Obrazy na stronie
PDF
ePub

stąd ich kazania ściśle się w stosunkach domowego życia obracają, są więcej w treści morainéj, dogmatycznéj, polemicznej, rzadko bardzo politycznej, czego się pilnie wystrzegali. Dla tego dziś tyle co katolickie, czytelnika zająć nie mogą, nie mają ani takich ozdób retorycznych, ani takiego zapału: w nich myśli płyną równo, spokojnie raz obraném łożyskiem: ale kazania te odznaczają się wielką czystością i poprawnością języka, i ozdobném a szczeropolskiém wysłowi:niem.

Od połowy XVI wieku więcej po polsku kazać zaczęło, a wymowa kaznodziejska nabrała więcej siły, gdy księżom katolickim na różnowierców nastawać i zdania ich obalać przyszło żądza potłumienia tych zdań, które tak mocno prawowierność raziły, zawiedziona nadzieja nawrócenia obłąkanych, nienawiść dla zakamiałych i upartych, wzburzając silnie namiętności, podnosiły wymowę kaznodziejską: gdy zaś jedni z mówców celowali zbijaniem nowych mniemań, drudzy gwałtowném nastawaniem na błędy, lub na to, co sami za błąd poczytywali, inni naganiali, gromili, lub przerażali sumienia; stąd poszła różnoliczna ówczesnej wymowy kaznodziejskiej postać. Wreszcie sama osobistość mówcy, mocy wymowie ich dodawać musiały. Piszą o Melchiorze Mościsk Dominikanie, którego kazania podobno nigdy drukowane nie były i nam są nieznane, iż nim zaczął mówić, spuszczał powieki, żeby się nie zdawał kogoś wytykać, wnet wzruszał się, zżymał, do mowy nastrajał oblicze. Zwykle blady, gdy mówił o sądzie ostatecznym, nagle pokrył się żywym rumieńcem i cały w ogniu stanął. Przytomny Orzechowski świadczy, iż każąc raz we Lwowie, gdy przytoczył przykład Abirama i Datona, z takim wyrazem wskazał palcem na ziemię, iż słuchacze struchleli, rozumiejąc, że zjejąca już i rozwarta ziemia wnet ich pochłonie. Drugi Dominikan Łukasz Leopolita którego kazań dziś ani w druku ani w rękopisie nie znamy, tak rozrzewniał i przerażał słu– chaczów, iż nie raz go jęki i szlochania ich zagłuszały: a gdy w Przeworsku, w obecności Orzechowskiego o przyszłych

klęskach Polski kazał, takim strachem przeraził słuchaczów jakby się już sąd rozpoczynał. Sokolowski w dziele swojem Partitiones Ecclesiasticae Crac. 1589 w 4 chwali Melchiora Dominikana i wspomina kaznodziejów wykształconych w akademii krakowskiej: „Akwilinus, mówi Sokołowski, był poważny i pelen prostoty, Benedykt slodki i ozdobny, Obremski czysty i skromny, Leopolita dowcipny i ostry, dobrze i otwarcie nauczal Pilsnensis, który teraz szkole naszej przewodniczy." Słynni byli kaznodzieje Walenty Wróbel, Benedykt Herbest i bardzo wielu innych których prace ogłoszone nie zostały, i z tej przyczyny różnowiercy katolików w tej mierze wyprzedzili.

Znakomitsi kaznodzieje katoliccy są:

