Obrazy na stronie
PDF
ePub

cia i niezmiernéj poezji, ale mającego wady, które się niejednokrotnie dały dotkliwie uczuć. Nieokreślona liczba wotów i warunek jednogłośnego obioru, otworzyły drogę do intryg magnatom krajowym i posłom zagranicznym, lubo bez intryg niepodobna było natchnąć różnolite massy wspólną myślą na jednego kandydata, którego mało kto widział w oczy. Cóżkolwiekbądź, Polacy troskliwi o swoje swobody, przed elekcją Henryka ułożyli kardynalne prawa, które królowie zaprzysięgąć musieli: iż bez rady Senatu i posłów ani się żenić, ani wolności wyznania różnowiercom zapewniać, ani wysyłać poselstwa nie będą, iż sejm co dwa lata będzie złożony, iż w razie niedochowania praw kardynalnych, przysięga wierności za niebyłą uważać się będzie. Równe z prawami kardynalnemi miały znaczenie warunki (pacta conventa), któremi stosownie do obecnych potrzeb kraju obowiązywano pod przysięgą każdego nowego króla, jako to: odebrać jakieś ziemie przez nieprzyjaciół zabrane, złożyć pewną kwotę do skarbu i t. p.

Z drugiej znowu strony, kiedy na tymże sejmie upadła kandydatura Iwana książęcia moskiewskiego, kiedy Ernest austrjacki i Henryk francuzki, oba gorliwi katolicy największą liczbę głosów pozyskali, zatrwożeni protestanci polscy, za sprawą Firleja zawiązali w Warszawie konfederacją, przyrzekając pod rękojmią przysięgi, wiary i sumienia, pomimo różnicy wiary zachować pokój i żadnemu urzędowi nie dopomagać do religijnych prześladowań, nie więzić i nie wyganiać obywateli inaczej w wierze trzymających, słowem wspierać się wzajemnie. Ta konfederacja pierwszy pomnik w świecie prawem opisanéj tolerancji, była zresztą aktem mniej potrzebnym, bo król Henryk prędko porzucił polską koronę, a wybrany po nim Stefan Batory

pomimo wiernéj uległości Rzymowi, pomimo sprzyjania Jezuitom, nieżyczył sporów religijnych. Znane są Stefanowe słowa: „Bóg trzy rzeczy sobie zostawił: z ni,,czego tworzyć, przyszłość przewidywać i władać su,,mieniem." To piękne umiarkowanie króla było powodem, że walki katolików z protestantami nie czynem lecz tylko piórem i słowem się odbywały. Pomawiają króla Stefana o dumne i despotyczne dążenia, nam się to nie zdaje uzasadnioném. Widział wady i nadużycia wolności, nie chciał być,,królem glinianym ani malowanym," może w głębi ducha marzył o dynastyi, ale nie godził na narodowe swobody konstytucyjne; sądził srogo i bezwzględnie, poniżył hardość Zborowskich, wyniósł Zamojskiego, prowadząc Polskę do zwycięstw na Moskwie i Inflantach, dał jej kierunek wojenny a przy nim niezbędną ostrzejszą karność, pomnożył siły zbrojne jurgieltowemi Tatarami i zaciężnemi Węgry, przełamał wstręt Polaków do służenia w piechocie, ulepszył artyleryą i tym sposobem dał powód do pomówiska, że się uzbraja i dąży do absolutyzmu;—ale nie dowodzą tych dążeń dożywotne urzędy hetmanów i senatorów, otoczenie się Panami Rady, a nadewszystko ustawa trybunału koronnego w 1578 r. a litewskiego w 1580 r. Ta ostatnia instytucja składając sądy najwyższe w rękach deputatów od narodu i appelacją od sądów ziemskich i podkomorskich, była dobrowolném wyzuciem się ze wszelkiej sądowniczej władzy, tak, że już tylko piękne prawo łaski zostało w rękach króla. Jeżeli miał tajemne widoki Stefan i groźnie chciał je spełniać, jeżeli miał wysoko sięgającą dumę jego polubieniec hetman i kanclerz Zamojski i szedł do niéj drogami popularności,-to przynajmniej za narzędzie swych dążeń obrali jeden: polepszenie Rzpltéj, drugi: gorliwość o swobody narodowe. Czy chcieli Polskę

