Obrazy na stronie
PDF
ePub

i kazanie jego łacińskie oddał rzeczą polską ksiądz Jan Bogusławski p. n. O śmierci Anny Rakuszanki polskiej i szwedzkiej królowej oracya, Krak. r. 1599. Przedruk Bibl. pols. Turowskiego. Krak. 1858. Godném jest także uwagi dziełko p. n. Chrystoph Warszewicki mówiącą w wodzi Wenecyą, Krak. r. 1587, w którém powtórnie, po pierwszy raz jeszcze za Zygmunta Augusta odezwawszy się, przestrzega Polskę o grożącém jej niebezpieczeństwie ze strony Turków. Wierszem. Wiele dzieł pisał po łacinie, z których to pism znakomitsze są następujące: 1) Memorabilium rerum et hominum coaevorum descriptio Cracov. 1585 w 4ce. 2) De origine seu derivatione generis et nominis polonici, dialogus, w Wilnie 1580. Kraków 1589. 3) Paradoxa de seclis in religione christiana, de turcica ob Christianorum dissidia crescente potentia. Wilno 1579. Praga 1588. Kraków 1598. Rzym 1600. 4) Orationes turcicae 14, ad imitutionem philippicarum Ciceronis. Kraków 1595. 5) Reges, Sancli, Bellatores et scriptores polonici. Rzym 1601 w 8ce Poznań 1629. 6) De morte et immortalitate animae. Kraków 1599 i 1600. 7) Caesarum, regum et principum vitae, paralellae, libri duo. Cracov. 1603. Frankfurt 1604 i 1608. 8) De optimo statu libertatis, libri duo. Cracov. 1598 i w innych których liczba przeszło 30tu dochodzi. Tém swojém piórem tyle się wsławił iż nietylko był głośny w Polsce ale i po cudzych krajach. d) WAWRZYNIEC GOŚLICKI (ur. około r. 1530), po uzyskaniu w akad. krakow. stopnia mistrza, udał się do Włoch i w Wenecyi r. 1568 wydał dzieło: De optimo senatore. Przy królu Szczepanie był kanclerzem siedmiogrodzkim, później posłem do Saksonii, Niemiec i Szwecyi, tudzież kommissarzem w sprawie gdańskiej i w układach będzyńskich, oraz pełnomocnikiem do Brunszwiku o spadek po Zofii córce Zygmunta I; r. 1580 uzyskał probostwo płockie i kanonią krakowską, r. 1586 bis

kupstwo kamienieckie i opactwo mogilskie, roku 1589 przeszedł na biskupstwo chelm., 1591 przem., a 1601 na poznańskie. Układał pakta konwenta dla Zygm. III i stawał w obronie akad. krak. przeciw Jezuitom, († r. 1607). Ten zacny mąż posiadał wielkie przymioty mówcy publicznego, najobszerniejsze wywody umiał porządnie w treść szykować, roztrząsać, zręcznie wyłuszczać, i wszystko wesołym dowcipem okrasić. Wzór téj wymowy posiadamy w Mowie duchowieństwa koronnego na sejmie warsz. do króla JMści, oraz w Powitaniu imieniem Radi Stanów koronnych króla Zygmunta Ill wjeżdżającego do Krakowa. Kraków r. 1587. e) ŚWIĘTOSŁAW ORZELSKI, którego mowy wydał Włodzimierz Spasowicz w tomie wstępnym do Pamiętników Orzelskiego. § 67. Wymowa kaznodziejska.

Wymowa kaznodziejska w Polsce za Piastów ochroniła język polski od zupełnej zagłady; w XV wieku wyrywała go z zapomnienia, a teraz najwięcej się do jego ukształcenia przyczyniła. Kaznodzieje polscy obok wykładu praw odwiecznych i zasad religii chrześciańskiej zwracali uwagę na dobro kraju, śmiało występki w możnych karcili, osobom grożąc strasznym sądem pańskim, krajowi upadkiem, niewolą narodowi. W tym wielkim a i pięknym kaznodziejskim zawodzie, odznaczyli się kaznodzieje katoliccy, bo gdy religia katolicka nigdy w Polsce panującą być nie przestała, mieli sposobność przemawiania na zjazdach, trybunałach, sejmikach i sejmach, które się zawsze od uroczystego nabożeństwa z kazaniem zaczynały, z kazaniem, w którém nie raz bez żadnéj względności, bez ogródki, w żywe oczy wyrzucali możnym panom i rozhulanéj szlachcie ich zdrożności, występki, gnusność, prywatę, a słowa każącego nie były na wiatr rzucane.

