Obrazy na stronie
PDF
ePub

I.

EPOKA PIASTÓW.

Dzieje Lit. T. 1.

CZASY PRZEDCHRZEŚCIJAŃSKIE.

Sto

Pochodzenie i nazwa Słowian. - Słowiańszczyzna. — Wiara, pień oświaty. —ŚS. Cyryli i Metodyusz. — Wynurzenie się Polski z łona Słowiańszczyzny.—Mieczysław I. i Chrześcijaństwo.

Azja jest kolebką rodu ludzkiego: tak uczy Pismo Boże, toż stwierdzają badania uczonych. Z korabiu zapędzonego na górę Ararat wodami potopu, wyszli praojcowie pokoleń, które się następnie rozlały na szeroką ziemię. Gałąź macierzystą później Słowiańszczyzny, mniemali badacze, iż dopatrzą w indyjskim sanskrycie, opierając się na mniej więcej dośledzoném podobieństwie języków. Nie naszą jest rzeczą ani zakresem tego pisma, wdawać się w rozprawy za albo przeciw sanskrytowi, powiedzmy tylko, że niema w tych hypotezach, ani niezbitego dowodu, ani możności zaprzeczania im. Mogło tak być, mógło nie być. Wszystkie ludy wyszły z ręki Bożej, wszystkie mowy pochodzą od owego pierwotnego języka, którym pierwszy ojciec ponazywał rzeczy. W późniejszych czasach, widzimy pokolenia słowiańskie zajmujące Kaukazki róg Azji, i daléj osiadłe na Europejskiej stronie Czarnego morza, zkąd ciągną

się ich siedziby daleko na północ aż pod morze Baltyckie. Inni znowu badacze, chcą mieć Słowian ludem Bożym, gniazdem bohów i bohaterów, którzy niegdyś jeszcze przed wojną Trojańską, wywierali wpływ niepospolity na starą Greczyznę, dając jej Bogów i Bachów religijnie potém ubóstwianych. Lecz zostawiwszy na wolę poetów te przedświtowe bujania, dośledzający prawdy, przebiegając Herodota przy pomocy karty i kommentarzów, znajdzie niejedną ciekawą wiadomość o naszych Słowiańskich przodkach, których plemię podzielone jak jego rzeki, na tysiące ramion i odnóg, szeroko i daleko osiadło. Dzikie te i pół dzikie narody, słynne były u siebie, ba i dalej, z oręża i męztwa, ale nikt nie zapisał ich dziejów, nikt nawet nie wyśledził powodów i skutków migracji z miejsca na miejsce, jaką widzimy u tych plemion. Ich lasy, góry i wody, ich ostrzejszy klimat, nic zbytnie ponętnego w ich posadach, nie ściągnęło na ich ziemię obcych najazdów. Z sobą tylko walczyli od czasu do czasu, ale walki te pokryte zasłoną ich borów, nie wyszły na dziejową widownię. Szeroka ziemia słowiańska, wygodnie mogła pomieścić swoje nieliczną ludność i zaspakajać jéj potrzeby życia. Nikt nie przyszedł odbierać co od Słowian, a oni nie dali się znęcić powabem stron cieplejszych i urodzajniejszych. Zwierz i ryba starczyły im za odzież, lasy za domy i miasta. Nawet za czasów Cezara i Owidiusza, nawet za Tacyta i późniejszych. nie widzimy aby przodkowie nasi byli czém inném, jak narodem dzikim, wojowniczym i myśliwskim. Nawet zdobycze Rzymian, nawet wir narodów płynących falami na gruzy Zachodniego Imperium, nie uniósł Słowian swym pędem. Natura ich ziemi, mała ludność i położenie geograficzne, stawały na zawadzie łączenia się z krajami cywilizowańszemi; lód północy wiekuiście

zamrażał tradycyjną swojszczyznę, tak że wiele charakterystycznych cech narodu, które opisali starzy greccy dziejopisowie, dziś jeszcze da się sprawdzić na Słowiańszczyźnie, kiedy np. we Francji napróżnobyśmy szukali Cezarowych Gallów. Nie było w starożytnéj Europie ogromniejszego, a razem mniej znanego ludu jak Słowianie.

Nim powiemy, jakie ich pokolenia i narody zastała jutrznia średniowiecznych dziejów, należałoby się wy- tłumaczyć ze zbiorowego nazwiska, Słowian. Tutaj wielkie pole domysłów i hypotez, których nie mamy czasu zgłębiać, staje przed nami. Jedni chcą to miano wyprowadzić od Słowa, drudzy od Stawy, inni po prostu od wyrazu Człowiek, przekręconego przez Niemców na Szlowak i Szklawe (niewolnik). Niech i tak będzie. Dostatecznie czynami swemi wylegitymowali się Słowianie przed potomnością, aby ich wstydzić miało niewolnicze pochodzenie.

Skreślmy teraz obwodową granicę Słowiańszczyzny. Granice wschodnie. Idąc linją północno-południową, od jeziora Ładogi do morza Czarnego, natrafiamy na siedziby słowiańskie graniczące z Czuchońcami. Daléj od źródeł Dniepru aż po dzisiejszy Kijow, siedzą słowiańscy Krywiczanie, Wiatyczanie, Radymicze i Siewierzanie. Dalej na lewą rękę Dniepru są Polanie, graniczący z Chazarami, którzy pod morze Czarne, oba już brzegi Dniepru posiadają. Euxin zasiedlony na lewym brzegu Magiarami, kończy wschodnią granicę.

Granice południowe. Od Euxinu do Adriatyku, idąc granicą Byzantyńskiego Państwa, spotykamy na prawą rękę nad-Dunajskich i nad-Morawskich Bulgarów, potém Serbów, nakoniec spartych pomiędzy górami a morzem, Dalmatów i Morlachów.

Granice zachodnie. Bawarja i Saksonja niemal do

« PoprzedniaDalej »