Obrazy na stronie
PDF
ePub

z różnych czasów. Prawdopodobnie Nawojka wstąpiwszy do klasztoru, znalazła tam modlitwy gotowe, istniejące już od połowy XIII stulecia, w którym to wieku zakonnice téj reguły w Polsce zaprowadzone zostały, a zatém i konieczne modlitwy posiadać musiały w języku dla nich przystępnym. Uczyła się ona ich na pamięć sama czyniąc do niektórych dodatki, inne modlitwy mogła tłumaczyć z oryginałów itp. Ztąd pochodzi w książeczce do modlitwy przypisywanéj świętéj Jadwidze nie jeden język, gdy są tam modlitwy noszące na sobie wyraźnie cechy XIII wieku, inne w téj formie jak do nas doszły, mogły być zebrane późniéj nieco w początkach w. XIV. Ponieważ zaś na okładce. modlitewnika znaleziono wyry te słowa, że go używała S. Hedvigis ducissa, wzięto S. w znaczeniu sancta i utrzymywano czas długi, że to książeczka świętej Jadwigi. Kiedy zaś w treści odkryto imię Nawojki, zajęto się wyłącznie odgadnieniem jego znaczenia; przekonano się po niejakiém błąkaniu, że to imię kobiety lecz już o Jadwidze zapomniano. Jednak ten napis musi mieć swoją przyczynę. Że nie znaczy świętej, dosyć powiedzieć, że ta święta Polką nie była, a choć za szlązkim Piastem ale z niemczonym. Lecz litera S niekoniecznie znaczy sancta, oznacza także serenissima, a Polek z tym tytułem i imieniem znamy dwie: córkę Jagiełły ur. 1408 a zmarłą w panieństwie 1431 i córkę Kazimierza Jagiellończyka poślubioną Jerzemu księciu Bawarskiemu r. 1475. Pismo modlitewnika przypada również na środek wieku XV. Bliżej więc prawdy będziemy przypuszczając, że jakaś zakonnica dla jednéj z tych księ żniczek przepisała modlitewnik wsławionéj w zakonie świątobliwością może cudami, pokutnicy Nawojki. Stanowisko wysokie jakie Samuel Maciejowski zajął przy królu już w początku wieku XVI-go, dostatecznie tłuma

czy, że mógł dostać sobie modlitewnik jednéj z królewien i chować go jako drogi upominek, że ten upominek przeszedł potém w ręce kardynała, rzecz naturalna.

Czy to była pierwotnie własność Jadwigi Jagiełłownéj czy Kazimierzownéj, rzecz może obojętna. Jednak i na to trzeba odpowiedzieć. Otóż naszém zdaniem modlitewnik musiał należeć do téj, która w kraju umarła tj. do Jagiełłownej zmarłéj 1431 roku. Kazimierzówna bowiem opuszczając kraj byłaby go z sobą uwiozła, a z tamtąd nie byłby już wrócił.

W podobnym rodzaju zapewne będzie książka do nabożeństwa odkryta przez Aleks. Przezdzieckiego w bibliotece Uniw. w Peszcie, nosząca tytuł: ,,Modlitwy św. Wacława," którą nieodżałowanéj pamięci starożytnik zamierzał wydać, gdyby mu była śmierć nieprzeszkodziła.

Z kolei następują Wigilie za umarte ludzie duszom w czyścu barzo pomocne, ogłoszone w Przeglądzie najdawniejszych pomników Małkowskiego, ze zbiorów senatora Romualda Hube, które według pisma pochodzą z pierwszej połowy XV wieku.

Treścią ich jest polski tekst Oficium, defunctorum bez części wstępnéj ad vesperas. Z pomiędzy modlitw zamieszczonych w końcu wigilji, jedna znajduje się w brewiarzu tercyarskim zakonu św. Franciszka. Dodawszy do tego częste, prawie zwykłe wyrażenia w żeńskim rodzaju, mamy dowód, że ów rękopis był modlitewnikiem zakonnicy albo tercjarki zakonu św. Franciszka.

Jest to praca składana, autor czy autorka miał przed sobą stary tekst polski wigilji, który się składał z psałterza idącego bezpośrednio z tekstu floryańskiego może takiego, jakiego nam wskazuje tekst Jadwigi i z późniejszego tłumaczenia antyfon lekcyi i modlitw

Chciał to wszystko porównać z oryginałem i odnowić; dokonał téj pracy bez krytyki: jednego nie tknął, inne przerobił bez potrzeby, inne znowu popsuł. W ogólności mniej przerabiał psalmy, ale za to inne części wiele ucierpiały. W ogóle praca bardzo nierówna.

