Obrazy na stronie
PDF
ePub

herby, ale pisano pochwały na urojone cnoty magnatów. Zawsze niskie pochlebstwo! Stan literatury w téj epoce jest podobny do stanu narodu, który po świeżej niby reformie,-z braku sił umiera i tu i tam znikły ożywcze pierwiastki: wiara i narodowość!

Ale równo prawie z upadkiem Polski, równo z wiekiem XIX nowy stan rzeczy otworzył się w Europie. Gwiazda Napoleona zabłysła na horyzoncie świata. Wielki jego genjusz, bajeczne niemal postępy, obszerne widoki, zdawały się wróżyć naszemu krajowi samobytność. Kwiat rycerstwa naszego, poszedł awanturniczo wśpierać wielkiego człowieka w jego olbrzymich planach. Kości polskie zabieliły się w Egipcie i na St. Domingo, i Polak dzienne rozkazy wydawał z Kapitolu. Ta chwila wywołała w poezji szkołę tak zwaną rycerską, gdzie wojacy w krótkich chwilach wypoczynku mieniając lancę na pióro, kreślili w pięknych choć jeszcze klassycznych wierszach, dzieje swoich przygód i sławy, tęsknotę za krajem, albo bolesną elegję swoich cierpień i zgonu. Tymczasem rodacy pozostali w kraju, swobodniej rozwijają intelligencję narodową i korzystają z opieki, jaką rządy nowe naukom polskim wyświadczają. Odrodził się Uniwersytet Krakowski, powstało Towarzystwo przyjaciół nauk a potém Uniwersytet w Warszawie, Cesarz Aleksander wspiera i prerogatywami obdarza Batorowski Uniwersytet w Wilnie, Czacki tworzy Lyceum w Krzemieńcu. Z tylu ognisk oświaty żywe a obiecujące tryskają promienie, krzewią się umjejętności ścisłe, literatura nadobna a w szczególności poezja, jak żywy strumień który na jedném miejscu ustać nie może, nowe i piękne wyryła sobie łożysko; wzięła rozbrat z grecką, rzymską i francuzką klassycznością. Brodziński, Mickiewicz, Malczewski, Goszczyński, Zaleski i inni, wywiedli ją na piękną naro

rodową niwę, na niwę leżącą przez dziesięć wieków odłogiem-tam plony nie mogły chybić. Zwolennicy starego klassycyzmu, uderzyli całą Horacyuszowską erudycją na odszczepieńskich romantyków; Wallenrod, Marja, i dalsze niepożytej wartości utwory, były odpowiedzią na attak. Naród głową może potępiał, ale sercem lgnął do nowatorów, bo naród miał serce i patrzał w serce. Stępiały groty obrońców starożytności jedni zeszli z placu, drudzy przystali do nowéj szkoły. Ale oto wypadki 1830 r. rozpędziły z pola bojowników klassycyzmu i romantyczności, przygasły ogniska oświaty, ale pojedyńcze usiłowania nie dały zginąć literaturze polskiej. Kraszewski, Grabowski, Odyniec, Korzeniowski, Kremer, Hołowiński, Rzewuski, Chodźko, Pol, i cała piękna plejada naszych współczesnych pisarzów, tworzy może osobną epokę, zostawioną przyszłemu szczęśliwemu dziejopisowi, my z lekka jej tylko dotkniemy.

Stosownie do tego programmatu, myślimy wykończyć każdą epokę literatury w Polsce. Każdą z tych epok podzielimy jeszcze na nauki ścisłe i dzieła imaginacji. W pierwszym podziale, prawodawstwo, historja nauki matematyczne i przyrodne, nakoniec filologja; w drugim zaś pomieści się religja, poezja i w ogólności wszelka nadobna literatura. Pomnąc, że dzisiaj historja literatury nie jest tylko opisaniem życia autorów i ocenieniem dzieł ich, pracę naszą uważamy jako historję myśli w narodzie. Mniéj nas obchodzić będą daty, nomenklatury i szczegóły biograficzne, pominiemy dzieła mniéj ważne, ale śledzić będziemy wpływu każdego autora na literaturę, oraz chodu i postępu saméj literatury.

Mówiąc o każdym pisarzu, przytoczymy w miarę potrzeby jakiś charakterystyczny urywek jego pióra polski w oryginale, łaciński w tłómaczeniu; zamkniemy

dzieło spisem alfabetycznym autorów, o ile można dokładnyin przy wyszczególnieniu roku urodzenia i śmierci, oraz wyliczeniu wszystkich dzieł każdego.

Nowa to dla nas praca. Gorąca chęć przysłużenia się publiczności, doda może sił i wytrwania, a przynajmniéj zjedna nam pobłażliwych czytelników.

d. 28 Maja 1849.

Władysław Syrokomla.

Ludwik Kondratowicz (Władysław Syrokomla) nakreśliwszy powyższy program do opowiedzenia dziejów literatury w Polsce, od pierwiastkowych do naszych czasów, niedokończył zamierzonego dzieła, pomimo że dwa pierwsze tomy wydane w latach 1850 i 1852, ogromny pozyskały rozgłos, i autor stanął przez nie w rzędzie pierwszorzędnych prozaików polskich.

Dwie naznaczają temu przyczyny: jedni uważają jego Historyą literatury jako spopularyzowanie Wiszniewskiego, gdy tamta ustała i on swoją przerwać został zmuszony; Drudzy mniemają ponieważ na myśl téj pracy naprowadziły go studja nad poetami łacińsko polskimi. Zabrał się do niéj sam także jako poeta z całym zapałem młodzieńczéj duszy. Lecz gdy okoliczności zrządziły przerwę wydawnictwa, ostygł w żarliwości i zupełnie prowadzenia daléj zaniechał, widząc przytém niepokonane trudności a głównie brak źródeł.

Cóżkolwiek bądź, wiadomo że to co wykonane zostało jest pracą zajmującą i pożyteczną, zasługuje przeto ze wszech miar na przyłączenie do nowego wydawni

ctwa jego utworów poetycznych, témbardziej, że należy do wyczerpanych już prawie z handlu księgarskiego.

Tylko aby zrobić ją odpowiednią do odkryć jakie poczyniono od 1852 roku, to jest od czasu wyjścia, uważano za konieczne o niektórych zabytkach piśmiennictwa, dodać obok zaszłe i utrwalone zmiany, szczególnie w tych miejscach gdzie tego wymaga postęp nauki. (P. R.)

1

1

« PoprzedniaDalej »