Dzieje literatury w Polsce od pierwiastkowych czasow do XVII wieku, Tom 2

Przednia okładka
Nakładem Gebethnera i Wolffa, 1875

Z wnętrza książki

Wybrane strony

Spis treści

Inne wydania - Wyświetl wszystko

Kluczowe wyrazy i wyrażenia

Popularne fragmenty

Strona 15 - Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary? Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary? Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie, I w otchłaniach, iw morzu, na ziemi, na niebie.
Strona 32 - Precz, krasomówcę! Wywody na stronę! A my gdzie w polu na słupie koronę Zawieśmy złotą; jeśli nie mędrszemu, Niech ją da szczęście przynamniej rętszemu.
Strona 18 - Jednak mam tę nadzieję, że przedsię za laty Nie będą moje czułe nocy bez zapłaty; A co mi za żywota ujmie czas dzisiejszy, To po śmierci nagrodzi z lichwą wiek późniejszy. I opatrzył to dawno syn pięknej Latony, Ze moich kości popiół nie będzie wzgardzony.
Strona 45 - Ciebie obeszła wkoło cześć i świetna chwała, Ciebie jasność, jako płaszcz ozdobny, odziała; Tyś niebo jako namiot rozbił ręką swoją, Nad nim wody za Twoim rozrządzeniem stoją. Chmury -Twój wóz; Twe konie -wiatry nieścignione; Duchy - posłańcy; słudzy - gromy zapalone; Twym rozumem tak miernie ziemia usadzona, Że na wieki nie będzie nigdy poruszona.
Strona 58 - Miłość jest własny bieg bycia naszego: Ale z żywiołów utworzone ciało, To chwaląc, co zna początku równego, Zawodzi duszę, której wszystko mało, Gdy Ciebie, wiecznej i prawej piękności, Samej nie widzi, celu swej miłości.
Strona 41 - Czyś ty nad wszytki nieba wysoko wniesiona I tam w liczbę aniołków małych policzona? Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szczęśliwe Wyspy zaprowadzona? Czy cię przez teskliwe Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem Niepomnym, że ty nie wiesz nic o płaczu moim?
Strona 41 - Fraszka cnota! — powiedział Brutus porażony... Fraszka, kto się przypatrzy, fraszka z każdej strony! Kogo kiedy pobożność jego ratowała? Kogo dobroć przypadku złego uchowała? Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy Nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy.
Strona 33 - Dosięgę już głową nieba. Samy cię ściany wołają I z dobrą myślą czekają; Lipa, stojąc wpośrzód dworu, Wygląda cię co raz z boru. Każ bystre konie zakładać, A sama się gotuj wsiadać! Teraz naweselsze czasy, Zielenią się pięknie lasy.
Strona 74 - K'woli żywności. Lecz miła Polska na żyznym zagonie Zasiadła, jako u Boga na łonie. Może nie wiedzieć Polak co to morze, Gdy pilnie orze.
Strona 76 - Bo kiedy już flis zasmakuje komu, Już się na wiosnę nie zostoi w domu, Już ciecze ze krą do Gdańska w komiędze, Boi się nędze. Choćby mu stawiał najlepszą zwierzynę, Przecie on woli flisowską jarzynę. Kiedy już tam raz tego, abo ze trzy, Grochu zawietrzy.

Informacje bibliograficzne