Obrazy na stronie
PDF
ePub

OKRES II.

PIASTOWSKI.

Od zaprowadzenia biskupstw aż do założenia akademii w Krakowie przez Kazimirza W., czyli od 1000 do 1364 roku.

§ 9. Znamię ogólne tego okresu. Wprowadzenie chrześciaństwa do Polski pod Mieczysławem I wprowadza ją na nowy gościniec życia moralnego, umysłowego i społecznego. Cała przeszłość rodzinna musiała zniszczeć i ledwie okruchy z niéj pozostały, jak tego dowodem i posąg Światowida ze Zbrucza wydobyty i w Krakowie złożony. Zdaje się, że pierwsi chrzciciele Polaków, bądź wcześniejsi bądź przybyli z Dąbrówką, sami będąc wyznawcami i uczniami kościoła greckiego przez Kiryłę i Strachotę do Słowian Zakarpackich wprowadzonego, do Polski wnieśli dobre poselstwo (ewanielią) i nabożeństwo kościelne w języku bułgarskim, pisemnie w nich używanym. Lecz obrządek ten u Polaków nie trwał długo, już bowiem pod Mieczysławem I występuje Jordan biskup poznański, metropolii magdeburskiej ulegający, a następnie Chrobry, pod wpływem cesarzów rzymskoniemieckich zostając, stanowczo ku obrządkowi zachodniemu skłonił się i 1000 roku kilka biskupstw z arcybiskupstwem gnieźnieńskiem urządził. Odtąd poczęła się w Polsce krzewić lacina, a nauczycielami jéj zostali prócz Czechów i Morawców, księża zagraniczni, aż z Włoch i Francyi posyłani i sprowadzani. Z kościoła przeszła do rządu i nauk, a następnie do sądownictwa.

§ 10. Język. Słowa napotykane w najstarszych pomnikach piśmiennych polskich ośmielają do wniosku, że w czasie w którym chrzest i wiarę przynoszono nam od Wschodu, był w użyciu kościelnem także u nas język bułgarski czyli cerkiewny, a tem samem, że pierwsze tłumaczenie ewanielii, a mianowicie psalmów, na polski z bułgarskiego przedsiębrano. I byłoby to może pierwsze użycie polskiego piśmienne. Od nastania łaciny w kościele i dalszego szerzenia się jej w narodzie poczęło się zaniedbanie ojczystego, i nie było stopniowego urabiania go do nowych pojęć szerzonych śród Polaków przez to nowe zetknięcie się i zbratanie z cywilizacyą tak zwaną zachodnią, pół-chrześciańską po Grekach i Rzymianach pozostałą. Do nowego przedmiotu pozostało w uściech i na piśmie słowo cudzoziemskie, tylko że z polska skrojone, przerobione. I odtądto mamy słowa jak następujące: anioł, dyabel, szatan, papież, biskup, opat, pleban, dyakon, katedra, parafia, pastoral, oltarz, msza, ofiara, krucyfiks, kalendarz, kasztelan, marszałek, grammatyka, historya, liceum, szkoła i t. d. Latwo także odgadnąć, czemu abecadło polskie tak malo ma, głosek pojedyńczych w stosunku do mnogości dźwięków: bo przyjąwszy łacińskie żywcem, późno dopiero przyszło do uzupełnienia go wedle polskiej w dźwięki bogatej mowy znakami składanemi, biorąc wzór z czeskiego.

[ocr errors]

§ 11. Zakłady naukowe i oświata, Z nową wiarą i językiem łacińskim przybyła nowa cywilizacya, którą zacierała dawne wspomnienia jako pogańskie. Sprowadzeni przez Bolesława Chrobrego Benedyktyni i osadzeni w klasztorach w Tyńcu, Sieciechowie i na Łyséj Górze, rozkrzewiali zachodnie nauki, bratając Polskę z oświatą europejską. Ci zakonnicy przywieźli z sobą i na użytek swój przepisywali brewiarze, mszały, żywoty świętych i dalsze tego rodzaju pomniki; spisywali dzieje klasztoru i połączone z niemi dzieje świeckie. Biskupi i opaci przy swoich kościołach poczęli zakładać szkoły, gdzie się uczono łaciny i śpiewu kościelnego, gdzie kształcono kapłanów i gdzie bezwątpienia

i inne nauki w stopniu odpowiednim wiekowi wykładać się musiały. Ślad takich szkół widzimy w XI i XII stuleciu w Poznaniu, Gnieźnie, w Smogorzewie, w Tyńcu, w Krakowie i kilku innych. Z czasem łożono staranie, aby przy każdym kościele parafialnym była uczelnia, a przy stolicach biskupich i opackich mieszczono wyższe zakłady naukowe. W niższych zakładach uczono grammatyki, retoryki, dyalektyki: w wyższych, arytmetyki, jeometryi, astronomii i muzyki. Trivium i quadrivium wszędzie panowało. Musiały te nauki kwitnąć, gdy już Bolesław II zamyślał na biskupstwa nie przypuszczać cudzoziemców, a zatem musiało dość już wtedy być krajowców stosownie uczonych. Dla doskonalenia się w umiejętnościach jeżdżono do Włoch, gdzie od 12 stulecia zaczęto akademie zakładać, następnie zaś i do kwitnącego Paryża.

§ 12. Podział. Najwłaściwszy na poezyą i prozę.

1. Poezya.

§ 13. Jakie wyobrażenie sobie urobić jesteśmy w stanie o poezyi rodzinnej słowiańskiej w ogóle z dziejów, tudzież w szczególe przez wpatrzenie się w poetyckie pomniki pobratymców, np. w królodworski rękopis, takie samo odnieść trzeba i do polskiej. Dla dokładności rozdzielamy ją na światową i religijną.

