planet i tablice Alfonsa;-to było przejście do Astronomji, któréj cele nie były ściśle naukowe. Wielka i wspaniała nauka, najwięcej może ze wszystkich przynosząca części rozumowi ludzkiemu, służyła tylko do wyrachowania świąt kaledarzowi i za przedsionek do dzikiej astrologji! Elementarném astro'nomiczném w całej Europie dziełem była księga o Sferze Jana de Sacrobusto (z XIII w.) którą w akademji krakowskiej objaśniał Jan z Głogowy; z pism jego i Michała z Wrocławia, bierzemy miarę pojęć o Astronomji. Ziemia według Jana z Głogowy, jest nieruchoma bo ciężka, bo wszelki ciężar dąży do środka, a środkiem jest punkt na firmamencie, bo poeta Owidjusz mówi: że „Atlas swemi barki podtrzymuje upadającą

,,ziemię," bo teologowie twierdzą, iż na początku ziemia była pokryta wodą, iż ją Bóg rozdzielił od lądu, a przy ruchu ziemi niepodobna aby się ten rozdział mógł utrzymać. Michał z Wrocławia w swoim Przewodniku Astronomji (Introductorium Astronomiae Crac. u Hallera 1506 r.) mówi o podziale zodjaku, o planetach i ich naturze, o wpływie planet na ziemię i losy ludzkie, o aspektach niebieskich, dniach feralnych itd. Ilęż to błahych i zawziętych przesądów miał do zwalczenia Kopernik! Uczniem Jana z Głogowy był Wojciech z Brudzewa, niepospolity teolog i astronom, autor przewodnika i tablic astronomicznych, oraz pisma o urządzeniu Astrolabii, a uczniami Wojciecha byli: Jakób z Kobylina, Mateusz z Szamotuł, Konrad Celtes, Bernard Wapowski, a nakoniec cześć naszéj ziemi: Mikołaj Kopernik, (czemu wszelako nowsi badacze zaprzeczyli, gdyż w latach przebywania Kopernika w Krakowie Brudzewski nie wykładał matematyki w akademji.) Temu wielkiemu mężowi poswięcając osobny rozdział, powiemy obszerniéj o Astronomji w Polsce; a teraz rzućmy słówko o wróżbitach, astrologach akademii krakowskiej.

Wróżenie z gwiazd sięga najdalszéj starożytności. w Egipcie nosiło cechę kapłaństwa, w Rzymie uwijali się szarlatani pod imieniem Chaldeów i astrologów. ,,Ród to, mówi Tacyt, niewierny dla swych klientów, ,,kłamliwy dla pokładających nadzieję." W wiekach średnich, astrologowie grali niepospolite role. Każdy dwór królewski, każde miasto miało swojego astrologa; królowie przesądnie wierzyli w cuda ich nauki, kapłani obojętnie na nich patrzali, a u ludu charakter astrologa równał się świętości. Horoskop w chwilę urodzenia przez nich wyciągniony, miał być nieomylną skazówką losów człowieka na całe życie. Najświatlejsi ludzie XV w. nie śmieli odmówić wiary przepowiedniom

astrologów: wierzył w nie Maciej Korwin król węgierski, Ludwik X1, nasz Zygmunt I, Długosz, Zbigniew Oleśnicki i inni. Henryk Bohemus astrolog na dworze Jagiełły, śmiało a szczęśliwie prorokował losy jego synów; trafnych jego przepowiedni urosła cześć i wiara dla cudownéj nauki, a Maciéj z Przemyśla (1450 roku) potém Maciéj z Miechowa (1522 r.) uposażyli w akademji krakowskiej katedry astrologiczne, gdzie za wiedzą i wolą papieża wykładano księgi Ptolomeusza, Albumanazara, Araba i innych tego rodzaju. Professor astrologii winien był składać uniwersytetowi swoje wróżbiarskie uwagi, spisywać kalendarze z przepowiednią pogody, słoty, dni feralnych, losów miast i ludzi. Lecz kiedy ci mędrcy, zamiast trafnych przepowiedni „poczęli bajać baśnie godne bab i piastunek, a przez „to sławę akademji na zniewagę podawać," stanęła w Uniwersytecie uchwała, ściśle wybierać professora astrologji z grona swojego lub przychodniów, który byłby biegłym w swojej nauce. Czytanie w trzech-letnich kursach Libros judiciorum astrorum i układanie każdoroczne Judicium majus kalendarzów obszérnych na użytek uniwersytetu, oraz judicium minus almanachów skróconych do powszechnego użytku, było głównym przedmiotem prac krakowskiego astrologa. W tych kalendarzach ściśłe obserwacje nauki i wróżbiarskie baśnie, zarówno bez krytyki i różnicy miały swe miejsce, a lubo prorok kalendarzowy sam wierzył w nieomylność swojej nauki jednak w przepowiedniach bywał dwóznaczny, ostrożny i po każdej ważniejszej wróżbie dodawał:,,Jesli Bóg inaczej nie zrządzi." Pierwszy drukowany w Polsce kalendarz jest Michała z Wrocławia z r. 1494, w nim oprócz tablicy świąt czyli właściwego kalendarza, jest proroctwo o głównym planecie roku (de domino anni), są wróżby o chorobach, wojnach, lekkości i ciężarze zboża itd. Kiedy