ujarzmić, czy tylko całkowicie zreformować, nie doszli do celów, bo Batory umarł w Grodnie (1586 r.) wprzód nim otwarcie wystąpił, a Zamojski utracił swe wpływy, pod Zygmuntem III. Zamiary ich pokrywa zasłona, ale środkami i geniuszem zasłużyli na ów promień chwały co ich czoła wiekopomne otoczył.

Rzućmy ostatnie spojrzenie na epokę Jagiellonów. Wojny krzyżowe, odkrycie Ameryki, uśmierzenie Tatarów, wynalazek druku-nadały ruch i pozwoliły swobodnie odetchnąć Europie. Dała się uczuć potrzeba oświaty, ułatwiły się jej środki, duch zatém reformy i dążenia do swobody, zostały zadaniem dwóch stuleci któreśmy przebiegli. Wiek XV począł się u nas od dysput teologicznych i zjazdów sejmowych, wymowa i rozumowanie stanęły powoli do walki z powagą i tu i owdzie władza zamiast ułagodzić umysły, bardziej je rozdrażniła. Stos Hussa, klątwa na Lutra, despotyzm Kazimierza Jagiellończyka, rady Kallimachowe; -te były gwałtowne przyczyny pęknienia wrzodu. Ludzkość doszła swych celów, otrząsła się ze średniowiecznego niewolnictwa, lecz za chwilę wpadła w przesadę; racjonalizm religijny zamienił się w herezją, sejmy w anarchiją. Polska, w której tętno wieku biło najsilniéj, przeniosła zwierzchniczą władzę z rąk króla w ręce narodu. Magnaci w skład klassy szlachty wchodzący, obstają za jej swobodami, dają opiekę różnowiercom, aby (jak wtedy mówiono) łacniéj in turbido piscari. aby pochwycić najlepszą cząstkę narodowych korzyści Równość szlachecka nie była słowem jak później ale czynem, oświata szlachty równoważyła z dostatkami magnatów. Oblicze szesnastego wieku jest żywe, ale groźne na przyszłość. Jako reakcjoniści religijni a może i polityczni, stoją w głębi naszego obrazu Je

zuici i z pobożnym uśmiechem na ustach wysuwają się na scenę.

Nim wrócimy do nich w epoce Wazów, przepatrzmy po kolei szczegółowe rysy naszéj oświaty i literatury za Jagiellonów.

II. AKADEMJA KRAKOWSKA.

Instytucje. Nauki, mistrzowie i ich dzieła. Stanowisko umysłowe Akademji.

Nie tyle może miłość nauk, co chęć zrównania swojego kraju w znaczeniu i sławie z ościennemi, natchnęła Jagiełłę myślą założenia Akademji w Krakowie. Ta uczona i ucząca korporacja była dzieckiem Rzymu, składała się z kapłanów i brała wzór swoich urządzeń z Pragi Czeskiej, Bononji, Paryża i dalszych europejskich tego rodzaju zakładów. Nie potrzebom kraju, lecz odpowiadała powszechnym wyobrażeniom jakie miano o naukach; nie rzeczy krajowe, lecz teologja i scholastyczna filozofja, sok owoczesnej mądrości były jej zadaniem; nie obywatelów kraju, lecz kształcić miała duchownych i mędrców; a jeżeli dawała do siebie przystęp bardziej praktycznym umiejętnościom jak fizyce lub medycynie, to tylko w imie Arystotelesa i Hippokrata, nie starając się wcale o postępy jakie ze zbadania natury wynikają. Urządzenie Akademji było wiernym wyrazem jéj pierwiastkowego stanowiska. Kanclerzem Akademji był biskup krakowski, rektorem do

« PoprzedniaDalej »