Obrazy na stronie
PDF
ePub

kowych w r. 1841 tom XXI i napisał obszerny i pełen erudycyi życiorys Kallimacha.

8. Philippi Callimachi Florentini in synodo Episcoporum de contributione cleri oratio. In eadem orationem Jacobi Gorscii praefatio. Cracov. u Łazarza 1584, a Wawrzyniec Swiniarski wytłumaczył dla JJ. Załuskiego na język polski 1750.

9. Consilium circa deliberationem in Hungaria mitendi nigdzie nie wydane.

Był też i poetą po trochu Kallimach. Pisał wiersze lacińskie do Fannii (Świętochny) które zebrane pod tytułem Liber amorum zachowują się dotąd w bibliotekach: watykańskiej, weneckiej i wiedeńskiej. Juszyński przywodzi Kalimacha wiersz na cześć Ś. Stanisława: Carmen saficum in vitam gloriosissimi martiris S. Stanislai Epis. Cracov. w Krakowie drukarni Hallerowskiej.

§ 49. Biografia.

Wiek piętnasty, prócz Kallimacha żywotów Grzegorza z Sanoka i kardynała Oleśnickiego, trzech tylko wydał biografów:

DŁUGOSZ który opisał pierwszy żywot s. Stanisława w r. -1465 na wyraźny rozkaz a nawet naleganie kardynała Oleśnickiego. Jestto pierwsze dzieło, które najdawniej ze wszystkich dzieł Długosza wyszło bo w r. 1511 w Krakowie i 2gie żywoty wszystkich biskupów polskich, ale dotąd tylko wrocławskich i poznańskich wydrukowano. Żywoty arcybis. gniezn, przerobił Damalewicz; krakowskich Starowolski płockich Łubieński. Żywoty te dotąd w rękopisie zostają. Jeden tylko odpis tych żywotów znajduje się w bibliotece Ossolińskich we Lwowie.

JAN PLASTWIG był doktorem prawa kanonicznego i dziekanem kościoła kated. warmińskiego na żądanie Pawła Legendorf biskupa napisał około r. 1464 Breve chronicon de vitis Episcoporum Varmiensium, które się długo ukrywało w archivum biskupiem Heilsbergu, a wyszło w Krakowie

1685 wraz z Tomaszem Tretera dziełem o biskupstwie i biskupach warmińskich.

MAREK BONFILIO skreślił żywot Długosza i jak się zdaje jeszcze za życia jego, bo nie wspomina o daném mu arcybiskupstwie lwowskiem, ani o jego śmierci. Biograf ten dobrze szczegółów życia Długosza świadomy, wytknął piękny i wysoki cel swojej biografii. Umiarkowany w zdaniu, wstrzemięźliwy w naganie, bezstronny jest w pochwałach. Po żywocie Grzegorza z Sanoka, ta biografia dla pełności swojej, poprawności stylu, jak na ów wiek pięknego, pierwsze w półsko łacińskiej tego wieku literaturze zajmuje miejsce. Gustaw Borneman przełożył ją na język polski wraz z kroniką Długosza.

§ 50. Heraldyka. W XV wieku w całej zachodniej Europie pilnie heraldyką się zajmowano. Herb szlachcica wyciśnięty na wosku zastępował miejsce podpisu. U nas Długosz rozpoczął szereg dziejopisów szlacheckich; już bowiem widział potrzebę spisania historyi genealogicznéj szlachetnych familii polskich i osobne dzieło: De familiis nobilitatis polonicae napisał, jak świadczy Miechowita. Na sejmie horodelskim Litwa przybrała herby polskie. Lubo w XV wieku herby i nazwiska w Polsce do niejakiego przychodziły porządku, wszelako Polacy nie byli jeszcze bardzo biegli w heraldyce. Formy i przydatki do nich, wielkiej teraz i dowolnéj uległy zmianie. Urojone wielu familii herbowych początki i mniemane przybycia z zagranicy, już w tym wieku zmyślano.