tym sposobem kalendarze i almanachy zarzucone były prognostykarskiemi bredniami, istotna część kalendarza. to jest długość roku i czasy świąt ruchomych najdokładniéj obliczano. Dotąd trzymano się kalendarza Juliańskiego, który chybiał więcej niż o godzinę w roku słonecznym; niesprostowany błąd kalendarza spowodował, że za czasów Leona X papieża wszystkie święta kalendarzowe cofnęły się o dni 10. Pragnąc co spieszniej zaradzić tej nieprzyzwojtości Leon X rozesłał breve do wszystkich akademij a w téj liczbie i do Krakowa, wzywając astronomów co do najśpieszniejszego wygotowania uwag nad poprawą kalendarza. Z grona krakowskich mistrzów, uczeń Alberta z Brudzewa Marcin z Olkusza wygotował pismo: Nova Calendarii Romani reformatio, które wszakże dla blizko nastąpionéj śmierci Leona X, nie było ściśle rozpatrywane. W sprawie o kalendarz, wsławił się później drugi nasz rodak Jan Latos, o którego pracach mówiąc o Koperniku wspomnimy.

Trzeci z kolei fakultet prawny w akademji krakowskiej, miał swoje nie dosyć bogate uposażenia i tylko czterech professorów, którzy w bogatszych i zaszczytniejszych fakultetach teologicznym i filozoficznym nie mogli otrzymać miejsca, lub byli powołani na swoje katedry wyrokiem całego uniwersytetu. Przedmiotem nauk w tym fakultecie było prawo rzymskie, a przedewszystkiem kanoniczne; łatwo zię zatem domyślimy że w epoce burz religijnych ten fakultet dowodzący władzę cesarzy niemieckich i papieżów nad światem, nie mógł być sympatyzowany od ogółu inaczej już poczynającego wierzyć. Skreśliliśmy w epoce Piastów nastanie kanonicznego prawa, tu wymieńmy kilku akademików piszących w tym przedmiocie: sławny pierwszy rektor uniwersytesu Stanisław ze Skalmierza kommentował pięć ksiąg Dekretaliów i dedykował swe dzieło

Jadwidze królowej polskiej; Paweł Władymir w dziełku `o władzy papieża i cesarza (De potestate Papae et Imperatoris), miał cel potityczny dowieść Soborowi Konstancjeńskiemu, że Krzyżacy po nawróceniu się Litwy nie są już na nic potrzebni Europie; Mikołaj z Błonia zostawił traktat o teologji dogmatycznéj, który miał głośną w Europie sławę i kilkanaście wydań. Zresztą kanoniści krakowscy stawali z piórem do rozpraw, ilekroć rząd krajowy albo szlachta chcieli ścieśnić prerogatywy duchowieństwa, stawali z pismami na Soborach w przedmiocie dogmatów wiary, sporów koncylium z papieżami itd., a biskupi wyszli z łona akademji, wsławiali się zbieraniem dyecezyalnych synodów i spisywaniem na nich ustaw dla ludu i duchowieństwa; niektórzy z akademików jak Jakób z Dzierzanowa i Jakób z Bydgoszczy byli Inkwizytorami.

Ostatni nakoniec z wydziałów akademickich fakultet medyczny, wiernie odpowiadał niedołężnemu stanowi sztuki lekarskiej w Europie i w Polsce. Mówimy o praktyczném zastosowaniu nauki i jej wykładzie, bo źródłowe dzieła Hippokrata, Galena, Avicenny, Rhazesa, słowem prace Greków i Arabów znane powszechnie, dosyć dobrą znajomość medycyny daćby mogły, gdyby nieszczęsna scholastyczna metoda nie tamowała wykładu nauki ujmując ją w swoje niestósowne ramy. Uczniowie medycyny musieli w ciągu roku lub półtora przebiedz trzy prelekcye medycyny teoretycznéj i tyleż praktycznej, bywać na dysputach bo i tutaj rozumowane dysputy grały najgłówniejszą rolę. Po dwóletniem słuchaniu medycyny, student mógł zdawać egzamen na bakałarza, a znowu po dwóch leciech na licencjata medycyny; wtedy zaprzysięgał, że się we wszystkiém ,,do zasad matki akademji zastosować pragnie, że nie ,,będzie uczyć, uczyć się albo trzymać tylko tak jak uczy

« PoprzedniaDalej »