Kaznodzieje akatoliccy nie mieli już tak pięknego pola, stąd ich kazania ściśle się w stosunkach domowego życia obracają, są więcej w treści moralnej, dogmatycznėj, polemicznej, rzadko bardzo politycznej, czego się pilnie wystrzegali. Dla tego dziś tyle co katolickie, czytelnika zająć nie

mogą, nie mają ani takich ozdób retorycznych, ani takiego zapału: w nich myśli płyną równo, spokojnie raz obraném łożyskiem: ale kazania te odznaczają się wielką czystością i poprawnością języka, i ozdobném a szczeropolskiém wysłowieniem.

Od połowy XVI wieku więcej po polsku kazać zaczęto, a wymowa kaznodziejska nabrała więcej siły, gdy księżom katolickim na różnowierców nastawać i zdania ich obalać przyszło żądza potłumienia tych zdań, które tak mocno prawowierność raziły, zawiedziona nadzieja nawrócenia obłąkanych, nienawiść dla zakamiałych i upartych, wzbudzając silnie namiętności, podnosiły wymowę kaznodziejską: gdy zaś jedni z mówców celowali zbijaniem nowych mniemań, drudzy gwałtowném nastawaniem na błędy, lub na to, co sami za błąd poczytywali, inni naganiali, gromili, lub przerażali sumienia; stąd poszła różnoliczna ówczesnej wymowy kaznodziejskiej postać. Wreszcie sama osobistość mówcy, mocy wymowie ich dodawać musiały. Piszą o Melchiorze z Mościsk Dominikanie, którego kazania podobno, nigdy drukowane nie były, i nam są nieznane, iż nim zaczął mówić, spuszczał powieki, żeby się nie zdawał kogoś wytykać, wnet wzruszał się, zzymał, do mowy nastrajał oblicze. Zwykle blady, gdy mówił o sądzie ostatecznym, nagle pokrył się żywym rumieńcem i cały w ogniu stanął. Przytomny Orzechowski świadczy, iż każąc raz we Lwowie, gdy przytoczył przykład Abirama i Datona, z takim wyrazem wskazał palcem na ziemię, iż słuchacze struchleli, rozumiejąc, że zjejąca już i rozwarta ziemia wnet ich pochłonie. Drugi Dominikan Łukasz Leopolita którego kazań dziś ani w druku ani w rękopisie nie znamy, tak rozrzewniał i przerażał słuchaczów, iż nieraz go jęki i szlochania ich zagłuszały: a gdy w Przeworsku, w obecności Orzechowskiego o przyszłych klęskach Polski kazał, takim strachem przerażał słuchaczów jakby się już sąd rozpoczynał. Sokołowski w dziele swojém Partitiones Ecclesiasticae. (Crac. 1589 w 4) chwali Melchiora Dominikana i wspomina kaznodziejów wykształconych w akademii krakowskiej: „Akwilinus, mówi Sokołowski, był

poważny i pełen prostoty. Benedykt slodki i ozdobny Obremski czysty i skromny, Leopolita dowcipny i ostry, dobrze i otwarcie nauczał Pilsnensis, który teraz szkole naszej przewodniczy." Słynni byli kaznodzieje Walenty Wróbel, Benedykt Herbest i bardzo wielu innych których prace ogłoszone nie zostały, i z téj przyczyny różno- | wiercy katolików w tej mierze wyprzedzili.