A. POEZYA ŚWIATOWA.

§ 14. Przejście w Polsce od pogaństwa do chrześciaństwa było dość łagodne, łacina była szerzona a nie mocą narzucona; więc mimo wnikającej oświaty nowej, własna Polska trwała, mianowicie w początkach tego okresu, a zatem i twórczość nagle ustać nie mogła. Choćby w ostatku nie tworzono nowych pieśni obrzędowych, to kwitnący stan kraju pod Bolesławami, owe wielkie wyprawy, podboje, zwycięztwa i klęski, musiały pobudzać do pienią te żywotne okoliczności wyrażającego. Że tak w istocie było, znachodzimy na to dowody w lato pisarzach.

§ 15. Slady zaginionej poezyi i wzmianki: a) Pieśń żałosna na śmierć Bolesława W.; znachodzi się cała po łacinie u MARCINA GALA i U PAPROCKIEGO a poczyna się od słów: „Omnis aetas, omnis sexus, omnis ordo currite!"

b) Pieśń witająca Kazimierza I, którą lud śpiewał w czasie powrotu tego króla do kraju. Zaczynała się od słów: A witajże nam witaj mily hospodynie!" przechowanych w Bielskim.

c) Pieśń o wojowniku, który ocalił Kazimierza I w pogoni za Mazurami podczas wojny z Masławem. d) Pieśń o szczęśliwej wyprawie (1104) na Kołobrzeżan Pomorskich, porównywająca dawne z teraźniejszą wojną. Podług Gala.

e) Pieśń na cześć Bolesława Krzywoustego, którą podczas wojny z nim cesarza Henryka V, podburzonego przez Zbigniewa brata jego, śpiewano w obozie nieprzyjacielskim mimo wzbrania nia cesarskiego. Jest w Galu; spolszczył ją LUDWIK KONDRATOWICZ i umieścił w swoich Dziejach literatury w Polsce.

f) Pieśń o wyprawie Krzywoustego na Pomorzan 1118 w Galu.

g) Pieśn o klęsce Polaków w Prusiech pod Kędzierzawym 1167. Podług Boguchwały.

h) Pieśń o zamordowaniu Ludgardy przez króla Przemysława jej męża. Wzmianka w Długoszu.

i) Pieśń o Albercie Krakowskim wójcie, żyjącym za Władysława Łokietka. Przechowana po łacinie (Miscel. Crac. fasc. I z r. 1815) i teraz pięknie spolszczona przez LUDWIKA KONDRATOWICZA (zob. jego Dzieje literatury w Polsce T. I zesz. 1).

Pośrednio jest naszą własnością:

Wyprawa Igora na Polowców. Powieść bezimiennego, napisana między r. 1186-1200 w dyalekcie polsko-ruskim, używanym około Kijowa. Przekład AUGUSTYNA BIELOWSKIEGO Wyszedł we Lwowie 1834 r. Nowy i grun

towny przekład zawdzięczamy X. STANISL. ADamowi KRASIŃSKIEMU obecnie biskupowi wileńsk. Petersburg 1856. Ocenienie tego wydania umieścił znany lingwista PAPŁOŃSKI W No. 9. 10. Gazety warszaw. na rok 1857. Powyżej przywiedzione pieśni (choćby w Galu znajdujące się, jego własnym były utworem) są niezbitym dowodem, że w narodzie była chęć do pienia i twórczość jawiła się w miarę okoliczności spółecznych.

§ 16. Wskazawszy już wyżej zbiory poezyi ludowej, w których niewątpliwie są płody także z tego okresu i następnych, tu godzi się jeszcze wspomnieć, że Giedsze (Goedsche) przywodzi kilka pieśni z czasu panowania na Szląsku Bolesława Krzywoustego, napadu Tatarów, Husytów: Śpiew o Wojsławie ze złotą ręką, potém pieśń o zamordowaniu w Srodzie księżniczki Tatarskiej, następnie pieśń o oblężeniu Gorlic przez Husytów, którą inni o napadzie Tatarów na to miasto śpiewają, i o bezbożnym łowcu; nakoniec o dzwonach w Jeziorze. MACIEJOWSKI przywodzi jeszcze (w zesz. 1szym swego Piśmiennictwa polskiego) pieśń o wyprawie Bolesława Krzywoustego przeciw Pomorzanom (1107 r.) już na początku XVI stulecia znaną, a którą trzymając się opisów kronikarskich utworzono.

§ 17. Słowianie mają różne igry, które choć z daleka przypominają teatr. Lecz zapewne nic nie powstało u nich do komedyi i trajedyi Greków i Rzymian podobnego przed poznaniem się z temi zabytkami starożytnego świata. Najstarszy ślad jakichś widowisk w Polsce znachodzimy w kronice Wincentego, który powiada, że po śmierci Kazimierza Sprawiedliwego (1193) wyprawiali sobie stroskani panowie dla rozrywki dyalog, w którym występowały: Wesolość, Smutek, Wolność, Sprawiedliwość, i uwielbiały zmarłego książęcia cnoty. Nawet zachował nam ten utwór łacińskim wierszem napisany. Pytanie czy go wielu mogło w przedstawieniu rozumieć, jeśli istotnie nie po polsku był przedstawiony? NARUSZEWICZ (T. IV str. 339) przywodzi pod Leszkiem Białym list Innocentego III do Henryka arcybisk.

« PoprzedniaDalej »