a) SAMUEL MACIEJOWSKI (ur. r. 1498; po powrocie z akademii padewskiej wszedł w obowiązek sekretarza królewskiego z dziekana krak. postąpił na biskupstwo chelm. i podkanclerstwo koronne a z biskups. ploc, na krak. i zostal kancl. koronnym wielkim; † 1550). Na pogrzebie Zyg. I. miał polską mowę, lecz ta nas nie doszła, wszakże na żądanie przyjaciół wydał ją po lacinie: Sermo in funere Dni Sigism. I. etc. W zbiorze Pamięt. J. U. N. t. I. znajduje się jego mowa na otwarcie sejmu r. 1538. b) JAKÓB WUJEK Z WĄGRÓWCA (ur. 1540 w Poznańskiem z różnowierców. Z akad. krak. udał się na filozofią do Wiednia; 1565 zostawszy w Rzymie Jezuitą, ćwiczył się w łacińskim, greckim i hebrajskim, i uczył tu matematyki, w kraju filozofii, teologii i grecczyzny. Przez króla Stefana posyłany z Wilna do Siedmiogrodu na rządcę Jezuitów w Koloswarze; rządził także całém zgromadzeniem w Polsce i Litwie. Walczył o wiarę z Socynem, Stankarem i Jak. Niemojewskim; † 1597 w Krakowie). Ten tłumacz biblii katolickiej, zwany polskim Hieronimem, napisał: Postylę katoliczną, Krak. 1573 i 84 i Postylę katoliczną mniejszą, Poznań 1582. c) MARCIN BIAŁOBRZESKI (ur, z Jana i Anny Janikowskiej

kształcił się w akad. krak. w prawie i w teologii, poczém został Cystersem, z opata mogilskiego sufraganem krak., naostatek za Stefana, od którego kilka razy do Siedmiogrodu i Wiednia posłował, obrany biskupem kamienieckim + 1586). Miał mowę na pogrzebie Zyg. Augusta. W homiliach swoich, które synod kujawski pochwalił i do użytku wszystkim plebanom polecił, pelen ewanielicznej słodyczy a polszczyzna czysta i dobitna. Postilla orthodoxa, to jest wykład śś. ewanielij niedzielnych i świąt uroczystych, Krak. 1581. d) HIERONIM POWODOWSKI urodził się w Powodowie pod Gnieznem r. 1543. Odbywszy nauki korzystnie w kraju. i oddawszy się stanowi duchownemu wyjechał na dalsze doskonalenie się w nich do Włoch. Po kilku latach bawienia na ziemi klassycznej wróciwszy do ojczyzny z obfitym, pod sławnymi mistrzami zebranym plonem wiadomości, wylał się zaraz z tą rzadką gorliwością, jaka później całe czynne i pracowite życie jego piętnowała, na pełnienie obowiązków swojego powołania. Piękne przymioty rozumu i serca a nadewszystko owa chęć chwalebna młodzieńca stania się ojczyźnie i kościołowi użytecznym, nie uszły uwagi Stan. Karnkowskiego wówczas biskupa kujaw. męża uczonego, opiekuna nauk i dobroczyńcy uczonych. Przywołał Powodowskiego do swego dworu i uczynił dobrodziejstw uczestnikiem. Owocem przyjaźni Karnkowskiego dla Hieronima był archidiakonat kaliski. W r. 1568 był kanonikiem poznań. po dobrowolném ustąpieniu Stanisława Słomowskiego kan. i sufrag. krakow. wkrótce został gnieźnień. i krakow. kanonikiem a prócz tego sekretarzem królewskim. W roku 1577 był w poselstwie od synodu prowincyonalnego do króla Stefana pod Gdańsk wyprawiony. Okolo roku 1585 został Powodowski archipresbyterem kościoła P. Maryi w Krakowie. Do wielu urzędowań publicznych był używany. Wiele łożył na kształcenie młodzieży w naukach; piórem i slo

wem przeciw nowowiercom walczył i dla tego był przezwany Młotem kacerzy. Umarł w Krakowie syt wieku. i sławy d. 23 czerwca 1613. Był Powodowski niezaprzeczenie jednym z największych ludzi naszych w swoim wieku. Współcześni dają mu świadectwa głębokiéj nauki i cnotliwego życia. Wiele dzieł jego wyszło z druku tu należą:

Kazania niektóre o szczerym slowie Bożym, a pra wdziwym wyrozumieniu jego etc. w Poznaniu 1578 w 4ce.

