Obrazy na stronie
PDF
ePub

niegodnego uważali Polacy, kto wyklęty od kościoła został; co zmienił prawodawca wiślicki (§ 13, stat. trzec.), stanowiąc że jeżeli innego świadka mieć nie można, to należy i takiego przyjąć. Tenże, utrudniając kupcom i wszelkim wierzycielom (którzy wielką, jak wyżej w § 91 mówiłem, brali lichwę) odbiór pieniędzy, kazał (w $ 15 wiśl. stat. trzec.), dowód piśmienny świadkami jeszcze stwierdzać. Przeciwnie Ruska Pr. (§ 32) kazała przysięgą bez świadków dowodzić należytości, jeżeli obie strony były z rzędu ludzi kupczących. Swiadectwo krewnych polskie odrzucało prawo, czego niepochwalając Kazimirz W., postanowił: że ważne być ma, jeżeli wezwano na świadka tego krewnego, co poprzednio godził sprawę (§ 59 wiśl. pierwsz.). Nietylko zaś możebne, lecz i konieczne było świadectwo krewnych, ilekroć dowodzono szlachectwa (§ 14. wiśl. trzec.). Szczególne obrzędy nie miały w Polsce i Czechach przy składaniu świadectw miejsca. Wspomniał atoli dyplomat czeski o tém (1), że świadków pociągano za ucho, snadź po to, ażeby tém lepiej pamiętali o czém świadczyli,

§ 220. Powiedział Helmold o nadłabańskich Słowianach, że trudno ich do przysięgi nakłonić, albowiem przysięgę kładą z krzywoprzysięstwem na równi. Rzecz tę tak sobie tłómaczę że jak lud nasz niechętnie przysięga, i raczej woli dochodzić przez wróżbę lub inne gusła prawdy, tak znowu skoro się da nakłonić ku niéj, można być pewnym, że prawdę powie, albowiem wysoko przysięgę ceni. Tenże sam atoli lud lekce ją waży, ilekroć się o tém przekonywa, że nią pomiata sam Sędzia lub prawo. I taka to przysięga stała, w mniemaniu ludu, na równi z krzywoprzysięstwem. Potrąciliśmy już o tém przedmiot, mówiąc wyżéj (§ 177).

(1) R. 1124. testes aure tracli, u Erb. 204.

o Oprawcy. Potrącamy znowu o nią tą uwagą, że lekceważenie przysiąg upatrywano i w tém, co ś. Stefan Król węgierski (') o niej postanowił, przepisawszy: że jeżeli kto z możnych (si qu.s valentium) lub z gminu krzywoprzysięże, ma za karę odciętą mieć rękę lub płacić, a mianowicie ma bogaty okupić się piędziesiąt wołami, ubogi dwunastoma, a nadto ma według przepisu kościoła (ut canones mandant) pościć. Przepis ten oburzał, albowiem pozwalał się okupić za krzywoprzysięstwo. Oburzały też czeskie i inne Słowian przedkarpackich statuta, które sierocem prawem, tudzież ze zmatkiem, czyli, jak mówili Mazurowie, z potyczkiem, przysięgać dozwalały i nie dozwalały, stronnością dla niektórych stanów obywatelstwa, i widokiem zysku, wiedzione będąc oczywiście. Polegało sieroce prawo na tém, że uprzywilejowani niém bez oczystników przysięgali. Takimi byli małoletni (§ 123. Pr. Z. C.), duchowni, kupcy i osoby z jako-zobowiązań, i z jako-przestępstw płacić winne (2). Zmatek polegał na tém, że sąd długą przysięgi rotę przepisawszy, kazał ją powtórzyć dosłownie przysięgającemu, w której jeżeli się trzy razy zmylił, czyli, według wyrażenia się Czechów „zmącił słowa," a według wysłowienia Mazurów,,potknął się w mowie" (zkąd potyczek), upadał wtedy, mówi Andrzej z Duby (w tyt. 37), ze sprawą (3). Był

(1) Pod liczbą 15 swoich postanowień, w Corpus jur. hung. I, 129.

(2) Wspomnione wyżéj zrada, uczinek, przijetie (przijem), kazanie, ciąża (w § 36. praw morawsk. Konrada), dawały prawo sieroce. Inne osoby posiadające go procedura czeska (porówn. Prawa ziemi czeskiej od § 69. począwszy) skrzętnie wylicza.

(3) Porówn. r. 1199. u Lappenberga Urkund str. 279., tudzież r. 1188. u Stenzl. Urkund. 267, tak zwaną Vara,

więc zmatek ekscepcyą na tej opartą zasadzie, że przysięgający ma widocznie złą sprawę, gdy przysięgi gładko wymówić nie jest zdolny. Od Niemców przejąwszy niedorzeczne to prawo Morawianie i Czesi, udzielili go Polakom i Mazurom, którzy z wielką wykonywali go bezwzględnością; albowiem tego co dla ubóstwa kary nałożonej ponieść nie mógł, fantować nakazywał Sędzia mazowiecki, a nawet płaszcz z niego zdejmował i zatrzymywał przy sobie. Skoro Konrad morawski zakazał (w § 6.), brać ubogim ludziom płaszcze, i skoro wstępujący w jego ślady Książe Jan na Czersku toż samo na rzecz ubogich Mazurów r. 1389 postanowił, wtedy sądy mazowieckie, zákaz ten dosłownie tłómacząc, bogatym już tylko zabierały płaszcze: co trwało wciąż, albowiem jeszcze w r. 1453, 1458 istniał u Mazurów tak zwany potyczek (1). Ponieważ Kazimirz W. z prawodawstwa wiślickiego zmatka nie uchylił wyraźnie, sądy więc polskie tej samej się co mazowieckie trzymały zasa

(calumnia verborum), Jungmana słown. p. w. zmatek, książeczkę Nawojki (o niéj Piśmien. moje I, 363.) str. 62, nakoniec przysięgę żydowską z r. 1334. (Bandt. jus. pol. 20.), w któréj stoi: si lapsus fuerit (in juramento) ter amitit fertones, si quarto manet reus in causa. Pod r. 1385. u Rz. stoi: juramentum solus prestitit et duo testes post ipsum, tercius vero testis tribus vicibus est lapsus (dyplomat z Płockiego).

