Obrazy na stronie
PDF
ePub

o narodzeniu Pana Jezusa z łacińskich wierszów Jak. Pontona Jezuity przełożone. Zajmuje ten wieszcz uczuciowy tkliwością, czasem i rzewnością, jednak w przekładach, a nie we własnych utworach. Babie kolo, tj. satyrę na tych którzy r. 1600 ubiegali się o biskupstwo krakowskie, napisaną językiem ludowym, stawia A. W. Maciejowski najwyżej, wydał je po pierwszy raz w Piém. polskiem. Ze względu na język, pospolicie odbiera pochwały.

k) SZYMON SZYMONOWICZ BENDOŃSKI ur. r. 1557 we Lwowie z Szymona radzcy miejskiego, męża w greczyznie i łacinie biegłego, rodu ormiańskiego. Po ukończeniu nauk w akademii krakowskiej, zkąd wyszedł z przyjaźnią nauczyciela swego Jak. Górskiego, znalazł wstęp do Jana Zamojskiego, który stał się dla niego przyjacielem i dobroczyńcą. Około r. 1594 obdarzył go posiadłością wiejską w okolicy Zamościa a później i drugą. Zamojski umierając polecił mu był wychowanie syna Tomasza. Papież Klemens VIII przysłał mu r. 1593 wieniec, a Zygmunt III szlachectwem zaszczycil (1590 r.) i swoim poetą mianowal. W kraju i za granicą zarobiwszy sobie na sławę znakomitego piewcy, † 5 maja 1622 r. Jak Kochanowski tak też i Szymonowicz ze znajomością dokładną i mistrzowstwem w językach umarłych przyszedł na pole poezyi polskiej. Jeszcze sielska nie była dotąd uprawianą, jako miłośnik wsi wziął się do niej. Tak urosło 20 sielanek bądź własnych, bądź tłumaczonych i przerobionych z Teokryta, Moschusa Biona i Wirgilego. Był to ostatni wieszcz złotego wieku, który rozumie brał się do rzeczy i miłe dźwięki z lutni umiał wydobyć. Prócz Sielanek wydanych pierwszy raz w Zamościu r. 1614 i kilku innych wierszy które osobno wyszły, A. Bielowski znalazł inne jego jeszcze płody w rękopiśmie.

1) JAN RYBIŃSKI w r. 1589 był professorem w Gdańsku,

potém sekretarzem magistratu toruńskiego, w różnych

posługach jeżdżąc nieustannie i na dworze królewskim bawiąc, nie miał sposobności wydania wszystkich pism swoich. Mamy jego Gęśli różnorymnych księga I. Torun 1593. Wiosna 1599 i wiersz ku czci Jana Sapiehy 1600. Dzieła nadzwyczajnéj rzadkości.

1) MACIEJ RYBIŃSKI brat Jana, nauki odbywał w Wrocławiu był kazn. kalwińskim w Wieruszowie, potém w Poznaniu, Baranowie, skąd r. 1608 przybył na seniora do Ostroroga w Wielkopolsce, umarł w Poznaniu 1612. Rybiński przełożył psalmy Dawida bardzo pięknie i Kochanowskiego w czystości języka naśladując, na wielu miejscach i w poezyi mu dorównał. 1go wydania nie znam 2gie 1598. 3cie. 1604 dość powiedzieć że ich 14 wyszło w Krak., Pozn., Gdańsku, Toruniu i t. d. m) JAKOB GEBICKI dobry poeta polski. Urodz. r. 1569 początkowe nauki odebrał w szkole radziejowskiej, poczém zwiedził kilka uniwers. niemieckich. Wróciwszy został ministrem wyznania helweckiego przy zborze Dębnickim, a w roku 1607 konseniorem kościołów helweckich w Kujawach. W r. 1627 dołączył się z braćmi czeskimi na synodzie ostrogskim, umarł w Dębnicy r. 1633. Mąż uczony, dnie i nocy na czytaniu i pisaniu trawił. Jego Hymny starego i nowego testamentu rytmem polskim przełożone. Gdańsk 1619. „Czytając je, pisze X. Juszyński w Dykc. poe. polsk. jeżeli się być zdaje wielką poezya żydowska, nierównie mocniej uczuć ją można w tak doskonałym wykładzie. Jak mocno rozrzewnia, opiewając wszystkie nieszczęścia ludu izraelskiego, w niewoli Faraona, a wystawiając ich wodza Mojżesza nie tylko wspaniale, ale tkliwie proszącego Boga o pomoc. Jak umiejętnie trafia w ton Debory śpiewającej po zwycięstwie nad Zyzarą! myśli nie są jego, ale sposób doskonałego ich wykładu zawsze przedziwny, czyli śpiewa hymn Dawida, który oddany żalom, jękiem i łzami przerywaną pieśń nuci, po porażce wojsk Izraelskich, a smutną stratę Saula i Jo