§ 51. Podróże, W wiekach 14 i 15 Polacy odbywali podróże po obcych krajach i ojczyznie, jako téż i cudzoziemcy po Polsce. Podróż do Francyi, Niemiec i Włoch była koniecznym dalszym ciągiem starannego wychowania ówczesnej młodzieży, podróże do Rzymu duchowieństwa polskiego były koniecznym wypadkiem stosunków katolickich z papieżem, podróże rycerskiej młodzi zapędzały ich jak n. p. Tarnowskiego lub Tęczyńskiego aż do Hiszpanii, podróże pobożne do Ziemi Świętej, poselskie do rozmaitych krajów,

podróże handlowe i podróże bez celu dla saméj przyjemności podróżowania, dobrze zaznajomiły Polaków z obcemi krajami, ale tych podróży opisanych jest nader mała liczba w stosunku podróżujących. Cudzoziemcy znowu w celach politycznych, naukowych, handlowych często zwiedzali naszą kwitnącą Rzplitę i lepiej może niż dzisiaj znali słowiańszczyznę, ale i tych obcych o naszym kraju relacyi jest mało.

Pomijając zmianki jakich się doczytujemy o podróżach, Wysza bisk, krakow. w r. 1409. Jakóba z Wyganowa i Macieja z Chromina kanoników Poznańsk. w r. 1453 Jakóba de Boxice w r. 1474. Piotra z Zalesia w r. 1484. Michała z Wielunia zmarłego 1487 na wyspie Rodus. Dantyszka i innych na ziemi Ś. odbyte, wspomniejmy i Długosza, który odbył z Janem Elgotem przed r. 1471, ale mamy tylko jego list który wyjeżdżając z Rzymu do kardynała Oleśnickiego był napisał. Jan Skolnus sternik polski odkrył brzegi Ameryki przed Kolumbem, lecz żaden z nich podróży swojej nie opisał; dopiero Anzelm Polak zakonu OO. Bernardynów, słynący z wymowy kaznod. zwiedzał Palestynę w latach 1507 i 1508, a w Jerozolimie przy kościele grobu Pańskiego był penitencyarzem. Opis łaciński podróży Anzelma przez niego skreślony nacechowany pobożną prostotą świadczy, że jest dziełem Polaka, który wszędzie widzi swój kraj, jego rzeki, miasta, kościoły. Mówi o rzece Jordanie, iż jest szeroki jak Warta." O mieście Ebron, iż to jest „najdawniejszy gród Filistynów, dziś jeszcze tak wielki, jak miasto Sądecz; liczy odległość na mile polskie i ruskie. Wierzy w niekonieczne wiarogodne legendy. Podróż Anzelma wytłomaczył ktoś po polsku w r. 1595 pod tytułem: Peregrynacya prawdziwego opisania ziemi s. i t. d.

Podróże cudzoziemców były liczne i znamy z téj epoki Francuza Giliberte de Lonnoy o której podał wiadomość uczony Lelewel. Eneasz Silwiusz (Pius II papież zmarly 1465), opisywał Polskę i Litwę z powieści Hieronima z Pragi;

ten opis wcale niepodobny do naszego kraju, znajduje się w jego kosmografii. AMBROZY KONTARENI poseł wenecki do Persyi jechał przez Polskę w r. 1474 a wrócił 1477. Kontareni znalazł w Trokach Kazimierza Jagiellończyka, potém gościł u tegoż króla w Lublinie, gdzie widział czterech królewiczów Polskich i poznał ich mistrza naszego Długosza. Podróże Kontareniego przełożył Niemcewicz w zbiorze pamiętników o dawnej Polsce. ZYGMUNT HERBENSTEIN będąc w roku 1517 posłem do cesarza niemieckiego do Polski i Moskwy w dziele: Pamiętniki rzeczy moskiewskich (Commentarii rerum Moscovitarum) opisał Litwę jak ją widział. Mówi tu o kniaziu Michale Glińskim, o zwierzętach, żubrze i łosiu i t. d.

