Obrazy na stronie
PDF
ePub

w tym samym roku kiedy za staraniem Retyka, dzieło jego opuściło prasę drukarską w Norymberdze.

Uczony świat, ocenił Kopernika, klęknął przed nim. My nie w stanie będąc wyczerpać przedmiot, nie będziemy mówić ile to dzieło wywołało uwielbień, prześladowań, dowcipów, ile rozżażyło namiętności, aż nakoniec przyjęto je powszechnie.

Niepotrzebném także jest silić się dzisiaj na dowody, że Kopernik był Polakiem,- rzecz to dowiedziona. Boleć tylko przychodzi, że nam chciano wydrzeć chlubę liczenia Kopernika w liczbie polskich obywateli.

Przytoczyliśmy słowa Kopernika, że prace jego mogą być przydatne kościołowi w poprawie kalendarza. Tu potrzeba była naglącą. Wspomnieliśmy już o kalendarzach wróżbiarskich akademików krakowskich, te się poczęły od 1495 r. i pod tytułem: Judicium, wychodziły po łacinie; w roku 1531 wyszedł z drukarni Unglera kalendarz ścienny po polsku. Wszystkie te kalendarze były pełne baśni i dzikich przepowiedni, wskazywały kiedy dobrze jest podawać prośbę do panów, brać się za naukę filozofji, wyjeżdżać w podróż i t. d., tymczasem istotna część kalendarza: długość roku, czasy świąt ruchomych, lunacje, błędnie rachowano. Gdy w sprawie o kalendarz występował jeszcze jeden nasz ziomek, Jan Latosz,- powiedzmy o tém słów parę.

Skutkiem błędów astronomicznych jakie się wkradły w rachowaniu roku, kalendarz Juliuszowy którego się dotąd trzymamy, niepoprawiony od chwili nicejskiego soboru do tego doszedł, iż w początkach XV-go wieku za czasów Leona X-go papieża znalazło się dziesięć dni, które niewiadomo do jakiego miesiąca należeć miały. Uczony Leon X rozesłał wezwanie do akademij europejskich, aby się zajęły wyliczeniem długości roku i stanowczém oznaczeniem wiel

kanocnego czasu; ale Leon X umarł, a następcy jego zaniedbali tę sprawę, aż dopiero Grzegorz XIII przyjął za zasadnicze pismo Aloizego Lilia, oparte na tablicach króla Alfonsa i rozesłał je po rozmaitych akademjach a w tej liczbie i do Krakowa dla zasięgnienia uczonej krytyki.

Jeszcze za Leona X-go na wezwanie stolicy apostolskiej, pracował u nas nad kalendarzem astronom Marcin z Olkusza, ale praca jego pozostała w murach bibliotecznych nieogłoszona i nieznana. Akademja krakowska znajdując kalendarz Lilio zgodny z kalendarzem Marcina z Olkusza, nie śmiejąc przy tém przeciwić się papieżowi, pochwaliła nadesłaną rozprawę prawie jednogłośnie. Tylko wystąpił z zarzutami Jan Latosz akademik i dowodził w sposób naukowy i religijny, że się nie godzi łamać zasadniczych punktów, które sobór nicejski przyjął w układzie kalendarza. Ale kalendarz Aloizego Lilio ogłoszony został za obowiązujący w kościele. Latosz prześladowany, narażony na dysputy i przykre osobiste zatargi ze Szczęsnym Żebrowskim, na dworze księcia ostrogskiego zaledwie znalazł schronienie.

Zamknięcie epoki Jagiellonów.

Wypowiedzieliśmy tedy wszystko, co w pobieżném rzucie oka można było powiedzieć o literaturze epoki Jagiellonów, przebiegliśmy dwa wieki Polski pod względem umysłowości. Obaczmy co się w ciągu tych dwóch wieków zdziałało na korzyść postępu oświecenia i literatury.

Polska za Piastów przestawała na swoich parafjalnych szkołach, a po wyższe wychowanie musiała je

ździć za granicę. W téj epoce zyskała dwie akademje i mnóstwo szkół niepospolitych.

Język łaciński był w Polsce barbarzyńsko-średniowieczny, a stał się prawdziwie rzymskim; język polski był niepiśmiennym i grubym, a doszedł do pięknej doskonałości.

Poezja składająca się z kilku piosnek za Piastów, wydała za Jagiellonów prawdziwe arcydzieła w rodzaju lirycznym, mniej była szczęśliwą w opowiadającym, tylko w dramaturgji nic się prawie nie dźwignęła nad pierwsze za Piastów dyalogi.

Proza była za Piastów zamknięta niemal cała w literaturze kościelnéj, teraz wydała mnóstwo rzeczy moralnych, obyczajowych, spółczesnych, wyświecających każdą gałęź wiedzy.