(') Postanowienie Księcia Jana zobacz u Bandtk. jus pol. 422. Ziemowit IV, płocki Książe (r. 1426) przepisał: quilibet homo debet pro qualibet causa ter jurare; si prima vel secunda rota non expedierit causam pèrdet penis exceptis (u Helcla 274). Ostatnie dwa wyrazy na potyczek (r. 1453, 1458, Bandtk. jus pol. 446, 456), za który się kara opłacała, wskazują.

HIST. PRAWOD. SŁOW., TOM III.

32

dy (1). Mniemam że toż samo było w Czechach. Chociaż bowiem krótszą rotę przysięgom r. 1368 przepisał tu Karól IV (2), zmatku jednakże nie zniósł. Więc też trwał tenże w długie po nim czasy; lecz czy z mylących się w przysiędze zdejmowano płaszcze? lubo tego nie wiemy, to jednakże wiadomo, że procedura radziła przybywającym na niektóre termina sądowe (na ohrzeb, objaśni się to w następnym oddziale) brać na siebie liche odzienie, gdyż upadających w sprawie ma Komornik prawo obierać z sukien.

ROZDZIAŁ XIII.

Wyrok chwilowo lub na zawsze usunięty.

§ 221. Kiedy wreszcie wyświecono należycie sprawę. albowiem sąpierza przekonano dowodami tak dalece, że już, jak się tłómacze polskich wyrazili statutów,,,nie mówił"więcej i,,nie przał“czyli nie zapierał się(3), wtedy uCzechów albo prawo

(1) Zapiski sądowe z r. 1380 (u Helca 238. pod liczbą 127, 130) głoszą: penam sex marcarum (solvet) non deposuit pallium, tudzież quia non deposuit pallium in judicio; co nie znaczy,,że ukaranym został, ponieważ nie uszanował sądu, czyli nie zdjął przed sądem płaszcza,“ lecz raczéj rozumieć się ma przez to, że ponieważ karę opłacił pieniężną, to nie należało już obierać go z płaszcza (pallium sibi nulla tenus deponatur, pallia recipiebantur et deponebantur, stoi w statutach Konrada i Jana.)

(2) Porówn. Scr. rer. bohem. II, 398. z Wszehrdem II, 26.

(3) Już za czasu Kadłub. (jak tenże II, 54 mówi, nullo actore, nullo judice, nullis attestationibus aut instrumentorum amminiculis, non citatum, non convictum, non confessum exui possessione) warunków tych wymagał wyrok.

stane następowało, albo nalez zapadał, a u Polaków skazanie (wyrok) wychodziło od sądu. Przez prawo stane rozumiano wyrok, z przyczyny niestawiennictwa się jednej ze stron, lub dopuszczania się przez nią zmatku, (jak Andrz. z Duby w tyt. 47 mówi), uzyskany. Nalez, o którego początku w § 236 tomu pierwszego mówiliśmy, znaczył wyrok oczny. Oba ogłaszano stronom ustnie, pamięć ich w archiwum sądowém, ale w sposób nie wszędzie jednakowy, zachowawszy. W Polsce ustnie objawiał stronom Sędzia swoje skazanie, a Pisarz czynił o tém króciuchną w księdze sądowej wzmiankę. Po bliższe objaśnienie tego co rzekł odesłane do Sędziego strony, miały prawo żądać od niego, ażeby im wyrok natychmiast lub najdalej nazajutrz powtórzył, co się nazywało wstecz" sądzić. Strona zrozumiawszy winna była albo przystać na wyrok, albo go naganić (zaapelować od niego). Jedno i drugie później uczynione być nie mogło. Nie mogło pierwsze, albowiem mógł się tłómaczyć Sądzia, że nie pamięta sprawy, że stron nie zna i t. p. (1); nie mogło drugie, gdyż (według wyrażenia się § 68 wiśl. pierw. stat.) niezaapelowany wyrok stał się prawomocny, (sententiam judicis dicimus transivisse in rem judicatam). Tenże sam przypadek zachodzić musiał w Serbii i na Węgrzech, albowiem i tu

rzecz,

[ocr errors]

(1) Porówn. § 10 stat. piotrk. i § 69 stat. pierw. wiślick. z dyplomatem wielkopolsk. r. 1253 wydanym (jest u Stencl. Heinr. 159), gdzie czytamy: dicens (sibi) a nostro summo judice, racione propinquitatis, villam esse adjudicatam, super hoc accepit ad eundem coram nobis baculum (rozkaz sądowy) quod vocatur in polonico wstez (czytam wstecz) et nunctium. Judex vero remisit eundem nunctium ad nos, dicens, quia eundem nec unquam vidisset, nec villam judicio confirmasset.

« PoprzedniaDalej »