Niemcy jako bliżej świadomi Polski, w sposób mniej więcej chlubny ją opisywali. Wielu z nich przybywało podziwiać nasz Kraków, nasze żupy solne w Wieliczce i Bochni, i wierszem łacińskim opisywali Polskę.

§ 52. O sztukach pięknych, chociaż nie mamy wiele szczegółów do umieszczenia, na wielką uwagę zasługuje WIT STwosz Krakowianin urodzony 1447, znakomity snycerz, który wyrzynał osoby drewniane do wielkiego oltarza w kościele P. Maryi w Krakowie, nad czém przez lat 12 pracował i zrobił w roku 1492 grobowiec Kazimierza Jagiellończyka z marmuru czerwonego. Do roku 1495 bawił w Krakowie. Okolo r. 1500 osiadł w Norymberdze i tamże umarł w r. 1542. Przynosi on chlubę naszemu narodowi; tém uczuciem przejęty gienialny nasz wieszcz WINCENTY POL utworzył poemat, w którym tego artystę opiewa.

W kościele farnym w Gdańsku znajduje się obraz sądu Pańskiego. Na tym obrazie jest Michał św. trzymający tarczę, w której wyraziło się z grobu ludzi powstanie: jedni w piekielny ogień wpadają, drudzy zmierzają ku niebu, cała ta scena odbija się od téj tarczy na jabłku, które Bóg Ojciec trzyma w niebie. Obraz ten jak wieść niosła mieli malować w r. 1367 Jakób i Hubert dwaj polscy malarze i tak jeszcze głosił MARCIN HINCZA Jezuita w 17 wieku ży

jący w dziele pod tyułem: Głos pański w Wilnie w roku 1643. Dopiero przed kilku laty odkryta i wydrukowana kronika Gdańska Kaspra Weinricha przekonała, iż obraz ten prawdziwe arcydzieło sztuki malarskiéj *) w r. 1473 w czasie wojny z związkiem Hanzyatyckim jako zdobycz przez miasto zabrany, jest pędzla Jana Memmlinga najcelniejszego malarza szkoły niderlandzkiej. Do tej epoki należy znajdujący się w księdze pargaminowéj malowany obraz koronacyi króla Alexandra który się w zbiorze puławskim znajdował.

Gramatyki i Słowniki,

§ 53. JAKOB Syn PARKOSZA (ur. we wsi Żórawicy, blisko Secemina, w sandomirskiém, doktor prawa i kanonik krakowski, był rządzcą szkółki parafialnej na Skałce a r. 1439-1440 rektorem akademii) pierwszy pokusił się o ustalenie prawideł pisemności polskiej; i zostało nam po nim dziełko: Jakobi Parkossi de Żórawice antiquissimus de orthographia polonica libellus; rogatu et sumptibus Ed. Raczyński, opera et studio G. S. Bandtkie editus. Pospaniae anno 1830.

Najdawniejszy słownik Łacińsko-Polski, bo z r. 1437, posiada książnica uniwersytetu Jagiellońskiego (pod znakiem DD. VII 3) Vocabulista dictus BERTHOLDUS ISNACENSIS przepisany przez brata Jana za czasów opata Piotra (?). Po nim idą trzy inne, które wskazuje A. W. Maciejowski: Słowniczek wyrazów prawnych przy statucie wiślickim, pisanym r. 1444; Vocabularium latino polonicum z r. 1457, świeżo nabyty przez Augusta Bielowskiego dla zakładu Ossolińskich; Wyrazy lekarskie ułożone porząd

*) Już cesarz Rudolf II znany miłośnik malarstwa dawał za niego miastu 40,000 dukatów, następnie król polski August II i cesarz rossyjski Piotr W., niemniejsze sumy ofiarowali Francuzi zabrali obraz do Paryża do galeryi w Luwrze, skąd dopiero w r. 1817 na swoje miejsce powrócił.

« PoprzedniaDalej »