Obrazy na stronie
PDF
ePub

edukacyjna po rozpatrzeniu się w nich Szopowicza na członka Towarz. element. powołała. Odtąd ciągle Szopowicz w zawodzie naukowym pracował, a znoszenie się jego z księdzem Onufrym Kopczyńskim względem języka polskiego, mianowicie jego pisowni, taką mu wziętość w Tow. Prz. Nauk War. zjednało, iż na członka został wezwany. Wywięzując się rychlo z zaszczytnego dla siebie powołania Szopowicz w r. 1811 przesłał Tow. Prz. Nauk obszerną swą rozprawę O pisowni polskiej jeszcze w r. 1809 napisaną a dopiero w roku 1827 w Krakowie drukiem ogłoszoną pod tytułem: Uwagi nad samogloskami i spółgłoskami. Zmiany w pisowni polskiej przez niego w tej rozprawie za potrzebne uznane, tyle się z naturą naszego języka zgodnemi okazały, iż za powszechne prawidła pisowni obecnie są przyjęte. W r. 1818 objął katedrę matematyki niższéj przy uniw. Jagiel. W r. 1831 był wybranym przez zgromadzenie akademickie jako senator w składzie rządu Rzpltéj krakowskiej. W r. 1833 zyskał pensya emerytalną, a dnia 5 maja 1839 r. przeniósł się do wieczności.

9) ALOIZY FELIŃSKI napisał: Rozprawa o ortografii która znajduje się w dziełach jego. Tu należy także: Rozprawa o metryczności i rytmiczności języka polskiego szczególniej o wierszach polskich przez Józefa Elsnera z przykładami rzecz objaśniającemi przez K. Brodzińskiego Warsz. 1810. J. N. Kamińskiego: O filozoficzności języka polskiego. (w Haliczaninie).

10) J. F. KRÓLIKOWSKI (ur. 1781, uczęszczał 1793 do szkół normalnych w Sanoku, do gimn. w Przemyślu a nauk filozof. słuchał w Zamościu', prawnych zaś we Lwowie i był krótko sędzią w Galicyi; 1808 zastępcą nauczyciela w Zamościu, 1809 rachmistrzem przy rządzie cent. Gal., 1814 prezydentem miasta Radomia a od 1820-31 na profesorstwie w Pozn. w War. inspektorem szkół, † 17 kwietnia 1839). Prócz innych dzieł do nauki języka ściągających się wyszła jego: Prozodya polska czyli o śpiewności i miarach języka pols. z przykladami w nutach muzycznych. Poznań 1821.

11) SAMUEL BOGUMIŁ LINDE (ur. w Toruniu 1771; nauki odbył w Lipsku, gdzie go zaraz wezwano około 1793 na lektora języka polskiego; od 1805 rektorem liceum warsz.; później prezesem Tow. do ksiąg elementarnych i radzcą izby edu. i w kom. oświecenia aż do 1835; † 1843). S. B. Linde napisał: Słownik Języka Polskiego i drukował go przez lat ośin. Zecerów sprowadził z Lipska, papier z Berlina, pierwszy tom rozpocząwszy w druk. Pijarów, drugą połowę już we własnej w Saskim pałacu ukończył w roku 1807. Tom 2gi z firmą zawsze drukarni pijarskiej w r. 1808, t. 3ci w r. 1809, 4ty w r. 1811, 5ty w r. 1812, 6ty z powodu wypadków politycznych dopiero w r. 1814.

Dzieło to pomnikowe uwieńczone zostało przez ziomków wielkim medalem złotym w r. 1816.

Nowe wydanie wyszło we Lwowie w zakładzie narodowym imienia Ossolińskiego. 4to. (Obacz w okresie VII Mickiewicza pod Słownikarzami). Napisał Linde kilka rozpraw, a mianowicie o literaturze rossyjskiej, umieszczoną w pamiętniku war. z powodu okazania się bibliografii Sopikowa. Jego pióra są także: Rys historyczny literatury ludów słowiańskich, którego pierwszą część stanowi historya literatury Grecza z dodatkami, w 2ch tomach War. 1823. O stutucie litewskim Warsz. 1816.

Wymienimy kilka innych prac słownikarskich: Słownik polsko-łaciński do szkólnego użycia, w którym prócz szczególnych wyrazów, trudniejsze zdania i zwroty częściej używane mowy polskiej na język łaciński są wyłożone. (K. Trojańskiego). Wrocław 1819. Słownik łacińsko-polski przez ks. S. Czerskiego napisany dwa tomy. Wiluo 1822 i nast. Slownik-polsko lacińsko-francuzki na zasadach słowników, Knapskiego, Danneta i Troca, ułożony i pomnożony przez ks. Litwińskiego 2 tomy. Warsz. i Wilno nakladem Zawadzkiego i Węckiego 1815 r. Słownik polsko-niemiecki, bezimiennie wydany roku 1804 w Wrocławiu jest pracą J. S. Bandtkie). Grammatyka polska dla Niemców, trzy pomnożone wydania tegoż pisarza.

OKRES VII

MICKIEWICZA.

Od wystąpienia Ad. Mickiewicza, czyli od 1822 do naszych czasów.

§ 155. Znamię ogólne. Po wielce ważnych wstrzą śnieniach w Europie które kongresem wiedeńskim 1815 r. zakończono, nastąpiła zmiana także w świecie umysłowym, mianowicie pozbyła się Europa wielu średniowiecznych narośli i uprzedzeń. W skutku ogólnego kierunku ducha i u nas przyszło do badań i uczenia się na większe rozmiary, aby tak oblicze przeszłości odsłonić, jako też i obecności być świadomym. Nastąpila tedy pewna wewnętrzna zgoda po tylowiekowem błąkaniu się, macaniu i wątpieniu, co za posunienie się naprzód musimy poczytać.