Kazania na pogrzebie Stephana Wielkiego króla polskiego etc. w Krakowie w 4ce str. 41. Mówca skreślił wymownie i cnoty króla i stan ojczyzny, któréj rozsądne dał przestrogi i tejże przyszłe wystawił nadzieje, i obawy.

e) WERESZCZYŃSKI JÓZEF syn Andrzeja h. Korczak który był pierwszym w rodzinie katolikiem i Anny Jarowskiej. Urodził się w Zbarażu. Wzrósł i wychował się w Krasnymstawie, tam bowiem przy katedralnym kościele chełmskim utrzymywali duchowni szkołę, i w niej ćwiczył się w naukach. Po ukończeniu nauk wstąpił do stanu duchownego, tu szczególna świątobliwość, nauka i gorliwość w spełnianiu obowiązków otworzyły mu drogę do kościelnéj godności. Przed 1577 r. został kanonikiem chelinskim, przez Benedyktynów zaś w Sieciechowie podniesiony został na opata w 1581 r. Przywiązany do rodu Jagiellońskiego, słowem i pismem staral się o wybór Zygmunta III a ta jego życzliwość zwróciła nań uwagę tego króla, za którego staraniem został biskupem kijowskim i wszedł do Senatu 1589 r. a w dziesięć lat to jest 1590 zakończył życie doczesne. Zasługi jego w stanie duchownym, jako kapłana wielu ogłosiło. Szczególniej lubił uczonych, niemi się otaczał i w każdej potrzebie nosił im zapomogę, był rzeczywistym przyjacielem i dobroczyńcą sławnego poety Klonowicza. Wiele pisał, ale przez skromność niewiele drukował;

czego więc sam za życia nie wydał, to wszystko przy zwyklej nam obojętności przepadło marnie w rękopismach. Najcelniejsze dzieła Wereszczyńskiego są:

1. Kazania albo ćwiczenia chrześcijańskie na ośmnaście niedziel, z wykładem tak na ewangelie jako téż na dwanaście członków wiary chrześcijańskiej. Kraków w druk. And. Piotrkowczyka 1587.

2. Kazania na dzień zaduszny. Tamże u tegoż 1585. 3. Instrukrya albo nauka o spowiedzi. Tamże u tegoż 1855. Nauka ta należy do najlepiej wypracowanych i zastosowanych ku pojęciu najpospolitszego słuchacza. Samo wysłowienie jest więcej żywe i obrazowe, jak zwykle bywa u tego pisarza. Obok praktycznych nauk dla ludu jak się ma spowiadać, są miejsca niepospolitej piękności i wymowy.

4. Kazanie przy przyjmowaniu świętości małżeństwa. Krak. 1585.

Powyższe kazania ks. Holowiński arcyb. mohil. wydał w Petersburgu w 8ce w r. 1854. W ogólności w kazaniach Wereszczyńskiego niema zapędów i uniesień, ale pelna miłości i nauki staranność wyświecenia do tyla prawdy, aby ją przeciwnicy musieli przyjąć samém cichém przekonaniem. W zbijaniu błędów panuje duch wielkiej łagodności, wielkiego oszczędzenia ludzi, chociaż niemniej gruntownie i mocno powstaje przeciwko falszom. Ta polemika w duchu miłości szczególniej go odznacza. Często zbijając błąd nie wymienia nawet sekty utrzymującej tę fałszywą naukę i często po zbiciu zarzutu prosi Boga o nawrócenie błądzących. Wykład jego bywa zwykle prosty, ale daleki od pospolitości, dokladny a zwięzły, jasny i wyższym nacechowany smakiem. Często używa w nim trafnych porównań, przysłów i przykładów z codziennego życia, co wielce rzecz ożywia i do przekonania trafia. Pisma treści politycznej Wereszczyńskiego wydała Bibl. pol. Turowskiego w Krakowie 1858.

« PoprzedniaDalej »