Historja za Piastów ściśniona ręką despotyzmu, była jałowém, stronném i bez krytyki kronikarstwem, a pod Jagiellonami zajęła właściwe sobie stanowisko sądu spraw ludzkich.

Prawodawstwo zamącone składało się ze sprzecznych z sobą nakazów, rzadko kiedy prawo zwyczajowe biorąc za zasadę; teraz wyrozumowano stosunek władzy do narodu, dano narodowi organ, ujęto możnowładztwo, ale zanadto skwapliwie zaliczywszy magnatów do klasy szlacheckiej, pozwolono im pod hasłem szlacheckich swobód upotężnić się na nowo.

Polska za Piastów była prawowierną i nietolerującą, teraz nauczyła się mniej ślepo wierzyć, wykształciła zasadę wolności sumienia, ale znowu styrała piękne krajowe talenta na teologicznych sporach i kłótnią religijną rzuciła nasiona niezgód między rodaków. Dla podtrzymania ortodoksyi sprowadziła kosmopolityczne zgromadzenia jezuitów, którzy powoli, z taktem, poczęli paraliżować ducha, psuć smak, skrzywiać wyobra

żenia. Lepiej byłoby zaiste trzymać się odrazu staréj katolickiej wiary, choć znowu spory religijne wpłynęły na udoskonalenie języka.

Z tego bezstronnego przeglądu naszéj epoki widzimy, że niedosyć baczne określenie swobód szlacheckich, w imię których po raz drugi wybujało możnowładztwo a potém spory religijne i wprowadzenie jezuitów, to były grzechy epoki Jagiellonów, ale ogólny jéj rezultat jest pięknym, chlubnym i postępowym.

Miała się czém Polska pochlubić za Jagiellonów: czy to w prawach, gdzie lepiej były określone stosunki władzy i narodu w Polsce? czy to w zawodzie naukowym, któryż kraj mógł się pochlubić taką liczbą wielkich mężów pióra? czy to w bogactwach, gdzie widniéj błyszczały drogie kamienie i złoto jak w stroju Polaków? czy na polu wojenném, gdzie znaleść świetniejsze boje jak wyprawy Jagiełły, Witolda, Ostrogskiego, Tarnowskiego i króla Stefana? Zenit pomyślności na jakim stała Polska za Jagiellonów, był na kształt stroméj góry, z której wierzchołku miała się stoczyć na dół. W sposób nieznaczny ale potoczystą drogą biegła Polska do upadku za Wazów; jakie były przyczyny upadku? gdzie organiczne wady wkradły się do naszych instytucyj? gdzieśmy nadużyli świetych praw wolności? gdzie niezręczna reakcja sparaliżowała ducha? kto zepsuł smak, skaził język i sponiewierał literaturę? postaramy się wyśledzić w epoce Wazów.

Smutna to praca! ale jeszcze w epoce Wazów znajdziemy niejedną pocieszającą i miłą dla serca chwilę, co da nam zapomnieć, że kreślimy przejście z pomyślności do upadku.

XII. OGÓLNY PRZEGLĄD EPOKI WAZÓW.

[ocr errors]

Stan umysłów na początku epoki.—Charakter Zygmunta III.—Wady i przymioty Polaków.-Naród uznaje swe błędy.-Statut litewski.-Prawodawstwo w innych prowincyach polskich.-Sejm inkwizycyjny. - Rokosz. Wojny.—Jezuici.—Ich spory o wychowanie z akademją krakowską i różnowiercami w Wielkopolsce, Małopolsce i Litwie. Śmierć Zygmunta III.-Władysław IV.-Wojny z kozakami.-Pijarowie. - Czasy Jana Kazimierza.-Polityczny i umysłowy stan kraju w chwili jego abdykacji.

Mąż silnéj głowy, dobrych chęci i żelaznego ramienia Stefan Batory, w świetnym stanie zostawił Polskę. Kwitły w niej nauki, swobody i bogactwa; porządek w domu a cześć u obcych, czyniły ją krajem szczęśliwym jakich mało było współcześnie. Pięknym był duch i punkt wyjścia polskich instytucyj i prawodawstwa, ale pierwiastki składowe społecznego ciała niedosyć z sobą zlane, wywalczając kastami i stronnictwy swoje przewagi, w walce wypróbowały sił swoich potęgę i począł się stan rozprzężenia. Magnat bezkarnie w swawolnych czynach, szlachcic nie hamowany w swobodzie słowa i druku, katolik troskliwszy o dogmat niż o moralność kościelnéj nauki dający się powodować jezuitom

« PoprzedniaDalej »