[ocr errors]

nathana późnym pokoleniom Izraelskim opłakiwać każe, czyli wystawia Ezechiasza króla, który po przepowiedzianej sobie godzinie śmierci, rozsądnie uważając nikczemności życia, cieszy się z końca nieszczęść a początku błogosławieństwa, które mu poczciwość jego a miłosierdzie Boga zaręcza; czyli smutną modlitwę Jeremiasza, płaczącego nad niewolą assyryjską, czyli śliczny głos Habakuka przed zabraniem ludu Bożego do Babilonu wystawia; wszędzie piękność umie z mocą połączyć, jak n. p. w pocieszającym hymnie Izajasza proroka :

Boże nasz! wszak my do Ciebie
W każdej biegali potrzebie;
W tenczas gdyśmy ledwie żyli,
Kiedyśmy jarzma włóczyli
I w sroższym byli ściśnieniu,
Niż niewiasta przy rodzeniu.

Cóż ty na to mówisz Panie!
Trup wasz, mój trup jest i wstanie,
Teraz równiście trupowi,

Wnet was zrównam człowiekowi.
A kiedy groby otworzę

Was wskrzeszę, żywych pomorzę.

n) Do dydaktycznéj poezyi należą: Myślistwo. Krak. 1595 TOMASZA BIELAWSKIEGO. Powinności dobrego towarzystwa. Krak. 1581 r. JANA GRUSZCZYŃSKIEGO. Bajką zajął się pierwszy podobno BERNART Z LUBLINA: Żywot Ezopa Fryga mędrca obyczajnego i z przypowieściami jego; z niektóremi téż innych sławnych mędrców przykłady osobliwemi a bardzo śmiesznemi i též krotochwilnemi i t. d. Kraków r. 1578 i 85. Do satyry mało kto brał się, dla tego nikogo się nie przywodzi.

-

B. POEZYA POWIEŚCIOWA.

§. 60. Pieśni zajmujących się dziejami i przygodami mamy podostatkiem: zdawałoby się tedy, gdy od pieśni do powieści tylko krok, że ich u nas będzie także mnogo. Rzecz się ma przeciwnie; w stosunku do ilości lirycznych utworów nie wiele posiadamy epicznych, a z epopeją w ścisłém znaczeniu nawet nikt w tym wieku nie wystąpił, prócz z żartobliwą. J. Kochanowski pokuszał się, tłumacząc Homera Monomachiq Parysową tworząc: O śmierci Jana Tarnow

wskiego, Pamiątka Tęczynskiego, Proporzec czyli hold pruski, Jazda do Moskwy i poslugi z młodych lat Krzysztofa Radziwilla, tudzież w ułamku o bitwie z Turkami Władysława Warneńczyka; lecz właściwej powieści po nim nie mamy, może szybka śmierć przeszkodziła mu co większego opowiedzieć. Powieści nowożytnéj, romansem zwanej, tu także początki. Z jakiegokolwiek względu zasługujące na uwagę, są następujące:

a) Jana z KoszycZEK bakalarza przekład: Rozmowy które miał król Salomon mądry z Marcholtem grubym itd. Kraków r. 1521, jest pierwszą książeczką w pierwszej czcionkarni polskiej Hieronima Wietora wydaną; tegoż przekładu: Historya piękna i śmieszna o Poncyanie cesarzu rzymskim, jako syna swego jedynego Dyoklecyana dał w naukę i ku wychowaniu siedmiu mędrcom i t. d. Najdawniejszy romans prozą.

