Obrazy na stronie
PDF
ePub
[ocr errors]

(mówiąc po dzisiejszemu) katolicyzm zastosowany do ducha wieku.

W tém usposobieniu umysłu wrócił do Polski, gdzie właśnie była chwila wielkiego ruchu umysłowego z powodu wiary, gdzie swoboda polityczna wyrobiła swobodę słowa i druku. Orzechowski czy powodowany jakiém uczuciem młodocianego serca, czy (co podobniéj) chęcią wywołania drażliwego sporu, napisał mowę łacińską przeciw bezżeństwu kapłanów (Oratio contra coelibatum). Chwiejącemu się w przekonaniach religijnych, obrządek rusko-łaciński dozwalający małżeństwa kapłanom, wydał się najstosowniejszym pośrednim punktem pomiędzy swobodą protestancką a prawowiernością rzymską. Otwarcie nie przechodząc na ów obrządek był jego zwolennikiem, a czyniąc restrykcyę sumienia i żyjąc w niedozwolonych związkach z Anną Zaparcianką, dzieci tego związku chrzcił pod własném imieniem, bo mu szło o głośne przyjęcie zasady: iż kapłan katolicki może nie być bezżennym. U Orzechowskiego czyn był podporą idei. Tu się otworzyła walka pomiędzy nim a biskupem przemyślskim, to o dogmat bezżeństwa, to o beneficja i plebanje, które ustawicznie przemieniał. Mównica kościelna i pisma sporne wyrobiły w nim ów potężny styl pióra, którém całe życie tak dzielnie władał. Za ciasno było ruchawéj myśli Orzechowskiego w granicach kościelnych sporów, wystąpił jako pisarz polityczny w roku 1543 z mową łacińską: Oratio de bello adversas Turcas suscipiendo ad Equites Polonos, którą Januszowski przełożył pod tytułem: O ruszeniu ziemi polskiej przeciw Turkowi, ale kłopoty duchowne odwołały znowu jego pióro do polemiki religijnéj.

W téj epoce życia Orzechowski zhołdowany zasadami ruskiego obrzędu, wydał po łacinie rozprawę :

O chrzcie Rusinów (Baptisma Ruthenorum, 1544 r.), a napadał na luteranów i jako najgorliwszy katolik wydał obronę kościoła Chrystusowego (Ecclesiae Christi contra M. Luterum defensio, 1546 r).

W następnym (1547) roku, Orzechowski powołany przed sąd biskupi za gorszące życie, sprzyjanie ruskiemu obrzędowi i dzieło o bezżeństwie kapłanów, pokornie, uroczyście odprzysiągł swe błędy, a o książce twierdził iż tę mimo jego woli wydano :

,,To, mówi, com pisał, posłałem z Rusi do Krakowa do Marcina Kromera na ręce mojego przyjaciela Jakóba Przyłuskiego, prosząc iżby Kromer zasiągnąwszy porady mądrych ludzi na których w Krakowie nie zbywa, przejrzał tę mowę, coś o niéj postanowił i niewprzód wydał aż się do mnie zgłosi. Ale inaczej się stało; w niewiele dni bowiem po nadejściu do Krakowa, mowa ta po rękach ludzkich tak się rozbiegła, że wkrótce nie tylko w Krakowie lecz czytano ją w całej Polsce, w Prusiech i na całej Rusi, gdzie ją z wrzaskiem przyjęto".

Na chwilę przeszła burza. Orzechowski pojednany z biskupem został oficjałem katedralnym i napisał Rozprawę przeciw potwarzy (Diatribe contra calumniam, 1548 r.), gdzie nastaje na Tarłę biskupa, który go był wyklął i prześladował siłą zbrojną, a wielbi Pawła Dziaduskiego; niedługo wszakże trwało to wielbienie.

Tegoż roku (1548) wystąpił ze świetną mową łacińską na pogrzebie Zygmunta I-go.

Młodego króla Zygmunta Augusta powitał niezbyt grzeczném dziełem łacińskiém: Wierny poddany o postanowieniu królewskiem i staraniu o dobry rząd poddanych (Fidelis subditus de institutione regia et cura probe regendi subditos, 1549 r.).

Energicznie kreśli Orzechowski obrót dobrego króla, żywemi barwy maluje dworskich pochlebców, zniewieściałość dworu przedstawia jako zgubę kraju i dla tego radzi monarsze mniej bawić w Krakowie lub Wilnie kędy siedlisko gnuśnéj rozkoszy, a wzorem dawnych monarchów przejeżdżać się po kraju. „,Lichwiarz, mówi Orzechowski, ciągnie do miasta, prawnik za trybunałem, rolnik garnie się do wsi, i Ty królu powinieneś sobie mieszkanie podług powołania swego obierać“.

Do tejże epoki należeć się zdaje pismo Orzechowskiego: Idea apocaliptica, które Włyński przełożył pod tytułem: Sen na jawie albo widowisko, w którém postawą zamieszanej i uciemiężonej Rzeczypospolitej, tudzież naprawienia jej sposób okazuje się. Są to uwagi nad stanem kraju i bolesne ale trafne wróżby o jego przyszłości.