§ 156. Język. Jeżeli w czém postąpiliśmy znacznie w tym okresie na polu naukowém i badawczém, to we względzie językoznawstwa. Cały zastęp mamy zastanawiających się nad mową, prawie wszechstronnie. Dziś już nie tajemnicą, jakim gościńcem iść należy, aby nie zboczyć i z każdym dniem jesteśmy pewniejsi siebie. Jednak zbyteczne uczenie się języków obcych i częstokroć niczém nieusprawiedliwione używanie ich, wielce ojczystemu szkodzi.

§ 157. Zakłady naukowe i oświata. Że szczęście narodów i trwałość państw ostatecznie opiera się na

oświacie, w naszych czasach stało się już pewnikiem. Wszędzie więc w tym kierunku postępują. U nas to samo dzieje się w miarę okoliczności. Wprawdzie niektóre zakłady naukowe przestały istnieć, wszakże natomiast inne się podnoszą, lub dawniejsze czynniejszemi się stają. Zwrócenie uwagi na lud powoduje zakładanie uczelni początkowych; liczba czytających powiększa się a tém samém i wiedza szerzej zapuszcza korzenie.

§ 158. Podział jak wyżej.

1. Poezya.

§ 159. Przebrnąwszy morze ciężkich doświadczeń i zmarnowawszy kilkowiekowe siły, dopiero się przyszło do poznania, że poezya ma to wyrażać, co w nas jest i około nas, a zatem że ani treść, ani forma jéj nie mogą być pożyczane i składane, że owszem muszą być własne i jednolite. Od chwili tego uznania posiadamy własną poezyą. Na tę myśl wpadali już Bogusławski, Niemcewicz i Woronicz. Ich następcy rozwiązują tę zagadkę zaszczytnie i możemy się spodziewać że nasi potomkowie w dawne błędy nie popadną.

A. POEZYA LIRYCZNA.

§ 160. Każdy prawie człowiek miewa w życiu chwilę w której chciałby wyśpiewać co ma na sercu. Tak samo ma się rzecz z naszymi wieszczami tego okresu; rzadka u nich chwila, aby wypadki coraz groźniejsze nie poruszały ich do chwytania za gęśl i zanucania pieśni, jakich dotąd nie słyszano. Między pierwszorzędnymi wymieniamy:

1) BOHDAN ZALESKI. (Ur. d. 14 lut. 1802 r. we wsi Bohatyrce, gub. kijow.). Na naukach był w Humaniu 1815-19 r. zkąd udał się wraz z Goszczyńskim do Warszawy 1820; później trudnił się nauczycielstwem przy Górskim i synie jenerała Szembeka (aż do 1830). Przedmiotem jego pieśni Ukraina. Kto nie przyzna, że tę matkę Ukrainę, jak ją nazywa, pieści a pieści, a jednak te pieszczoty coraz nowe? Uderza i w strunę religijną, a przecież najmilsze są to pieśni, w których na oko niby mniej sztuki i nauki, jak Śpiew

poety, Rojenia wiosenne, Rusałki, Przenajświętsza rodzina itp. Na dziejach osnowane muszą pospolicie dopiero przez głowę wchodzić do serca; a jednak jego dumy mają wielki urok. Pieściwszego, słodszego nad język Bohdana żaden naród nie ma, nie wyłączając i Petrarki. Jakkolwiek krytycy nasi lubią mówić o piewcach ukrainnych, jakoby odrę bnéj szkole, a mianowicie: o Malczewskim, że patrzy na Ukrainę okiem polskiego szlachcica maguata, o Goszczyńskim, że spogląda z mogił ukrainnych sokolim okiem Nebaby na lasze gniazda, które tego jeszcze wieczora odda na mord i pożogę, o Zaleskim nakoniec, iż pogląda na Ukrainę oczyma Rusalki hasającej w mgle utęczowanej po nad lany zbóż, kurhany, ostrowy i stepy kwietne potrząśnione brylantami rosy, i przypomina dawne czasy szczęśliwe kozaczyzny nie pokłóconej jeszcze z Polską, jednak gdy ci piewcy tyle innych poruszyli przedmiotów, tyle stron życia dotknęli, ztąd jasną jest rzeczą, że nie zawarli artyzmu swego w szczupłym obrębie jednej prowincyi, ale objęli całą wielką ojczyznę. Sam Bohdan tak o tém mówi:

Jak świat długi, szeroki

Z lutnią moją podróżną
Zmieniam miejsca, widoki,
Ale zmieniam napróżno!

W nowszych dumach jego, jawią się postacie historyczne hetmanów: Daszkiewicza, Lanckorońskiego, Rożyńskiego, młodego Iwonia, głęboka religijność i nieustająca tęsknica, która zmusza wieszcza do wylewania tych dumek na ulge sercu skolatanemu, jak sam mówi:

Mnożę też dumki, a nikt z was niezgadnie

Co tam lez różnych pod niemi gdzieś na dnie.

Poezye Bohdana Zaleskiego wydał: Edward Jelowicki w Paryżu 1841 r. w 12ce. Edward Raczyński pod tytułem: Dumy a Dumki, t. 2, w Poznaniu 1842. Lwów 1845 г. Brockhaus: Duch od stepu. Lipsk 1847 1862 r. liryczna epopea, rozpowiadająca dzieje całej ludzkości i kończąca się przepowiednią przyszłości. Poezye 4 tomy w Petersburgu 1851.

J. K. Żupański wydał p. t.: Wieszcze Oratorium w Du

« PoprzedniaDalej »