Siódmym zabytkiem zamykającym dotąd znaną najdawniejszą literaturę rękopiśmienną polską, byłoby całkowite tłumaczenie Biblii, którego ślad istnienia podają kroniki i tradycya od kilku wieków przechowywana. Za taką uważano rękopis znajdujący się w Węgrzech w bibliotece Kollegium reformackiego w Szarosz Pataku, który dopóki znano z ułamków, miano za tę samą biblią królowej Jadwigi o jakiej wspomina Długosz, Miechowita i inni. Gdy jednak przed paru laty zdjęto troskliwie ztamtąd odpis i wydano umiejętnie we Lwowie 1871 r. przyznając nie Jadwidze lecz królowej Zofii żonie Władysława Jagiełły, zjawiły się zaraz spostrzeżenia krytyczne, utrzymujące jakoby rzeczona biblia nie tylko nie była z czasów Jadwigi, ale i królowéj Zofii. I zrobiono natomiast domysł, że rękopis SzaroszPatacki sporządzony został między 1597 a 1604 rokiem, staraniem ówczesnych ewangelików dla nadania swemu wyznaniu pewnego uroku. Porównany następnie z najdawniejszém tłumaczeniem czeskiém, dojrzano zbyt bliskie z témże powinowactwo, które dostarczyło powód do wniosku, że rękopis Szarosz-Patacki nie jest nawet tłomaczeniem polskiem, ale po prostu dosłowném przelewem z czeskiego. (Obacz Bibl. Warsz. na r. 1872 t. I i III). Dopóki zatem rzecz ostatecznie nie będzie roztrzygnięta, biblia rzeczona zajmuje niezmiernie poważne miejsce jako obraz polszczyzny, w rozległych ramach z czasu między 1422 a 1455 r. sięgający początkiem swoim może i znacznie wyżej. Znaczenie zabytku tego jest tém większe, że pokrywa przestrzeń wieku

dotąd należycie nie zapełnioną, nie mamy bowiem żadnych innych pomników piśmiennych z całéj pierwszéj połowy XV stulecia, jak chyba tylko ulotne niedbale na papiér rzucone rzeczy pomniejsze lub też urywkowe szczątki większych zaginionych całości. (Pieśń Bogarodzica z r. 1408, Modlitwy Pańskie w dwóch wersyach z r. 1400 i 1412 wreszcie fragment Żywota świętego Błażeja).

Oprócz duchownéj treści, literatura polska posiada i świeckie równie starożytne zabytki języka. Do takich należą Sześć pomników sądowego i prawnego języka wydane przez Małkowskiego, które pochodzą jeden z ksiąg ziemskich poznańskich sporządzony w r. 1390, inne z ksiąg ziemskich brzeskich z roku 1402. Są to jedyne dotąd znane utwory oryginalne sięgające XIV wieku, pewne z daty i miejsca pochodzenia. Te cechy nadają im wielką wagę w badaniach nad wyjawieniem główniejszych momentów historyi języka polskiego..

Daléj znakomite miejsce przysądzić należy Przekładom Statutów Wiślickiego i Mazowieckiego Świętosława z Wocieszyna i Macieja z Rożana, pochodzącym z r. 1449 i 1450. Materyał ten byłby nie tylko dla dziejów i prawoznawstwa, ale i dla filologii polskiej rzeczą wielkiego znaczenia, gdyby go był Lelewel wydał z większą i w tej także mierze znajomością przedmiotu. Statutu Wiślickiego jest kilka tłumaczeń; najdawniejszy znajduje się w kodeksie Kornickim pochodzącym z roku 1460. Opisany w Starodawnych prawa polskiego pomnikach A. Z. Helcla, Kraków r. 1856, wkrótce jak słyszeliśmy, ma wyjść z druku nakładem Jana Działyńskiego.

Ważnym także pomnikiem rękopiśmiennéj literatury jest tłumaczenie tak zwanych Ortylów prawa magdeburskiego, którém się niegdyś rządziły dawne miasta

polskie, królowie albowiem i książęta pozwalali im urządzać się na wzór mieszczan w miastach niemieckich, mianowicie w Magdeburgu. Zrazu odnoszono się nawet w zawilszych sprawach wprost do wspomnianego miasta; potém żeby zapobiedz téj niedogogności, ustanowiono na zamku krakowskim wyższy sąd prawa magdeburskiego. Wyroki czyli Ortyle (od Urtheil) wydawane były w języku niemieckim. Polskie tłumaczenie dokonane w XV wieku nie wiadomo przez kogo, oddrukowane incrudo przez Wiszniewskiego w V tomie jego literatury, a to z kopij niewiadomo gdzie znalezionych, podobno pisanych w r. 1501 r. 1533. Zakład imienia Ossolińskich we Lwowie ma kopią tychże Ortylów jak się zdaje znacznie rychlejszą choć na pewno także niewiadomo z którego roku datuje, w każdym razie jednak z przed końca XV stulecia.

Prócz tych sa i mniejszej wagi zabytki; mamy jeszcze: Ojcze nasz, Zdrowaś Marya, Skład Apostolski z roku 1141 i t. p.

(P. R.)

« PoprzedniaDalej »