Znakomity ze swych studjów nad niektóremi z pisarzów polskich Józef Maksymilian Ossoliński, idąc za zdaniem i sprawdzonemi przez się domysłami Abrahama Petzela, to ostatnie dziełko jakkolwiek znane pod imieniem Orzechowskiego, przypisuje Janowi Demetryuszowi Solikowskiemu; domysły te zdaje się potwierdzać okoliczność, iż nie sam Orzechowski ale jego następcy mniej może świadomi, podawali je do druku. Nadto w rękopismach biblioteki krakowskiej, znalazł się egzemplarz pomienionéj Idei z podpisem Solikowskiego na dedykacyi Zygmuntowi Augustowi, pełnej młodzieńczéj skromności wcale różnej od gwałtownego stylu, po jakim pisma Orzechowskiego łacno się poznają.

W roku 1550 znowu Orzechowski wywołał burzę na swoję głowę; prześladowany od biskupów za nieprawowierne zasady, zrzucił z siebie godności kościelne, zaskarżył biskupów na sejmie, a następnego roku ożenił się z Magdaleną Sciborówną Chełmską, nie rzucając ka

tolicyzmu i duchownego stanu. Paweł Dziaduski biskup przemyślski wyklął go, skazał na utratę czci i majątku, ale dzięki protekcyi panów polskich wyznających protestantyzm, Orzechowski znajdował bezpieczne schronienie. Nie mogąc u duchowieństwa krajowego wyjednać uprawnienia swojego związku, pisał do Juliusza III-go prośbę, aby go mocą stolicy apostolskiej zatwierdził (Suplicatio Stan. Okszyc Orichovii ad Julium III P. M. de approbando matrimonio a se inito, 1551). Ktośby sądził, że tutaj z pokorą błaga stolicę św. Piotra o potwierdzenie małżeństwa w drodze łaski i w sposobie wyjątku. Nie, jako żywo! Orzechowskiemu idzie o zasadę, że ksiądz może być żonatym, bardziej może niż o żonę on dowodzi że postąpił prawnie, miota szyderstwa i obelgi na zasadę celibatu, czerni duchowieństwo bezżenne, lekceważy stolicę apostolską. Ktośby znowu sądził że to już jest rozbrat z katolicyzmem;- nie, jako żywo! oto Orzechowski na synodzie piotrkowskim (1552 r.) uroczyście pokutuje, składa wyznanie wiary, otrzymuje rozgrzeszenie, powraca do duchownych obowiązków, ale żony nie rzuca.

[ocr errors]

W téj epoce pisał Roczniki polskie (Annales Poloniae) i dwie mowy przeciw Turkom (Orationes II de bello contra Turcas, 1551). O pierwszém z tych dzieł tłumaczoném przez Włyńskiego powiemy pod historykami, drugie przełożył Jan Januszowski pod tytułem: Oksza na Turki; tu przemawia do króla i rycerstwa o potrzebie walczenia z Turkami.

Około roku 1560 i dalej, Orzechowski ukazuje się w nowém świetle. Żonaty kapłan katolicki, czerpający swoje ideje z zasad protestanckich, występuje do walki żarliwéj z protestantami. Tu należą jego pisma: Opo

wiadanie upadku przyszłego polskiego, dla kacerstwa sakramentarskiego (1560 r.); Chymera seu de funesta Francisci Stancari Regno Poloniae secta (Potwór czyli o zgubnéj dla królestwa polskiego sekcie Franciszka Stankara, 1563 r.); Fricius de Majestate sedis Apostolicae (Spór z Fryczem o powadze stolicy apostolskiej); De dignitate Sacerdotali (mowa o godności kapłaństwa na synodzie warszawskim, 1561 r.); List do Mikołaja Radziwiłła i t. d. Dysputował ustnie ze Stankarem i Modrzewskim w Przemyślu, Wolborzu, Warszawie, Zurowicach.

Znudził się i religijnemi sporami a jął się do pism politycznych, w których się dostrzega trafny pogląd na rzeczy, cierpkość wyrażenia, porywczość tamująca rozwagę i śmiałość w wyznaniu prawd, które zdało mu się dostrzedz. Wyliczmy te dzieła.

Quincunx to jest wzór korony polskiej i t. d. (1564 r.). Jestto polski dyalog, gdzie autor wprowadza rozmawiających: papieżnika, ewangelika i samego siebie. Wychodząc z zasad dziwacznych, logicznie je podtrzymuje, mówi o sejmach polskich, o władzy królewskiej, o poddanych; wynosząc pod niebiosa stan duchowny w Polsce, z którym odbył tyle krwawych utarczek, twierdzi że stan kapłański takiéj jest zacności, iż bez niego stan świecki i wolność polityczna upaśćby musiały; chwali zresztą sam siebie, uniewinnia się jak może i oświadcza, iż zawsze jest wierny na swém duchowném stanowisku.

Przed sejmem piotrkowskim w 1562 r. napisał także w formie rozmowy papieżnika z ewangielikiem Dyalog okolo Exequcyej polskiej korony (po polsku), gdzie w siedmiu rozdziałach dowodzi, iż sejm dojść nie powinien, bo klątwa boża nad nim cięży, wyświeca drogę prawdziwej poprawy politycznéj, iż ta powinna się począć od duchowieństwa, mówi o obronie koronnéj, o wła

« PoprzedniaDalej »