Znakomitsi kaznodzieje katoliccy są:

a) SAMUEL MACIEJOWSKI (ur. r. 1498; po powrocie z akademii padewskiej wszedł w obowiązek sekretarza królewskiego: z dziekana krak. postąpił na biskupstwo chelm. i podkanclerstwo koronne a z biskups. płoc. na krak. i zostal kancl. koronnym wielkim; † 1550). Na pogrzebie Zyg. I miał polską mowę, lecz ta nas nie doszła, wszakże na żądanie przyjaciół wydał ją po lacinie: Sermo in funere Dni Sigism. I etc. W zbiorze Pamięt. J. U. N. t. I znajduje się jego mowa na otwarcie sejmu r. 1538.

b) JAKOB WUJEK Z WAGRÓWCA (ur. 1540 w Poznańskiem z różnowierców. Z akad. krak. udał się na filozofią do Wiednia; 1565 zostawszy w Rzymie Jezuitą, ćwiczył się w łacińskim, greckim i hebrajskim; i uczył tu matematyki, w kraju filozofii, teologii i grecczyzny. Przez króla Stefana posyłany z Wilua do Siedmiogrodu na rządcę Jezuitów w Koloswarze; rządził także całém zgromadzeniem w Polsce i Litwie. Walczył o wiarę z Socynen, Stankarem i Jak. Niemojewskim; † 1597 w Krakowie). Ten tłumacz biblii katolickiej zwany polskim Hieronimem, napisal: Postylle katoliczną, Krak. 1573 i 84 i Postylę katoliczną mniejszą, Poznań 1582. c) MARCIN BIAŁOBRZESKI (ur. z Jana i Anny Janikowskiej kształcił się w akad. krak. w prawie i w teologii, poczém został Cystersem, z opata mogilskiego sufraganem krak., naostatek za Stefana, od którego kilka razy do Siedmiogrodu i Wiednia posłowal, obrany biskupem kamienieckim + 1586). Miał mowę na pogrzebie Zyg.

Augusta. W homiliach swoich, które synod kujawski pochwalił i do użytku wszystkim plebanom polecił, pełen ewanielicznej słodyczy a polszczyzna czysta i dobitna. Postilla orthodoxa, to jest wykład śś. ewanielij i świąt uroczystych, Krak. 1581.

d) HIERONIM POWODOWSKI urodził się w Powodowie pod Gnieznem r. 1543. Odbywszy nauki korzystnie w kraju i oddawszy się stanowi duchownemu wyjechał na dalsze doskonalenie się w nich do Włoch. Po kilku latach bawienia na ziemi klassycznej wróciwszy do ojczyzny z obfitym, pod sławnymi mistrzami zebranym plonem wiadomości, wylał się zaraz z tą rzadką gorliwością, jaka później całe czynne i pracowite życie jego piętnowała, na pełnienie obowiązków swojego powołania. Piękne przymioty rozumu i serca a nadewszystko owa chęć chwalebna młodzieńca stania się ojczyźnie i kościołowi użytecznym, nie uszły uwagi Stan. Karnkowskiego wówczas bisk. kujaw. męża uczonego, opiekuna nauk i dobroczyńcy uczonych. Przywołał Powodowskiego do swego dworu i uczynił dobrodziejstw uczestnikiem. Owocem przyjaźni Karnkowskiego dla Hieronima był archidiakonat kaliski. W r. 1568 był kanonikiem poznań. po dobrowolnem ustąpieniu Stanisława Słomowskiego kan. i sufrag. krakow. wkrótce został gnieźnień. i krakow. kanonikiem a prócz tego sekretarzem królewskim. W roku 1577 był w poselstwie od synodu prowincyonalnego do króla Stefana pod Gdańsk wyprawiony. Około r. 1585 został Powodowski archipresbyterem kościoła P. Maryi w Krakowie. Do wielu urzędowań publicznych był używany. Wiele łożył na kształcenie młodzieży w naukach; piórem i słowem przeciw nowowiercom walczył i dla tego był przezwany Młotem kacerzy. Umarł w Krakowie syt wieku i sławy d. 23 czerwca 1613. Był Powodowski niezaprzeczenie jednym z największych ludzi naszych w swoim wieku. Współ

« PoprzedniaDalej »