Obrazy na stronie
PDF
ePub

nauki wynaleźli Rzymianie wyrazy creditor, debitor, obligatio, actio, olbrzymi krok przez to w rozwoju pojęć prawa zrobiwszy. Na téjże drodze byli i Czesi, dawszy starosł. wyrazowi wola znaczenie rzymskiego jus (1), który się znowu z wyrazami obligatio i actio ściśle wiąże; wszelako dla braku nauki nie umieli postąpić w jego rozwoju. Na drodze tej stanęli i Polacy, którzy, jak ich słowniki prawne uczą, dłużnika od wierzyciela odróżnili; atoli i oni dla téj saméj co Czesi przyczyny nie poszli dalej. Dziś więc po upływie piętnastu wieków, (rachując od Ulfilasa, który r. 388 po Chr. umarł), dla braku nauki nie doszli jeszcze Słowianie tam, dokąd zaszli Rzymianie w ośm wieków od założenia swojego państwa (2). Dotąd bowiem nie wynaleźliśmy wyrazu, któryby rzymskiemu obligatio odpowiadał dokładnie.

ROZDZIAŁ IV.

Przypomnienie czytelnikowi zachodzącej między prawem niemieckiem i słowiańskiem a germańskiem różnicy, tudzież słowo o rozkładzie prywatnego prawa na działy i rozdziały.

$12. Rodzinie niemieckiej jednością krwi złączonej, starszy wiekiem przewodniczył, i na najstarszego latami zlewał po swej śmierci przewodnictwo. Członkowie tej rodziny

(1) Zwule nie samą tylko służebność, jak mylnie Jungmann w słowniku mniema, ale i universitas juris znaczy, co z przywiedzionego przezeń Wszehrda i § 19 Andrz. z Duby widać.

(2) Gustaw Hugo w swej historyi prawa rzymskiego mówi, że między r. 80 a 250 po Chr. rzymscy prawnicy wywyrazowi obligatio właściwe wyrobili znaczenie.

nie byli sobie w obliczu prawa równi: mniej od starszego brata znaczyli młodsi, a od nich znowu mniej jeszcze znaczyła siostra. Najstarszego bowiem tylko osobę i majątek czyniło prawo nietykalnym, (die Freiheit und die Gewähre), a reszcie rodziny kazało ulegać mu, niewieście zaś słuchać ślepo woli mężczyzn, i uważać się za rzecz w stosunku do nich. Najstarszy też członek rodziny był wyłącznym spadkobiercą, reszta braci na cząsteczce wydzielonego sobie majątku poprzestać musiała; on sprzedawał czyli lokował swą siostrę a nawet owdowiałą matkę, jeżeli chciała w powtórne wstąpić małżeństwo, wydawał za mąż. Głowa jego była drogocenną, i miała stały raz na zawsze postanowiony szacunek; mniej ważyło życie młodszych braci, najmniej zaś własnością rodu będących ludzi. Wszystko było inaczej w rodzinie słowiańskiej. Ta nietylko z połączonych krwią ale i z przybranych do rodu składała się osób. Rządził i nią najstarszy wiekiem, ojciec lub jeden z braci, wszelako po śmierci ojca mógł ją i młodszy brat sprawować, jeżeli go na to wybrała rodzina. Największej pieczołowitości prawa doznawała niewiasta, za osobę a nigdy za rzecz uważana nie będąc, po niéj pielęgnomany był najwięcej najmłodszy z braci. On a nie brat starszy część najlepszą odbierał spadku. Dopóki podział nie nastąpił, majątek wspólném do wszystkich należał prawem. Bronić go równie jak siebie i tych co się z rodem połączyli, byli wszyscy obowiązani solidarnie. Kto ich osoby skrzywdził, majątek naruszył, ludzi do rodu należących znieważył, podpadał pod zemstę rodu. Ponosił śmierć albo płacił za przestępstwo, dając okup według wynalezionego czyli umówionego szacunku; nie była bowiem niczyja w rodzie, jak u Niemców, z góry oszacowana głowa i szkoda.

§ 13. Zarody praw obu rodzin z Azyi do Europy, jak w dodatkach do tego tomu powiemy ('), przyniesione będąc, zetknęły się nad Łabą, Renem i Skaldą; przez co nowe, germańskiem dziś nazywane, rozwinęły z siebie prawo. To według badania w pierwszym dzieła tego i w poglądach etnograficzno-prawnych w dodatku czwartym do tego tomu poczynionych uczynionego, miało w krajach przez plemiona swewskie zamieszkałych fizyonomią odrębną. Jedne prawo germańskie uwzględniało niewiastę, ale jej nie powoływało do spadku, drugie powołując wszystkie dzieci, przypuszczało i ją. Drugie to prawo słowiańskiém według mego było zdania, z czego się w poprzednich ogólnie tłómacząc tomach, szczegółowo się w tym tu wytłómaczę. Oprócz téj nosiło to swewskie (słowiańskie) prawo inne jeszcze na sobie cechy, które w ciągu tego tomu i w dodatkach do niego po kolei wyliczywszy, zakończę rzecz tę uwagą, że swewsko-germańskie prawo przez osady niemieckie do Słowian wprowadzone, stawało się dla tej właśnie przyczyny miłém osobliwie Czechom, Polakom i t. d. Głośne u nich pod nazwą saskiego (magdeburskiego) i szwabskiego prawa, stało się im jeszcze milszém przez to, że się prawie zupełnie zobywatelszczyło, co po krótce w tym a obszernie w następnym opowiem tomie.