b) JANA DYMITRA SOLIKOWSKIEGO, później dyplomaty i arcybiskupa Iwowskiego: Lukrecya rzymska i chrześciańska (może wyd. Wierbięty), napisana wtedy, gdy bawił na dworze młodego Zygmunta Augusta. Wierszem. c) WALENTY JAKUBOWSKI (syn Jędrzeja poborcy sandomirskiego, wychował się na dworze Radziwilla, był pisazem grodzkim krakowskim i sekretarzem królewskim;

1582 r.). Doszło nas po nim tłumaczenie z greckiego poety Muzeusza Leander i Hera, Krak. r. 1572, tudzież własna jego powieść: Antygone tebańska dziewica Krak. 1574, do której myśl wziął z tragedii Sofoklesa. d) PAWEŁ ZABOROWSKI przełożył: Batrachomyomachyą albo żabomyszą wojnę. Krak. 1588 nieźle.

e) JAN ACHACY KMITA, prócz Trenu na śmierć Branickiej r. 1588, Trenu na śmierć Anny Mińskiej, Krak. r. 1609, tłumaczenia Eneidy księgi XIII (Krak. 1591), tudzież Pasterskich P. Wirgiliusza Marona rozmów, Krak. 1588, i wielu innych jeszcze lirycznych, zostawił po sobie także tu należące: Spitamegeranomachya to jest bitwa pigmeów z żórawiami, Krak. r. 1595 i Mo

rokozmea Babińskie. Jeszcze nikt nie ocenił płodów jego, z bliska mu się przypatrzywszy.

f) PIOTR KOCHANOWSKI ur. r. 1566 w Sycynie, synowiec Jana sekretarz królewski i kawaler maltański, odbył kilka wojen morskich, mieszkał kilka lat w Malcie i we Włoszech; † 1620, w Krakowie u Franciszkanów jest jego nagrobek. Niepożytą sławę zjednał sobie i oddał przysługę językowi i piśmiennictwu ojczystemu przetłumaczeniem epopei Tassa: Gofred albo Jeruzalem wyzwolona, (Krak. 1618, 1651, 1687, Wrocław 1820, Wilno 1826 z obszerną przedmową wydawcy), gdyż tą pracą nietylko język wzbogacił, ale i poezyą w nowej postaci odsłonił. Aryosta Orland szalony, którego Jacek Przybylski wydał 25 pieśni z rękopisu w Krak. r. 1799 podług jego tłumaczenia, zdaje się, że nie jest robotą wykończoną, ale dopiero zaczętą.

g) JĘDRZEJ KOCHANOWSKI (starszy brat Piotra, był stolnikiem sandomirskim i na kilku sejmach posłem). Przekładem Eneidy Wirgiliusza, Krak. 1590, 1640 i Warszawa r. 1754, do czego się wziął był z porady Jana Zamojskiego, acz nie wyrównał oryginałowi, ułatwił jednak spółczesnym i następcom rozumienie poety, który w Polsce miał wielkie wzięcie.

h) BEZIMIENNY przełożył najstarszy romans po grecku napisany przez Heliodora (w IV stuleciu żyjącego) p. n. Milostki Teognisa z Charykleą, w Wilnie 1606.

§ 61. Obok tego dążenia w naśladowaniu obcych wzorów i przyswajaniu ich sobie występują także na jaw samorodni powieściopisarze polscy, którzy korzystając z przygód i obyczajów współczesnych, i przedrwiwając lub żartując, opowiadają nam jakby ułamkowo, co się to wtedy działo. Kiedyś przyjdzie do ściślejszego ocenienia takich płodów, teraz dość napomknąć tu o niektórych: Wyprawa plebańska Albertusa na wojnę z r. 1590, podobno przez Jana Broscyusza, Albertus z wojny. Krak. r. 1596. Zwrócenie Matyasza z Podola napisane przez Macka Pochlebcę b. m. i r.

« PoprzedniaDalej »