$ 14. Działo się i to za pośrednictwem zwyczaju i ustawy. Wydobywana z obu prawda i zakon, zajmowały miejsce prawa (2), stosowanego do obyczaju narodowe

(') Porówn. dodatek V pod napisem z poglądów etnograficzno-prawnych wyciągnięte wnioski.

(2) Stefan Nemania Wielki Župan serbski mówi r. 1198 w dyplom. Szafarz. zakon daw (Bóg) i prawi ustawi i wladiki nad nimi po prawa i po zakonu.

go (1). Znać musiał zwyczaj i zakon, lub jeżeli nie znał to wywróżyć go jak seytyjski, uynaleleźć jak czeski, pokazać narodowi jak polski musiał Sędzia (2). Takie prawo od samego Boga, według mniemania ludu dane, a umiejętną ręką prawodawcy kierowane, było po części wynikiem usposobień i władz Słowianinowi wrodzonych. Istota czyli wyłączność prawu temu właściwa, leżąc w człowieku co takim rządził się prawem, może dziś jedynie z jego odgadywana być narodowości. Twierdzenie to ma tak dalece swą wagę, iż więcej nawet od samych dziejowych faktów znaczy. Krótko mówiąc, i takie prawa, które historya za niemieckie, po niemiecku je nazywając, (Morgengabe, słowiański wieniec czyli dar zu wianek), podaje, nie należy za niemieckie poczytywać, jeżeli się wprost z niemieckiej narodowości objaśnić nie da. Zobaczmyż więc jakim był ów duch, który przyoblókłszy się w ciało słowiańskiej prawdy, wyróżnił ją od niemieckiej i germańskiej dobitnie.

§ 15. Pomnąc na to, że prawo, które dało życie téj prawdzie, wiedzie swój początek z rodów, wypadnie zacząć od nich jéj rozwój. Po czem rzeczowe a następnie z z-obowiązania się wynikające, po niém zaś karne prawo tém konieczniej rozwinąć potrzeba, gdy z-obowiązanie nie zawsze z umowy, lecz iz poszkodowania cudzej własności wypływając, zmusza uczynić zadosyć temu, któregośmy na osobie lub majątku skrzywdzili. Sposób wytaczania skargi dowody usprawiedliwiające ją, wyrok i skutki, krótko mówiąc postępowanie sądowe, poprzedzone być winno rozwo

(1) R. 1315, 1301 u Rzysz II, 203, 154 juribus seu consuetudinibus, sicut consuetudo juris nostri exigit.

(2) Jeszcze r. 1364 u Rzysz II, 743 ut jus inventum fuerit per seniores reges Polonie.

jem organizacyi sądów. Tak więc tom trzeci na sześć rozpadnie działów, które po wstępnym dziale idące prawo rodowe, rzeczowe, z-obowiązania się, karne i procedurę wraz z organizacyą władzy sądowej obejmą.

DZIAŁ II.

Prawo rodowe.

ROZDZIAŁ I.

Pogląd.

§ 16. Jakim jest ród, takim bywa naród, tudzież jego prawa: prawo rodowe więc charakteryzując naród, zwierciadłem oraz jest jego obyczajowej strony. Ponieważ małżeństwo zrzódłem jest rodu, a władza rodzicielska jego końcem, przeto na dwa główne rozpadając rodowe prawo podziały wiruje około małżeństwa i władzy rodzicielskiej tudzież naśladującej ją opieki. Po szczególe oba rozważającemu podziały, przedstawiło się mi małżeństwo w trojakiej postaci. Inny albowiem okazał się skład jego za wielożeństwa, inny za jednożeństwa, a inny gdy małżeństwo przeszło pod zupełną kościoła władzę. Ta głównie rozpoznawała, w jakim stopniu pokrewieństwa zawierać go, a z jakich przyczyn rozwięzywać należy. Wyjąwszy dwa te szczegóły, reszta wynikających z małżeństwa stosunków, do świeckich należała sądów. Gdy pierwsza część rodowych praw mięszane, bo świeckie i duchowne uznawała nad sobą sądy, przeciwnie druga pod świeckie podpadała wyłącznie. Pragnąc ułatwić czytelnikowi zrozumienie rzeczy, i wywieść na jaśnią prawo, które dziś jeszcze albo ma wartość swą prakty

« PoprzedniaDalej »